Skocz do zawartości

Sklep modelarski w Kielcach - wielki niesmak


grzesioj

Rekomendowane odpowiedzi

Długo zastanawiałem się, czy podjąć ten temat, czy też nie, ale ostatecznie postanowiłem to zrobić, gdyż sprawa nie daje mi do dziś spokoju i muszę się "wyżalić". Chodzi o potraktowanie mojej osoby w sklepie, którego nazwę podaję z pełną premedytacją - Polami Model w Kielcach. Ale wszystko od początku. Ponieważ sklep oddalony jest od mojego domu około 80 kilometrów, siłą rzeczy, zakupów nie dokonywałem tam zbyt często. Bywałem w nim najczęściej przy okazji załatwiania spraw w MIEŚCIE WOJEWÓDZKIM lub będąc z synem u lekarza (niejako - w nagrodę dla niego) i nigdy przy tej okazji nie wychodziłem ze sklepu z pustymi rękami. Kupiłem tam wiele modeli zarówno Fallera, jak i i Dragona, Italeri, UM i temu podobnych. Takich do składania, jak i gotowych. Tak czy inaczej - zostawiłem w tym sklepie trochę grosza. Zawsze wizyty w sklepie przebiegały w bardzo miłej atmosferze, był albo miły Pan, albo miła Pani, albo miły Pan i miła Pani. Następowała krótsza lub dłuższa rozmowa, wymiana uprzejmości. Ze sklepu zawsze wychodziliśmy zadowoleni. Aż do pewnego dnia... Jakiś miesiąc temu, podczas ostatniej wizyty zakupiliśmy kilka zestawów figurek, model UM oraz zestaw Italeri 6074 (Country House). Bardzo miły Pan szybko spakował nasze sprawunki do reklamówek, my zadowoleni wróciliśmy do domu. Jakież było jednak nasze zdziwienie, gdy w domu zaczęliśmy przeglądać zakupy - zestaw Italeri miał pozrywane charakterystyczne dla tej firmy foliowe plomby, elementy modelu wsypane były do jakichś dwu obskurnych foliowych toreb. I nie było by w tym może nic złego gdyby nie to, że elementy stanowiły mieszaninę kilku (co najmniej dwu) zestawów, z których praktycznie nic nie dawało się złożyć. Sytuacja doprawdy dziwaczna. Nie wiedząc za bardzo, co z tym fantem zrobić zadzwoniłem następnego dnia do sklepu. Bardzo miła, aczkolwiek trochę zdziwiona Pani odpowiedziała mi, że takie sytuacje jak moja się zdarzają (!!!!!), żebym się temu nie dziwił, że nie ma sprawy, jeśli taki zestaw będzie w sklepie, to zostanie mi bez problemu zamieniony, jeśli nie - zwrócone zostaną pieniądze. W pewnej chwili Pani grzecznie przeprosiła, jakoby chciała zobaczyć od razu, czy taki zestaw jest. Po dłuższej chwili, nagle szorstkim tonem odpowiedziała, żebym przyszedł ( ), to zostaną zwrócone mi pieniądze.

 

No i przyszedłem. Wczoraj. Jakież było moje zdziwienie po wejściu do sklepu. Nie wiem, czy Państwo nagrywają twarze kupujących, czy nie, ale gdy tylko Pani na mnie spojrzała, poczułem się, jakby mnie tutaj oczekiwano. Zdążyłem bąknąć tylko dwa słowa, po co tu przyszedłem i Pani z Panem przestali być mili. Pani prawie krzycząc na mnie, jakbym był jej dzieckiem, które coś zbroiło (nota bene - nie wiem, czy nie jestem starszy od tej Pani), powiedziała, że takie sytuacje się nie zdarzają, że plotę jakieś głupoty. Kazała mi "zastanowić się nad moim udziałem w tej sprawie". Ponieważ człowiek ze mnie prosty z wyższym wykształceniem, nie bardzo pojąłem, o co Pani chodzi i nie odpowiedziałem nic. Pani kilkukrotnie zasugerowała mi "żebym więcej już nie kupował modeli", a nie bardzo miły już Pan powiedział - oddaj panu pieniądze, i w ostentacyjny sposób wyliczył ile, bo przy zakupie był łaskaw dać mi 5% rabatu. Cóż, wziąłem do kieszeni rzucone na ladę pieniądze i ponieważ nie miałem ochoty dyskutować z niemiłym Państwem, wyszedłem ze sklepu, wysłu:bip:ąc przy tym ponownie, abym "więcej już nie kupował modeli".

