Skocz do zawartości

H&S Ultra + Tamiya


vime22

Rekomendowane odpowiedzi

Badger Regdab lub Iwata SuperLube.

 

W te miejsce kropla. Raz na kilka malowań.

 

6uwlBAA.jpg

 

Po malowaniu polecam wytrzeć iglicę w ręcznik papierowy, nałożyć na niego kropelkę Needle Juice i przejechać iglicą tak by powstał cienki film.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 122
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Może też zdaje się być jakaś oliwka lub coś podobnego.

Warto czasami posmarować tę kulkę jaką zakończony jest bolec w spuście, wtedy po prostu spust płynniej chodzi i wygodniej dozować farbę.

To samo dotyczy ruchomych elementów tego spustu, tam gdzie one pracują - warto je naoliwić, wtedy praca jest przyjemniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, jeszcze jedno pytanie odnośnie Ultry właśnie: czy to normalne w aerografie, że po napełnieniu zbiorniczka (najpierw wodą dla testu) naciśnięciu, i bardzo minimalnym pociągnięciu spustu wyleci odrobinka wody, po czym pauza przez chwilę, potem wyrzuci więcej i dopiero zaczyna normalnie lecieć? Później cały czas jest już ok, aż do opróżnienia zbiornika i ponownego dolania. Czasami odciągam spust minimalnie, nie leci nic, potem wyrzuci mocno i pracuje już ok. Przy tym samym minimalnym odciągnięciu spustu później elegancko podaje małą ilość. Tak jakby pierwsze parę sekund musiał się jakoś "przepłukać"... Jeśli moje wytłumaczenie jest bez sensu, to mogę nagrać filmik:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę Was jeszcze o coś dopytać odnośnie Ultry, będę wdzięczny za pomoc:

 

1) Farba rozcieńczona 1:3 (tamka:x20a), ciśnienie 15psi, dysza 0,2. Gdy próbuję malować cienką linię, idzie przez chwilę, po czym przerywa, choć palec trzymam ciągle w tym samym miejscu. Jak dam odrobinkę więcej farby, to idzie ciut dłużej, ale w końcu zaczyna przerywać.

 

Film:

 

Czy możecie zasugerować, co robię źle?

 

2) Gdy użyję trochę więcej farby, dość mocno odciągnę spust, po czym zamknę powietrze i farbę, to gdy ponownie naduszę spust żeby wypuścić tylko powietrze, to „splunie” farbą. Zrobi tak tylko raz, potem jest ok, do momentu, gdy znowu odciągnę spust trochę mocniej, żeby poleciało więcej farby. Zamykam kanał, potem zawsze pierwszy strzał powietrzem to mniejsze lub większe rzygnięcie farbą. To normalne, czy aerograf gdzieś nawala?

 

Film:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest częsty problem z aerografami H&S, przynajmniej ja tak często miewam, a i znajomi też się nie raz skarżyli.

Spróbuj bardziej rozcieńczać farbę i przede wszystkim dobrze wyczyść dyszę w środku, najlepiej rożkiem zwiniętej chusteczki, nasączonej rozpuszczalnikiem/zmywaczem.

Farba po prostu zasycha Ci w dyszy i przestaje lecieć, dopiero zwiększenie ciśnienia wypycha ją na zewnątrz.

Powinno to także pomóc na plujący aerograf.

Pamiętaj żeby - gdy kończysz malowanie - najpierw zamykać dopływ farby, potem dopiero odcinać powietrze, czyli odwrotnie niż wtedy gdy zaczynasz malować.

Resztki farby nie zostaną wtedy w dyszy i aerograf powinien nie pluć, ewentualnie także nie zatykać się.

Ale utrzymywanie dyszy w czystości to podstawa.

Po zakończeniu malowania trzeba bardzo dokładnie przepłukiwać aerograf, zarówno wypłukując rozcieńczalnik, jak stosując tak zwany back-flow, czyli zatykanie wylotu dyszy i bulgotanie rozcieńczalnikiem w zbiorniczku (a potem wylewanie jego zawartości, żeby to nie poszło w dyszę z powrotem).

Poeksperymentuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź, kurde, to było pierwsze malowanie tą dyszą, więc czysta była na 100%:P

Czyli jednym słowem: przycinanie się przy cienkiej linii i sporadyczne plucie farbą to normalne zachowanie tych konkretnie aerografów? Nie jest to żadna wada, która nie powinna występować, i np. powinna być reklamowana?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie jest kwestia aerografu, jak mawia Atlis: problem znajduje się między fotelem a biurkiem.

Obstawiam że masz zbyt gęstą farbę i ona zasycha w dyszy.

Poeksperymentuj z rzadszymi mieszankami: 1:4, może nawet rzadsze.

Powinno pomóc.

