Skocz do zawartości

jackbmw

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Po długiej przerwie zapraszam do oceny moich postępów z pracy nad kotem. Od ostatniego czasu udało mi się sporo zrobić przy modelu, ale niestety nie jest jeszcze gotowy :( Pierwszy model ma służyć mi za poligon doświadczalny, wypróbowywanie różnik technik i preparatów. Na chwilę obecną tak wygląda stan aktualny: Model pomalowany aero choć niestety moim zdaniem zieleń wyszła zdecydowanie zbyt ciemna (używałem XF-61 Dark Green z domieszką bieli i buffa) i do tego przejścia między kolorami są moim zdaniem zbyt chaotyczne, nie umiałem jakoś dobrać ciśnienia i konsystencji farby by rozbryzg zielonego koloru nie był tak duży. Dlatego miejscami widać dość duży odkurz. Na koniec położyłem bezbarwny błyszczący clear z Tamiyi i wziąłem się za kalki. Pomimo użycia zmiękczacza z Mr Hobby nie udało mi się wprasować idealnie numerów na wieży. Mam wrażenie, że po wyschnięciu podniosły się do góry. Na położone kalkomanie położyłem satin clear z Vallejo. Uważam swoją drogą te farby za genialne. Zarówno do aero jak i na pędzel. Nie umiem malować Tamiyi pędzlem, bo rozpuszczają poprzednią warstwę. Vallejo z kolei kładzie się bez problemów. No i do tego paleta kolorów jest ogromna. Dziś biorę się kładzenie filtrów z SIN. Później zostają washe, pigmenty na wydech, jeszcze trochę chippingu i błoto. Oczywiście trzeba jeszcze dodać trochę wyposażenia, jak kolejne kawałki gąsienic, hełmy, liny i kanistry. Wszystko powstaje równolegle ;) Gąsienice na razie w takim stanie. Położyłem na brązowy bazowy kolor Track wash'a z AK Interactive a na to jeszcze olejnego wash'a burnt umbra. Zostaje położyć mi pigmenty z binderem.
  2. Tego nie próbowałem jeszcze. Najmiększy silikon jaki miał to był Shore 17 i w sumie do jednoczęściowych form skomplikowanych objektów jak np. fotele kubełkowe, fajnie się nadawał. Nie wyobrażam sobie odlewania nożyc czy nawet zaczepów do lin w formie jednoczęściowej bo pewnie odlew by mi się połamał przy wyciąganiu. Żywica jest znacznie bardziej krucha od plastiku. Kart oczywiście używam do zbudowania korytka na formę. Silikon mieszam z odpowiednią ilością katalizatora i wlewam go w przygotowaną z kart formę. Teraz czas na Panthera. Tak wyglądał po pomalowaniu podkładem. Malowałem podkładem Tamiyi, opuszczonym z puszki. Nie jest to może zbyt wygodne, ale daje radę. W przyszłości chcę potestować podkłady Vallejo, bo normalnymi ich farbami generalnie fajnie mi się maluje. Nierówności po podkładzie, na szczęście nie było tego wiele, przeleciałem micromeshami 3M. Dziś przyszedł czas na cieniowanie. Zacząłem czarnym XF-1 Tamiyi. Przy okazji był to chrzest bojowy nowego sprzętu - Iwata HP-C Plus. Świetny sprzęt, od razu zapomniałem o chińczykach do grubych robót. Przez godzinę malowania cieni, nie zatykała się ani razu dysza, nic nie pluło. Bajka Serdecznie polecam, jak ktoś by się zastanawiał. Taki jest efekt prac, może jutro uda mi się trochę stonować te czarne plamy ciemnym szarym, potem jaśniejszym i na koniec białym. Jak to zakończę to maluję Dunkelgelbem. Metoda z malowaniem po kolei od czarnego do białego z kilkoma odcieniami szarości pochodzi od Jose Luiza Lopeza Ruiza Mam niemieckojęzyczny przedruk tej książki. Szukając proporcji Dunkelgelba z Tamiyi znalazłem już chyba wszystko, muszę się przy okazji pobawić i potestować co mi najbardziej będzie leżeć. Chyba, że ktoś z Was poleci konkretną formułę tego koloru na Pantherę. Przyzwyczajenia z modelarstwa samochodowego jeszcze mnie nie opuściły, stąd wiele elementów maluję luzem: narzędzia, wydechy, liny. Póki co wydaje mi się to wygodniejsze niż ekwilibrystyka przy malowaniu ich z czołgiem, ale zobaczymy. Na pewno przed weatheringiem chcę wszystko zmontować.
