Początki budowy są zawsze fajne, bo ma się sporo i chęci i energii.
Holownik nabrał 3-ciego wymiaru. Wręgi zostały obrysowane komputerowo, wydrukowane i przyklejone na polistyren grubości 2mm. Pół dnia zajęło mi wyżynanie/wycinanie, drugie pół szlifowanie i spasowanie. Szkielet został sklejony za pomocą CA. Dodatkowo konstrukcja wzmocniona została listewkami sosnowymi 2x2 i 3x2 mm.
Zastosowanie polistyrenu 2mm okazało się trafnym posunięciem. Łajba jest mała i taka grubość jest wystarczająca do skonstruowania szkieletu dla tej wielkości statku. Kadłub jest lekki i cały czas mam nadzieję, że tak pozostanie i będę mógł zamontować napęd.
Problemy:
Zupełnie nie wiem, jak wymodelować rufę. Posiadam plany polskich holowników z Modelarzy z lat 60-tych. Sądziłem, że tam znajdę podpowiedź i bardziej szczegółowe rysunki, niestety holowniki te są albo dwuśrubowe (ten ma jedną) lub mają płaską rufę (ten ma obłą). Pozostało jeszcze kilka dni do zastanowienia.
Zastanawiam się nad poszyciem. Planuję obkleić wręgi paskami polistyrenem o grubości 1mm (zgodnie z planem) i szerokości 5mm. Najpierw będę obklejał w sposób symetryczny burty a następnie poszycie denne. Na końcu wszystko zaszpachluję aby ukryć miejsca łączenia pasków.
Ster i śruba. Kurcze, strasznie mało miejsca jest na zamontowanie steru. Muszę go zainstalować po wykonaniu kadłuba, a przed przyklejeniem pokładu. Dodatkowo będę musiał rozwiercić stępkę, gdyż statek ma jeden ster na swojej głównej osi. Ciekawe jak zachowa się w takiej sytuacji konstrukcja? Mam nadzieję, że poszycie będzie na tyle solidne, że nie dojdzie do jakiejś katastrofy. Podobnie rzecz się ma z wałem napędowym (również montowany na osi). Mam już zakupiony wał M2 z trójłopatową śrubą o średnicy 25mm.
PS.
Model będzie w skali 1:35.
Na forum poświęconemu katastrofie Czernobylu (zawsze to coś) znalazłem zdjęcia jednostki identycznej do mojego holownika, także jest dowód, że model ten nie jest wytworem czyjejś wyobraźni (prze moment miałem taką myśl).
Mój warsztat pracy z uwagi na brak garażu czy innego przytulnego konta to trochę średniowiecze modelarskie - biurko i podstawowe narzędzia poupychane w skrzyni. Pociesza mnie, że w średniowieczu budowali, nawet część tych obiektów cieszy nasze oko jeszcze dziś, zatem mam nadzieję, że holownik trafi na wodę, a nie do kosza.