Skocz do zawartości

Paranoid

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    326
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

1 Neutral

Informacje

  • Skąd
    Akersloot Holland
  • Zainteresowania
    East Europa planes, Albatros, Delfin, L-410, Iskra,

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Paranoid

    World of Warships

    Także TS-a nie posiadam, ale jakby ktoś chciał pograć razem to zapraszam na PW. Gram praktycznie tylko lotniskowce, inne klasy marginalnie dla towarzystwa ( Kuma, Diana, Texas ). Murmańsk i Konigsberg nie wkurzają Cię od ostatniego patcha? Bowiem, przez zmienione losowania tierów III i IV, teraz V praktycznie bez przerwy walczą z VII. Tak samo moje Hiryu z VII, praktycznie tylko raz widziało wyższe tiery ( VIII-IX ) a tak niemal zawsze walczyłem z V. Nie, żeby mi to przeszkadzało, bo im wyżej tym obrona przeciwlotnicza potężniejsza, krążowniki V tieru nie mają wzmocnienia a pancerniki zazwyczaj słabą obronę. Bo po tym co widzę dochodzę do następującego wniosku. V tier był najpopularniejszym w grze, na nim było najwięcej okrętów premium, najłatwiej się na nim zarabiało, przez co uwalono jego losowania, żeby ludzie traktowali go jak zło konieczne, szli wyżej, a do zarabiania kupowali premki VII i VIII tieru, które jak wiadomo są o wiele droższe. To bardzo chętnie tylko że zatrzymałem się na japońskim MYOGI i przez niego długo nie grałem. Więc niskie tiery mam raczej Myogi to zło, ale nie oceniaj okrętu po kadłubie A i B, Japończycy mają stockowe kadłuby koszmarne, wyobraź sobie, że kadłub A Kongo oraz Fuso to taka sama jak nie większa tragedia, Nagato to ogólnie jest tragedia. Po prostu trzeba przez to przejść i tyle. Rób lotniskowce, to najciekawsza klasa w grze a i możliwości walki jakby sporo więcej.
  2. Dzięki, Szyderczy, niestety 2mm to stanowczo za dużo. Jednak trzykrotne Banzai!!! Znalazłem niepotrzebną blaszkę z Z-26 Dragona ( z blaszki do niemieckiej okrętowej broni plot ) i znalazłem tam idealne pokrętła 0,9-1,1mm. Niestety każdego wymiaru jest po 2-4 sztuki, czyli kilka sztuk jest, ale stanowczo za mało, no chyba, że pojanuszujemy i pokrętła dostaną tylko działka dobrze widoczne ( 8 sztuk ), a kazamatowe ( 6 sztuk ) już będą troszkę jako ta wioska potiomkinowska. Mimo wszystko, jest to jeden z elementów jakie przydają się zawsze a ciężko dostać odpowiednie rozmiary, nic to będę musiał szukać . Forest - tak to całkiem możliwe. Przede wszystkim z punktu widzenia sensu i logiki - po co tak przemalowywać okręt? Zazwyczaj poszczególne poziomy były malowane a nie takie wyrywki. Po drugie fakt, słońce na kominie chyba jest wystarczającym argumentem za zwykłymi refleksami świetlnymi. Przez chwilę chodziło mi po głowie czy nie jest to ten słomkowożółty, którym malowali górne powierzchnie okrętów w wielu krajach, ale to raczej tutaj nie ma sensu. Czyli Kure Arsenal.
  3. Niestety prace w ostatnim czasie uległy znacznemu spowolnieniu z racji mieszkaniowego modelowania w skali 1:1, na szczęście wszystko powoli wraca do normy. Praktycznie ukończyłem konstruowanie burt. Jeśli zrobię obudowę kazamaty armat 8'' kadłub będzie praktycznie skończony. Skleiłem wieże 12'', lufy RB Model są dosyć tanie ale moim zdaniem w tym zestawie sprawdzają się w 100% Armaty 6'' na pewno przydadzą się w Sławie. Wieże czekają i czekają na szlify, aby móc im przykleić różne detale. Wcześniej usunąłem plastikowe drabinki na froncie ściany wież, zostaną zastąpione przez fototrawione drabinki Abera. Powoli zbliżam się do momentu w którym będzie praktycznie samo szlifowanie i szpachlowanie kadłuba aby móc ruszyć z nadbudówkami ( choć w przypadku tego okrętu mówienie o nadbudówkach to stanowcza przesada) Rozwiązałem problem armat 203mm w kazamatach. Idealne do tego celu okazały się stare żabki od karnisza z których wykorzystałem do tego celu kółka, którymi jeździły po szynie w karniszu. Jeśli coś brzmi głupio ale działa to nie jest głupie. Do przeprowadzenia testy jak Tamiya Thin reaguje z tym plastikiem ( chyba plastikiem ) Na armaty