 

Ponieważ odzyskałem pieniądze, powinienem być zadowolony. Ale najbardziej poszkodowaną osobą w tym wszystkim jest moje dziecko, które czekało na model, no bo taki miał być finał całego zajścia po rozmowie telefonicznej. Zamiast otrzymać zamieniony model, syn dowiedział się, że jestem kłamcą i złodziejem.

 

Szanowni Państwo G. Ogarnijcie się trochę. Po co miałbym kupować model za 34 złote, podmieniać w nim części i odwozić go do sklepu, żeby te 34 złote odzyskać. Cena paliwa, które zużyłem aby przejechać z modelem 320 kilometrów trzykrotnie przewyższa cenę tego modelu. Poza tym, gdybym wiedział, jak zostanę przez Państwa potraktowany, po prostu wyrzuciłbym model na śmiecie. A tak - straciłem pieniądze na paliwo i zostałem oszustem i złodziejem. Co myśli syn - nie wiem, zapytał tylko - to tato, gdzie będziemy teraz kupować modele?

Koniec. Ulżyło mi.

 

pozdrawiam Państwo G. ze sklepu Polami Model i wszystkich, którzy robią tam zakupy

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to gdzie synku? Przez internet . Bardzo pouczająca historia. Że powiem: Napij się piwa czy tam wina, zależy co wolisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak, Grześki to znane rozrabiaki modelarskie...

Ja z kolei miałem przygodę z "milutką" obsługą gdy kupowałem ze sklepu przez Allegro.

Gdy wyraziłem zdziwienie i niezadowolenie, że gość mi doliczył jakieś dodatkowe koszty przy sprzedaży, okazało się, że jestem "idiotą" jak to pieszczotliwie ujął.

I co???

Nic...

Od tamtego czasu kupiuję gdzie indziej, podobnie jak moi znajomi.

Wielki pan sprzedawca owszem, postawił na swoim, ale stracił kilkunastu klientów, oraz kasę którą mogliby tam zostawiać, a robią to gdzieś indziej.

 

Naprawdę dziś to nie jest problem dla nas, modelarzy.

Sprzedawcy nie podoba się Twoja osoba? Nie ma sprawy, znajdzie się 10ciu innych którzy już czekają z otwartymi rękami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, że pojąłeś taki temat. Uważam, że należy robić szeroką antyreklamę takim "firmom" i piętnować publicznie tego typu szwindle. Dobrze by było, aby się jeszcze sprzedający dowiedzieli o całej sprawie. Milion dolarów warta ich mina bo tak na prawdę wiedzą, że zgrzeszyli. A Ty czemu się czujesz oszustem? Przecież nikogo nie oszukałeś, możesz się czuć najwyżej oszukany. A Młody odebrał bezcenna lekcję życia, której żaden instruktaż -gderane Starego - nie zastąpił. Teraz już wie, że nie wszyscy są "cacy" i jak uczciwe należy postępować w takich sytuacjach. Twoja rola teraz w tym, żeby wszystko właściwie zrozumiał, a zrozumiał nie martw się dzieci swój rozum mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za reakcję na mój temat. Oczywiście - nie czuję się złodziejem i oszustem, za takiego też nie ma mnie mój syn. Sam właściwie kupował wtedy te modele, ja tylko płaciłem. Najgorsze w tym wszystkim było uczucie mojej bezsilności wobec chamstwa i bezczelności tych Państwa, którzy, tak jak zauważył Gerd, sami mają coś na sumieniu, bo przecież to pudełko musiało przejść przez ich ręce zanim trafiło do gabloty. Nawet, jeśli takie dotarło do nich z hurtowni, to z premedytacją próbowali (być może dalej próbują) je komuś "ożenić". Tak czy inaczej - mają na pewno jednego klienta mniej - na własne, wyraźne i wielokrotnie zresztą powtarzane życzenie. A być może ktoś, kto przeczyta ten temat, także szerokim łukiem ominie sklep Polami Model.

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli sklep ma adres mejlowy to można jeszcze podesłać linka do tego wątku :-) niestety tak też się zdarza, na szczęście internet jest duży i ofertę zakupową ma bogatą. ja też znam takie sklepy, w których mojak noga już nie postanie bo szkoda mi energii. uszy do góry i miłego sklejania!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tacy ludzie sami się wykończą, niedługo zamiast modelami będą handlować kapciami lub innym chińskim bublem. Branża modelarska w internecie pozytywnie mnie zaskoczyła. Miła obsługa itd. itp. ale przesyłanie zdjęć towaru przygotowanego do wysyłki spotkałem pierwszy raz, żeby nie blask monitora to wcale można się poczuć jak w sklepie stacjonarnym. Nie ma co się martwić zaoszczędzi się czasu, paliwa a towar przyniosą pod same drzwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tylko jedno pytanie - czy kiedyś spotka tych "państwa" jakaś kara od losu - np. zero klientów przez miesiąc . A poważnie, pytam dlatego, że w całej tej historii najbardziej boli to, że dziecko dostało bolesną lekcję życia - oby nie zraziło się do modelarstwa. Pozdrawiam i życze już samych dobrych sklepów.

