Tomasz D.

Dziobu nie trzeba odkopywać by mieć raczej pewność że Bismarck nigdy tego elementu nie miał. Jedyną możliwość zamontowania tego urządzenia co wiązało by się z przebudową dziobu miano w momencie dokowania okrętu w czerwcu i lipcu 1940 roku ale nigdzie nawet wzmianki nie ma by zakres prac wtedy wykonany przewidywał montaż tegoż.. Z racji tej że Tirpitz spędzał w portach zdecydowanie więcej czasu możliwym jest że na nim to zamontowano skoro chociażby istnieje oryginalny plan który pokazałem wcześniej. W czasie wodowania od razu z dziobem typy atlantyckiego Tirpitz tego też nie posiadał. Co do montażu tego na Tirpitzu w połowie 1941 roku (kiedy to Bismarck zwiedzał już dno Atlantyku) dobrze to ujał p. Skwiot w swojej monografii:

Pozwolę sobie na małą analizę tego ciekawego przypadku. Poniższa fotka datowana na 14 lutego 1939 roku czyli chwila wodowania Bismarck'a. faktycznie widać na gruszce jakiś detal ale zbyt słabo i jest zbyt mały niż zaproponowany w nowej anatomii na poniższej fotce również z wodowania już tego nie widać wcale a element jest zbyt charakterystyczny i zbyt duży by nie był zauważalny nawet na tak niewielkim zdjęciu Na przełomie lutego i marca 1939 roku Bismarck wraca do stoczni gdzie między innymi przerabiają stewę dziobową na tzw "atlantycką" W okresie od 12 czerwca do 14 lipca 1940 roku Bismarck przebywa ponownie w doku gdzie między innymi dostaje na obu burtach w okolicach dziobu hydrofony. Poniżej dwie fotki z tego dokowania Na powyższych znowu nie widzimy problemowego elementu. Za to na oryginalnych planach rozwinięcia poszycia Tirpitz'a widzimy coś takiego: Omawiany element odnaleziony. Wnioski pozostawiam zainteresowanym

Coś więcej w tym temacie ?, zaintrygowało mnie co więcej można było wymyślić .

Jam Ci to, to nie zbieżność.

Dzięki za odpowiedź. Nie tylko Ci się wydaje ale wręcz na pewno tak było jak piszesz - w pewnym okresie pasy były tylko na burcie i same dachy wież głównej artylerii były ciemnoszare, ale wtedy nie było pasów na żadnej nadbudówce. Ze względu na mnogość nie datowanych fotek łatwo o pomyłkę co niestety tutaj się zdarzyło. Nie umniejsza to jednak jakości wykonania modelu bo tutaj nie mam zastrzeżeń. Szkoda jednak że zauważyłem Twoją relację tak późno, może mógłbym wtedy doradzić w czasie budowy. Powodzenia z kolejnym "pływadłem".

Gratuluję ukończenia ale żeby nie było że wszyscy chwalą to ja wrzucę swoją łyżkę dziegciu. Do wykonania detali się nie czepiam bo plastików nigdy nie kleiłem i się na technice wykonania nie znam więc tutaj o'k. Na malowaniu z wykorzystaniem różnych technik uwydatniających szczegóły też się w sumie nie znam ale już jeśli chodzi o zgodność malowania z tym co było naprawdę to jest kilka rzeczy do których można a nawet warto się przyczepić. Kamuflaż belkowy, świetnie że postanowiłeś go zrobić ale nie rozumiem co było przyczyną tego że środkowe pasy biegną tylko na burcie, dlaczego nie pomalowałeś komina w pasy ?, przednie pasy biegną wyżej przez wieżę dowodzenia aż do samego radaru, teraz wygląda to jakoś tak dziwacznie. Dachy wież 380 mm, kolorem ciemnoszarym powinny być pomalowane także boczne płyty ukośne. Do tego dochodzą dachy wież 150 mm które też powinny być ciemnoszare. O kolorze kół ratunkowych już nie muszę pisać bo to wytknął ktoś w samej relacji. Kolor kutrów też jest zły. Z jednej strony fajnie że pokusiłeś się o kamuflaż którego wielu modelarzy nie wykonuje a okręt wygląda w nim bardzo "rasowo" ale z drugiej szkoda niekonsekwencji w tym malowaniu; obstawiam że przyczyną był pośpiech i chęć jak najszybszego ukończenia modelu skoro jednak piszesz że to koniec to jako takiego jeszcze raz gratuluję.