Caneta znalazłem sposób, niektórzy powiedzą śmieszny, ale chyba działający. Lufy 75mm w 1:350 nie ma, ale w przybliżeniu 75mm w 1:350 ma wielkość 150-155mm w skali 1:700. http://www.mojehobby.pl/products/Zestaw-14-luf-152mm-6in-L50-Vickers-Mk.M-type-41-do-okretow-Haruna-Hiei-Kirishima-Fuso-Yamashiro-1933991.html Sprawa pokręteł do Canetów nadal mnie nurtuje. Ktoś ma może te zestawy i mógłby zmierzyć jakiej są średnice? http://www.mojehobby.pl/products/Pokretla-pierwszy-wybor.html http://www.mojehobby.pl/products/Pokretla-drugi-wybor.html Może coś z tego wykorzystam. Niestety pomimo grzebania w moim złomowisku części jakie zebrały się z kilku modeli okrętów, żadnych odpowiednich blaszek nie znalazłem. Czyli uniwersalka Abera pozostaje. Ciekawostka co do malowania Iwami. Przyglądam się temu zdjęciu i jestem lekko zaskoczony. Czy ten okręt nie ma dziwnego malowania na tym zdjęciu? Może to tak światło pada ale wygląda jakby jego wieże 12'' miały białe ściany i czarny strop a stanowisko 8'' w masce na śródokręciu było pomalowane na biało. Ale okręty japońskie od Wojny Rosyjsko-Japońskiej do końca II WŚ bodajze zawsze miały te słynne szare kolory Arsenałów. Nagranie do propagandówki? Ten okręt wygląda na lekko zaniedbany co mogło by się zgadzać. Parodia rosyjskiej floty? Nie wiem co o tym myśleć. Najpewniej jednak będzie w standardowym Kure Arsenal XF-75 Tamiyi.
  4. Jestem zaskoczony, nie spodziewałem się takiego zainteresowania Postaram się nie zawieść Prace trwają. Skończyłem przerabiać kadłub, wykreśliłem nowy pokład dziobowy oraz górny pokład śródokręcia. 5 kawałków polistyrenu 0,75mm naklejonych jeden na drugi a na to położony jeszcze pokład górny z dwóch segmentów daje wysokość jaką miał pokład górny więc bez większego problemu mogę uzyskać poziom. Wzdłuż tych niewielkich arkusików nakleję pionowe docięte elementy mające je zasłonić, stworzy to coś w rodzaju pomieszczenia dla drugiej armaty 203 mm i burtowej 75mm. Pokład śródokręcia będzie pocieniony po około 0,5mm po obu stronach. Reszta wtedy powinna pójść łatwo. Ten pokład miał takie dziwne wycięcia i obniżenia jego wysokości w kilku miejscach. Sensu tego nie rozumiem, w sumie to sensu przebudowy takiego grata jaki Japończycy zdobyli też nie rozumiem ( podobnie jak większości wraków Port Artura ), szczególnie, że pozostawiono w nim rosyjskie armaty 305mm zakładów Obuchowskich, skąd brali do niego amunicję? - no chyba, że to taka sztuka dla sztuki była, taki słomiany miś, bo jak wiadomo ex-rosyjskie okręty były dla nich kwestią prestiżową. Dziwny okręt po prostu. Częściowo pokleiłem armaty z zestawu Zvezdy. Czekam na metalowe lufy, które podobno przyjdą w poniedziałek. Na tylnym pokładzie wytrasowałem deski pokładu, mam nadzieję, że cośkolwiek widać. Ciężko jest fotografować ten biały polistyren. Albo co jest bardziej prawdopodobne nie umiem tego robić. Fragment dziobowej nadbudówki, z pancernym stanowiskiem dowodzenia, jeszcze mocno niekompletnym. Dojdą deskowania, szyny na reflektory, 2 armaty 75mm Caneta, malutki pokład nad stanowiskiem dowodzenia i maszt. Mimo wszystko okręt ten nadbudówki miał po prostu malutkie. Problemem będą armaty Caneta, które Iwami po Oriele miał zachować, zmieniono tylko ich liczbę i rozstawienie na rozsądniejsze. Podobnie ma się sprawa z kilkoma innymi detalami. Te z zestawu Zvezdy mnie nie zadowalają, są po prostu brzydkie, a drugiego Cesarzewicza i Mikasę tylko dla detali kupować nie będę. Podstawka. Wybrałem standardową zestawową, nie jest zła a mi się podoba. Wymagać będzie sporo czyszczenia. Podstawa czarny błysk, cokoliki złoto. Klasycznie. Kadłub szpachlowany, po dorobieniu burt pokładu górnego i kazamat 4 armat 203mm i dwóch Canetów rozstawionych między 2 i 3 działem, zacznie się ciągła walka ze szpachlą i papierem ściernym. Będzie się działo, ale jestem optymistycznie nastawiony. Gdy wyjdę z kadłuba, reszta to będzie dorabianie i doklejanie niewielkich detali. Okręt nie jest jakoś ogromnie rozbudowany.
