Skocz do zawartości

wodzik730

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    302
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

Informacje

  • Skąd
    Warszawa/ Białobrzegi Radomskie
  1. wodzik730

    Terminator T-600

    Witajcie. Zacznę może może od końca. Science Fiction to nie moja dziedzina, ale troszkę poczytałem na temat terminatorów. T-600 albo nie posiadał skóry, albo endoszkielet pokryty był cienką gumą. Sztuczna skóra pojawiła się dopiero w modelu T-800 czyli tego, którego grał gubernator Arnold. Z racji sztucznego wyglądu i nienaturalnej wysokości- ponad 2 metry- był łatwy do wykrycia przez ruch oporu. Co do mojego, hmmmm, "modelu", to wychodzi na to, że został wykonany w oryginalnej skali 1:1. Jego masę łącznie z podstawą oceniam na ok 70-80 kg. Jest wykonany z żywicy wzmocnionej matą szklaną. Fakt, byłby bardziej ciekawy, gdyby na szkielet założyć oryginalne ciuchy, no, ale to w końcu gadżet reklamowy, a nie realistyczny model. Sąsiedzi i tak się zbiegli jak go przed dom wystawiłem, ba,sam się kila razy przestraszyłem jak w trakcie malowania stał w kotłowni i zobaczyłem jego zarys zanim światło włączyłem Przekonałem się również o jego masie, kiedy przy malowaniu obracałem go w stronę światła i stracił równowagę. Nie byłem w stanie go utrzymać, ale również nie chciałem puścić w obawie przed uszkodzeniem.... No i powiem tylko, że to bolało.... To jednak nie figurka 1:35..... He,he... Zdjąłem mu tę perukę. Wyglądał jak leśna Nataszka, która przesadziła z fluidem.....
  2. wodzik730

    Terminator T-600

    Korzystając z pięknej wczorajszej pogody zabrałem Arnoldzika na spacerek. No i na koniec wspólne zdjęcie z kolegą.... A i jeszcze włosy mu wyrosły... Dzisiaj zajął już miejsce w przedpokoju i rozpoczął spokojne życie lampy.......
  3. wodzik730

    Terminator T-600

    Ha. W zasadzie z pół godziny temu skończyłem. Jutro poskładam go do kupy i wrzucę zdjęcia. Oj, spore, dosłownie, było to wyzwanie..
  4. wodzik730