 

Ps. A może warto założyć wątek z listą takich właśnie sklepów, aby ostrzec innych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem kiedyś w takim sklepie z modelami i wiem, że ludzie potrafią być jak zwierzęta.Raz gosciu nakupił farb pactry,a na drugi dzień przyszedł je powymieniać na humbrole bo mu nie chciały kryć akryle.Oczywiście poużywał sobie najpierw tych pactr.Właściciel sklepu przez telefon kazał wymienić choć ja osobiscie bym mu nie wymienił.Nie chce mi się wierzyć w słowa sprzedawców "ty już modeli nie kupuj" nikt w ten sposób nie reaguje, wydaje mi się że poszła jakaś pyskówka w strone sprzedawców ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

komix.

Nie wiem czy jesteś tego świadomy ale zarówno po jednej jak i po drugiej stronie lady są ludzie. I skoro po jednej mogą "być jak zwierzęta" to samo dotyczy tej drugiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...wydaje mi się że poszła jakaś pyskówka w strone sprzedawców ?

Czytaj uważnie co napisałem:

Zdążyłem bąknąć tylko dwa słowa, po co tu przyszedłem i Pani z Panem przestali być mili...
Ponieważ człowiek ze mnie prosty z wyższym wykształceniem, nie bardzo pojąłem, o co Pani chodzi i nie odpowiedziałem nic.
Cóż, wziąłem do kieszeni rzucone na ladę pieniądze i ponieważ nie miałem ochoty dyskutować z niemiłym Państwem, wyszedłem ze sklepu...

 

Nie chce mi się wierzyć w słowa sprzedawców "ty już modeli nie kupuj" nikt w ten sposób nie reaguje...

A jednak. Mnie też po prostu zamurowało, szczególnie, że miałem jeszcze w pamięci rozmowę telefoniczną z ową Panią. Cóż, szkoda, że żadnego z tych spotkań nie uwieczniłem.

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za posta pod postem, ale w trakcie golenia, pod wpływem słów komixa o pyskówce w stronę sprzedawców naszła mnie pewna refleksja. Naprawdę dziwny wydaje mi się atak z impetem nosorożca, który przeprowadziła na mnie Pani właścicielka pod wpływem moich słów, które brzmiały mniej więcej tak (nie przytoczę ich w 100% dokładnie, bo ich po prostu nie pamiętam):

Dzień dobry. Proszę Panią, ja rozmawiałem z Panią jakieś trzy tygodnie temu telefonicznie na temat modelu...

i nic więcej nie zdażyłem wtedy powiedzieć. Równie niezrozumiałe wydawało mi się i wydaje sformułowanie, żeby "zastanowić się nad moim udziałem w tej sprawie". A może Pani po prostu pomyliła mnie z kimś, kto do niej zadzwonił i ostro napyskował. Wiem, że to dość naiwne rozumowanie, ale czy w takiej sytuacji Pani upoważniona byłaby do reakcji na moje powyżej przytoczone słowa bez wysłuchania mnie do końca, o co mi właściwie chodzi?

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może powiedziałeś coś i nawet nie pamiętasz co mogło tak rozsierdzić tą panią spedawczynię?.Z modelami różnie bywa sam kupiłem kiedyś wybrakowanego dragona,w zapieczętowanym fabrycznie celofanem pudełku,ramki też były w foli a jednak jednej części poprostu nie było na ramce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdążyłem powiedzieć tylko mniej więcej to, co zacytowałem w poście powyżej. Gdybym coś paplał, wtedy rzeczywiście zawsze można powiedzieć coś, na co druga strona zareaguje tak a nie inaczej. Poza tym nie jestem durniem, aby skarżyć się na publicznym forum na kogoś, z kim to ja wywołałem awanturę. Troszkę za długo żyję już na tym świecie.

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kielce to 300 tysięczne miasto wojewódzkie. Jest tam pewnie kilku, kilkunastu modelarzy, albo i więcej. Sklep o którym pisze Grzegorz jest pewno znany większej ilości osób. Jak na razie mamy jedną negatywną wypowiedź która spowodowała w pewnym sensie nagonkę na ten sklep, łącznie z linkami i tym podobnymi rzeczami. Może pozwólmy innym Kielczanom się wypowiedzieć. Jakie mają zdanie o tym przybytku modelarstwa. No bo ferowanie złych opinii po jednej wypowiedzi to chyba nie HALLO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, to racja, nikt nie zabrania nikomu, słuszne spostrzeżenie . Mac eyka mnie tam nie interesuje czy to jedno czy sto takich zdarzeń. Ważne jest, że tak się nie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post mac eyki trochę zmobilizował mnie do wypowiedzenia się, bo miałem tego nie robić.