  5. Witajcie, moim ulubionym tematem modelarskim i historycznym są wojny morskie przełomu XIX/XX wieku ( dokładnie gdzieś okres między bitwy pod Lissą do Jutlandii ) Same pancerniki typu "Borodino" to moim zdaniem jedne z najpiękniejszych wizualnie okrętów jakie pływały ( opinie subiektywna ). Iwami to moim zdaniem jeden z najładniejszych japońskich pancerników, odkąd będąc dzieckiem dorwałem książkę o wojnie rosyjsko japońskiej zawsze ciekawił mnie ten okręt, kiedyś dorwałem kilka jego zdjęć, aż w końcu postanowiłem sobie go zbudować. Problem jest w tym, że okręt został w niezwykły wręcz sposób przebudowany. Jest to chyba jedyny pancernik i okręt w XX wieku, który po tak ogromnej zmianie pozostał w służbie jako pełnoprawny okręt wojenny. Za bazę wybrałem model Zvezdy "Borodino", ponieważ jeden zestaw tego typu "Orieł" już mam, pora na jego nowe wcielenie czyli "Iwami". Przeróbek będzie... ogrom, z zestawu na pewno wykorzystam kadłub, artylerię główną, część masztów, opancerzone stanowisko dowodzenia i kominy, które poddam paru zabiegom. Lufy metalowe 305mm i 203 mm to będzie RB model i Aber. Działka do obrony przeciw torpedowcom i inne drobne detale wykorzystam z elementów, które pozostały mi po wcześniejszych okrętach, jednakże i tak większość to będzie polistyren różnych grubości. Mam nadzieję, że dam radę z budową, wiele elementów jest dla mnie zagadką a na zdjęciach i rysunkach jakie mam wszystkiego nie ma. Tak się prezentował delikwent To zdjęcie jest po prostu urocze, pokazuje w pełni bambaryłowatość tego ciekawego okrętu. Skala przebudowy na rysunku z epoki: "Orieł" podczas częściowej rozbiórki przed przebudową. Widać, że znalazłem podobny sposób konstrukcji elementów kadłuba ( opieranie się na pokładzie armat 75mm ) No to jedziemy. Powycinałem w kadłubie wszystkie obłości, artylerię kazamatową 75mm zaślepiłem elementami zestawu i polistyrenem 0,25mm. Takim samym polistyrenem wkleiłem wkładki ustalające na wyciętych fragmentach burt. Burty w części dziobowej uzupełniłem polistyrenem 0,75mm, na podstawie odrysowanego na polistyrenie 0,75mm Zvezdowego pokładu wyrysowałem przy użyciu krzywików nowy pokład. Wszystkie elementy rysuję ręcznie przy użyciu standardowych metod cyrkla, linijki, krzywików, ekieerek i docinania oraz poprawek. Z racji iż pokład dolny opierać się będzie tylko w 4 miejscach na kadłubie, a proste odcinki burt będą doklejane do boku pokładu, musiałem go nieco wzmocnić; przede wszystkim w miejscu gdzie wycięte zostało koło pod rufową wieże 305mm, aby nie zrobił mi ten element jakiegoś niefajnego psikusa w późniejszym czasie. Materiałów udało mi się w internecie trochę odnaleźć, około 30 stron: Gdy skończę kadłub będzie mnie czekało ogrom szlifowań i szpachlowań, niemniej okręt nie ma jakiejś strasznie rozbudowanej sylwetki, nadbudówki są dosyć proste ( legendarna stateczność! ) także nie miał też na pokładzie jakiegoś ogromu elementów, powinienem dać radę. Na szczęście główny problem czyli armaty 203mm częściowo rozwiązałem. 4 armaty były przynajmniej przez jakiś czas w kazamatach więc ich konstrukcja będzie bardzo prosta, dwa stanowiska odkryte z maskami jeszcze nie wiem jak rozwiążę.
  6. Według zdjęć z Pierwyje kitajskie bronienoscy w boju Dymitra Kisielewa i Aleksieja Pastuchowa ( genialna książka w temacie floty chińskiej końca XIX wieku ), te maszty i bomy tak właśnie wyglądały i nie są jakoś strasznie przeskalowane. Pierwotnie to były okręt parowo-żaglowe! Aha M.A.V. Twoje zdjęcie to Chin'En więc już nie ten właściciel. Edit.Nowy post wszedł podczas pisania.
  7. Cesarzewicz 1904 był bardzo przyjemny w budowie, ogrom blach i co najważniejsze za 230PLN dostawało się w pudełku wszystko co potrzeba do budowy, więc pewnie tutaj będzie podobnie. Bardzo dobrze, że ktoś bierze się za takie tematy jak Danton. Nie zupełnie niszowe, ale też niebędące absolutnymi legendami, trafili w niszę. Teraz pomarudzę, porządne wydanie typu Borodino przynajmniej w wariantach kadłubów Borodino, Aleksander III i Iwami też było by mile widziane, Zvezda była fajna naście lat temu, teraz jakby troszku mniej.
  8. Paranoid

