Tak więc przy okazji budowy swojego pierwszego modelu, postanowiłem założyć warsztat, by mieć nadzieję na pomoc w razie nieuniknionych pytań
Wybierając model nie kierowałem się skalą trudności ani producentem, a jedynie wybrałem samolot, który najzwyczajniej mi się podoba i którego budowa sprawi mi radość (bo chyba o to w tym chodzi?). Swoją drogą jestem zdziwiony, że większość osób w internecie preferuje skalę 1:72 - trzymając w ręce samolot w 1:48, wydaje mi się on być optymalnej wielkości. Gdyby był on prawie dwukrotnie mniejszy, wydawałby mi się być jakiś taki zbyt mały. No ale cóż, pożyjemy, zobaczymy, może w przyszłości również zapoznam się z tą skalą, ale póki co lepiej nie wybiegać w przyszłość, a skupić się na teraźniejszości.
Póki co nie kombinuję i maluję dedykowanymi farbami akrylowymi Tamiya i rozcieńczam w X-20A. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było złożenie i pomalowanie kokpitu.
http://ifotos.pl/z/aaaqwex
Później pomalowałem silnik i złożyłem samolot, który właśnie schnie.
http://ifotos.pl/z/aaaqwee
W następnym kroku będę szlifował niektóre miejsca, zwłaszcza łączenia na kadłubie i wykończę szpachlą, bo chociażby sama przerwa przy łączeniu skrzydeł z kadłubem rzuca się w oczy. Tymczasem maluję śmigło i koła, bo to i tak dodatki na sam koniec, więc obejdzie się bez podkładu.
No właśnie - podkład. Po szpachlowaniu i odtłuszczeniu planuję położyć podkład Mr. Surfacer 1000 w sprayu. Tymczasem to by było na tyle. Do następnego!