Skocz do zawartości

radoslaw6363

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    380
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana radoslaw6363 w dniu 26 Marca 2022

Użytkownicy przyznają radoslaw6363 punkty reputacji!

Reputacja

66 Excellent

Informacje

  • Skąd
    Aleksandrów PL/ Bad Endorf Bawaria
  • Zainteresowania
    Modelarstwo , historia, polityka,wędkarstwo ,książki ,wycieczki.
  • Zawód
    CNC

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Fajny . Zamówiłem i mam zamiar zrobić w tym roku .
  2. W Krakowie powstanie Heksagon – nowy hangar ekspozycyjny w Muzeum Lotnictwa Polskiego. Nareszcie ! Wraki samolotów zalegające teren przy Muzeum Lotnictwa w Krakowie będzie można wyremontować i przywrócić im wygląd z czasów kiedy były samolotami i śmigłowcami. Ekspozycja przestanie gnić i trafi pod dach. Nie wiem jaka część składowanych pod gołym niebem maszyn trafi do nowego hangaru , chciałoby się żeby wszystkie ! Dla wszystkich miłośników lotnictwa to najlepsza od lat wiadomość i oby realizacja nastąpiła jeszcze za naszego żywota ! Obiekt ma mieć 3,4 tys metrów powierzchni użytkowej, wobec 3,6 tys. odbudowanego łukowego hangaru 2. Pułku Lotniczego. Czyli nieco mniej, ale to krok w dobrą stronę i pozostaje jeszcze jeden hangar do odbudowy co uchroniłoby większość zbiorów przed niszczeniem ! https://krakow.tvp.pl/61705679/powstanie-heksagon-nowy-hangar-ekspozycyjny-w-muzeum-lotnictwa-polskiego
  3. Rurka Pitota jest w każdym zestawie Army taka sama i nikt jak dotąd jej nie wymienia. Malowanie powstało po remoncie samolotu w 1945. Później samolot trafił do muzeum WP gdzie stoi do dziś .
  4. radoslaw6363

    IAR-80 A-Model 1:72

    Polscy konstruktorzy byli w światowej czołówce , tyle że czołówka miała 10x większe możliwości. Podobnie jak wiele krajów np. Włochy nie mieliśmy przemysłu silnikowego na odpowiednim poziomie. Włosi próbowali rozwiązać brak silników dużej mocy montując w bombowcach trzeci silnik. Dopiero pod koniec wojny korzystając z niemieckich silników stworzyli maszyny zdolne dorównać najlepszym. Błędem była polityka gen. Rayskiego d-dcy lotnictwa forsująca budowę bombowców kosztem myśliwców, błędem była polityka jego następcy gen. Zająca stawiająca wszystko na myśliwce. Trzeba pamiętać że Polska istniała zaledwie od kilkunastu lat i odrodziła się praktycznie nie posiadając przemysłu. To co było zostało zrabowane podczas wojny przez Niemców i Rosjan, Czesi zabierając Zaolzie pozbawili nas silnego zagłębia przemysłowego co na obu krajach srogo się zemściło. Przemysłu nie było, ale byli wspaniali ludzie tworzący go od zera, pierwszym znaczącym dokonaniem był PZL P 1 inż. Zygmunta Puławskiego zbudowany w szopie przy lotnisku. Łoś nie był może doskonały, ale był maszyną na światowym poziomie i jego następca Miś tą pozycję by utrzymał. Łoś ze swoim udźwigiem 2580 kg. bomb zastępował ponad dwa Niemieckie Do 17 przenoszące po 1100 kg. lub 4 sowieckie SB 2 przenoszące po 600 kg bomb. PZL P 50 Jastrząb , czy PZL P48 lampart przy zamontowaniu silnika dużej mocy mogły spełnić pokładane w nich nadzieje. Nawet z silnikami będącymi w naszej dyspozycji można było stworzyć myśliwiec w rodzaju IAR -80, tym bardziej że przy konstruowaniu IAR- 80 brali udział pracownicy z PZL ewakuowani do Rumunii i wykorzystano wiele elementów z maszyn PZL. Moim zdaniem we wrześniu powinniśmy mieć w linii myśliwiec jednosilnikowy zdolny do atakowania celów naziemnych jak IAR 80/81. Tani i skuteczny samolot szturmowy szturmowy w rodzaju HS-123 używany na froncie wschodnim jeszcze w 1944roku. Średni bombowiec Łoś w większej ilości, jeżeli byłby używany w eskorcie myśliwców jego straty byłyby akceptowalne i samo jego posiadanie wymuszałoby utrzymywanie znacznych sił samolotów myśliwskich do obrony rzeszy. Wojna miała wybuchnąć w 1944 i nie przewidziano że Hitler zajmując Czechosłowację dostanie taki zastrzyk gospodarczej adrenaliny że przyspieszy o wiele lat.
  5. Jak 1 b 1 Pułk lotnictwa myśliwskiego Warszawa , koniec 1945. Model AH znany i lubiany godny polecenia.
  6. radoslaw6363

