-
Content Count
555 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
6
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Downloads
Calendar
Blogs
Posts posted by Marcin Witkowski
-
-
Dobrze, że zaznaczyłeś, że nie ma to być wiernie odwzorowany pierwowzór. W zasadzie od tego, jak mi się wydaje, powinna się zaczynać każda galeria, bo ułatwia napisanie kilku słów oceny.
Merytorycznie jest sporo błędów, ale jak to Tomcat, i tak cieczy oko.
Też bardzo lubię to malowanie.
-
Jeśli chcesz zasymulować faktyczne zabrudzenia to jasnobrązowawe zacieki możesz zrobić przy zawiasach/przegubach, a blado czerwono-brązowe przy liniach hydraulicznych. Miejscami gdzie obsługa dotyka mogą występować ciemnoszare ślady. I podobnie ciemnoszarym możesz zrobić cieniowanie. Czarnego nie dawałbym wcale albo tylko punktowo, by nadać głębi.
-
1
-
-
Mirek, dzięki za miłe słowo.
Mam nadzieję, że warsztat koniec końców bardziej Cię zmotywuje niż zniechęci
A jeśli o temat Super Horneta chodzi, to świetnie zapowiada się model Meng. Tyle, że ma to być wersja E. Chyba najmniej atrakcyjna spośród możliwych trzech.
Co do miedzi, a w zasadzie częściej mosiądzu, to używam do większości celów 0,1mm. Ale mam też 0,15, 0,2 jak i jeszcze cieńsze: 0,025, 0,05 i 0,075. Wykorzystuję zarówno tradycyjny żółty mosiądz, jak i alpakę, lub inaczej nowe srebro. To jest mosiądz wysokoniklowy. Jest bardziej srebrny. I wydaje się być nieco bardziej sztywny. Z tego zrobiłem choćby dysze, czy wytrawiłem drabinkę. CA zazwyczaj sobie z tym materiałem radzi, ale czasami łączę też klejem dwuskładnikowym na bazie żywicy. Coś na wzór poxipolu i podobnych.
Myślę, że zaraz po odbudowie domu, wrócę do warsztatu i będę naprawiał to co się stało w modelu. Doczekać się nie mogę
-
Model obok którego nie da się przejść obojętnie. Zachwyca tak pod względem wykonania stricte warsztatowego, ale równie mocno pod kątem odwzorowania niuansów charakterystycznych dla pierwowzoru.
-
Pamiętam Twój warsztat ze Spitfire'm. Super, że go przypomniałeś. Kawał bardzo dobrego modelarstwa. Rysunki, to już kwestia nie mniejszej wartości dodanej. Szacunek!
-
Super to ogarnąłeś. Klisza to w zasadzie to samo co ja zrobiłem, tylko kolor inny. Wygląda na prawdę bardzo dobrze.
-
1
-
-
Bajka
-
1
-
-
W Calverton przecierają oczy ze zdumienia i pewnie myślą, że takie to zawikłane zaprojektowali, a tu facet daje radę odwzorować to w skali
-
1
-
1
-
-
Mario, chętnie zobaczę warsztat w tym temacie. Dajesz
-
Mega Ci to idzie!
-
Zaopatrz się w Magic Sculpt, albo coś podobnego. Te dwuskładnikowe masy, przy opanowaniu pracy nimi pozwalają osiągać super efekty.
Na tym zdjęciu możesz zobaczyć, jak z wykorzystaniem właśnie MSa zniwelowałem załamanie jakie występuje w modelu Hasegawy (w Revellu swoją drogą też), a którego nie powinno być. Więc łagodny profil wyprowadziłem szpachlówką dwuskładnikową. Same obrzeża na koniec obróbki potraktowałem surfacerem nakładanym grubo, pędzelkiem czy nawet wykałaczką.
-
1
-
-
Mieliśmy mały crashtest, który zważywszy na okoliczności, zakończył się raczej łagodnie. Model spadł mi z około półtora metra wysokości w czasie nocnej ewakuacji. Liczyłem się z tym, że w ogóle stracę, albo że upadek przyniesie na tyle duże zniszczenia, że nie będzie co naprawiać. Ale wygląda na to, że sprawa jest do ogarnięcia. Ciekawe jest, że mosiężna antena pod dziobem zamiast się złamać, to się ładnie wygięła przyjmując na siebie sporą siłę.
Najgorzej jest w okolicach ogona, na który model musiał upaść.
Zanim doszło do tego czego skutki pokazują zdjęcia, pomalowałem stateczniki pionowe.
Aktualizacji w temacie na razie nie będzie, bo priorytet w odbudowie ma nieco większy model niż ten
-
1
-
-
Piękna robota - jak zawsze u Ciebie Miki!
