p11c 38 Posted October 13, 2015 Author Share Posted October 13, 2015 (edited) Na fali tych wspomnień o naszej historii przypomniała mi się moja ulubiona formacja, czyli Husaria. Niby wszyscy ją znają, choć mam wątpliwości co do tego. Kto z przeciętnych polaków wie, że była to jedyna na świecie i jedyna w historii kawaleria atakująca w szyku? Czyli w równych szeregach jak żołnierze na defiladzie. Na pewno nie wiedział o tym Pan Hoffman przedstawiając Husarię w swoich filmach bo występuje tam ona jak zwykła kawaleria w bezładnej masie na huuraaaa W Husarii każdy najdrobniejszy szczegół był dopracowany i to pod każdym względem od bardzo dokładnego i wyważonego pancerza, poprzez wydrążoną w środku kopie a na skrzydłach i skórach skończywszy. Husaria na początku atakowała w szeregach poziomych i pionowych gdzie tylny jeździec był osłaniany przez przedniego a tuż przed szeregiem wojsk przeciwnika ten z tyłu równał się z przednim jeźdźcem tworząc równy mur uderzający w linię wroga. Kopie były wydrążone aby były lżejsze a za do dłuższe, przewyższające długością dzidy przeciwnika, Dodatkowo koń osłaniany był napierśnikiem. Skrzydła też miały dość istotne zadanie zarówno praktyczne jak i psychologiczne. Z jednej strony optycznie zwiększały wielkość wojska powodując dodatkowo niesamowity szum potęgując strach i zagrożenie ( podobnie jak syreny w Sztukasach ) A z drugiej osłaniały jeźdźca przed złapaniem go na arkan ( lasso ) pętla zaciskała się na skrzydle które odrywało się od pleców jeźdźca a nie na jego szyi. Szkoda tylko, że w Polsce nie produkujemy takich figurek a tylko za naszą wschodnią granicą. Widocznie tam jest nadal żywa pamięć o naszej Husarii. A z ciekawostek to radzę oglądnąć jeszcze raz I część Gwiezdnych Wojen i słynną bitwę w której Gunganie na " koniach" mają skrzydła , ciekawe kto na kim się wzorował Edited October 13, 2015 by Guest Quote Link to post Share on other sites
7urgen 10 Posted October 13, 2015 Share Posted October 13, 2015 Ja od siebie dodam ze proby tworzenia takiej samej husarii byly w Rosji i na Wegrzech ale ani sprzetowo ani wyszkoleniem nie dorownywaly one polskiej. Jednym z najwazniejszych elementow byly konie ktore pochodzily ze specjalnej hodowli i podlegaly specjalnej tresurze. Byly strasznie drogie a oddanie lub sprzedanie takiego konia za granice grozilo nawet kara smierci. Sprostuje jeszcze kwestie skrzydel. Byly rowniez mocowane do plecow zolnierza ale prawdopodobnie duzo czesciej do siodla. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 13, 2015 Author Share Posted October 13, 2015 Na mojej dioramce są też skrzydła przy siodle Np. środkowe zdjęcie, środkowy rząd po lewej stronie. Lub ostatnia fotka centralny jeździec. Quote Link to post Share on other sites
7urgen 10 Posted October 13, 2015 Share Posted October 13, 2015 Husaria to w ogole temat rzeka... Filmowe szrze w ogole nie maja nic wspolnego z realnymi. To w zasadzie nie byla jedna szarza lecz kilka, zwlaszca w sytuacji gdy atakowano wroga przewyzszajacego liczebnoscia. Jedna szarza nie bylaby w stanie rozbic gleboko urzutowanych pozycji wroga. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 13, 2015 Author Share Posted October 13, 2015 Dokładnie. Ja tu tylko dałem kilka podstawowych informacji o których większość Polaków nie ma zielonego pojęcia, przekonałem się o tym już niejednokrotnie. Marzy mi się film historyczny z prawdziwego zdarzenia gdzie zamiast gadających głów i bezsensownych scen bitewnych, byłoby fascynująca historia żołnierza pragnącego zostać Husarzem, potem pokazane szkolenie i zdobywanie sprzętu ( a to bardzo długi i arcyciekawy proces w którym umiejętny reżyser może zrobić prawdziwą perłę ) a zakończony spektakularną szarżą i ciekawą strategią walki. A jest w czym wybierać z bitwą pod Kircholmem na czele. Quote Link to post Share on other sites
