Skocz do zawartości

kret69

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 005
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

130 Excellent

1 obserwujący

Informacje

  • Skąd
    Trójmiasto
  • Zainteresowania
    MEDEVAC i sprzęt medyczny - od starożytności po przyszłość, 1:72.

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Dobre pytanie. Spróbuję się dowiedzieć
  2. Jak tylko skończę aktualnie dłubanego Aero Ae-145 to napiszę co, a także dlaczego to nie koniec historii. Uciśnięcia nadbrzusza jako pierwsza pomoc w przypadku zadławienia zostało opracowane przez amerykańskiego chirurga klatki piersiowej Henry Judah Heimlich'a. Pomysł na który wpadł był prosty - wykorzystać płuca osoby zadławionej do usunięcia przedmiotu zamykającego drogi oddechowe. Opisał tę technikę w 1975 roku, ale jej wprowadzenie do wytycznych zajęło mu 10 lat. w 1985 roku wytyczne AHA usunęły uderzenia międzyłopatkowe na rzecz "manewru Heimlicha". Dopiero w 2005 roku wprowadzono je z powrotem, regułą "5 uderzeń, 5 uciśnięć". Tak samo uczymy ich w wytycznych Europejskiej Rady Resuscytacji (ERC). Na zdjęciu technika zastosowana w przypadku gdy poszkodowany jest znacznie wyższy od nas - w tym przypadku na randce.
  3. Dorzucę dla porządku. Zresztą niedługo zaczynam część drugą tej historii, bo się ona okazuje się wcale nie skończyła.
  4. Okavango Air Rescue jest instytucją rantunkową z Botswany. Realizują ewakuację medyczną na ogromnym obszarze, głównie delty rzeki Okavango. Swoją misję realizują od 2011 roku, zaczynali od dwóch ludzi i charteru śmigłowców, teraz mają własne maszyny, w tym pokazanego Pilatusa PC-12. Swój system, w tym jego finansowanie, bazują na szwajcarskim REGA; system finansowania nosi nazwę patronażu. Utrzymanie w całorocznej gotowości operacyjnej sił (medycy, administracja, obsługa techniczna) i środków (medykamenty, sprzęt medyczny, nieruchomości, samoloty i śmigłowce) wymaga ogromnych kosztów. Co więcej, w rzadko zaludnionych rejonach śmigłowce są najpotrzebniejsze, ale najtrudniej o ich utrzymanie nawet z podatków ludności regionu). W systemie patronażu każdy jest proszony o dokonanie opłaty rocznej, w przypadku OAR nie mniejszej niż 150 Pula (ok. 11 dolarów). Opłata nie jest nikomu narzucana (to typowe "co łaska, ale nie mniej niż"), ale tylko osoby które jej dokonały otrzymają ewakuację drogą powietrzną. Wszystkie inne też otrzymają pomoc, ale drogą lądową - czas dotarcia jest więc liczony w godzinach. Dodatkowo OAR organizuje również normalne działania charytatywne mające na celu zebranie funduszy na działalność. Jednym z ciekawszych jakie widziałem jest wydanie przez Oris zegarka Okavango Air Rescue. Cena w Polsce to około 12 tysięcy PLN. Nie wiem ile procent z tej kwoty trafia do OAR - polski opis zegarka nawet nie wspomina co to ten OAR. W sumie byłoby fajnie gdyby w cenie zegarka znajdował się chociaż roczny patronaż udowadnialny samym zegarkiem, ale to tylko moja fantazja. Samolot z numerem rejestracyjnym A2-OAR to Pilatus PC-12/45, z 4-łopatowym śmigłem. Model w skali 1:72 można dostać z firmy Amodel. Jego budowa nie jest najłatwiejsza ze względu na konieczność szlifowania/szpachlowania wielu elementów (włącznie z kołpakiem śmigła). Nie jest to jednak najgorsze co może nas spotkać w sklepie modelarskim.
  5. Kupiłem sobie ten model po COVID z sentymentu, to był fantastyczny z ich strony ruch marketingowy żeby sprzedać kompletny szajs i to w dodatku reprezentujący nieistniejącą maszynę. Nie mam żadnych dowodów że na MAZach były robione laboratoria , były na GAZelach i KAMAZach ale tak wielkich nie widziałem. No ale OK, może to była tylko jakaś oferta z Białorusi, kto wie. Sam model to najgorszy możliwy wybór - jeśli chcecie ten pojazd w ładnym wykonaniu to polecam raczej Hobbyboss albo Zvezdę. Tutaj na przykład szoferka skleja się z kilkunastu części, ale nie ma opcji na zrobienie otwartych drzwi. Kontener to w ogóle osobna sprawa, został wyryty tępym rylcem w HIPSie i wycięty tak jak puzzle 3D, zresztą zobaczycie punkty "montażu" bo nie wszędzie udało mi się je zaszpachlować. Wszelkie przydatki typu klimatyzatory i wywietrzniki dołożyłem sam bo to co było dodane to było nieporozumienie. Nawet lampy na dachu musiałem zrobić sam, bo oryginalne co prawda są, ale w szarej żywicy. Mój model ma nieprzyklejony dach bo chcę zrobić w środku schemat funkcjonalny laboratorium. Na razie mam nie za dużo więc nie pokazuję. Z tego samego powodu okna są zaślepione.