    Terminator T-600

    Do plecaka z amunicją przykleiłem mu kilka taśm LED i podświetla go od tyłu. Zdjęcie trochę przyciemniłem dla efektu . W rzeczywistości Arnold dorabia jako stojąca lampa. Co do malowania to w zasadzie tylko szkielet jest w miarę do przełknięcia. Cała reszta jest praktycznie jednokolorowa popaprana olejnym suchym pędzlem. Nie podoba mi się to. Zastanawiam się jednak jakich farb użyć. Ponieważ będzie on stał i się kurzył trzeba będzie raz na jakiś czas go przetrzeć. Musi to być coś wytrzymałego. Macie jakieś pomysły?
  5. Witajcie. Niedawno stałem się posiadaczem takiego oto monstrum. Stoi sobie toto w przedpokoju i straszy gości, gdyż podłączyłem czujnik ruchu i kiedy ktoś próbuje przekroczyć próg Arnoldzik objawia się w taki oto sposób. Ktoś, kto jednak malował go nie popisał się zbyt mocno i stąd pomysł aby go podrasować.... Nie mam niestety doświadczenia w malowaniu tak dużych figur, gdyż Arnold mierzy sobie grubo ponad 2 metry, więc liczę na wasze podpowiedzi jak temat ugryźć.... Chciałbym uzyskać bardziej realistyczny efekt przez co stałby postrachem kurierów i listonoszy... W chwili obecnej rozmontowałem go na części aby rzucić podkład i niebawem wrzucę zdjęcia detali. Pozdrawiam i liczę na waszą pomoc.
  6. Cześć Andrzeju! Cieszę się, że Ci się to podoba. Co do podstawki to w rzeczywistości jest półmatowa, jedynie odbijające się światło robi wrażenie wysokiego połysku. I chyba tak zostanie. Z resztą- jak stwierdzę, że mi się nie podoba, to przeciągnę ją matem. To będzie akurat najmniejszy problem i można to będzie zrobić zupełnie na końcu...
  7. Hej. Miałem dylemat czy pokazać te zdjęcia czy odpuścić, bo nie dość, że zapomniałem statywu i musiałem jechać "z ręki", to jeszcze słońce co chwila wychodzi zza chmur i kolory fiksują. Ale nic, w sumie chodzi mi o rozstawienie figur no i przyjrzenie się ogólnej kompozycji. Myślę, że układ figurek nie powinien się za bardzo zmienić, jedynie dowódcę umieszczę bliżej schronu.
  8. Witajcie. Nareszcie udało mi się cokolwiek podziałać. Na razie zrobiłem półki na ścianach, podest dla strzelca (ponieważ będzie widoczny tylko od góry skleiłem go z kilku kawałków balsy aby wysokość była odpowiednia) i poskładałem skrzynki z amunicją, które będą tam się znajdowały. Tak to wstępnie będzie wyglądać. Tak myślę czy jeszcze nie porozwalać na podłodze jakiś granatów, panzerfausta albo na drugiej z półek nie zostawić jakiegoś mapnika, torby itp. Zrezygnuję z zamontowania tej lawety pod MG. Po prostu zasłoni ona wszystko. Jest też druga sprawa- uchwyt do mocowania lufy karabinu odlany został w pozycji otwartej, niestety zauważyłem to dopiero kilka dni temu, kiedy wszystko było już pomalowane i przygotowane do montażu uzbrojenia. W związku z tym zastosuję najbardziej popularne rozwiązanie tzn MG z "nóżkami" zatkniętymi w ten pierścień w otworze. Pytanie tylko czy karabin nie spadłby do środka, kiedy uciekający niemaszek by go zostawił. Trzeba będzie coś pokombinować, bo chcę aby MG tam jednak się znalazło. A może Wy macie jakiś pomysł? I jeszcze podpowiedź dla tych którzy będą mieli w zamiarze nabyć te figurki z MG42 z których pochodził ten stojak- uchwyt lufy nie dość, że wykonany jest w pozycji otwartej, to do tego jest to typ do przypięcia lufy MG34, który ma okrągłą osłonę, a przecież 42ma prostokątną, no i inny sposób przymocowania lufy, więc aby zrobić to prawidłowo należy wymienić załączoną 42 na 34. No i jeszcze udało mi się zrobić oświetlenie wnętrza. Niestety białe LEDy dają nieco niebieskawy odcień świecenia, co trochę przekłamuje kolory, ale nie jest źle. Obecnie jestem w trakcie kończenia ostatniego figuranta z desantu, więc wkrótce zaprezentuję coś więcej.