7urgen 10 Posted October 13, 2015 Share Posted October 13, 2015 (edited) No ja bym wolal Kluszyn 1610. Rosyjsko -Szwedzkie, przewazajace sily zostaly rozbite w bodaj 4 czy 5 szarzach prosto z marszu ktory trwal cala noc. Edited October 13, 2015 by Guest Quote Link to post Share on other sites
letalin 39 Posted October 13, 2015 Share Posted October 13, 2015 Sprostuje jeszcze kwestie skrzydel. Byly rowniez mocowane do plecow zolnierza ale prawdopodobnie duzo czesciej do siodla. Umocowanie do siodła znakomicie utrudnia dosiadanie konia. Jeździec musiałby składać najpierw skrzydła, albo przenieść nogę wysoko ponad nim:)) O ile zejście z konia przez przełożenie nogi nad kłębem konia jest łatwe, to zajęcie miejsca w siodle z przeszkodą tuż za siodłem wydaje się akrobacją niemożliwą w całym rynsztunku. Niskie umieszczenie skrzydeł psuje też efekt optyczny i sprawia, że są osłonięte przez tors jeźdźca. Szum skrzydeł? Jeśli miałby być słyszalny dla atakowanego wojska, to polskie konie musiałby być wyposażone w kapcie zamiast podków... Quote Link to post Share on other sites
7urgen 10 Posted October 13, 2015 Share Posted October 13, 2015 Podkowy w miekkim gruncie nie wydaja raczej jakiegos specjalnego dzwieku... Chyba ze masz przyklady bitew rozgrywanych z husaria w terenie zabudowanym z drogami z kostka, brukiem, klinkierem, asfaltem. Tak naprawde kwestia skrzydel to sa domniemania, nie ma jednoznacznego stwierdzenia ich przeznaczenia. To co wypisal kolega p11c to sa ogolnie przyjete i powszechnie znane domniemania. Skoro chcesz sie klocic z faktami, to jak dla mnie mogly nie byc mocowane do siodel, moze pojdziemy dalej i udowodnimy ze tygrysy nie byly czolgami a samolotami. Widac jednak jakos dosiadali... Na przyklad mogly byc zakladane po tym jak jezdziec znalazl sie juz w siodle, taka prosta koncepcja nie przyszla do glowy? Poza wszystkim, jest jescze kwestia ze mimo utartych pogladow wcale nie wszyscy posiadali skrzydla. Byly ich rozne wzory i wykonanie. Nie bylo zadnego pisemnego ani ustnego rozporzadzenia na ten temat wiec kazdy ...uj na swoj stroj. Byly wykorzystywane rozne materialey do budowy i w zaleznosci od kabzy wlasciciela mogly miec piora orle a co biedniejsi (lub pocztowi) mieli zwykle kogucie. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 13, 2015 Author Share Posted October 13, 2015 Jedna uwaga, ja byłem raz świadkiem szarży konnej. Było to kilkadziesiąt koni chyba oddział reprezentacyjny wojska ( proszę się nie czepiać nie pamiętam dokładnie) Było to pod Bzurą a sam stałem w pierwszym rzędzie ( dzieciaki nawet przed barierkami ) i proszę mi wierzyć wrażenie było niesamowite i żadna transmisja tv tego nie odda. Było słychać tylko jeden szum powietrza i tupot koni ale to wszystko się zlewało ze sobą. Było to tylko kilkadziesiąt koni i byłem tylko widzem i naprawdę miałem stracha. A co gdyby to było kilkaset lub kilka tysięcy koni opancerzonych i uskrzydlonych. Jestem odporny na różne działania psychologiczne ale wiem jedno, że miałbym ochotę zapaść się pod ziemię. Co do skrzydeł to osobiście uważam je za jeden z bardzo wielu elementów, jednak jako najbardziej widowiskowe ciągle się je uwypukla. W Husarii ważne było wszytko, każdy element ubioru i wyszkolenia jeźdźca. Nawet te skóry zwierząt. To była perfekcyjna formacja w każdym calu. A niestety ciągle uwypukla się ich widowiskowość a nie tę perfekcyjność. Tam nic nie było przypadkowe i nic nie wymagało udoskonalenia lub poprawy. Nigdy wcześniej ani nigdy potem nie mieliśmy takiej formacji. Quote Link to post Share on other sites
