Skocz do zawartości

Hughes H-4 Hercules (Spruce Goose) - Minicraft 1/200


Skyraider

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Hughes H-4 Hercules firmy Minicraft w skali 1/200. Do zrobienia tego samolotu zainspirował mnie ''Aviator'' i ''L.A. Noire'' - wcześniej nie miałem pojęcia, że taka maszyna istnieje. W każdym bądź razie samolot ten mnie strasznie zafascynował, więc postanowiłem sprawdzić czy można go skleić. Model udało mi się zdobyć fartem - trafił się na aukcji. W Polsce praktycznie nie do zdobycia, a i w perspektywie Europy czy nawet reszty świata też nie należy do powszechnie dostępnych. Sam model niestety nie był idealny(mam na myśli mój egzemplarz) - brakowało oszklenia kabiny, które musiałem dorabiać. Poza tym cześć śmigieł była złamana, a kalkomanie były fikcyjne -linii TWA. Mnie zależało na odtworzeniu oryginalnego samolotu więc musiałem własnoręcznie namalować numery rejestracyjne. O historii samolotu nie będę pisał, bo jest niezwykle długa i złożona, ale przy tym ciekawa - jak kogoś interesuje polecam coś o nim poczytać i obejrzeć ''Aviatora''. Model jak już wyżej wspomniałem jest w skali 1/200. Mimo to jest spory - ma coś ok. ponad 40 cm rozpiętości skrzydeł. Dodam jeszcze, że jest to o ile się nie mylę pierwsza Świerkowa Gęś na polskim forum modelarskim .

Zapraszam do oglądania i komentowania!

 

rXawd6m.jpg

uWct7XE.jpg

F2mjaqh.jpg

8y2JLXD.jpg

YvXqw9T.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do czystości - oryginał za wiele nie polatał, więc moim zdaniem jest w porządku. Sam zrobiłbym go czystego.

Co do modelu - na plus na pewno to, że jest. Kiedyś mi się zamarzył taki w 1:72, ale jak zobaczyłem cenę, to przeszły mi marzenia. Robi wrażenie swoją wielkością. Nie podoba mi się oszklenie. Widać szczeliny, poza tym ramki są nierówne. Dziura na krawędzi natarcia lewego skrzydła między kadłubem a pierwszym silnikiem - to wlot powietrza do czegoś, czy niezaszpachlowana dziura? Razi ślad łączenia połówek kadłuba. Podoba mi się powłoka malarska. Numery rejestracyjne nie są złe - niedoskonałości widać dopiero z bliska.

Oznaczenie na podstawce - nigdzie nie widziałem HK-1, zawsze H-4. Nie krytykuję, może to ja czegoś nie doczytałem, ale to pierwsze, co mnie zastanowiło.