    World of Warships

    Wiem, Sleepwalker, że przy AP, jest możliwe przejście pocisku bez uszkodzeń, generalnie najbardziej jest to widoczne przy strzelaniu do niszczycieli, no ale waląc Yorckowi po burtach ( nie po nadbudówkach ) nie robiąc nic? No może nie jest to jakoś super opancerzony okręt, ale chyba też nie puszka jak Kirow czy Mołotow ( Nie grałem nigdy Yorckiem więc mówię to tylko z obserwacji ). Generalnie na Warspicie ( i wszystkich pancernikach, z wyjątkiem Ishizuchi ) głównie stosuję AP, HE tylko przeciwko niszczycielom i idącym dziobem pancernikom oraz afkującym przeciwnikom ( bo taki nic nie zrobi, a przynajmniej może dostanie pożar ). Chociaż możliwa jest inna sprawa, kiedyś widziałem filmik na którym w Błyskawicę albo Isokaze, trafia kilka torped ( nawet chyba ze 7 i to nie z Iziasława, Derzkiego czy Storożewoja tylko jakichś konkretniejszych ) i jedynie pierwsza zabrała sporo hp, a pozostałe waliły za zero. To jest coś powiązane z modułami okrętu i ich wytrzymałością, może to o to chodziło, albo po prostu miałem pecha do systemu losowań obrażeń, który jak wiadomo potrafi płatać często bardzo wredne figle ( vel słynny filmik o 3 New Mexico strzelających do jednej Kumy ).
  9. Paranoid

