Ahoj!
Przedstawiam wam ukończony model USS Arizona. Nie ma jeszcze kilku rzeczy, ale są one zbędne na okręcie wojennym. Kolor plastiku jest bardzo zbliżony do typowego kamuflażu, a część denna jest idealnie taka sama. Po co marnować chemię, skoro producent o to zadbał? Przyjmuję tylko grzeczną krytykę.
Tak na serio to sobie żartowałem ?
Jest to mój pierwszy model plastikowy od czasów szczenięcych, to już z 20 lat minęło. Do tej pory sklejałem i nadal sklejam modele kartonowe (po japońsku - jako tako :-)), głównie lokomotywy w skali 1/45. Zawsze miałem zainteresowania marynistyczne i w dawnych czasach sklejałem również okręty - nigdy nie ukończone, służyły do zabawy. Obecnie próbowałem i nigdy nie byłem zadowolony z wykonanego przeze mnie kadłuba - zawsze coś mi nie pasowało. No to postanowiłem spróbować plastiku. No, ale nikt nie prosił o autobiografię.
Wybrałem ten model głównie z powodu ceny, oraz dostępności relacji w Internecie - jest znośnie. Zakupiłem również blaszki fototrawione, relingi, lufy i pokład.
Robiąc przymiarki zauważyłem pierwsze zgrzyty ze spasowaniem.
Na szczęście, z tego co się orientuję to tu wkraczają blaszki fototrawione.
Nieakceptowalne dla mnie są te działa w kazamatach(?). Porównywałem z modelem kartonowym, plastikową Arizoną 1/200 oraz w WoWs i są zupełnie inne. Planuję je przerobić, choć i tak w dość uproszczony sposób.
vs.
Jeszcze myślę nad tym gołym kadłubem, czy coś z nim nie zrobić. Jednak mam problem ze znalezieniem zdjęć lub rysunków z podziałem blach. Jedynie w WoWs znalazłem.
Na razie tyle. Relacja będzie długa i uciążliwa, bo nadal sklejam kartony ?
PS. Nie wiem czemu, przy pisaniu ciągle znikała mi linijka o tym, że wywierciłem dziury na bulaje i model naturalnie będzie oszlifowany, a nadlewki usunięte. No i, że czekam na dodatki ? I ostatecznie nie przeszła do finalnej wersji posta ?