    PZL P.11c 1:32 IBG

    Kalki profilaktycznie pokrywam płynem do kalek f-my Microscale
  7. Model IBG w skali 1/72 narty od zestawu Azur Narty przysłał kolega S Kusz za co dziękuję . Obok produkcji śmigieł spółka Szomański „dorabiała” wykonując elementy stolarki budowlanej, kajaki, urządzenia wentylacyjne czy drobne elementy z drewna i metalu. Poza tym w firmie opracowano oryginalne zimowe narty dla samolotów. Ich konstruktorem był inż. Bernard Sznycer. W pierwszej kolejności narty miały być przeznaczone dla samolotów RWD-8 i myśliwców – głównie PZL P.11. O ile dla samolotów szkolnych wystarczyły proste drewniane płozy o wymiarach ok. 150 cm x 50 cm, to dla maszyn wojskowych potrzebna była konstrukcja znacznie bardziej dopracowana aerodynamicznie. Udało się to osiągnąć poprzez obudowanie cienką blachą aluminiową i brezentem. Dlatego też narty Szomańskiego przypominały niewielkie pływaki, których opór aerodynamiczny był bardzo zbliżony do tego, jaki stawiały koła myśliwca bez owiewek. Poza tym uzyskano dodatkową siłę nośną, która kompensowała zwiększony ciężar nart. Tym sposobem osiągi myśliwców wyposażonych w narty nie różniły się od egzemplarzy z kołami. Rumuńskie PZL P.11f na nartach Szomańskiego. Zima 1941/1942 Testowanie nowego produktu było dość utrudnione z powodu praktycznie bezśnieżnych zim z lat 1936/1937 i 1937/1938. Dlatego też w poszukiwaniu śniegu konstruktorzy zwiedzili sporą część Polski, odnajdując najlepsze warunki na lotnisku w Lidzie. Podczas testów wyszedł na jaw problem z przymarzaniem płóz do podłoża w czasie dłuższego postoju na śniegu. Udało się go rozwiązać przy pomocy metalu Monela (stop rud miedzi i niklu), których cienkie paski przytwierdzano do spodniej części nart. Blacha sprowadzana z Kanady chroniła nie tylko przed przymarzaniem, ale też przed uszkodzeniami mechanicznymi. Produkcja nart dawała spore nadzieje na intratne zamówienia z krajów skandynawskich. Tak ten etap w działalności firmy wspomina prof. Bukowski: „ Po pierwsze zyskanie poważnych klientów: przede wszystkim Szwedów dla dostawy nart dla dużych samolotów transportowych (może lepiej byłoby je nazwać średnimi) – według ogólnych charakterystyk przypominały głośne niemieckie „Stukasy”, a więc Junkersy 2. (278, 288?, a może 276?) [Prawdopodobnie był to Junkers W 34 - przy. SP] . Wchodziła tu w grę zmiana koncepcji konstrukcyjnej. Szwedzi stawiali warunek pełnej amortyzacji w ramach narty i to z wykluczeniem układów – amortyzujących olejo-powietrznych (stosowanych w naszych nartach do pościgówek), z uwagi na używanie ich w warunkach zmiennych niskich temperatur. Druga sprawa to skala. O ile wymiary gabarytowe nart do pościgówek wynosiły (piszę z pamięci) – nie więcej niż 0,6 x 0,5 x 1,8 m), dla szwedzkich nart, w/g postulowanego ciężaru samolotu z pełnym ładunkiem, wypadały nam płozy przeszło dwa razy większe. Po znalezieniu koncepcji na amortyzację mechaniczną z wyłączeniem typowych sprężyn – (sięgnęliśmy do dawniejszych rozwiązań samochodowych – amortyzacji przy użyciu wałów skrętnych ułożonych wzdłuż narty, a więc nie zwiększających jej gabarytu) – przyjęliśmy zamówienie gdzieś w końcu 1938 r. z terminem dostawy na koniec sierpnia 1939 r. (…) Drugim ewenementem nartowym było uzyskanie za pośrednictwem naszego duńskiego pośrednika (z którego gotowi byliśmy zrobić przedstawiciela na wybrany obszar) zainteresowania firmy Curtiss ze Stanów Zjednoczonych, na dostawę 3 (czy 6 – nie pamiętam już