  3. Przedstawie wkrótce aktualne fotki projektu. De facto budowa czołgu zakończona i zaczynam z malowaniem. Dziś udało mi się położyć podkład Tamiyi przy użyciu aero na czołg, koła i kilka detali luzem. Niedawno przeleciałem micro meshem wszystkie elementy żeby je wygładzić. Wkrótce malowanie Dunkelgelbem. Nim to nastąpi muszę zmieszać sobie odpowiednio kolor. Co do odlewów, to chyba wiele już napisano. W skrócie tak. Kupiłem silikon twardości Shore 25 i przy użyciu kawałków plastiku (karty kredytowe itp) zrobiłem formy. Klocki lego kiedyś też używałem, ale zawsze włazi w nie silikon, dlatego wolę formy sklejać. Elementy, które są płaskie z jednej strony można odlewać w formie 1 częściowej. Bardziej skomplikowane jak narzędzia, ucha do lin, wspornik działa trzeba odlewać w formach 2 częściowych. Do rozdzielania elementów używałem kremu Nivea. Oprócz kopuły kmu odlałem sobie nożyce, wspornik działa z wszystkimi detalami, ucha do lin. Generalnie można się długo bawić i kserować potrzebne elementy. Choć mam już sporo modeli, to nie chciałem jednak pożyczać w wielu miejscach - wiem, że na pewno Panthery z Dragona mają zawsze co nie co w nadmiarze. Dlatego ograniczyłem się do skopiowania powyższych detali z Tamiyowskiej Panthery G (35170). A jeśli chodzi o koła to dawcą był Panther Ausf. G late ze stalowymi kołami (Tamiya 35174). Akurat ten model ma w zestawie zarówno koła stalowe jak i te tradycyjne. Jako, że mam 2 zestawy tego modelu i planuję je wykonać Ausf. G ze stalowymi kołami to "pożyczyłem" sobie na wieczne nieoddanie tradycyjne koła. Nie chciało mi się już odlewać kół napędowych, więc one zostały z oryginalnego zestawu.
  4. W ostatnich dniach wiele się nie działo z Pantherem. Porobiłem w końcu spawy na dachu wieży i na górze kadłuba, wciskając w szczeliny nieco green stuffa a następnie go modelując odpowiednio. Wyszło jak na zdjęciu, ciekawe jak będzie wyglądać po podkładzie. Silikon doszedł w końcu, dzięki czemu mogłem wykonać część potrzebnych odlewów. Na pierwszy ogień poszły elementy do formy 1-częściowej, kopuła KMu, światło oraz wspornik zaczepu działa. Zostaje mi jeszcze zrobić jedną formę dwuczęściową do kilku drobiazgów. Póki co jednak, czas na prezentację modelu po przyklejeniu na przednią płytę kopułki KMu oraz położeniu na niej Zimmeritu. W ramach prób porobiłem wcześciej lutownicą kilka śladów po trafieniach. Jak green stuff wyschnię porobię jeszcze ubytki i pokryję kopułę zimmeritem. Jak skończę Zimmerit, biorę się za narzędzia w końcu, choć jakoś mało mnie do tego tematu ciągnie póki co ;)
  5. Dzięki za uwagę, co do kół napędowych. Musiałbym chyba kopiować koła z Dragonowej Ausf. A, bo niestety nie ma skąd pożyczyć. Zobaczymy po weekendzie, jak mi się uda ze z odlaniem kilku detali jak osłona KMu i zaczep działa. Pudełko z odpadami z budowy tej Pantery rośnie w szybkim tempie ;) Sądzę, że tak z 20% części jak nic już wymieniłem. Koła, działo, gąsienice, pojedyncze gąsienice do powieszenia po bokach, zaczepy na narzędzia, rury wydechowe... Nie umiem się powoli doczekać końca budowy i początku malowania, bo już mnie męczy dorabianie wszystkiego po kolei prawie. Kolejnym modelem, będzie Tygrys I ze Zvezdy z blachami Abera i działem RB. Powinno być choć pod względem wierności oryginałowi i detalom zdecydowanie lepiej. Czas kończyć spawy na górze wieży i kadłubie. Później czas na detale ;) Trzymajcie kciuki, już wiele do końca nie zostało
