CH-53E Super Stallion, Academy, 1:48, poranek na lotnisku

Oto moja wersja śmigłowca CH-53E Super Stallion z Academy. Model wzbogacony blaszkami Eduarda oraz elementami własnymi.

Model budowałem ponad 2 lata, w dwóch krajach, z długimi przerwami. Włożyłem w niego masę pracy i serca, żeby go na koniec - niestety - spartaczyć.

Mnóstwo technik wykonałem na nim po raz pierwszy, był moim poligonem doświadczalnym i nadzieją na wystawienie na jakiś konkursie. Niestety, w takim stanie to raczej poza dom nie wyjedzie.

Miała to być spora dioramka, z obsługą naziemną, sprzętem, etc. ale żaba okazała się za duża. Pewne rzeczy powinienem jeszcze poprawić, ale nie mam możliwości fizycznych (złamana prawa ręka), ani psychicznych (wypalenie).

Pozostają te zdjęcia, radość z zakończenia prac, niejaka duma, ze dociągnąłem tak daleko jak na świeżaka (drugi model ukończony) oraz mocne postanowienie zrobienia kolejnego modelu, lepszą techniką i w lepszym tempie oraz jakości - jak tylko łapa wydobrzeje.

Zapraszam do oglądania.

Exterior:

Interior:

Super model a w środku jak prawdziwy!!!!

Model świetny, tym bardziej bliższy memu sercu bo w barwach USMC. Jedynie te nieszczęsne szybki. Co się musiało dziać na pokładzie że pomimo otwartych okien i ładowni tak zaparowały ;)

Czołem

Model świetny. Bardzo dobre wykonanie - tak 'dłubanina' jak i malowanie. Przyciąga oko jak nic. I nie ma się co niepotrzebnie krygować. Pewnie są jakieś niedoskonałości, ale jeśli ich nie wskażesz palcem oglądającemu, to i tak ich nie zauważy . Tak jak ja.

pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia

ps.: jedyne do czego mógłbym się przyczepić to średnio przejrzyste oszklenie, ale zawsze można je uznać za 'przepalone' mocnym słońcem lub po prostu stare.

Dzięki za wszystkie wpisy.

Z tym oszkleniem było tak: za szybko zdjąłem maski, potem spryskałem wszystko lakierem matowym. Jak się kapnąłem, co zrobiłem, wpadłem w [popłoch i Thinnerem Gunze starałem się szybko zetrzeć lakier (był akrylowy). Nic to nie dało, a przy okazji w paru miejscach uszkodziłem kamo. W rozpaczy scenka dostała nowy tytuł, aby usprawiedliwić obecność "porannej mgły" na szybach.

Model bardzo łądny w środku jak prawdziwy.

Mi się podoba.

pozdrawiam

A spróbuj podziałać patyczkiem do uszu zamoczonym w zmywaczu do akryli wamodu. Nie było jeszce farby która by mi w ten sposób nie zeszła z szybki. Co fakt nie będzie idealnie, ale będzie lepiej.

W ostateczności też patyczek do uszu z Debonderem, nie raz tak czyściłem szybki, z kleju CA ale i z farb, tylko może jakaś próba na pozostałej ramce przeźroczystej czy na pewno nie rozpuści, mi się nigdy nie zdarzyło, ale nieszczęścia lubią chodzić parami.

Model jak prawdziwy, a te szyby daja klimat. Sam musze sprubowac zrobic cos takiego z szybami.

I tak bardzo mi się podoba. Gratulacje.

Bardzo fajny , podoba mi się

A spróbuj podziałać patyczkiem do uszu zamoczonym w zmywaczu do akryli wamodu. Nie było jeszce farby która by mi w ten sposób nie zeszła z szybki. Co fakt nie będzie idealnie, ale będzie lepiej.

Spróbuję i Wamodu i Debondera, dzięki za rady i komentarze... Od razu lepiej mi się zrobiło...

Działaj działaj, bo włożyłeś mase pracy w ten model i szkoda go tak zostawic. Z tym patyczkiem to może średni pomysł, lepszy bedzie wata + wykałaczka (niewielka ilosc watki nawinięta na wykałaczkę) w ten sposób zmniejszasz ryzyko uszkodzenia Kamo. Debonder na 100% to ruszy.

Model świetnie sie prezentuje.

Ps.

Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawnosci operacyjnej

Dzięki za życzenia. Poprawki zrobię, jak tylko się wyliżę.

I jak tam poprawki, szmat czasu minął, Admin mi jajka ukręci za odkopanie tego tematu.

Super model. Wnętrza extra. Szyby wygladaja, jakby piloci robili coś nielegalnego, i zaparowali szyby, żeby nie było widać co robią ,-))

Fajnie utytłany !!

Szmat czasu minął, a wieści smutne.

Super Stallion dostał się pod zmasowany ogień przeciwnika pt. elektryk, który przewiercając się przez ściany, zasypał śmigłowiec kawałkami tynku, cegieł oraz betonu. Zawiodło dowództwo, które na czas nie wycofało jednostki z zagrożonego terenu.

W efekcie model doznał ciężkich uszkodzeń, a część elementów zaginęła. Oto dokumentacja zdjęciowa:

W planach jest odesłanie Stalliona na cmentarzysko samolotów w Arizonie.

PS. W niejakich bólach, ale mimo wszystko ciągle tworzą się współbracia CH-46 oraz CH-47, które będą w barwach - bardziej kolorowych. Relacje wkrótce.

Aż mi się smutno zrobiło. :( Biedny ogierek... Ale w takiej sytuacji przerobienie go na wrak to genialny pomysł.

W związku z zaistniałą sytuacją-podziwiam cię za spokój i poczucie humoru

P.S.....A co z elektrykiem?

Ślad po nim zaginął... Nie maczałem w tym palców... chyba.

I masz poniekąd ułatwioną sytuacje, bo popatrz na model, masz zrobionego super "waha-a" w stylu wrak stojący 3 lata na słońcu w piaskach pustyni ;)

@divv - zdjęcia nie działają :( Masz je może jeszcze gdzieś w archiwach? Chętnie bym zobaczył jak ten model wyglądał.

https://flic.kr/s/aHskPuLVoC a zobacz czy ten link działa.

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Działa, dzięki. Jak Ci się sklejało ten model? Przyznam szczerze, że ostatnio mnie dosyć mocno zainteresował