Skocz do zawartości

gmz

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral
  1. Jestem tego samego zdania, więc do razu zapytam - których firm modele należą do tych "bezszpachlówkowych", oprócz wspomnianej Tamiya? Zdaję sobie sprawę z tego, że cena takiego modelu będzie grubo powyżej 150 zł. Nie mniej jednak chciałbym wiedzieć. Chodzi mi rzecz jasna o modele pojazdów wojskowych w skali 1/35. Bardzo dziękuję.
  2. Ponownie witam. Bardzo serdecznie dziękuję za Wasze komentarze. Niedawno wróciłem z pracy. Loguję się na forum i proszę bardzo ;) Pierwszy raz czytam w necie tak konkretną wypowiedź na temat szpachlowania i w ogóle sensu tej jak się domyślam niezbyt przyjemnej czynności. Serdeczne dzięki! Teraz przynajmniej wiem o co w tym chodzi. Wiele razy widziałem w necie zdjęcia z budowy modeli, gdzie niemal 80% powierzchni modelu było pokryte szpachlówką, podczas gdy na wcześniejszych zdjęciach w ogóle nie było widać jakichkolwiek wskazań do szpachlowania. Szpachlówka to dla mnie generalnie nowość. Dawniej gdy sklejałem samoloty, w ogóle nie stosowałem szpachlówki. Zastanawia mnie czemu nawet na niektórych stronach sklepów modelarskich, jest napisane że dane farby są farbami akrylowymi i można je rozcieńczać wodą? Wodą można rozcieńczać ale akwarele ;) Zresztą gdyby modele można było malować akwarelami, nie było by problemu i nie zadawał bym tutaj pytań w stylu, które z farb najmniej śmierdzą ;) Właśnie tego się obawiam. Hmm...? A jakie jest Wasze zdanie na temat farb akrylowych firmy Model Master? W kwestii wyboru modelu zastanawiam się nad czymś ze wspomnianego asortymentu firmy Tamiya. Kusi pokazane tutaj również na forum T-62. Czytałem jednak niej lepsze opinie o gąsienicach z gumowych pasków. Podobają mi się również modele czołgów KW. Zarówno firmy Trumpeter w 1/35 jak i Hobby Boss w 1/48. Dziękuję za komentarze.
  3. Bardzo dziękuję za odzew ;) Cóż, minęła północ i dopiero teraz mam czas na to by odpisać. Ze sklejaniem będzie niestety podobnie. Rozumiem zatem, że ich „smród” da się znieść. Czytałem gdzieś, że któreś z farb modelarskich właśnie firmy Gunze Sangyo, niemiłosiernie śmierdzą. Ale nie mam pojęcia które? No właśnie. Tylko jak ów smród wyeliminować? Prócz farb z tego co się orientuję dojdą potem wszelkiego rodzaju „kosmetyki modelarskie” służące do waloryzacji modelu. A jak wspomniałem, o kabinie do malowania z wyciągiem na razie nawet nie marzę… Tak też myślałem. Nie będę ukrywał, że na razie zgodność modelu z oryginałem interesuje mnie tyle co zeszłoroczny śnieg ;) Po pierwsze dlatego, że i tak nie mam czasu na ślęczenie nad monografiami danego pojazdu czy mierzenie modelu suwmiarką i porównywanie go z planami. Po drugie – bardziej interesuje mnie malowanie i waloryzacja modelu aby wyglądał jak najrealniej. To właśnie na tym chciał bym się skoncentrować na początku swojej przygody. Na zastanawianie się czy błotniki mają odpowiednią szerokość i czy nie lepiej zastąpić je elementami fototrawionymi jeszcze mam czas ;) Mam jeszcze jedno może dość banalne pytanie – kiedy zasadniczo stosować szpachlówkę poza ewidentnymi widocznymi szparami lub niedociągnięciami, które należy załatać? Pytam gdyż oglądając Wasze relacje, nie raz widzę, że szpachlowane są miejsca, które zasadniczo po pomalowaniu raczej by zniknęły. Dziękuję jak zawsze i życzę spokojnej nocy.
