Skocz do zawartości

Messerschmitt Me 262A-1A, Airfix, 1:72, wideorelacja.


jpl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was wszystkich po raz kolejny.

 

Tym razem coś prostszego niż ostatnie modele. Trzeba czasem odpocząć.

 

Tym razem więc stosunkowo nowy wypust z Airfixa: Messerschmitt Me 262, w wersji jak w tytule, ale, co okazuje się po otwarciu pudełka, niekoniecznie tylko tej...

 

Zatem zapraszam na historię i inbox.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zestawowe wyglądają bardzo kiepsko.

Nie tylko koła wyglądają kiepsko ,cały model nie zasługuje na te ,,ochy'' i ,,achy'' zachwytu .

Moim zdaniem Airfix zaniżył znacznie jakość projektowania w stosunku do pewnych swoich wcześniejszych modeli ,,New Tool"

Szczególnie ,,niestrawne" są te linie podziału ,,pługiem robione"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, te nie są aż takie złe, na przykład w Spitfire Mk.I są jeszcze gorsze.

 

No ale tak czy siak, na 90% pójdą do zaszpachlowania - Me 262 były dość dokładnie szpachlowane, i w przypadku praktycznie każdego niemuzealnego egzemplarza, te linie są niewidoczne. Więc nie ma problemu, przynajmniej pod tym kątem. Zobaczę jak ze spasowaniem, podobno OK, poza silnikami. No ale nie uprzedzajmy faktów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, ogólnie fajny filmik

troche błędów w historii samolotu ale jak się ktoś nie doktoryzuje to można wybaczyć (z istotniejszych - wersją 2-osobową był Me-262B i był to samolot szkolny, większość z nich przebudowano na nocne myśliwce, taka była kolej rzeczy, i nie nazwałbym tego samolotu wielkim przegranym - był techniczną rewolucją i na miarę swoich możliwości dowiódł swojej przewagi - niespotykany współczynnik zestrzeleń do strat, tyle że zaistniał w takich okolicznościach że musiał skończyć tak jak skończył).

 

Co do samego modelu i in-boxu, a na wstępie podkreślę że imho film w b. dobrej jakości, pozwolę sobie dodać parę uwag dot detali lub ich braku, które pominąłeś;

- malowania, co ważne dla wielu, obydwa są w miarę dobrze udokumentowane, porównywałem schematy malowania z rozkładem plam na zdjęciach i moim zdaniem Airfix się postarał,

jedyna ciekawostka to nieco przesunięty biały podkład pod godłem JG7 (hart na niebieskiej tarczy) - ja się dotąd nie spotkałem z taką wersją godła, choć wydawnictwo Classic podaje go w takiej właśnie formie

 

- ramka 1 ; kadłub - owszem na pierwszy rzut oka wygląda ładnie i czysto, po przyłożeniu do planów (MBI/Stratus) też wygląda dobrze, ale... nie wiedzieć czemu wypukłe luki inspekcyjne po bokach kokpitu, jakieś dziury w miejscach wyrzutników flar, zapinki klap nad uzbrojeniem dstające jakby niedomknięte. Dużym plusem jest właściwe umiejscowienie eliptycznych osłon wylotów z luf działek (Revell ma to zbyt przesunięte do przodu), oczywiście nie nawiercone... linie podziałów generalnie na właściwych miejscach.

- kokpit - baaardzo uproszczony, "budyniowy" mimo że wieloelementowy, tak wnętrze jak i zewnętrzna część wanny, tu pozostaje spory niedosyt

 

- ramka 2; skrzydła - faktycznie, wszystko jest piękne i gładkie (tak góra jak i dół), bo brak detali, 20 lat starszy Revell ma imitację śrub na wziernikach itd, Airfix zrobił skrzydło gołe i wesołe, ale przynajmniej dobre geometrycznie

 

- ramka 3; podwozie - bardzo uproszczone, znów budyń, niestety wogóle nie wytrzymuje porównania z 20 lat starszym wujkiem, tak przód jak i tył...

