Flakpanzer Gepard 1:35 Tamiya

Witajcie! Rozgrzebuje enty model (ale mam ten spokój, ze wielu z Was ma 2 - 3, czasami 20 modeli rozgrzebanych).

Tym razem trafiło na coś co ma się złożyć szybko, łatwo i przyjemnie. Czy tak będzie, to się okaże.

Póki co krótko o modelu i samym pojeździe.

Model Tamiya to leciwy już dziadek z 1977 roku, przystosowany do zamontowania napędu z ruchomym zawieszeniem (kręcącym się). Sam pojazd to oczywiście przeciwlotniczy pojazd zbudowany na podwoziu czołgu Leopard 1, uzbrojony w 2 automatyczne działka Oerlikon kalibru 35mm. Obecnie wycofywane ze służby w Bundeswehry pojazdy służą jeszcze w Brazylii, Chile, Jordanii i Rumunii. Podobną konstrukcją jest nasz PZA Loara, niestety nieprodukowany.

Wracamy do sklejania. Czy jest szybko? Części są w miarę dobrze odlane, pojawiają się jamki skurczowe oraz drobne przesunięcia formy. Łączenia z ramkami części mają zazwyczaj małe i proste do usunięcia, jednakowo sam plastik jest dosyć twardy i przez to widać rysy papieru ściernego i pilników. Detal jest ładny i ostry, ale oczywiście nie ma sensu porównywać tego do modelu Meng'a

Sklejone podwozie i 2 główne anteny zestawu. Reszta w powijakach

Pozdrawiam!

Będziesz zaślepiał te otwory za kołami napędowym?

Nie ma takiej potrzeby, dodatkowo wchodzą gąsienice więc szkoda zachodu.

Co do malowania jeszcze, gdyż zapomniałem wspomnieć... Łaciate NATO.

Może zmienisz zdanie co do malowania. Tu masz niemiecki w pustynnym camo i ciekawy w plamki....

Może zmienisz zdanie co do malowania. Tu masz niemiecki w pustynnym camo i ciekawy w plamki....

Wiem o jakie chodzi, aczkolwiek wolę tradycyjne bazgroły

Lecimy dalej z tematem. Nie ma to jak zaszpachlować wklęsłości żeby później okazało się, że przychodzi tam "zakrywajka" w postaci drzwi od zasobnika A ostatnio pisałem, że nie ma sensu szpachlować dziury nad kołami napędowymi

No trudno, poszlifowałem sobie przy okazji.

Podmontowałem kadłub (na sucho)

No a całość mniej więcej wyglądać będzie tak

Nie przewiduje scratchu, dodatków, zastanawiałem się nad gąsienicami, ale model nic nie zyska.

I z nowości to testuje Flickr, mam nadzieje, że zdjęcia są widoczne i nie ładują się za długo.

Wszystko ok ze zdjeciami ps model troche brzydal, ciekawe co z niego wyjdzie, powodzenia.

Psujemy dalej...

Do szewskiej pasji doprowadzają mnie wyrzutnie granatów dymnych z łączeniami form i śladami po wypychaczach na boku tuby

I porównanie z kumplem po fachu

Zdjęcia telefonem, wybaczcie

I gotowe, czeka na podkład i malowanie. Zmieniam koncepcje i jednak będzie oliwkowy.

Szkoda że zmieniłeś zdanie. To NATO jest bardziej atrakcyjne, choć pewno trudniejsze do wymalowania.

Duch "Tygrys Królewskiego" jest w nim!Widać to szczególnie na fotce porównawczej z "Szyłką"

Podkład padł, na model oczywiście:

Tak, uprzedzając, pierwszy raz kładłem Mr. Surfacera

Pozdrawiam!

Jak mocno go rozcienczałeś? Mi się pajęczyna robi.

Jak mocno go rozcienczałeś? Mi się pajęczyna robi.

Właśnie czytałem o tym, że może robić się pajęczynka. Ja używając Leveling Thinner malowałem w stosunku rozcienczalnik 2:1 Surfacer przy ciśnieniu 2 barów.

Koła pomalowane, podwozie również, pomalowana też jest wieża ale tyle baboli wyszło na zdjęciach, ze jutro wraca na lakiernie przy lepszym świetle

Kolorki lekko przekłamane. Eh te sztuczne światło...

PS. Zdobyłem dzięki uprzejmości Przemka Przybulewskiego rozkład plam malowania NATO więc wracam do pierwotnej koncepcji

Zdobyłem dzięki uprzejmości Przemka Przybulewskiego rozkład plam malowania NATO więc wracam do pierwotnej koncepcji

I to jest bardzo słuszna koncepcja.

Witajcie!

Wieża psiknięta TC12 z zestawu Gunze NATO

Czas na gąsienice, sklecenie wanny i plamy. Mam nadzieje, ze plamy nie dam z maskowaniem

Bardzo efektowny pojazd, i z pewnością będzie z niego efektowny model !!!

Witam po przerwie, wracamy do tematu Geparda. Cały zzieleniał z zazdrości na widok friuli Goździka Potem dostał brązowych plam, jutro czerń.

Malowanie NATO wygląda całkiem ładnie, ale wymalowanie tego woła o pomstę do nieba

I po zdjęciu maskowania, wybaczcie jakość zdjęć, musze kupić te cholerne lampki i ogarnąć "studio"

Zastanawiam się tylko czy nie lepiej było pomalować brąz i potem maskować pod zieleń, mniej by tego trzeba było robić.

Też jest to jakaś opcja, nie mniej przyzwyczajony jestem do takiego rozwiązania. Maskowanie nie trwało długo Poza tym martwiłbym się wtedy o odcień zieleni.

Czas na czerń, jest już pomalowany, lecz nie chce Was zamęczać beznadziejnymi zdjęciami. Jest ciemno, stąd nie mam jak zrobić zdjęć tak, aby widać było efekty malunku.

Dlatego tylko ponowne maskowanie przedstawie:

Nawiasem, nie martwcie się. Nie wydaje kroci na taśmy Tamiya, ani podobne. W chińczyku znalazłem żółtą rolkę o wdzięcznej nazwie Hezhi Tape. Według mnie, nie odbiega zbytnio od wyrobów japońskich a koszt takiej rolki to 80 groszy (1 rolka na spokojnie wystarczyła do wyżej ukazanego dwukrotnego maskowania). Muszę skoczyć i wykupić cały zapas

Wyszło słonko, robione telefonem:

___

Chyba wyszło ładnie, nie wiem Gąsienice potraktowane po macoszemu, szpecą niestety model, grube i niezbyt się układają w dodatku ciężko je sensownie pomalować. Zrobie washa, jakiś ciemny pigment i będzie git malina.

Teraz pora na sidoluxa, kalkomanie i dalej coś zepsuje i będzie po ptakach

Wygląda fajnie. Jak dodasz rdzawy wash na gąsienice oraz jakiś kurz, błoto itd to efekt będzie bardzo fajny.

B. ładnie moim zdaniem

Mi się podoba.