  4. Witam Pozwólcie moi mili, że się przedstawię i odświeżę ten temat. Mam na imię Grzesiek. Wracam do modelarstwa po kilkunastu latach przerwy. Od kilku miesięcy wertuje internet i staram się kompletować warsztat. Niegdyś sklejałem modele samolotów w skali 1/72 i malowałem je jakimiś śmierdzącymi farbami olejnymi (małe metalowe puszeczki, więc chyba był to Humbrol) za pomocą pędzelków, czyniąc to zgodnie z instrukcją lub - znacznie częściej - według własnego widzi mi się. Wraz z końcem szkoły podstawowej modelarstwo co raz mnie interesowało. Potem przyszedł czas na szkołę średnią, maturę, studia. Człowiek się zakochał, ożenił, doczekał potomstwa i wiedzie żywot nazwijmy to inteligenta na dorobku. Niegdyś modelarstwo było praktycznie dla każdego. Dziś, z tego co czytam w necie -co z lekka mnie przeraziło, jest to hobby dla ludzi mających sporo pieniędzy, dużo czasu i odpowiednie warunki mieszkaniowe. Mimo tych przeciwności, chęć powrotu do sklejania jest we mnie silna. Dlatego tym bardziej proszę Was o pomoc ;) Jakie trudności stawia przede mną rzeczywistość? Po pierwsze kasa. Aktualnie mamy w domu jak się to zwykło mówić priorytety finansowe. Myślimy o zmianie mieszkania. Stąd też aktualnie poszaleć za bardzo nie mogę. Ale może za te 2 – 3 lata, kiedy zmienimy miejsce zamieszkania będzie lepiej. Nie chodzi o to, że „reprezentuję biedę” jak rapował niegdyś pewien krajowy raper ale sami chyba rozumiecie ;) Po drugie warunki. Cóż, łatwo nie będzie. Mieszkam w raz z żoną i maleństwem na blisko 40 metrach kwadratowych. Mój warsztat będzie miał więc charakter raczej mobilny. Po trzecie czas. A raczej jego brak... Ogromny szacunek dla tych, którzy jak piszą - mogą przeznaczyć na hobby kilka godzin dziennie ;) W moim przypadku będzie to co najwyżej 1 – 2 godziny tygodniowo i to w bardzo późnych godzinach wieczornych (czytaj – nocnych). Jakie postępy poczyniłem na dziś? Aerograf wraz ze sprężarką już mam. Sprzęt raczej „bidny” ale mam nadzieję, że w miarę solidny. Aerograf to jakaś chińszczyzna z dyszą o średnicy 0,3 mm za blisko 120 zł (na nic lepszego aktualnie pozwolić sobie nie mogę) a sprężarka to lodówkowa-samoróba kupiona od znajomego za 50 zł. Ponoć ma już ponad 10 lat i wcześniej służyła również do malowania, tyle że nie w celach modelarskich. Powyższy sprzęt sprawdziłem (na razie na sucho) i wszystko działa. Jak długo? Tego już nie wiem. Cieszy mnie fakt, że sprężarka jest cicha, co nie ukrywam ma dla mnie ogromne znaczenie. Prócz tego kupiłem w markecie budowlanym nieco podstawowych narzędzi typu: nożyki, pęsety, papiery ścierne itp. Czego nie wiem? 1) Na wstępie zapytam Was jaką chemię modelarską polecacie? Chodzi mi o farby, kleje, szpachlówki. Jak wspomniałem smrodzić tym będę w mieszkaniu. Wiem, że rozwiązaniem byłaby przedstawiona nawet w tym temacie komora do malowania modeli z wyciągiem ale… Aktualnie jest ona poza moim zasięgiem cenowym a poza tym, nie miał bym nawet gdzie jej zainstalować. O zebranym ochrzanie od małżonki za ewentualny zakup już nie wspomnę ;) Czytałem, że najmniej śmierdzą farby akrylowe. Ponoć można je rozcieńczać wodą, co z kolei jest dla mnie nieco dziwne bo przecież akryle to nie to samo co akwarele. Tylko, które farby akrylowe wybrać? 2) W co z narzędzi powinienem się jeszcze zaopatrzyć? Wiadomo, kombinerki, pilniki itp. mam jak chyba każdy facet w swoim domu ;) 3) Co wybrać na początek do sklejenia? Wiem, tu raczej mi nie doradzicie. Sam musze wybrać. Myśl nad modelami pojazdów wojskowych w skali 1/35. Ta tematyka jakoś najbardziej mnie interesuje. Wiem, że prezentowane przez Was prace to modele bardzo zaawansowane, wzbogacone o cały szereg dodatków. Niestety, w moim przypadku na razie nie będzie to możliwe ze względu na koszty oraz brak czasu. Nie mnie jednak od czegoś zacząć trzeba ;) Bardzo proszę o wyrozumiałość oraz wszelkie porady. G.M.Z.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.