    World of Warships

    Pograj Ishizuchi jest to pancernik nieco inny w gampeplayu od innych. Na którym z grubsza używa się tylko HE ( bardzo mocne, z celnością jest różnie, od rozrzutnika gnoju po celność lasera ) i jeden z tych jakie mają ogromną szansą obronić się przed wrogim niszczycielem w bitwie na bliskim zasięgu. Okręt bardzo przyjemny w grze, po jednym z ostatnich patchy po prostu super.Niewiele jest piękniejszych widoków w WOWS jak taki Kamikaze R, Minekaze, Isokaze, Nicolas idący na pewnego fraga, a potem obrywający taką bombę z 305mm za 10k hp z powrotem do portu. Swoją drogą grał ktoś z was Warspitem? Zagrałem nim trochę bitew, zrobiłem build na artylerię pomocniczą ( celna, liczna o dalekim zasięgu, z wszystkimi umiejętnościami i modułami to bodajże daje ponad 7km, pozwala niezależnie od artylerii głównej zniszczyć wroga, który nam się napatoczył. ) I mam o nim wyjątkowo mieszaną opinię, z jednej strony celny, bardzo potężna artyleria, z drugiej strony rozbieżności w obrażeniach jakie zadaje to po prostu kpina. No bo jak nazwać sytuację, strzelam do idącego prosto Kirowa ( chyba wszyscy wiedzą jaki "super opancerzony" jest ten okręt, dla tych co nie wiedzą, to można śmiało przyjąć, że połowa jego pancerza to pisma tow.Stalina, plakaty propagandowe i farba ) który oddalony jest ode mnie o 10km, celuję żeby starać się osiągnąć trafienie w cytadelę, trafiam go 6 z 8 pocisków za całe 1140dmg! Zaraz potem trafiam go znowu pełną salwą 8 pocisków za 2100dmg. Innym razem strzelam z pomocą wypuszczonego samolotu do Clevelanda - 2 trafienia, trafienie w cytadelę, 30000 dmg dewastujące uderzenie, zatopiony, okręt ustawiony pod kątem, że nie spodziewał bym się takiego wyniku. Czarę goryczy przelała walka z dwoma Yorkami, jednego niszczę pojedynczą salwą, w drugiego wsadzam 40! pocisków plus trochę z pomocniczej, za wszystkiego 10000hp, doszło do tego że zbliżył się na 6 km, żeby wypuścić torpedy (nagle moje pociski przestają mu praktycznie zadawać uszkodzenia, w przeciwną stronę to działało w sposób odwrotny niż u mnie ). Takich absurdów podczas kilkudziesięciu gier tym okrętem zauważyłem na pęczki. Po prostu chore jest jak ogromny jest rozrzut losowania uszkodzeń i jego nielogiczność, czasami gra pancernikiem przypomina coś co też zauważyłem na lotniskowcach a najbardziej przy szturmowym setupie Bouge, moja eskadra bombowców torpedowych zaatakowała wbitego w wyspę Wyominga, wsadziłem 3 albo 4 torpedy, koleś ma zalania ale po chwili je naprawił, no więc puszczam obie eskadry bombowców nurkujących, coby go może zapaliły, jaki efekt? Atakując z alta, w stojący pancernik nie trafiła żadna bomba! Po tym jak kumpla na Kijowie, który włączył przyśpieszenie silnika w innej grze zatopił debil na fighter decku ( w sumie tacy gracze zadziwiają mnie swoim uporem gry na czymś co dosłownie nic nie robi w bitwie, co ciekawe nawet w bitwach rankingowych też się takie ewenementy zdarzają ), który w dziwny sposób trafił autoatakiem swojej pojedynczej i to już niepełnej bo miał 4 z 6 samolotów grupy bombowców nurkujących - i to trafił w super szybki i manewrujący okręt to jest po prostu śmieszne. Ta gra jest powoli coraz bardziej śmieszna.
  10. Pisał o tym też Tadeusz M. Gelewski w swoim Jalu 1894 - niewielka a bardzo ciekawa książka. To właśnie słynne pranie na lufach dział suszyło się zdaniem zdaniem H.Togo, który miał wizytować pancerniki - można to przyjąć za fakt, a równie dobrze za czarną propagandę japońską mającą ośmieszać przeciwnika. Taki na przykład admirał Ito niezwykle szanował swojego adwersarza admirała Tinga i do pewnego stopnia obawiał się go. Należy też przypomnieć co zrobili ( pomijam na ile była to prowokacja ) chińscy marynarze podczas wizyty w Japonii w roku 1893... Chińska marynarka słynęła ze znacznie lepszego od armii lądowej wyszkolenia i przygotowania ( Potwierdza to ciekawy artykuł w Numerze specjalnym Okrętów wojennych 48 i rzeczona książka T.M.G ) , co nie oznacza, że był to poziom wybitny i z pewnością dużo gorszy od innych krajów. Marynarze byli bitni i chociażby obrona Weihawei skończyła by się dużo wcześniej gdyby nie ich aktywny udział. Problemem była kwestia dowódców nie mających do tego częstokroć ani umiejętności ani predyspozycji; podczas Bitwy u Ujścia Jalu, cześć dowódców po prostu stchórzyło ( dowódcę krążownika Tsi-yuen nawet ścięto za ucieczkę okrętu z pola walki i uszkodzenie innego podczas wchodzenia do Port Artur ), a ich obowiązki musieli przejąć zagraniczni najemnicy, którzy generalnie swoją pracę wykonywali bardzo sumiennie a niekiedy wręcz jak na przykład Philo McGiffin z zaskakującym oddaniem. Jednymi słowy było bardzo różnie.
  11. Paranoid