A sam samolot, który jakoś nie wdarł się nigdy w sferę moich zainteresowań, jest przepiękny.
-
To może być kwestia zarówno samej szpachlówki, jak i sposobu Twojej obróbki później. Spróbuj może przed szpachlowaniem pociągnąć spoinę cienkim klejem tamiya czy innym podobnym. To powinno zwiększyć adhezję i bardziej zespolić szpachlówkę (myślę o dissolvent albo o surfacer) z podłożem. I być może unikniesz wykruszeń. A samą obróbkę prowadź bez dużego nacisku: gradacjami 600-1000-2000. Zbyt duży nacisk uwidacznia różnice w stopniu ścieralności plastiku i danej szpachlówki. Stąd może być brak jednorodności powierzchni. To podobne zjawisko jak przy obróbce drewna, gdzie słoje różnie się zachowują i później powierzchnia jest pofalowana, a obrabiana była przecież na płasko. Przy CA uważać trzeba jeszcze bardziej bo zwykle miejsce szpachlowania wystaje ponad powierzchnię, a stopień ścieralności jest podobny. I mocnym naciskiem możesz narobić szkód dookoła obrabianego miejsca.
Szkoda że nie wyszło Ci z trasowaniem na wlotach, ale pewnie to jakaś lekcja i wnioski na przyszłość. BTW, zrobiłem kilka dni temu kilkuminutową próbę opisanym wyżej sposobem i to wyszło.
-
Ten rysunek dobrze obrazuje kształt sufitu wnęki. Na pewno niżej jest środkowa część więc tam gdzie jest charakterystyczny "ślizgacz" jest niżej.
-
1
-
-
Detalowanie: level master
Zwróciłem wcześniej uwagę na niewłaściwy kształt wnęki, to teraz zapytam o jej głębokość. Tu też widać nieścisłość w stosunku do realu. Bardzo łatwo to ocenić po przedniej ściance, która w zestawie jest prostokątem, a powinna być bliska kwadratu. Po tym co masz na razie widać, że pogłębienie wnęki, to dość prosty zabieg. Pytanie jak to się będzie miało do cockpitu.
-
-
Nie stosowałem przy modelach innych taśm scotch. Ale wydają się one być bliższe zwykłym taśmom, mogą nie być tak sztywne na krawędziach jak ta mleczna i takie bezproblemowe przy odklejaniu. Ale najlepiej sprawdź.
-
To dokładnie ta taśma. Bywa w alejkach z art. biurowymi w marketach. Ale teraz to wiadomo, że trudno będzie pójść i wziąć z półki, więc śmiało zamawiaj to co Rymuls podlinkował.
-
Spróbuję może i ja coś doradzić. Pierwsze co bym zasugerował to biurowa taśma Scotch 3M. Ta mleczna. Ma świetne właściwości, bo jest dość sztywna, do tego odpowiednio przezroczysta i widać doskonale gdzie się ją aplikuje, a przy tym idealnie prowadzi wszelkie narzędzia.
Przyklej cienkie paski taśmy tak by wyznaczały Ci końce tych potrójnych nacięć. Wszystkich na raz. W ten sposób będziesz miał gwarancję, że będą takiej samej długości i umiejscowione względem siebie równo. Na tych paskach cienkim ołówkiem od linijki, czy innego przymiaru, zaznacz miejsca linii. A później to co już powinno być formalnością, czyli naklejanie kawałka taśmy tak by idealnie łapać wyznaczone miejsca i trasowanie kolejnych linii. Wyjdzie Ci to lepiej niż się spodziewasz.
-
1
-
-
Jeśli do trasowania używasz taśmy maskującej, to jest to moim zdaniem jeden z powodów Twoich niepowodzeń. Jest za miękka.
-
Fajnie to wygląda. Nie masz się co krygować. Zwróć jedynie uwagę na kolor dolnej części tablicy i kolumny centralnej. Pomiędzy przyrządami powinno tam być na szaro.
Miło się ogląda Twój warsztat.
-
Dobrze to maskowanie ogarnąłeś. Na tym zdjęciu wygląda, że kolor wlotów wewnątrz to surowy tytan.
-
Jest w tym coś, że aluminium z CA słabiej się dogaduje niż mosiądz, czy miedź. Ja akurat aluminium stosuję dość rzadko. Mosiądz daje mi większą kontrolę w czasie obróbki. Chodzi zarówno o to w jaki sposób się obrabia, ale także o grę światła na detalu, która daje mi dużo większe poczucie dokładności pracy. Gdybym miał więcej elementów z alu, to raczej mocowałbym je klejami dwuskładnikowymi na bazie żywicy.
-
1
-
F-18C Kinetic, 1:48 tryb serwisowy
in [L]Warsztat
Posted
Całkiem realistycznie Ci to wyszło. Czego użyłeś?