Aerograf, o ile nie masz jakiegoś nadzwyczajnego pecha, jest w 100% sprawny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, dobrze, że jest taka wiara na forum i nie trzeba zgadywać, czy "tak powinno być", czy może coś tu jednak nie gra ze sprzętem:) to wracam do malowania łyżek:P

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To normalne, pomalujesz z kilka godzin aerografem to szybko zaczniesz go "czuć".

Ważne żeby próbować, z większym i mniejszym ciśnieniem, z różnymi gęstościami farby, wtedy szybko będziesz wiedział co jest nie halo.

No i czystość aerka, a zwłaszcza dyszy w środku - nie można tego zaniedbać, bo potem trudno doczyścić mocno zaschnięte farby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zjeżdżanie z gęstości różnie wychodzi (jako cały czas początkującemu). Wtedy należy malować na niskim ciśnieniu. Przytykanie się dyszy następuje bo izopropanol (X20a) jest lotny. Trudno ,żeby nie był. Warto dać kropelkę retardera mieszając farbę z rozcieńczalnikiem.

 

Ażeby szybko odetkać aero dobrze mieć strzykawkę z igłą lub jeszcze lepiej pipetę do odsysania farby ze zbiorniczka . Następnie wlać nieco nitro lub acetonu ( dot. farb Tamiya acrilic ) . Próbować psiknąć na boku . Jeśli nie działa. Wylać aceton poruszać igłę ale DELIKATNIE,odkręcając zabezpieczenie z tyłu. Po dokręceniu zabezpieczenia znowu wlać odrobinę acetonu. I próbować psiknąć. Psikanie na największym możliwym ciśnieniu (2-3 bary). Jak się wypsika cały aceton można malować dalej. Bardzo odradzam nerwowe akcje na spuście , odchylanie i puszczanie, gwałtowne manipulacje w przód i w tył.

 

Była opisywana tez taka metoda, że się poprzez wyciągnięcie z zaworu uszczelki robi się aerograf dmuchający stale i przez odchylenie spustu podaje się farbę. Zamierzam wypróbować tę metodę niebawem . Oczywiście popieram w 100% rady Kol. Solo. Czystość dyszy ważna rzecz, szczególnie jak się podkład kładło, ale w ogóle też. Podstawa. W dyszach H&S jasna sprawa, gorzej jak się ma wkręcać i wykręcać . Chińczykom się ukręca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przytykanie się dyszy następuje bo izopropanol (X20a) jest lotny.\

 

IPA jest jak najbardziej lotny ale dysza nie ma czemu się przytykać. Jeśli już, może zasychać farba na iglicy. W przypadku farb Tamiya oznacza to, że farba jest za mało rozcieńczona. BTW X-20A nie zawiera IPA, proszę nie powtarzać ten mit. Zawiera wodę, 2-butanol, alkohol propylowy i MMB w proporcjach mniej-więcej 55:20:15:10.

 

W dyszach H&S jasna sprawa, gorzej jak się ma wkręcać i wykręcać. Chińczykom się ukręca.

 

Dysze ukręcają użytkownicy, Chińczyki sami sobie nic nie ukręcają. Posiadam wyłącznie aerografy z takimi dyszami (w tym chińczyka) i nigdy mi się nie udało dyszę ukręcić. Podstawowym błędem jest nagminne odkręcanie/wyciąganie dyszy. Nie ma takiej potrzeby, tak jak nie ma potrzeby "skrobać" dyszę. Wyciągać dyszę i czyścić ją od środka można od czasu do czasu, kiedy zauważymy problemy z malowaniem - przykładowo aerograf przepuszcza farbę nawet jeśli nie przesuwamy spust do tyłu. W HS może to oznaczać też pękniętą dyszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyszę w Ultrze najlepiej mi się czyści takim wyciorkiem do aparatów dentystycznych. Delikatnie wkładam do środka, a jak czuję opór z przodu to dalej już nie pcham. Niestety samej końcówki przez to nie doczyszczę, ale zawsze coś. Chusteczka nie wchodzi za głęboko:-S

 

Natomiast mega ciężko znaleźć mi odpowiednią proporcję do tych Tamek... Próbowałem całe popołudnie malować z 1:3 (farba:x20a), jak tylko odrobinkę mocniej spust pociągnąłem, od razu się lało:( nie można było cienkich warstw z bliska położyć. Ciśnienie dawałem poniżej 1 bara. Jutro pokombinuję jeszcze z proporcją 1:1, ale dodam parę kropli retardera Tamiya, może efekt będzie ciut lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem leży albo w starej farbie albo pomiędzy krzesłem i aerografem (tak na 90%) - jesteś chyba pierwszy który ma problem z Tamkami.

