Skocz do zawartości

Bolo07

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

Informacje

  • Skąd
    Olkusz
  1. Cześć, Psuję modele (bo klejeniem bym tego nie nazwał) od dobrych trzydziestu lat. Jako nastolatek masakrowałem jaki i łosie farbami renolak, które matowiłem talkiem, próbowałem sam malować kalkomanie na arkuszach z herbami miast wojewódzkich (arkusz był A4, bo i województw było wtedy 49 ;) i testowałem rozmaite paskudztwa jako kleje i szpachlówki. Ujmę to tak: sam do dzisiaj robię klej z przezroczystej ramki rozpuszczonej w rozpuszczalniku nitro. I wiem, że nie każdy "rozpuszczalnik do wyrobów nitrocelulozowych / NITRO" sprawdza się z każda ramką. Bez pudła działa marka Dragon, Śnieżka, różnie jest np. z Piko. Toluen jest niezły, ale zdradliwy, bo szybciej człowiek przyzwyczaja się do jego wątpliwego zapachu, a potem koszmarnie głowa boli. Od kiedy zostałem szczęsliwym mężem a potem ojcem, usunąłem ten toksyczny związek z modelarskiej kuchni. Cykloheksan i jego pochodne też odradzam. Zdarzało mi się również używać szpachlówki z rozpuszczonego w nitro tworzywa i talku. I tu uwaga: taki specyfik co prawda ładnie się szlifuje, gdy już porządnie wyschnie, co przy małych ubytkach nie trwa aż tak długo, jednk oddaje rozpuszczalnik wgłąb tworzywa. Zwłaszcza, gdy się go położy dużo i grubą warstwą. W ten sposób zniszczyłem statecznik B-29 Academy, efekt zapadania się powierzchni modelu ujawnił się po kilku ładnych tygodniach, gdy wszystko było już dawno poszlifowane (czytaj: pozornie suche i twarde, ale tylko z wierzchu), pomalowane i odłozone na półkę. Rada: rozrobić sobie tworzywo, zapaskudzić mozliwie duzą ilością talku i ew. rozcienczyć kropelką rozpuszczalnika, jakby było za gęste. Takie jednak szpachlówki nie nadają się do nakładania w dużych ilościach. Ot, zapełnić rysę na skrzydle, jakąś niedolewkę czy szczelinę między połówkami kadłuba. Trochę zaleje, trochę zastygnie, drugi raz maźnie się po dniu, dwóch, podszlifuje i śladu nie ma. Prawda, wykonanie rys, otworów, nitów w takiej szpachli jest łatwiejsze niż w powierzchni cyjanoakrylowej i nie ma ryzyka powstania "dziur" podczas pracy na granicy powierzchni z miękkim tworzywem. Uzyskana finalnie powierzchnia po polerce filcem, czy zwiniętym ciasno rulonikiem papieru gazetowego jest naprawdę ładna. Dużo też zależy od tworzywa z którego jest zrobiony model. Te twardsze toleruja takie wynalazki, ale np. co do modeli Rodena radziłbym jednak klasyczną szpachlę tamki. Wszystko zależy od tego, co chcemy robić i jaki efekt uzyskać. Pozdrawiam, Bolek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.