  6. Wow. A kiedykolwiek rzuciłeś się na Flower Class w 1:72? Super robota.
  7. BTR-152 to bardzo stara konstrukcja i mało kto spodziewał by się że jeszcze zagości na współczesnym teatrze działań wojennych. Ludowa Armia Wietnamu od jakiegoś czasu stara się uczestniczyć w operacjach pokojowych UN w Afryce i wystawiając tam szpital polowy poziomu drugiego (są cztery umowne poziomy, poziom drugi to przedostatni w stopniu komplikacji, pozwala na dokładniejszą obserwację pacjentów i zaopatrzenie pojedynczego organu pacjenta; to nie to samo co klasyfikacja szpitali w Polsce). W ramach tych szpitali stworzyła też specjalistyczne karetki na bazie właśnie BTR-152. Te pojazdy dostały nowoczesne wyposażenie, nowe hamulce, przekładnię, hydraulikę, silniki Hyundai D4DB a w środku wyglądają jak trochę uproszczone karetki (mniej szafeczek) ale w pełni funkcjonalne (możliwy monitoring itp.). Mój model to ICM, przyzwoity całkiem. Nie miałem zbyt wiele materiałów, na szczęście jest internet i Wietnamczycy w internecie - służyli całkiem fajnymi nagranymi materiałami z ich telewizji. Najprościej było wziąć wersję S (sztabowy, podwyższony) ale cały tył wymagał budowy od podstaw. Trochę popłynąłem z interpretacją rufy ale mam nadzieję że to przypomina ten pojazd. Dla zestawienia i porównania ponad pół wieku ewolucji zrobiłem też model klasycznego sanitarnego BTR-152 z (chyba) NRD. 1/
  8. Nie mam do niego żadnej historii, po prostu chciałem zrobić VABa. Zestaw konwersyjny do karetki pochodzi od VMD25_3D, można je kupić na ebay (ma też znacznie więcej drukowanych zestawów konwersyjnych, w tym do ukraińskich VABów). Nie potrafię powiedzieć czym ten model jest zasyfiony bo dokładnie (?) go czyściłem przed zdjęciami. Na jednym oknie została resztka maskowania. Kalkomanie ze Star-Decals.
  9. Cudo. Wyciągnąłem swojego i będę się wzorował na Twoim. Tylko boję się tego wycinania okien
  10. Kupiłem sobie ten zestaw w ramach sentymentu, kiedy już wracaliśmy do normalności (nowej). Dla mnie To była taka sobie normalność, bo szpitale COVIDowe przynajmniej były dobrze zorganizowane - nagle na czas pandemii wszyscy starcy trzymający się stołków w zarządach szpitali gdzieś zniknęli, i swoje pięć minut mieli młodsi specjaliści. Potem oczywiście to się zmieniło z powrotem, no ale nie o tym jest post. W Rosji COVID był takim samym problemem jak gdzie indziej i mieli faktycznie mobilne laboratoria, ale nie takie. W sensie największe jakie widziałem to na Kamazie. Jeśli były na MAZach to albo słabo udokumentowane zdjęciowo, albo tylko w ofercie ale nie zamówione, albo był to czysty marketing PST. Jeśli to ostatnie to chociaż fajnie, że przynajmniej jedna firma zrobiła model "na fali popularności" czegoś innego niż wojna. PST to koszmar w sklejaniu. Każdy inny MAZ, od HobbyBoss'a po Zvezdę (ale ona akurat nie robi chyba tych) jest lepszy, ładniejszy i przyjemniejszy w montażu. PST ma szoferkę z kilkunastu części, przy czym nie da się jej zrobić z otwartymi drzwiami. Sama buda laboratorium to kilka puzzli (dosłownie - nie wszędzie udało mi się zaszpachlować punkty najścia) wyrżniętych tępym ostrzem z HIPSu. Dlatego dodałem trochę fantastyki ze scratchu. Gdybym wiedział że jest tak źle, kupiłbym HobbyBoss'a i sam zrobił budę. Albo w ogóle nie kupił. Tak wygląda efekt moich zmagań. Wnętrze czeka na wykonanie kiedyś (stąd dach nieprzyklejony, bo w założeniu jest zdejmowany), a zewnętrze na brudzenie (jak się nauczę). Nie polecam tego zestawu. ,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.