Edit: już doczytałem, chodziło o Hughesa i Kaisera. Ale skoro on się wycofał i oznaczenie zmieniono przed końcem budowy, to na podstawce z modelem gotowego samolotu powinno być już chyba to nowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dumapolski trochę za mnie dopisał w kwestii historycznej tego samolotu, to do paru rzeczy się odniosę i je rozwinę. Czystość modelu jest tu całkowicie na miejscu. H-4 odbył w swojej karierze jeden jedyny lot 2 listopada 1947 i przeleciał ok. 1 milę, czyli coś ok 1.6km. Sama kwestia tego czy ten samolot mógł latać była i nadal jest dyskusyjna. Większość ekspertów twierdzi, że wzbił się on na tą nieduża wysokość(20m) tylko na zasadzie efektu przypowierzchniowego, choć sam Howard Hughes utrzymywał, że Hercules mógł bez problemu latać na normalnych wysokościach. Ludzie którzy znali Hughes'a prywatnie mówili, że nie próbował wznieść wyżej samolotu, gdyż miał pewne wątpliwości co do tego jak by się samolot zachowywał na większych wysokościach. Obawiał się, że coś pójdzie nie tak i mogłoby dojść do katastrofy jak 7 lipca 1946, kiedy to Hughes przeprowadzał lot testowy swojego wcześniejszego samolotu XF-11. Ponadto, Hughes był perfekcjonistą i miał skrajną obsesje czystości. Nigdy by nie dopuścił, żeby samolot był zasyfiony i zaniedbany. Ciekawostką jest fakt, że samolot miał specjalny klimatyzowany hangar z obsługą, która miała za zadanie dbać o niego przez 24h na dobę, bez przerwy, aż do śmierci Hughesa w 1976. Oczywiście obsługa się zmieniała . Na razie tyle historii. Wracając do samego modelu - tak, tam jest niezaszpachlowana szczelina w krawędzi natarcia skrzydeł. Jeśli chodzi o te widoczne łączenie połówek kadłuba, musiałem tak zostawić, choć i tak sporo zeszlifowałem. Żeby to idealnie wyrównać musiałbym mieć jakieś dobre narzędzie do tego bo zbyt intensywne tarcie papierem ściernym czy pilnikiem mogłoby zniszczyć fakturę modelu, zwłaszcza że te linie podziału były wyjątkowo twarde. To nie tak jak np. w tamiyowskich modelach, przejechać delikatnie skalpelem i nie ma. Kupowanie więc specjalnych narzędzi pod jeden model jest raczej bezsensowne. Co do oszklenia, jak pisałem na wstępie nie było oryginalnego w pudle - kawałek ramki z kabiną był wyłamany. W zamian(chyba w ramach rekompensaty) sprzedający dał mi bezużyteczne kabiny od Tu-154 i stertę kalkomanii RAF-u w skali 1/48. Dorabiane nigdy nie będzie idealne. Ważne, że udało mi się zdobyć ten samolot i że mogę wzbogacić to forum o jedną unikalną konstrukcję . Dołączam krótki 3-minutowy film dotyczący jedynego lotu tej maszyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o te widoczne łączenie połówek kadłuba, musiałem tak zostawić, choć i tak sporo zeszlifowałem. Żeby to idealnie wyrównać musiałbym mieć jakieś dobre narzędzie do tego bo zbyt intensywne tarcie papierem ściernym czy pilnikiem mogłoby zniszczyć fakturę modelu, zwłaszcza że te linie podziału były wyjątkowo twarde. To nie tak jak np. w tamiyowskich modelach, przejechać delikatnie skalpelem i nie ma. Kupowanie więc specjalnych narzędzi pod jeden model jest raczej bezsensowne. Co do oszklenia, jak pisałem na wstępie nie było oryginalnego w pudle - kawałek ramki z kabiną był wyłamany. W zamian(chyba w ramach rekompensaty) sprzedający dał mi bezużyteczne kabiny od Tu-154 i stertę kalkomanii RAF-u w skali 1/48. Dorabiane nigdy nie będzie idealne. Ważne, że udało mi się zdobyć ten samolot i że mogę wzbogacić to forum o jedną unikalną konstrukcję

 

Model ciekawy ale wykonanie już mniej mi się podoba.

Pozwolę się nie zgodzić z tym co napisałeś. O jakiej fakturze mówisz? I o jakich dobrych narzędziach???

Papier ścierny kosztuje grosze, a szpachlówka jest chyba dobrą inwestycją jeśli budujesz modele. Nie ma chyba co zrzucać niestaranności w budowie na karb braków modelu. Nie tylko z zestawów Tamiya czy Hasegawa da się zrobić dobry lub choć poprawny model. Łopaty śmigieł - napisałeś, że były odłamane ale to chyba nie powód żeby je poprzyklejać krzywo. Trochę szkoda bo pokazujesz unikatowy model ale niestety wykonany chyba w pośpiechu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę źle zrozumiałeś xmald . Papier ścierny i szpachlówkę posiadam, przy czym powinien był to chyba podkreślić na początku, ale ten model skleiłem 2 lata temu, i był to jeden z moich pierwszych modeli. Co do papieru ściernego to żeby zetrzeć te linie trzeba by było użyć tego bardzo ''chropowatego'',a ten z doświadczenia wiem, że rysuje powierzchnie przy intensywnym ścieraniu. Zresztą tak jak pisałem wcześniej ta linia podziału była bardziej wyraźna, trochę ją zniwelowałem(w granicach rozsądku aby nie porysować kadłuba). Gdybym robił go dzisiaj, to z pewnością wyszło by to lepiej, a wtedy nie chciałem eksperymentować na nim ze szpachlówką, itp. Co do łopat śmigła całkowicie się z tobą nie zgodzę. Gdzie ty widzisz krzywe ich przyklejenie? Wydaje mi się, że chodzi ci o to, że są ''obkręcone''. Jest to normalne w każdym samolocie. Tu zdjęcie silników.