7urgen 10 Posted October 13, 2015 Share Posted October 13, 2015 Zgodze sie w calej rozciaglosci. Kto nie widzial na zywo szrazy (jakiejkolwiek) jazdy, moze sobie rozprawiac o tym jak mieszkaniec Papui Nowej Gwinei o paryskich restauracjach. Kon, ktory jest duzym zwierzeciem, w galopie a do tego jezdziec ktory w reku banana niestety nie trzyma... P.S. W ktorym roku byles na Bzurze? Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 13, 2015 Author Share Posted October 13, 2015 No i sami widzicie jakie wielkie emocje może powodować historia a to tylko początek dyskusji a i czasy zaprzeszłe jak mawiał Lejzorek Rojdszwaniec Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 13, 2015 Author Share Posted October 13, 2015 Dla rozluźnienia atmosfery, pierwszy polski samolot sportowy w którym siedzenia pilota i instruktora były obok siebie. W sumie bardzo ładna lina i ładny samolocik PWS-50 I materiał z którego był wykonany Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 13, 2015 Author Share Posted October 13, 2015 Oraz kuter meldunkowy Flotylli Pińskiej KM-12 Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 13, 2015 Author Share Posted October 13, 2015 A tu na tle Statku Minowo Gazowego MĄTWA w budowie ( arcyciekawa jednostka ale jeszcze nie skończyłem ) Oczywiście tak jak wszystko inne skala 1 : 72 Quote Link to post Share on other sites
letalin 39 Posted October 13, 2015 Share Posted October 13, 2015 Podkowy w miekkim gruncie nie wydaja raczej jakiegos specjalnego dzwieku... Chyba ze masz przyklady bitew rozgrywanych z husaria w terenie zabudowanym z drogami z kostka, brukiem, klinkierem, asfaltem. Wystarczy kilkaset końskich nóg w galopie, żeby z braku "raczej jakiegoś specjalnego dźwieku" zrobił się potężny hałas. Nie wiem, nie widziałem, nie słyszałem kilkuset koni. Kilkanaście koni w ostrym galopie na łące wystarczy mi do wyrobienia sobie zdania jakie dźwięki są najgłośniejsze. Tak naprawde kwestia skrzydel to sa domniemania, nie ma jednoznacznego stwierdzenia ich przeznaczenia. To co wypisal kolega p11c to sa ogolnie przyjete i powszechnie znane domniemania. Skoro chcesz sie klocic z faktami, to jak dla mnie mogly nie byc mocowane do siodel, moze pojdziemy dalej i udowodnimy ze tygrysy nie byly czolgami a samolotami. Widac jednak jakos dosiadali... Skoro byli tacy świetnie wyszkoleni, to może z płota na konie wsiadali? Będę jednak się upierał, że byli ludźmi praktycznymi i nie utrudniali sobie niepotrzebnie życia. Zapewniam Cię, że skrzydła z tyłu siodła uniemożliwiają wsiad na konia bez kombinowania. Na przyklad mogly byc zakladane po tym jak jezdziec znalazl sie juz w siodle, Tak, jedno z możliwych rozwiązań. Wymagające jednak "kombinowania", wsparcia z zewnątrz, a ja szukam najprostszych, najbardziej oczywistych i praktycznych rozwiązań. No i jeśli funkcją pierwotną miało być zabezpieczenie jeźdźca przed arkanem, to mocowanie do siodła trochę tę funkcję ogranicza, albo wymaga dodatkowych centymetrów konstrukcji. Mocowanie do pleców sprawę znacznie upraszcza. Takie moje, spostrzeżenia, nie są poparte badaniami tematu, a jedynie intuicją i praktyką byłego "ułana" z drużyny im. 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 Na pewno pozycja skrzydeł na koniu a nie na jeźdźcy była ograniczona. Zresztą ta pozycja występowała chyba dość rzadko i jest głównie lansowana za naszą wschodnią granicą a nie w Polsce. Być może nawet te skrzydła były przepinane, tego też nie wiemy. Może w zależności od okoliczności i od przeciwnika miały różne zadania. Np. jeśli przeciwnik nie używał arkanu to skrzydła na koniu doskonale mogły spełniać rolę osłony pleców przed cięciem szabli od tyłu. A może to była tylko pozycja transportowa skrzydeł a do boju przepinano je na plecy. Jeśli chodzi o samo wsiadanie to obawiam się że praktycznie w żadnym położeniu skrzydeł nie było możliwe samodzielne wsiadanie. To były duże konie a jeździec miał jeszcze zbroje i skrzydła. Ktoś też musiał mu podać kopię. Jesteś ułanem i też ktoś czasami trzyma konia a ktoś podaje lance, oczywiście, że jest możliwe w twoim przypadku samodzielne