  6. Po długiej przerwie czas na update. Udało mi się zrobić sporo rzeczy przy Panterze: Dopasowanie kół z Ausf. G z Tamiyi wraz z gąsienicami. Nie obyło się bez piłowania kół napędowych i napinających. Generalnie było z tym sporo zabawy, ale wstępny efekt na sucho mnie zadowala. Złożenie do kupy działa z RB Model i dopasowanie go do otworu w wieży Sklejenie wanny z górą kadłuba i tylną płytą. Poskładanie do kupy obu wydechów wraz pociapaniem rozrzedzoną szpachlą. W końcu się udało ;) Nałożenie Zimmeritu - na fotkach nie ma go jeszcze na bokach kadłuba, ale właśnie przed chwilą nałożyłem go na drugi bok. Także zostaja obłożyć jeszcze przód, ale to dopiero po dorobieniu kopuły strzelca. Wiele detali jak uchwyty włazów, wzmocnienia otworów do holowania, osłony wizjerów czy doklejenie blach fototrawionych (wizjery, siatki) Jako, że katalizator do silikonu przeżarł plastikową buteleczkę, w której się znajdował, co niestety zmusiło mnie do kupienia nowego silikonu do odlewów. Póki co więc odlewanie kopuły KMu oraz zaczepu mocowania działa, przeciągnie się kolejnych kilka dni do momentu otrzymania paczki. Oprócz tego mam jeszcze sporo na głowie ;) Muszę w końcu dokleić detale do wieży i poskładać do kupy narzędzia po bokach. Zauważyłem, że w oryginale uchwyty na narzędzia najpierw były spawane do kadłuba a dopiero potem nakładano Zimmerit. W odrestaurowanych czołgach za to wygląda, że kładziono najpierw Zimmerit a potem montowano narzędzia. Ja mam zamiar postąpić tak, jak w drugim przypadku Ułatwi mi to trochę życie. Zimmerit oczywiście z Green Stuffa. Kładzie się go znośnie, ale mam problem, z jego równomiernym rozprowadzaniem. Pomimo szczerych chęci warstwy nie są równe, co na szczęście po zrobieniu wzoru staje się prawie niewidoczne. No i chyba w jednej sesji nie da się zrobić całego kadłuba czy wieży, bo nie ma jak trzymać modelu, a do rozpłaszczania green stuffa potrzeba jednak trochę siły. Także generalnie nakładałem zwykle po 1 ścianie. Tylne boksy chyba po 3 czy 4 sesjach zostały ukończone. Jak oceniacie mój Zimmerit? Zaznaczam, że wzorowałem się na kilku zdjęciach, ale nie dopasowywałem wzoru do konkretnego czołgu. Wstępnie planuję pomalować czołg w barwy z pudełka. Na kolejne dni w planach dokończenie detali wieży, długie spawy kadłuba z Green Stuffa oraz narzędzia na boki. Później będzie trzeba pomyśleć o malowaniu. Czas na kilka zdjęć Jutro dalsza zabawa ;) Narzędzia i wieża
  7. Dzięki Panowie za miłe słowa, cieszę się, że warsztat się podoba. Od czasu jak mam półkę na ścianie, mogę względnie bez wielkiego chaosu pracować i za wiele rzeczy nie wala się po blacie. Co do modelu to jest jaki jest, kupiłem go jako pierwszy, bo wiedziałem, że nie jest to wielkie dzieło Tamiyi jak na dzisiejsze czasy. Nie spodziewałem się jednak, że mnie tak wciągnie. Miało nie być blach, podmiany części i dorabiania detali. Poskładać, pomalować i brać się za kolejny, wyszło inaczej ;) Sentymentu wielkiego nie mam do tej tamki, pewnie bardziej by mnie rajcował Panther A z Italeri, którego już kiedyś skleiłem. Ale nie narzekam Czas na mały update. W sumie niewielkie postępy, bo i czasu nie było zbyt wiele. Póki co głównie doklejam kolejne elementy fototrawione. Dokleiłem w końcu zawiasy i zatrzaski na skrzynie na tylnej płycie. Swoją drogą to zauważyłem, że w niektórych modelach lecą one aż do górnej krawędzi tylnej płyty, w innych zaś kończą się wcześniej. Choćby w modelu Panther A z Dragona czy Panther D z Tamiyi. W oryginale większość ma skrzynie jak oba wyżej wymienione modele, ale nie wszystkie. Plany pokazują różnie. Nie wiem czy w skrzyniach biegnących do samej góry są też jakby metalowe pasy, które je przytrzymują od góry. Tu 1:1, wyraźnie widać zarzucone na przez krawędź tylnej ściany metalowe pasy Wydech już prawie też w wersji finalnej - zostaje mi chyba tylko zrobić imitację łączenia rurek chłodzących i dokleić blaszki. Póki co cienkie rurki wychodzą u mnie w całości z kolektora. W oryginale za kolankiem były one łączone. Do rur wydechowych wsadziłem cienką blaszkę, niektóre Panthery to miały