Skocz do zawartości

Isengrim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

Informacje

  • Zawód
    Producent TV, Operator kamery
  1. Na razie stanęło na Mikasie. Co by Borodino nie było takie samotne pod Cuszimą.
  2. Dziękuję. No i się wygłupiłem, bo Merit to skala 1/200, a nie 1/350, tylko jakiś głąb na alledrogo źle aukcję opisał. To już oglądam przewodnik i zaczynam zbierać materiały (a po drodze robię torpedowiec). P.S. A masz może jakieś zdjęcie nie na photobuckecie (bo on zdaje się umarł)? P.P.S. A i masz może gdzieś listę farb, którymi się posługiwałeś?
  3. Żeby nie mnożyć tematów, zapytam tutaj, w razie czego prośba o przeniesienie... Czy ktoś z Was miał może przyjemność budować któryś z dwóch dostępnych na rynku modeli pancernika Mikasa (pomyślałem, że dorobię mojemu Borodino przeciwnika)? http://allegro.pl/mikasa-1905-1-350-merit-62004-i6301868103.html http://allegro.pl/hasegawa-z21-japanese-battleship-mikasa-1-350-i6469645590.html Widzę, że Merit ma w zestawie całą blaszkę fototrawionych elementów, ale nie znając się na tym zbyt dobrze trudno mi ocenić... plus w ogóle nie znam tej firmy. Za to Hasegawę pamiętam z zamierzchłej przeszłości, z tego co kojarzę to okręty miała raczej zacne, skleiłem chyba Ryujo 1/700. Z kolei do Hasegawy można dokupić całą ramkę blaszek, a i tak wyjdzie o 100 złotych taniej. Który Wy byście polecali? Czy jest coś w tym Mericie, za co warto dopłacić? Plus ewentualne tips & tricks jeśli ktoś budował któryś z tych modeli na poziomie "intermediate" Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
  4. Czołem ponownie. Mam takie może głupie pytanie - przeglądam sobie różne zabawki w skali 1/350, i uderzyła mnie kolosalna różnica w cenach niektórych modeli - tego samego producenta (Tamiya). Yamato i Musashi występują w cenach od 330 do 1100 zeta, Mogami za 500+ vs. King George V za niecałe 200. Domyślam się, że w tych skrajnych przypadkach to pewnie kwestia np. posiadania lub nie elementów fototrawionych, ilości elementów, etc. Ale czy faktycznie to Yamato za 1000+ jest 4 razy lepsze, od tego za 330? Skąd aż takie różnice? Na razie rozglądam się za jakimiś pierwszowojennymi cudeńkami (Dreadnought albo Koenig pewnie pójdą na pierwszy ogień po A-86), ale Yamato na półeczce pewnie bym kiedyś przytulił.
  5. To pozwolę sobie dopytać jeszcze, bo z elementami fototrawionymi i olinowaniem nie mam doświadczenia - czym to przykleić do modelu? Klejem cyjanoakrylowym typu "super glue" czy podobnym? Czy jakoś inaczej?
  6. Niestety, ten model nie jest poprawny, merytorycznie jest sporo baboli. Zabralem sie za niego kiedys z zalozeniem naniesienia stosownych poprawek. Ich ilosc mnie powalila do tego stopnia ze stwierdzilem, iz latwiej jest zrobic model wlasnymi silami od podstaw. Od tego momentu lezy w pudelku, i tylko moj sentyment wstrzymuje mnie od cisniecia go do kosza (co zapewne wczesniej czy pozniej sie stanie). A sam model w twoim wykonaniu calkiem przyzwoicie sie prezentuje Dziękuję. Oczywiście "poprawność" oceniałem pod kątem jakości wyprasek (chociaż trochę zeskrobywania nadlewek było), odszktałceń itp. Nie czułem się na siłach przygotowywać dokumentacji historycznej, bo to jednak miała być rozrywka, a nie Projekt naukowy.
  7. Po pierwsze to dzień dobry, bo dopiero tu zawitałem dzięki koledze blacmanowi. Równiez za jego zachętą (i pod groźbą zatopienia w World of Warships, skąd się znamy ) zamieszczam krótką relację ze złożenia (nie użyję słowa "budowy", bo to jednak był stosunkowo prosty proces, w porównaniu z niektórymi dziełami, które tu wrzucacie) modelu rosyjskiego pancernika Borodino w skali 1/350 firmy "ZVEZDA". Jest to mój pierwszy model redukcyjny od 15 lat, kiedy to swoją przygodę z modelarstwem... zawiesiłem z uwagi na studia, pracę, rodzinę... i tak jakoś się zeszło (z małymi przerwami na "modelarstwo" do gier bitewnych, ale powiedzmy sobie szczerze, to nie są prawdziwe modele). Moja wiedza modelarska zatrzymała się na tym okresie, więc nieopatrznie zdecydowałem, że model będzie pomalowany... emaliami modelarskimi (Humbroll). Skląłem się w trakcie pracy za to wielokrotnie, bo z akrylami miałem już kontakt przy okazji wspomnianych figurek i modeli do gier bitewnych, więc byłem w stanie uświadomić sobie różnicę jeśli chodzi o tzw. upierdliwość takiego rozwiązania. Na zdjęciach zobaczycie też, że wybór emalii poskutkował nadmierną "czystością" modelu - ale bałem się po prostu robić weathering emalią, bo zepsułbym prawdopodobnie cały model. Prace zajęły mi kilka miesięcy, ale pracowałem bardzo powoli, po godzinie - dwie dziennie, z dużymi przerwami (dziecko, praca, drugie dziecko w drodze, itp.). Sam model ZVEZDY oceniam jako poprawny, choć w kilku miejscach musiałem zdrowo pociągnąć go szpachlą (spojenie kadłuba i pokładu dziobowego na prawej burcie i spojenie nadbudówki i pokładu głównego na lewej burcie). Nie jestem pewien, czy to wina mojej niestaranności przy klejeniu, czy zniekształceń samego modelu - w każdym razie trochę gimnastyki to wymagało. Model malowałem i kleiłem w wersji "waniliowej", czyli bez jakichkolwiek dodatkowych elementów - co niestety widać po braku relingów i olinowania. Tu mam od razu do Was pytanie (śledziłem dyskusję z kolegą czesiem, ale szczerze mówiąc nie do końca rozumiem konkluzje ). Jakim drutem / linką posłużyć się do ewentualnego olinowania, i jak przymocować je do modelu? Oraz czy warto korzystać z dostępnych np. w sklepach modelarskich relingów metalowych? Być może pokuszę się jeszcze o dodanie tych elementów, a na pewno będę chciał je wykorzystać przy kolejnym modelu (A 86 "Mirage'a" już czeka na swoją kolej). No i mała galeria. Fotografia modelarska to w ogóle dla mnie kompletna nowość, więc zdjęcia pewnie średnio ilustrują model, ale coś tam na nich widać. [edit: blacman] przeniesione do galeri
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.