Że tak pozwolę sobie się wtrącić.
Model HobbyBosa Easy:
Idealna sklejalność proste części pasujące prawie na wcisk - 25 zł, zestaw pędzelków 5 zł, klej 4 zł, dwie farby Humbrola 17 zł = 51 zł
W radosnym socjaliżmie w sklepach z zabawkami były raczej modele Krugozora, Mikro w skali 1:144 czy taki np MI2 z Yunyj Technik w którym mało co pasowało do siebie. Aby kupić model trzeba było się udać, a właściwie rodzic, do sklepu specjalistycznego czyli Składnicy Harcerskiej. Rodzic musiał wiedzieć co chce dziecku kupić i jak miał farta trafiał na dostawę Plasticarta w którym części już bardziej pasowały do siebie. Rodzic musiał wykonać jakiś wysiłek.
W tej chwili zrzucanie na producenta że to badziew jest śmieszne. Po pierwsze to klient wybiera a że wybiera w sklepie z badziewiem (centra handlowe), bo tanio (ale już na skarpety dla siebie w Reserved za 40 zł znajdzie) bo po co w domu śmieci .
Z drugiej strony mamy sklepy modelarskie w których możemy się dowiedzieć że jedyny dobry model dla 8 latka to Trumpeter za 90 zł a reszta to badziew i dno + farby Gunze + Aerograf + kompresor - czyli tzw doić klienta na maksa.
Brak politechnizacji i zainteresowania czymkolwiek to wina nas rodziców. Ciężko wymagać od malucha zainteresowania czymś oprócz telefonu i wycieczek jeżeli dla jego rodziców szczytem rozrywki jest grill nad jeziorem i Netflix a jak książka to powieść Organka.