inne nie. Nie wiem od czego to zależało. Jak dorobię łączenia to przelecę rury rozrzedzoną szpachlą Tamiyi by nadać im trochę nierównej faktury. Zabawa z osłonami wizjerów i samymi wizjerami, jeszcze nie gotowe. Po za tym dokleiłem do włazu uchwyt w koło. Zrezygnowałem świadomie w tym miejscu z części Eduarda, bo te blaszki są strasznie cienkie. Aby plastikowy element był bliższy oryginałowi, odchudziłem go znacznie. Zostaje do włazu dokleić ogranicznik otwarcia (albo blacha Eduarda, albo samemu dorobić) oraz mocowanie KMu. Swoją drogą planuję model bez działka na wieży, więc będzie tylko podstawa pod nie. Potem trzeba nadać kopule kształt odlewu. Niektóre Panthery A miały na górze wieży po prawej stronie tzw. Nahverteidigung, jakby wylot na zewn. Eduard dodał to w blaszkach i w sumie do końca nie zdedycowałem, czy to zamocuję czy nie. Nakleiłem na kawałek plastiku bo oryginalnie nie jest to płaskie jak sama blaszka. Kilka dni temu bawiłem się lutownicą i topnikiem Abera. Trochę mnie to rozczarowało, bo lutowanie szło mi opornie, cyna nie chciała się rozpływać po elementach i jej warstwa była miejscami dość gruba. Konieczne było szlifowanie "spawów" nadkoli. Próbowałem później łączyć cyną zrolowane kawałki blaszki na wieszaki narzędzi, ale odpuściłem sobie na razie, zrażony niepowodzeniem. Łączenie cyną wizjerów też mi nie szło. Używałem prostej lutownicy oporowej bez regulacji temperatury. Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii? Udało mi się skończyć lewarek. Dorobiłem uchwyty z drutu 0,38mm oraz dokleiłem zatrzask fototrawiony. Jeden z biedniejszych detali w modelu. Zabezpieczenie działa. Nie wiem czy chce mi się bawić w dorabianie tego, bo i tak będzie leżał płasko i nie rzucał się w oczy. Z drugiej strony przy takiej ilości dorabianych rzeczy już mi to wielkiej różnicy nie zrobi... Tak mnie nurtuje co to jest na tyle - zaznaczone kółkiem na pomarańczowo. Tu też nie wiem czy montować te haczyki czy nie. W planach i nie widać. Pytaliście o malowanie jakie dostanie Panthera. Chcę użyć dostarczone w pudełku kalki, ale nie umiem znaleźć przybliżonych nawet schematów malowania tych 3 wersji. Chyba, że będę się wzorował na pudełku i tym co zrobił cooper69 ;) Chyba, że pomaluję w jakiś hipotetyczny kamuflaż czyli Dunkelgelb plus plamy w zieleni i brązie. Nie wiem czy chce mi się dalej ślęczeć w necie i szukać czegokolwiek do tych numerów taktycznych, ale jak ktoś ma wskazówki jakieś to będę wdzięczny
  8. Witam wszystkich serdecznie w moim pierwszym wątku warsztatowym. Na początek krótko o mnie. Jacek, 33 lata, modelarz od dziecka. W latach '90 były samoloty z czarnymi krzyżami w 1/72 i 1/48, później 3 czołgi (Tiger I, Tiger Ferdinand i Panther A, wszystko z Italeri). Od lat 2000 poszedłem w zbieranie diecastów i gotowych modeli żywicznych w 1:18, które też czasem waloryzowałem i przerabiałem. Zerknijcie na FB na https://www.facebook.com/jcmodelcars jak ktoś ma ochotę pooglądać czym się zajmowałem głównie w ostatnich latach. Jednak zawsze ciągnęło mnie do modeli z plastiku. Od kilku miesięcy uzupełniałem systematycznie warsztat, by w końcu zabrać się za pierwszy model. Nakupiłem trochę niemieckich czołgów w 1:35 i zdecydowałem, że zacznę od tych tańszych i gorszych jakościowo modeli. Na pierwszy ogień poszła kilka miesięcy temu Pantera A z Tamiya, nr. katalogowy 35065. Model jakościowo mizerny, strasznie stary i biedny bardzo w detale. Odstaje nawet od Panthera A z Italeri, którego zrobiłem w 1996 roku. Ale lubię takie wyzwania i póki co mam na nie siły. Nie zawsze mam codziennie czas, by coś podłubać, a i liczne zmiany wydłużają projekt. Czytałem już obszerną relację z budowy tego modelu w wątku viewtopic.php?f=87&t=48457&hilit=35065+Panther nie ukrywam, że mi