dosiadanie konia ale już tutaj widać drobne utrudnienia a co dopiero przy Husarii. PS. Zawsze można dość do jakiegoś consensusu i wniosków, a kłótnia jest o tyle szkodliwa, że jeśli ktoś nieobeznany z tematem czyta to, to myśli tylko jedno. Skoro oni sami tego nie wiedzą to wszelkie informacje są bez sensu i w efekcie zamiast zarazić kogoś bakcylem poznawania naszej historii, całość przeradza się w ostrą wymianę zdań dotyczącą drugorzędnych spraw a nie istoty rzeczy. PS 2. Szkoda, że nie mam figurek ułanów z okresu II RP bo była to niewątpliwie najwspanialsza nasza formacja w tym okresie, która w głównej mierze przyczyniła się do zwycięstwa w 1920 r, a i we wrześniu oddała nieocenione usługi tak często pomijane i ignorowane współcześnie. A byłoby tu co opowiadać Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 Na fali ciągłego omawiania Jastrzębia zapominamy o innych konstrukcjach projektów samolotów myśliwskich w 1939 r. Inż. Z. Jabłoński i K. Nowicki opracowali ciekawy projekt samolotu myśliwskiego z chowanym podwoziem. Podwozie było chowane na zewnątrz podobnie jak w Me-109. a samolocik zapowiadał się dość zgrabnie. Model wprawdzie od podstaw ale z plastiku. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 Oraz jego wersja dwukadłubowa PWS-46 . Model stary i dość kiepski ale daję jako ciekawostkę. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 I też stary model. PZL-15 ( plastik ) Ja zrobiłem go z pojedynczą belką ogonową, choć wcale nie jestem do tego przekonany czy powinna być pojedyncza czy też podwójna. Pływaki w wersji płaskodennej, czyli rzecznej. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 Oraz PZL-12H ( metal ) na którym zginął nasz najsłynniejszy konstruktor inż. Pułaski. Ładny i zgrabny miał być z tego samolocik, wielka szkoda i samolotu i konstruktora. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 Przed wojną byliśmy też prekursorami wszelkiej maści samolotów sportowych i dyspozycyjnych. To miał być chyba pierwszy na świecie samolot dyspozycyjny robiony na zagraniczne zamówienie, RWD-18 ( metal + plastik ) tu w wersji wojskowej choć głownie były planowane wersje cywilne. Ugięcie skrzydeł było po to aby skrócić golenie podwozia. A pierwsze samoloty tego typu zaczęto budować na świecie dopiero po wojnie. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 \i zestaw rowerowy Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 Więc czas na opis: - Na pierwszym planie rower z epoki czyli początek XX wieku, na moje oko dość często obecnie wraca się do tej stylistyki. Rowerek wykonany z 4 rodzajów drutu + puszka po piwie na błotniki + plastik na siodełko. - Na drugim planie WZ II czyli szybowiec Pana Władysława Zalewskiego, który sobie zbudował takie latadło w Milanówku w 1912 r. To ten sam konstruktor co opracował PZL-3. A wspólną cechą obu konstrukcji jest właśnie to siodełko rowerowe. W szybowcu jest ono zawieszone na strunach fortepianowych, Na siodełku siedział pilot, który używał własnych nóg jako podwozia. Naprawdę ciężko mi wyobrazić sobie pilota lecącego z prędkością ok 40 km/h zawieszonego na pajęczynie strun. Najdrobniejszy wypadek skończył by się obcięciem kończyn. Jutro jeszcze jedna konstrukcja tego inżyniera, samolot WZ De-Że-Pe Quote Link to post Share on other sites
Danio 0 Posted October 14, 2015 Share Posted October 14, 2015 Witam Tak się zastanawiam - Twoje modele to SF czy historia?. Mimo, że trochę w swoim życiu poczytałem o historii lotnictwa ( w tym oczywiście i naszego), czytając twoje posty i podziwiając modele, czuję się jak ignorant. Odkrywasz nieznany świat. Czapki z głów... Szacun. Quote Link to post Share on other sites
p11c 38 Posted October 14, 2015 Author Share Posted October 14, 2015 Ot, to tylko taka pasja Cieszę się, że cie zaciekawiłem Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.