Ja do Polami zaglądam od kilku długich lat i nigdy nic podobnego mnie nie spotkało. Wprost przeciwnie. Mimo to, jest mi przykro, że taka sytuacja mogła mieć miejsce. Bo nie zamierzam bronić sklepu, negować opowieści grzesioj, ani ruszać na jakąś wojenkę w czyimkolwiek imieniu - a zła fama już poszła w świat i jak widać, wielu zdążyło wirtualnie ukamienować nasz jedyny sklep modelarski. W każdym razie nie dramatyzowałbym też, bo każdy modelarski w tym kraju kiedyś zaliczył jakąś wtopę, niezadowolonego klienta i o kilku z nich również toczyły się zażarte dyskusje po różnych forach. Będzie nauka na przyszłość.

 

W każdym razie resztę modelarzy pragnę uspokoić, modelarski w Kielcach nie gryzie(na co dzień przynajmniej. ), każdy znajdzie tam coś dla siebie, łącznie z modelami gdzie indziej niedostępnymi - kilka takich pozycji leży od wielu lat u nas na półkach i się kurzy. Nie powinno też być problemów z obejrzeniem wyprasek modelu, tym samym można takiej sytuacji jak tu opisana łatwo uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mamy dwie wypowiedzi modelarzy z Kielc. Jedną negatywną i jedną neutralną. ale chyba z pozytywnym skierowaniem. To co dalej kamieniujemy ten sklep, czy też zastanowimy się.

Sorki za tą wypowiedź ale spotkałem się już z tyloma podobnymi sytuacjami w modelarsko-internetowym światku.

Ktoś komuś nadepną na odcisk. Ktoś coś powiedział za dużo. A z reguły prawda jest gdzieś po środku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja napisałem, że wielokrotnie dokonywałem zakupów w tym sklepie, zawsze było bardzo miło i byłem (byliśmy) zawsze zadowolony. Dlatego zdziwiła mnie reakcja Państwa w tym sklepie zaledwie po jednym nie w pełni wypowiedzianym zdaniu. Tym bardziej, że powtarzam, Pani zaprosiła mnie grzecznie do sklepu na zamianę modelu lub zwrot pieniędzy, więc naiwnie przyjechałem, nie roszcząc ze swej strony żadnych żądań!!!

 

pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja, każdemu sklepowi zdarzy się wpadka. Myślę, że po pierwsze nie należy tego postu traktować jak nagonka. A po drugie jeśli taka sytuacja miała miejsce to nawet jesli wielu klientów wcześniej było zadowolonych nie usprawiedliwa takiego zachowania Państwa ze sklepu (oczywiście przyjmująć przedstawioną tu wersję). Przykładowe pytanie: Idziecie do sklepu w którym do tej pory było wszystko OK, dużo osób wypowiada się pozytywnie, ale tego pięknego dnia Pan/pani ze sklepu przy próbie waszej reklamacji sugeruje, że jesteście oszustem, wykorzystywaczem, kombinatorem, itd. - i to jeszcze przy waszym dziecku, być może innych klientach w sklepie. Kto z was przeszedł by obok tego obojętnie i powiedział: no Ok, to dobry sklep, mieli gorszy dzień? Ja bym do takiego sklepu nie wrócił, bo jeśli pojawiła się sytuacja w której tak potraktowano klienta , to nawet jesli to było pierwszy raz, to taka sytuacja się pewnie powtórzy. Nawet ten jeden raz to za dużo dla tej osoby, którą to spotkało.

Zgadzam się jednak, żeby nie skreślać sklepu i dać się im poprawić. Być może przeczytają ten post i przemyślą to i owo - i od teraz będą wzorcowym sklepem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie jest życie. Czasem komuś coś nie wyjdzie, później trzeba ponosić konsekwencje.

Choć przyznam że pracując w takiej instytucji czasem zastanawiałem się jak tu zadziałać żeby skutecznie zniechęcić któregoś z klientów do odwiedzania tego przybytku.

Czasem też stosowaliśmy znieczulenie. Znieczulenie polegało na podniesieniu ceny o wielokrotność liczby 3 - później się tą wielokrotnością dzieliliśmy. Działało ale na krótko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie jest życie. Czasem komuś coś nie wyjdzie, później trzeba ponosić konsekwencje..

Więc niech poniosą..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.