  9. Witajcie!!! Oj, jak fajnie jak ktoś interesuje się tematem, w którym półtora bez mała roku nic się nie dzieje. No, niestety, życie jest ostatnio dla mnie brutalne i nie pozwala zająć się hobby.... trudno, mam nadzieję, że się to zmieni. Tak więc spieszę z odpowiedzią. Otóż przedsionek nigdzie się nie podział, tylko nie został wykonany, o czym wspominałem wcześniej- po prostu nie mieści się na podstawce, co widać na zdjęciach, więc jest to tylko część tobruka. No, przecież napisałem, że jest to polowa myśl techniczna z wykorzystaniem trójnogu pod MG-34. A pomysłu dostarczył mi rysunek oryginalnej lawety pod km do tego schronu. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że niedługo uda mi się coś podciągnąć w działaniach
  10. Hej, ludziska Dziękuję za tak żywe zainteresowanie moim projektem. Niestety, czas w ostatnich miesiącach nie pozwala mi nawet na chwilę wytchnienia, a co za tym idzie hobby spadło na plan dalszy. Budowę co prawda rozpocząłem, ale jest tego tyle co kot napłakał, więc nie ma co pokazać. Co prawda nie było też tak, że w ogóle temat zarzuciłem i każdą wolną chwilę spędziłem na grzebaniu w dokumentacji. Myślę, że będzie to miało pozytywny wpływ na efekt końcowy, gdyż nie ukrywam, że interesuje mnie jak najbardziej wierne odtworzenie tego czołgu. Wobec powyższego będę prosił adminów o przeniesienie tego wątku do odpowiedniego działu abym mógł ukończyć go już poza konkursem, no i nie robić bałaganu w warsztacie konkursowym. Myślę, że już niedługo uda mi się pokazać postęp..... Pozdrawiam
  11. Jeszcze raz dziękuję za te słowa zagrzewające do pracy. Chwilowo nie miałem nawet chwili czasu (ponad dwa miesiące, niestety...) na modelarstwo, ale wkrótce się to zmieni i ruszę z kopyta, mam nadzieję, z budową Madzi i dokończeniem podstawki pod poprzedni model. Na razie jednak każdą wolną minutę staram się poświęcić na przekopywanie literatury mogącej rzucić dodatkowy snop światła w tym temacie. Ostatnio znalazłem artykuł dotyczący strat niemieckich w walkach pod Warszawą na przełomie lipca i sierpnia 1944r. Pan Robert Wróblewski przeanalizował w nim codzienne raporty o stanie wozów bojowych w jednostkach biorących udział w tych starciach i wychodzi na to, że pantery zdobyte przez Powstańców pochodziły faktycznie z 27 pułku pancernego, ale działały one w ramach 19 dywizji pancernej, a nie dywizji Hermann Goring (sorki, nie mam na kawiaturze "o umlał" ;)), jak się powszechnie utarło. Owszem w dywizji HG było 5 panter z 27 PPanc, ale nie wykazują one żadnych strat w tym okresie. Natomiast w raporcie z dn 4 sierpnia 19 DPanc uwzględnia stratę m in 2 panter w Warszawie (w sumie 6). To tyle moich przemyśleń. Tak też zrobię. Jacku, trochę źle mnie zrozumiałeś- stwierdziłem, że opuściła mnie na razie wena do budowy maszyn niemieckich (czego dowodem jest już dawno rozgrzebany jagdtiger), a nie, że nie będę ich nigdy budował. Może zasugerowałeś się tym, że mówiłem Ci, iż raczej nigdy nie zrobię modelu Pz IV Pozdrawiam