dzisiaj) par nart dla samolotów organizowanej przez sławnego Komendanta Richarda Byrda wyprawy w rejon bieguna południowego. To była już późna wiosna 1939r. Za radą naszego kopenhaskiego pośrednika, zdecydowaliśmy wydelegować inż. Sznycera do firmy Curtiss dla ewentualnej finalizacji sprawy. Inż. Bernard Sznycer odpłynął do Stanów w maju albo czerwcu 1939 r. Zdążyliśmy jeszcze odebrać w lecie 1939 r. od inż. Sznycera wiadomość, że jesteśmy właściwie bez konkurencji. Nasze wypracowane aerodynamicznie i konstrukcyjnie narty do P.11 w porównaniu z prymitywami, które im proponowano, to była „nowoczesna technika”. Sprawa zamówienia nie stanowiła problemu (dostawy dla samolotów Byrda). Zdecydowaliśmy pozostawienie Sznycera dla opracowania wstępnych projektów i rozeznania możliwości nawiązania szerszej współpracy z Curtissem i Kanadą. Ze strony http://samolotypolskie.blogspot.com/2013/08/szomanski-historia-fabryki-smigie.html
  8. Blenheima robię sobie i już jestem bliski ukończenia ! Niestety pojawia się zagadka typu ,dwie kuki i armatka . Na materiałach w necie różnie to wygląda , przed pilotem w kokpicie znajdują się w owiewce dwa panele nie oszklone , tylko blacha . Czy to typowa konfiguracja , czy występuje tylko w niektórych maszynach ?
  9. Teraz Niemcy to najwięksi antyfaszyści ! Mam gdzieś fotki z EFA Mobile Zeiten (do 2018 EFA-Museum für Deutsche Automobilgeschichte). w Bawarskim Amerang. Jest tam ekspozycja kolejek i na wielu modelach znajduje się swastyka. Dziś mówią że nie wolno używać swastyk, jutro powiedzą że nie wolno rozpowszechniać modeli militarnych, gdyż propagujemy przemoc.
  10. Model samolotu luftwaffe bez swastyki fałszuje przekaz ! Swastyki mieli Finowie i Łotwa i co ? I nic ! Sklejać ich maszyny bez oznaczeń ? Nie wprowadzajcie głupiej poprawności politycznej tam gdzie nie trzeba , tu nie chodzi o propagowanie faszyzmu tylko o możliwie wierne odtworzenie historii. Mam kalki dla wszelkich możliwych kombinacji i zawsze przyklejam !
  11. Niestety często dopiero na fotkach widać babole. Oczy już nie te, cierpliwości brakuje. W 1/32 wiele szczegółów uchodzi mojej uwadze, Jest tam więcej miejsc problematycznych, niektóre będę poprawiał, ale płat przed wiatrochronem już musi tak zostać.
  12. Modeli samolotu P11c mam już kilka i wszystko co do tej pory zrobiłem jest w skali 1/72. Dla modelu IBG w skali 1/32 zrobiłem wyjątek, mam zamiar nadal przy Nim pracować dodając podstawkę i figurki i robiąc pierwszą w moim modelarskim życiu dioramę. ,,Jedenastka'' IBG to dobrze zaprojektowany model. Przyjemnie się składa , dodałem tablicę Yachu, dodatki Abera i blaszki Parta, niestety blaszki nie do końca pasują do modelu i nie wszystkie użyłem. Malowałem Hataką . W modelu zdejmuję się śmigło z osłoną silnika żeby można było obejrzeć silnik. Dodałem kilka fotek moich wcześniejszych pezetelek. Jako dodatek ciekawa relacja pil. Benedykta Dąbrowskiego z pierwszego dnia walk powietrznych Brygady Pościgowej z niemieckimi lotnikami.
  13. Niestety popsułem kalki, psiknąłem bezbarwnym, ale i tak po naklejeniu taśmy kawałek się oderwał. A pod maskowanie srebrna farba i tak się dostała ! Dosztukowałem z innych kalek , ale dobrze to nie wygląda. Kalki powstały na zamówienie, ale jakieś blade wyszły. Szablonów nie chcę robić bo czuję że spitolę jeszcze bardziej ! Bok ma 30mm. Może ktoś z kolegów ma gdzieś takie już zbędne i mógłby poratować ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.