    World of Warships

    Wiesz zgłaszać można ale to chyba nic nie daje, a jak taki zaliczy bułę na początku raz, drugi, trzeci to może w końcu będzie miał odruch psa Pawłowa, że Chester i Myoko to nie jest dobry pomysł bo powoduje, że go swoi zabijają i nie będzie tak robił. Chociaż kiedyś myślałem, że poleję ze śmiechu jak zobaczyłem dywizjon Hosho i Myoko. Trafili tak, że w bitwie były po dwa lotniskowce, w każdej drużynie. Konkretnie po Hosho i Lexingtonie bo jakichś czterech durniów wpadło na pomysł w tym samym czasie zrobić trolldywizjon lotniskowiec IV tieru plus krążownik VII tieru a system losowania losujący wedle poziomu dobrał ich. Gracze Japończyków nie mieli wesoło Co do Umikaze/Isokaze/Minekaze na wysokich tierach to wiesz o co chodzi, ogólna koncepcja, że niszczyciel japoński nie jest taki wrażliwy na losowania jak inne okręty; i jak trolldywizjon Yamato i Hashidate jest bezużyteczny to niszczyciel może naprawdę więcej. Może spotować nieprzyjaciela, jeżeli ma zrobione wszystkie umiejętności kamuflażu ( 5 poziom i premiowy kamuflaż ) to będzie bardzo ciężki do wykrycia - spot z 5 km, może nawet mniej? A i parę ataków może przeprowadzić, przeładowanie co 20 sekund i mamy straszliwy spam. Weźmy do tego umiejętność III poziomu z przyśpieszeniem torped, które mają wtedy zasięg 6km i 53 węzły, już nie takie wolne. Cała sytuacja jest czysto teoretyczne i z grubsza jest możliwa jedynie pod koniec bitwy, kiedy po każdej stronie są po dwa góra trzy okręty. Oczywiście wymagało by to niesamowitych umiejętności gracza ale kiedyś miałem przyjemność grać z Niemcem w dywizjonie który uwielbiał Minekaze ( i miał kilkaset bitew na nim ) i sam mnie prosił, żebym brał jak najwyższe poziomy jak Mogami, Myoko albo Atlantę, bo wtedy miał mieć więcej expa jak trafiał na VII,VIII,IX - wychodził z każdej bitwy z jednym czy dwoma zatopieniami praktycznie zawsze. Aha, taka prośba, jakbyś mógł usunąć moje konto z kontaktów ( bo to chyba wzajemnie też usunie ) Postanowiłem pozbyć się konta i to ma już nowego właściciela a nie chciał bym aby nowy właściciel jakieś głupoty robił. W sumie taką samą prośbę kieruję do Witka.
  12. Paranoid