*Ciekawostka - jak większość producentów i Airfix dołożył nożyce amortyzatora przedniej goleni, była ona montowana w pierwszych egzemplarzach, ale szybko je zdemontowano, w późniejszych (gros produkcji) w ogóle z niej zrezygnowano pozostawiając jednak mocowania na goleni (były integralnym elementem), ja sobie kiedyś zadałem trudu znalezienia zdjęcia gdzie te nożyce widać - i mimo posiadania chyba ponad 20 książek o 262 - nie znalazłem... ale jakoś prawie wszystkie modele na rynku te nożyce mają...

*Ciekawostka 2 - wszystkie znane mi Me-262 posiadały nożyce amortyzatorów podwozia głównego, odrębnym zagadnieniem jest że nożyce te mogły być montowane z przodu, z tyłu bądź i tu i tu jednocześnie (tak tak, przeglądając muzealne walk-around'y można trochę zgłupieć), otóż nasz nowy Airfix - nie ma żadnych... mimo że w instrukcji występują na rysunkach, ja w moim zestawie na ramkach nie znalazłem (dawcę będzie Revell albo Edkowa blaszka zoom).

 

- koła; moim zdaniem koła główne są do przyjęcia (btw - rozkład felgi na cz wewn i zewn odpowiada rzeczywistości, ładnie oddane jest żebrowanie chłodzenia hamulców i na wewn i na zewn części felgi, a malujemy je na czarny błysk, nie srebrno jak wspomniano w filmie), przednie koło faktycznie zostało zaniedbane... dobre koła są w zestawie Academy - albo żywiczny zamiennik Eduarda.

 

- przednia wnęka podwozia - bardzo przypomina element z zestawu Academy, niestety jest turbo-pancerna, lekkie żebrowanie w prawdziwym samolocie oddano masywnymi plasticzanymi słupami

 

- kontrowersje od początku wzbudzają pokrywy podwozia głównego - odlane razem, taki manewr zastosowała także Hasegawa, i tu i tu wygląda to moim zdaniem słabo, ale jak ktoś nie wie to nie rzuca się to bardzo w oczy (Airfix zauważyłem lubi takie sklejone uproszczenia, np. w Gladiatorze opcja odsuniętej osłony kabiny to osłona odlana w całości z tylną owiewką, ot takie pancerne podwójne szkiełko...)

 

- Silniki - tu jest sporo plusów dodatnich i ujemnych, najpierw te pierwsze - poprawna geometria (problem wielu modeli, zwłaszcza Revell), poprawna głębokość pierwszego stopnia sprężarki - bo zwykle w modelach to jest bardzo płytko osadzone (i sprężarki- nie turbiny! - turbina jest na wylocie!) pamiętali o 4 prowadnicach, wylot silnika - imitacja turbiny ok, też pamiętali o 4 prowadnicach strugi gazów, 2-częściowa końcówka stożka wylotowego to nie żaden problem, lepsze takie rozwiązanie niż szpachlowanie jam skurczowych.

Plusy ujemne - pierwsze co mi się rzuciło w oczy to brak charakterystycznych otworów wentylacyjnych w tylnej cz. silnika - w ogóle to pominięto! a nie jest łatwo to odtworzyć we własnym zakresie (jedynym wytłumaczeniem może być fakt że podobno wzorowano się na egz z Hendon, obecnie przeniesiony do Cosford - jak obejrzałem muzealne zdjęcia to faktycznie te szczeliny nie rzucają się w oczy, ale pominięcie ich świadczy jedynie o słabym rozpoznaniu konstrukcji płatowca przez projektantów...). Ogólnie mimo że model nie powala finezyjnym detalem to silniki z zewnątrz wyglądają jak by się jakiś praktykant uczył...

Podobno też jest jakiś problem przy montażu w skrzydle, ale jak też już internety podają, wystarczy 3 do 5 ruchów pilnikiem iglakiem płaskim, więc jest to bardziej narzekanie miłośników lego niż faktyczny problem w składalności.

