marek d

Tak da się: https://modelwork.pl/topic/30196-hawker-tempest-mkv-132-special-hobby/#comment-606450

Jak zawsze robota zacna. Sama maszyna to taki osiłek na sterydach / nie każdy musi się zgadzać.

Podoba się. Ładny gruby.

Na tym etapie mogę, tylko nie mam srebrzanki pod pędzel. Zrobi się. To odpowiedzialne i trudne wyzwanie, te modele są bardzo wymagające. Powodzenia.

Jasiek zrobił smutną minę więc jeszcze trochę potrwa, ale długo. Stan z przed miesiąca, pokrywa się kurzem;

... oj ale to pan tu robisz za znawcę. Dobra, jak masz możliwość druku to pan Gronczewski udostępnia plik; silnik razem z okablowaniem. Pomalował podobnie do instrukcji Eduarda, ja też. Pocieszam się że finalnie mało co widać kolor i moje nieudolne kable. https://pme.org.pl/2023/03/15/a6m2b-zero-model-21-akagi-kokutai-masao-taniguchi-eduard-1-48/

Może klej do oklejania folią Microscale po wychnięciu spoina jest przejrzysta, lub lakier błyszczący / u mnie olejny/. W miejscach niewidocznych dla oglądaczy wzmacniam CA.

ona jest nieprzyklejona i nie będzie. W czasie robienia fotek się przestawiała chyba widać patrząc na inne fotki.

Wiem że to nie twarde kwity, ale może ułatwi podjęcie decyzji: https://forum.largescaleplanes.com/index.php?/topic/99167-building-the-border-135-kate-got-paint/

Proszę bardzo. Panie M. moim zamysłem było przekonać Cię że nitowanie to nie katorga tylko fajna zajęcie. No ale cała ta dyskusja trochę popłynęła z czego dla mnie też jest pozytyw. Mianowicie dowiedziałem się że robię to źle ale skoro mi to pasuje to Ok. Pora na zmiany w warsztacie. Co do frywolnych śpiewów.... może trafi się okazja by pośpiewać żurawiejki. Wylogowuję się z tematu.

Panie M. spójrz jeszcze na mojego japońskiego grubasa. Nity są a jakby ich nie było. Dodam że czasami przecieram je nie papierem a siateczkami MR.Hobby. https://modelwork.pl/topic/46108-p-40-n-spitfire-mk-ix-n1k2-j-p-51-1-48-pamiętnik-sklejacza-szczęśliwego/page/6/

Nie do końca. Jak bardzo mają być widoczne nity? Ma być widać, ale nie mają walić po oczach. Jak bardzo? Zależy wyłącznie od Ciebie Jak je podkreślisz malowaniem, łosiem , matem, błyskiem. Tu na P-40 1/32. Tu byłem zadowolony. Masaż tak, śpiewy bardziej frywolne. Porzuć wszelkie dywagacje, daj się ponieść radości z nitowania.

oj zaraz mnie zlinczują. Sprawa jest prosta i nie ma się co doktoryzować. Dobry rysunek z wyraźnym przebiegiem nitów. Potrzebne narzędzia że by w akcji czegoś nie szukać i nie tracić rytmu. Nituję panelami. Staram się w miarę możliwości nie nitować przez całą długość skrzydła/ kadłuba. Jeżeli linie paneli na modelu i rysunku mają trochę inny przebieg nie robię scen tylko robię tyle lini nitów ile jest na rys. Nic nie szlifuję tylko czyszczę starą szczotką do zębów. Po malowaniu podkładem przecieram szmatą do okularów, czasem najdrobniejszym papierem jaki mam. Nity/ dziurki ładnie się zasklepiają dostają lekko stożkowych / wypukłych kształtów. I tyle. Oczywiście na początku nie było tak różowo, były zdrady różne. Tu pana doktora plastik Hasegawy jest świetny do nitowania, ale nie bardzo lubi popraweki. Wiem, widzę jak miszczowie się śmieją ale taka jest moja metoda. Działa i o to chodzi. A potrzeby duchowe i cielesne są w pakiecie rozumiem.

Dla sprawnych inaczej.

Przecież to najfajniejsza część roboty.Trzy wieczory i po zawodach.