  12. Łoł, dziękuję Wam za tak żywy odzew. Niezmiernie miło czyta się takie słowa, no i motywuje do pracy. Postaram się nie spaprać.... Dziękuję za zdjęcia i linki, na pewno się przydadzą. Jeśli jeszcze ktoś coś ma to chętnie się zapoznam. Co do Militariów XX w i artykułu o tych panterach, to posiadam ten numer. Na jego podstawie postaram się odtworzyć naniesione przez Powstańców symbole. Małym problemem będzie natomiast wykonanie ryngrafu z Matką Boską, który został zawieszony na uchwycie przeciwlotniczego MG przed wyjazdem na tę akcję. Nie wiem jak to jest z prawami autorskimi, ale jeśli można by było zamieścić jeden rysunek autorstwa Krzysztofa Muchy mógłbym lepiej zobrazować o co chodzi. Teraz kwestia zimmeritu, o której zapomniałem poprzednio wspomnieć. Oczywiście zimmerit będzie. Na razie oswajam się z myślą o jego własnoręcznym wyrobie, ale na pewno obejrzę jeszcze te żywiczne..... Pozdrawiam
  13. Witam Postanowiłem dołączyć się do konkursu z modelem pantery zdobytej przez Powstańców w dniu 2 sierpnia 1944 w Warszawie na ul Okopowej nazwanej później Magdą. Będę się starał odtworzyć wygląd czołgu z dnia 5 sierpnia w momencie wyruszenia na akcję w wyniku której uwolniono 348 Żydów - więźniów obozu przy ul Gęsiej popularnie nazywanego "Gęsiówką" Jeśli uda mi się pozyskać jakieś zdjęcia, to chciałbym przedstawić czołg, który skręca z ul Okopowej w Gęsią Trochę faktów historycznych Magda wraz z drugą panterą zdobytą tego dnia pochodziły najprawdopodobniej z I batalionu 27 pułku pancernego. Najprawdopodobniej, gdyż nie ma na ten temat jednoznacznych dowodów. Czołgi poza krzyżami nie miały żadnych innych oznaczeń. Jeśli jednak połączymy zeznania wziętych do niewoli członków załóg, że jechali do warsztatów remontowych, gdyż czołgi miały awarie, z podwarszawskiej Zielonki z faktem przybycia 72 nowiutkich panter w/w jednostki w tamten rejon w ostatnich dniach lipca wszystko układa się w pewną całość. A jak to się stało, że Powstańcy stali się nowymi posiadaczami tych dwóch wozów? Spróbujmy odtworzyć wydarzenia tamtego dnia począwszy od momentu, kiedy czołgi wjechały w obszar kontrolowany przez Powstańców. Zrobiłem mały wypad w miasto aby to wszystko lepiej zrozumieć i oto efekty: Rankiem 2 sierpnia dwie pantery nadjechały z naprzeciwka ul. Karolkową następnie jadąc wzdłuż muru cmentarza ewangelickiego skręciły w prawo w ul Mireckiego (ulica ta obecnie jest przesunięta o ok 100 m na południe, więc pominę jej obecny wygląd). Tutaj doszło do pierwszych kontaktów z Powstańcami. Z okien kamienic posypały się granaty i butelki z benzyną. Następnie czołgi skręciły w lewo w ul Okopową- mniej więcej w tym miejscu (zapewne tutaj był wylot ul Mireckiego) Jadąc dalej Niemcy minęli skrzyżowanie z ul Gęsią (obecnie Mordechaja Anielewicza, ale w dalszej części będę ją nazywał Gęsią) i posuwali się wzdłuż muru cmentarza żydowskiego. Tutaj ataki Powstańców przybrały na sile nie czyniąc jednak żadnych szkód gdyż rzucali granaty zza muru cmentarnego nie widząc celu. Kiedy czołg jadący z tyłu znalazł się na łuku torów widocznym na zdjęciu jego silnik zatrzymał się, a załoga w pośpiechu przesiadła się do drugiego wozu, który zawrócił chcąc opuścić zagrożony rejon. Nie ujechali jednak zbyt daleko, gdyż w okolicy tego wysokiego bloku granat wyrzucony z PIATa go unieruchomił. Nie jest on jednak bohaterem tego projektu, więc jego dalsze losy pominę. W związku z tym, że awaria Magdy okazała się niewielka (uszkodzony pływak w gaźniku)już następnego dnia uruchomiono ją i nabierano doświadczenia w obsłudze. Przenieśmy się teraz do interesującego nas dnia czyli ataku na Gęsiówkę . Jest 5 sierpnia przed południem Skrzyżowanie Okopowej i Gęsiej widziane od strony Gęsiej. Magda nadjechała z prawej strony wzdłuż muru cmentarza i