 

- jest ludzik! to dobra wiadomość dla licznych komentujących niskobudżetowe modele na np. mojehobby

 

- oszklenie; Airfix nie zawodzi poprawnością kształtu, natomiast szkło jest wręcz pancerne - bardzo zniekształca detale. Fajnie rozwiązany montaż wiatrochronu, ale - jak w większości modeli - oczywiście pominięto płytę pancerną od wewnątrz, a jest to dobrze widoczne w prawdziwych egzemplarzach (jest to o tyle ciekawe że ona była niejako dołożona za wiatrochronem, jedynym znanym mi modelem gdzie to zostało uwzględnione jest Academy (ja w moim wykorzystałem ją wklejając ją za wiatrochronem z vacu, i jestem z tego smaczku b. zadowolony). Reasumując - przy zamkniętej kabinie mało co widać co w środku, przy otwartej - wygląda to jak otwarty właz czołgowy, generalnie mimo dobrego pierwszego wrażenia trochę nie wiadomo co z tym szkłem zrobić, warto dołożyć 5pln na vacu...

 

na koniec duży plus za prezentacje tablic Yahu, wiem że one są tak malutkie że ciężko je dobrze pokazać (może coś więcej światła bezpośrednio na nie by pomogło?) ale i tak fajnie że je pokazałeś

 

Konkluzja:

* jeżeli ktoś chce sobie po prostu złożyć zestaw Me-262a to Airfix nie powinien nastręczać problemów w budowie i w miarę wiernie oddawać fizjognomię tegoż samolotu, generalnie powinno być miło i przyjemnie

* jeżeli natomiast ktoś czekał na dobrą bazę pod budowę mniej lub bardziej zdetalowanego modelu redukcyjnego, to niestety Airfix nie jest szczęśliwym wyborem, jest tu od groma do przerabiania/poprawiania/wymieniania (choćby żeby podwozie jakoś wyglądało trzeba kupić Revella na dawcę), zapewne z czasem pojawi się więcej dodatków (obecnie widziałem blaszki i koła Eduarda) ale wciąż powierzchnia płatowca wymaga sporego nakładu pracy, słowem - cała nadzieja w wyczekiwanym KP.

 

p.s. pozwoliłem sobie tutaj zamieścić ten przydługawy opis, kupiłem Me-262 jak tylko się pokazał, zrobiłem serię zdjęć porównujących Airfixa z Revellem, dokupiłem Hase coby się przekonać czy to faktycznie takie cudo (okazało się że też nie...), ale brak czasu nie pozwala wrzucić porządnego opracowania na łamy tego forum, mam nadzieje w końcu ten czas się znajdzie

 

pozdrawiam!

ww

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za tak obszerną ocenę. Postaram się przynajmniej niektóre błędy poprawić, choć ja co do zasady sklejam modele prosto z pudła, a poprawiam tylko to, co mnie najbardziej razi. Taką mam filozofię budowy i tak też będzie w tym przypadku, choć to, co można uwzględnić z Twojej relacji (płyta pancerna za pilotem, na przykład, czy amortyzatory, choć są praktycznie niewidoczne) postaram się uwzględnić.

 

OK, zatem pierwszy etap składania zestawu, zgodnie z założeniami, o których pisałem wcześniej. Zapraszam.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jak tak czytam wpisy above to dochodzę do wniosku ze nie ma modeli perfect. Airfix chyba celuje w średną półke odbiorców ale z blaszkami i innymi dodatkami to można wiele osiągnąc.

 

Co do modelu do widze ze fajnie sie go skleia i koledze jpl warsztat sie poprawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie wpisy. Postarałem się uwzględnić przynajmniej te najłatwiejsze uwagi wuwumastera, mianowicie amortyzatory. Na szczęście i tak są praktycznie niewidoczne, no ale na wszelki wypadek są.

 

Tymczasem kolejny odcinek.

 

 

Zapraszam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć na końcu mówisz, że masz wrażenie, że z każdym modelem jest lepiej, to ja mam wrażenie zupełnie odwrotne. Jeśli nie stoisz w miejscu, to jest raczej gorzej. Masz dobry sprzęt, nawet czasami fajny materiał (Mr Color, Hataka Orange) na warsztacie, ale efekt końcowy pozostawia bardzo wiele do życzenia. Skończ tę Jaskółkę, kup dobry model w 1:72 który nie zmęczy Cię warsztatowo i proszę, zacznij stosować podstawowe zasady malowania aerografem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, postaram się, choć mój kompresor nie trzyma ciśnienia w dolnych wartościach. Ale może jakoś to rozwiążę. Tymczasem stosując się do rady skończyłem Jaskółkę. Tak się prezentuje:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.