Spotter wężyki na modelach psika (nomen omen H&S) przy rozcieńczeniu mocno powyżej 1:10 i jak widzisz wychodzi...

Ale on ma jaja i nie maluje łyżeczek (jak 99% modelarzy) tylko modele.

 

Normalnie Solo ma fanatycznego padawana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast mega ciężko znaleźć mi odpowiednią proporcję do tych Tamek... Próbowałem całe popołudnie malować z 1:3 (farba:x20a), jak tylko odrobinkę mocniej spust pociągnąłem, od razu się lało:( nie można było cienkich warstw z bliska położyć. Ciśnienie dawałem poniżej 1 bara. Jutro pokombinuję jeszcze z proporcją 1:1, ale dodam parę kropli retardera Tamiya, może efekt będzie ciut lepszy.

 

Może trafiły Ci się jakieś bardzo stare Tamki które zgęstniały?

Nie patrz na to ile dodajesz do nich rozcieńczalnika, tylko jak gęsta jest mieszanka, ona powinna mieć konsystencję mleka, czyli powinna być bardzo rzadka.

1:1 to trochę za gęste, jak podejrzewam, choć mi się zdarzało malować mieszanką 1:1,5, jeśli w słoiczku farba była bardzo rzadka.

Świeża Tamka i proporcje 1:2 czy 1:3 to idealna gęstość, więc bardzo dziwne że Ci się nie udaje. Może po prostu od razu odchylasz spust na maksimum i leci pełny strumień farby?

Musisz kombinować i próbować, nie ma opcji żeby się nie udało. Rozcieńczaj od najgęstszej farby odrobinę, dodając po kilka kropel rozcieńczalnika, aż trafisz na odpowiednią proporcję.

Innej drogi nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie chodzi o to, że nawet jak lekko odciągnę spust i z bliska (ok 7 cm) próbuję malować, to farba jest na tyle rzadka, że się rozlewa. Będę kombinował, w końcu znajdę jakąś odpowiednią proporcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie chodzi o to, że nawet jak lekko odciągnę spust i z bliska (ok 7 cm) próbuję malować, to farba jest na tyle rzadka, że się rozlewa. Będę kombinował, w końcu znajdę jakąś odpowiednią proporcję.

 

Jeśli farba się rozlewa, to jednak jest za rzadka moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna mi myśl przyszła do głowy (choć nie posądzam...): a Ty jak malujesz, to w ogóle ruszasz cały czas aerografem, czy lejesz w jednym miejscu? Bo wtedy to farba faktycznie się będzie rozlewać, jaką byś mieszankę nie zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bądź tu Panie mądry:) Będę robił metodą prób i błędów, w końcu powinienem znaleźć złoty środek.

Nie rozumiem tej mowy nienawiści odnośnie moich łyżek:D Wiem, że to może mało miarodajne, ale najbardziej gównianych błędów wolę się wystrzec próbując na jakikmkolwiek innym plastiku, niż model. Wówczas pierwszy pomalowany model (jest szansa) że spierdzielę nie aż tak mocno:D

 

-------

tak, zanim zacznę odciągać spust ruszam aerografem takimi kolistymi ruchami, żeby nigdy nie stał w miejscu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I masz rację, bo żeby malować model aerografem to zdecydowanie trzeba umieć nim cokolwiek pomalować.

Bez sensu byłoby zalać farbą model który kleiłeś ileś tam dni - najpierw ćwicz na papierze, plastiku czy łyżkach, aż upewnisz się że w miarę równą, gładką powierzchnię potrafisz położyć.

Wtedy maluj na modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I masz rację, bo żeby malować model aerografem to zdecydowanie trzeba umieć nim cokolwiek pomalować.

Bez sensu byłoby zalać farbą model który kleiłeś ileś tam dni

 

Jesteś chyba jedyny, u którego przeczytałem takie mundrości.

 

najpierw ćwicz na papierze, plastiku czy łyżkach, aż upewnisz się że w miarę równą, gładką powierzchnię potrafisz położyć.

Wtedy maluj na modelu.

 

Jakby uczył się malować aerografem jednolitym kolorem np. sześcienną obudowę albo drzwi to miałbyś rację.

 

Dużo więcej się nauczy jak pomaluje jakąś bryłę pojazdu lub samolotu (w zależności co ma zamiar robić) bo to jednak co innego niż gładka powierzchnia, a potem i tak się toto (po zmyciu lub nie) do trenowania skili bardzo przyda - taki model to max. 50 zł więc żadne Himalaje finansowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie prawda . Modelarstwo łyżeczkowe jest o wiele bardziej rozwijające , a nie jakieś tam zidiociałe modele czołgów czy samolocików. Ładne modele prędzej zrobisz deliberując o nich , o aerografie i łyżkach niż robiąc robotę na modelu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.