skręciła w lewo w Gęsią. Załogę stanowili "Wacek" Wacław Micuta dowódca "Ryk" Zdzisław Moszczeński kierowca "Bajan" Jan Myszkowski-Bagiński celowniczy "Wiktor" Witold Bartnicki ładowniczy "Walek" Jan Zenka strzelec oraz na pancerzu siedział "Jan" Jan Kajus-Andrzejewski ul. Gęsia widziana w przeciwnym kierunku. Po lewej stronie, tam, gdzie widzimy bloki mieszkalne ( na jednym z nich pamiątkowa tablica ) ciągnął się mur opuszczonej części Gęsiówki- po prawej ruiny zlikwidowanego getta. Magda posuwała się naprzód w kierunku ul Smoczej, a wokół niej żołnierze baonu Zośka Ul Smocza z widokiem na skrzyzowanie z Gęsia-to z prawej strony pojawiła się Magda. W miejscu pawilonów widocznych po lewo znajdowała się brama do obozu, która staranowała Magda niszcząc następnie wieże strażnicze. Po krótkiej walce więźniowie byli wolni. Na tym zdjęciu widoczna jest również wieża kościoła p/w św Augustyna. Znajdowało się tam gniazdo ckm, które mocno uprzykrzało życie Powstańcom. Przed wyjazdem na akcję Magda oddając dwa strzały z działa "uciszyła" jego obsługę. Tak w skrócie przebiegły wydarzenia tego dnia.... W ramach ciekawostki. W tym budynku przy Okopowej w Zespole Szkół im Konarsiego zwanego wtedy Twierdzą kwaterował Pluton Pancerny Batalionu Zośka W okolicy widocznego przejścia dla pieszych w dniu 11 sierpnia Magda został porzucona i podpalona. Do budowy tego modelu wykorzystam zestaw Dragona "Panther ze stalowymi kołami jezdnymi" Wybór padł na niego ponieważ dołączony jest do niego również komplet kół z bandażami oraz wszystkie elementy potrzebne do wykonania wczesnej pantery "G". Model będzie wzbogacony o zestaw blaszek fototrawionych, metalowe gąsienice i lufę oraz załogę wraz z "Janem" na pancerzu. Jeśli ktoś mógłby wskazać jakieś źródła ewentualnie może ma jakieś zdjęcia skrzyżowania Okopowa/Gęsia to może uda mi się jeszcze dorobić podstawkę, która wiernie odtworzy to miejsce... regulaminowy inbox i niedługo rozpoczynam budowę.....
  14. A mógłbyś trochę sprecyzować, bo nie bardzo rozumiem, co mam ogarnąć, a co jest nie na miejscu? Źródło ciężko podać, bo są to moje efekty poszukiwań w necie z dość długiego okresu. A jeśli chodzi Ci o to, że zeskanowałem je z jakiejś książki, którą mam to nie.
  15. Eh, jak to bywa- jak co chce się znaleźć na szybko, to zawsze gdzieś ucieknie... Mówię o grubości tych dodatkowych płyt. W polskiej literaturze nie mogę natrafić na ślad o tym. Np w Mitycznej Broni odnalazłem rysunki, a opis zamieścili diabli wiedzą gdzie.... Ale jeśli dobrze zrozumiałem język sowiecki to te płyty miały 30 mm- czyli to, co zrobiłeś byłoby ok. Z resztą naprawdę fajnie to wyszło. Druga sprawa, którą poruszyłeś to pomalowanie tych płyt. I tu proponowałbym pomalować je tym samym kolorem, co cały czołg, a to dlatego, że dopancerzenie wykonane w ten sposób montowane było już w fabryce. W przypadku dospawania go w warunkach warsztatowych wykonywane było inaczej, bo zazwyczaj składało się z kilku mniejszych płyt już nie tak dobrze dopasowanych lub nawet dospawywano tylko kilka małych fragmentów, ot jak np tu: Widać wyraźnie fragmenty "łat" w okolicy włazu kierowcy i pomiędzy nim, a km. Myślałeś już w jaki sposób namalować ten biały kamuflaż?? No i jeszcze coś o blaszkach Voyagera. Chińczycy chyba faktycznie mają coś z matmą na bakier.. W tym zestawie brakowało zawiasów, a np w tym co kupiłem do IS'a brakowało jednego daszka na peryskop. Ile ja się go naszukałem..........
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.