to pomogło Dzięki Panowie Trochę literatury do panterki też mam, by weryfikować niektóre rzeczy: Miałem szczerze mówiąc w planie skleić model do kupy, skupiając się nie na detalach, a bardziej na malowaniu. Nie ukrywam, że uwielbiam patrzeć na modele Miga Jimeneza czy Jose Luis Lopez Ruiza oraz wszystkie inne realistycznie zrobione modele czołgów. Chcę przede wszystkim wykorzystać ten model jako poligon doświadczalny do poprawy swojego warsztatu i nauki kilku technik, których do tej pory nie robiłem. W miarę sklejania modelu, plany co do tego co stanie się z Panther'ą uległy zmianie. Po prostu nie mogłem patrzeć na niektóre detale i stwierdziłem, że ubogacę model swoimi poprawkami, metalową lufą oraz blachami Eduard'a, dedykowanymi do tego modelu. Oprócz tego dostanie gąsienice Panthera G early z Tamiyi i chyba też koła od niego. Model G Steel Wheels ma 2 zestawy kół, więc jest skąd brać. Nie mam zamiaru skupiać się na poprawianiu kształtu wieży. Model nie jest wierny oryginałowi, ale niech tak zostanie. Włazy będą pozamykane, model będzie wyglądał jakby był gotów zaraz ruszyć do walki. Kilka zdjęć z moich prac i kącika. Mam to szczęście, że mam swój pokój do prac, ale czeka mnie jeszcze trochę pracy, by warsztat nabrał kształtu, jaki chcę. Póki co jeszcze rządzi trochę chaos ;) Co już z grubsza zrobiłem: Zatkanie od dołu otworów i zrobienie spodu nadkoli Dopasowanie metalowego działa Druciane uchwyty/ucha, gdzie się dało Doklejenie kilku fototrawionych detali na tyle Rury wydechowe i chłodzące kolektor z profili plastikowych, zmiana kształtu lewej strony elementu, z którego wychodzą rurki Dopasowania pod części fototrawione wg instrukcji Eduarda Odcięcie plastikowych lin holowniczych i dopasowanie w ucha lin z EurekaXXL Co w najbliższym czasie będę robił: Składanie do kupy narzędzi po bokach Skopiowanie kopuły km'u na płycie czołowej i reflektora z Panthery G z Tamiyi Montaż działa Sklejanie/montaż detali fototrawionych (wizjery, klamry itp) Płyty boczne tzw. Schürzen - dorobienie z metalu - na wzór mam plastikowe płyty z Panthery A early z Dragona Stan na wczoraj wieczór: Do modelu jest w miarę fajnie wyglądająca kalka z 3 numerami taktycznymi i wieloma godłami pułków. Niestety nie mogę nigdzie znaleźć jak były te 3 wozy pomalowane W instrukcji nie ma nic, w książkach ani necie, też nie znalazłem nic :( Ma ktoś malowania do tych modeli? Chcę robić do modelu koniecznie Zimmerit, narzędzia już są. Muszę jeszcze spróbować jak będzie wyglądać Zimmerit z Green Stuffa. Póki co była próba ze szpachlą tamiyi na kartach kredytowych. Rozcieńczałem ją zmywaczem do akryli Wamodu by nie pozwolić jej zaschnąć za szybko. Jakim klejem cyjanoakrylowym kleicie części fototrawione by dało się przez choć kilka sekund coś poprawić/poruszyć? Coś polecacie?
  9. Fajnie ten model wyszedł. Jak już wspomniano wcześniej, zaczerniłbym trochę grill'a jeszcze Tablice mi się podobają, choć nie wiem czy doklejenie drukowanych papierowych nie dało by lepszego efektu, bo tablice jako kalki są wg mnie jakoś za płaskie. Ale tak to efekt jest i tak mega Uwielbiam stare amerykańskie cabovery Chętnie oglądam relacje z budowy White'a Freightliner'a, bo sam mam zamiar zabrać się za ten model. I nie ukrywam, że chciałbym się za niego zabrać trochę głębiej. Rażą mnie w tym modelu zbyt wysoko zamocowane reflektory przednie. W oryginale wygląda to inaczej.
  10. Dzięki za uwagi co do malowania lakierami samochodowymi modeli. Zwykle malowałem sprayami 2K - dwukomponentowe lakiery w puszkach, firmy Color matic. Muszę w końcu się wziąć i popróbować aerografem. Tylko boję się, że przez smród lakieru 2K i jego kleistość mnie dziewczyna z domu z tym wszystkim wyrzuci :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.