    World of Warships

    Miałem taką sytuację ze cztery razy, wszystko na tierach III-V. Po prostu WG nie potrafi ogarnąć czegoś takiego jak system losowań. Oznacza to, że można a) starać się coś zrobić w bitwie której na pewno nie wygramy, b)escape i wyjdź z bitwy. BTW. Podobnie to wkurza jak dywizjon złożony z Erie, Chestera i Pensacoli we własnym zespole ( choć przyznam się, że widziałem kolesia na Sampsonie który w dywizjonie z Murmańskiem, zatopił sam 4 przeciwników oraz innego kolesia na Isokaze w dywizjonie z Clevelendem co zatopił samemu chyba 4 albo nawet 5 przeciwników ) Ale akurat przydatność niszczyciela jest zupełnie inna i ktoś ogarnięty na odpowiednim niszczycielu ( a często i z 18 punktowym dowódcą ) może i Umikaze zatopić Yamato,co jest niemożliwe na innym rodzaju okrętu. Gdy widzę dywizjon idiotów jak ten z Erie, Chesterem i Pensacolą, czasami odpalają mi się przypadkowo torpedy 500 metrów od takiego delikwenta, albo salwa Warspita/Nagato jakoś dziwnie trafia w takiego na samym początku bitwy
  13. Paranoid

    HMS ZULU

    Jest dobra książka opisująca niszczyciele typu Tribal. Tribal Class Destroyers autor Peter Hodges. Ogromna liczba zdjęć, rysunków i wzorów kamuflaży. Mam ją w wersji elektronicznej, ale jest powszechnie dostępna na popularnych stronach gromadzących pliki.
  14. Ale wyjdzie z tego całkiem przyjemny model, nie najtańszy bo japończyki są zawsze drogie ale imho warty, w ogóle chyba wiesz o tym zapewne, że za jakość trzeba czasami zapłacić całkiem sporo. 360 PLN za takie combo i tak to dużo mniej niż Hasegawowski Isokaze w zestawie z blachami za 430PLN. Jeśli chodzi o japońskie niszczyciele zbyt dużego wyboru nie masz. A Dragon nie robił nigdy żadnych Japończyków, tylko Narviki i Bensony. W przypadku zakupów za granicą wybór jest znacznie większy bo tam dostaniesz na pewno jeszcze typ Fubuki i Shimakaze.
  15. Kleiłem go w identycznej konfiguracji z identycznym zestawem, troszkę mu wprawdzie jeszcze brakuje do końca ale mogę coś niecoś powiedzieć. Wersje bardzo się różnią wbrew pozorom. Wykorzystasz na pewno: -część relingów ale nie wszystkie bo w 1945 miał sporo osłon pancernych zamiast relingów, jeżeli nie przepadasz za klejeniem relingów to spodoba Ci się to, -waloryzacje wież artyleryjskich i stanowisk torpedowych, -kilka detali pokładowych w tym magazyn bomb głębinowych, niestety zrzutnie pozostają plastikowe ( bo w 1940 zamiast zrzutni miał pojedyncze stojaki na burtach, więc to takie trochę połowiczne, -kilka detali nadbudówek śródokręcia Za to nadbudówka dziobowa z masztem ( zupełnie inne w obu wersjach ) i uzbrojenie przeciwlotnicze zostają gołe ( w 1940 dwa podwójne 25mm, a w 1945 kilkadziesiąt stanowisk pojedynczych i potrójnych 25mm ) rufowa nadbudówka z uzbrojeniem przeciwlotniczym zamiast wieży 127mm tak samo. Zresztą poszukaj jakichś grafik niszczycieli tego typu to będziesz wiedział o co chodzi. Sam model jest bardzo ładny, choć nowy Tamiyowski Yukikaze i Kagero wydają się być jeszcze lepsze. A tak w ogóle to nie lepiej nowy Tamkowy Kagero i nowy zestaw blach edka do niego? Ewentualnie poczekać na Shimakaze z Hasegawy lub Fujimi jakie miały wyjść/wyszły. Pasować blacha to pasuje i nie ma z tym problemu, ale wszystkiego nie zwaloryzujesz. Edit. W nadbudówce rufowej wykorzystasz kilka detali, tak samo w nadbudówce dziobowej, jednak będzie to tylko kilka detali ( przy dachu i dalmierzu ). Musisz sam zadecydować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.