 

a76LPlY.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to jeden z pierwszych modeli to można Ci parę rzeczy wybaczyć ;-)

Nie myśl, że na siłę chcę Ci coś udowodnić ale prosiłeś o komentarze ;)

Ale przecież nie musisz używać papieru o gradacji 40 żeby zeszlifować większą nierówność. Możesz użyć drobnoziarnistych papierów - wymaga to jedynie nieco więcej pracy. Zaczynasz od grubszej gradacji stopniowo używając coraz drobniejszych a kończysz na polerowaniu powierzchni - szczególnie pod kolory metaliczne.

Co do śmigła to nie chodzi mi o skok łopat lecz o kąt względem kołpaka. Spójrz na pierwsze ze śmigieł na tym zdjęciu nie jest prostopadłe względem osi, dolna łopata jest wysunięta do przodu:

uWct7XE.jpg

 

Możesz to dość łatwo poprawić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację xmald, łopaty na pierwszym silniku są lekko przechylone. Po bliższym przyjrzeniu okazało się, że te łopaty(na tym właśnie silniku) były naprawiane po ''kolizji'' powstałej przy wyjmowaniu lub wstawianiu do gabloty - samolot sporych rozmiarów(mieści się praktycznie na styk), więc nie łatwo go umieścić, trzeba szczególnie uważać. Na razie zostawię go tak jak jest, ale w przyszłości na pewno nie uniknie subtelnych poprawek. Poniżej dodatkowe zdjęcia wszystkich 8 silników.

 

vSGC51I.jpg

lSKUSeC.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że moja kabina nie wyszła tak tragicznie jak na dorabianą. Wcześniej próbowałem ją zrobić z przygotowanych przeźroczystych płytek cienkiego plastiku wyciętych na podstawie planów oszklenia - gdyby wyszło, była by o wiele bardziej zbliżona do oryginału. Niestety żaden klej ich nie trzymał, a próbowałem tym do plastiku jak i CA. Jak ktoś ma jakieś sprawdzone sposoby to z pewnością je wypróbuje. Z powodu tej kabiny model dość długo czekał na zakończenie, dlatego można powiedzieć, że zajął mi rok, choć w rzeczywistości były to ze 2 tygodnie. Po tym roku od rozpoczęcia samolotu, chciałem zakończyć ten projekt i zająć się innym, a że nie znoszę odstawiania niedokończonych modeli, trzeba było jakieś oszklenie, choćby prowizoryczne zrobić. No i tak na razie zostało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeszlifuj szef i zrób washa, to będzie lepiej wyglądał.

 

O washu nie ma mowy. To chyba jedyny model w którym jakikolwiek weathering byłby istną profanacją - pisałem o tym wcześniej dość rozległy post dotyczący historii samolotu.

 

Wypustka, czy co co tam jest było na samolocie - możliwe, że Minicraft to trochę za duże zrobił.

Na tym zdjęciu dość wyraźnie widać.

 

r8O3zDb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wash to nie tylko brudzenie.

Podkreślenie linii podziału nie wynika z chęci pobrudzenia modelu, tylko zaznaczenia ich istnienia, podkreślenia efektu światłocienia.

Na powyższym zdjęciu widać doskonale, że powierzchnia samolotu nie jest gładka, widać smugi, linie podziału, widać coś co można nawet określić modulacją koloru.

Twój model jest p0łaski i jednolity, zupełnie nie przypomina tego co widać na zdjęciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet na wrzuconym przez Ciebie zdjęciu powierzchnia nie jest jednolita. Wręcz przeciwnie ta fota pięknie pokazuje jak zróżnicowana jest powierzchnia nawet tak zadbanego samolotu. Jak napisał Solo chodzi o światłocień. Żeby to zrobić w skali po to malujesz starając się modulować kolory aby osiągnąć malowaniem, to co w realu jest nieidealną powierzchnią.

To jak pomalowałeś model nie jest błędem, chodzi tylko o to że gdybyś zrobił jak piszą koledzy byłoby bardziej realistycznie i zdecydowanie ciekawiej.

Niemniej jeżeli taka jest twoja wizja i tak Ci się podoba to jest to chyba najważniejsze.

PS. Hughes to jednak wariat był - klimatyzowany hangar i ta ekipa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.