Skocz do zawartości

Flotylla Pińska 100 X 100 , projekt grupowy w skali 1 : 72


p11c

Rekomendowane odpowiedzi

Może kogoś zainteresuje - pojawiło się zupełnie świeże wydawnictwo:

 

"Pińska Flotylla Wojenna w dokumentach i wspomnieniach 1940-41" autor: Walerij Spiczakow

Niestety po rosyjsku ale to efekt kilku lat szperania w archiwach oraz wywiadów z żyjącymi jeszcze marynarzami, wiele dopiero co odtajnionych.

Ogólnie dotyczy walki marynarzy sowieckich na Prypeci, Berezynie i Dnieprze na samym początku operacji Barbarossa. Ale podobno są też obszerne informacje o przejęciu przez Armię Czerwoną lub wydobyciu+remontach polskich jednostek, które były przeprowadzane jesienią 1939 r.

Piszę "podobno" bo nie miałem tego jeszcze w rękach i nie wiem czy będę miał bo cena spora a tematyka trochę poza moimi zainteresowaniami

Co więcej - mają być jakieś unikalne archiwalne fotografie, niestety nie wiem jakiej jakości.

Wiem tylko tyle że stron jest 384 a w środku ponad 160 fotek, 37 map i 28 rysunków jednostek.

 

Jak ktoś z Rzeszowa to można oglądać na miejscu w sklepie modelarskim "Hobby" na ul. Bernardyńskiej (tylko i wyłącznie)

Przez internet do kupienia tylko tutaj:

http://www.ww-model.pl/index.php?p5220,pinskaja-wojennaja-flotilija-1940-1941

ewentualnie można zamawiać u samego autora: pinsk.flota@yandex.ru

uwaga: pozycja wydawana "własnym" sumptem przez autora więc ilość egzemplarzy bardzo ograniczona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji - obszerny artykuł tego samego autora i też o Pińsku ukazał się w ostatnim numerze specjalnym Okrętów Wojennych. Tym razem przetłumaczony na polski ale dotyczący okresu kilka lat później:

http://www.okretywojenne.pl/ow/katalog/?aid=17&ctid=151

(klikając na tytuł pojawi się skan pierwszej strony artykułu)

Ogólnie polecam bo mimo że głównie o Armii Czerwonej to dużo ciekawych fotek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety post pod postem ale już się nie da edytować....

W ostatnim numerze specjalnym MSiO (nr 6, 2015) jest obszerny artykuł M.Borowiaka o ORP Admirał Sierpinek.

Chociażby o tyle ciekawy że zebrane są chyba wszystkie znane fotki tej jednostki - polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Postanowiłem na swój sposób uczcić Żołnierzy Wyklętych i zbudować Kuter lotniskowy,

oraz nazwać go ORP Inka. ( oczywiście model a nie prawdziwy okręt )

Ciekawe jak wam się ten pomysł podoba?

 

Tak wyglądał ten kuter wg. Pana Łakomskiego

umbuFVw.pnghttp://

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mam być szczery to ta wizja do mnie nie przemawia....

Może jest atrakcyjna pod kątem wizualnym ale patrząc racjonalnie to taka zastosowanie bojowe takiego okręciku byłoby wysoce wątpliwe. Tym bardziej w kontekście Flotylli Pińskiej. Co więcej budowanie takiej jednostki w czasach II RP byłoby "finansową fanaberią" i ktoś mógłby pójść pod sąd - to oczywiście taki żarcik.

Wiem że taka idea została zrealizowana kiedyś u sowietów ale to była zupełnie inna bajka - tam na dużej i szerokiej rzece była testowana barka z której były wodowane łodzie latające. Ale wtedy miało to uwarunkowanie militarne: plan strategiczny zakładał szybką ofensywę więc taka barka miała wydłużyć zasięg ówczesnych samolocików, więc tak naprawdę pełniła rolę transportowo-dowożącą na linię frontu a nie "lotniskowcową". Poza tym plan zakładał jej jednorazowe użycie.

A już na koniec muszę dodać że ten rysunek to wg mnie trochę SF - chociażby ze względu na gabaryty. Jeśli miałby na nim stacjonować jeden wodnosamolot to jednostka musiałaby być co najmniej 1,5x taka duża. Co więcej posiadać żuraw do wyciągania bo te rolki to mogłyby służyć tylko do spuszczania na wodę - wciąganie na pokład byłoby mało realne. A jeszcze w warunkach bojowych myślę że zupełnie niemożliwe. Co więcej prócz załogi kuter musiałby posiadać pomieszczenia dla co najmniej 6 dodatkowych osób: 4 pilotów (załoga bojowa + zmiennicy) oraz ze 2 mechaników. Ówczesne wodnosamoloty b.często się psuły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego "w kontekście Flotylli Pińskiej" budowa tej jednostki, twoim zdaniem, byłaby wysoce wątpiwa?

Takie plany istniały nie tylko w Rosji radzieckiej. Nie prawdą jest, że dotyczyły jednostek działających na większych rzekach - na Dnieprze nie było takiej potrzeby.

Czy uważasz, że nasz pojekt nie miał uzasadnienia militarnego, skoro jednym ruchem dodajesz, że rosyjski miał?

 

Nie prawdą jest również, że jednostka musiałaby być większa o conajmniej 50%.

Napisz, proszę na jakiej podstawie tak uważasz - bo zapewnie nie na widzimisię, prawda?

 

Dźwig napewno nie był konieczny do podnoszenia ani opuszczanie łodzi latającej.

I myślisz, że w jakich warunkach, jak nie wojennych miałoby to zastosowanie?

 

W ogóle posługujesz się plątaniną pseudoargumentów..

 

Albo to: "ówczesne wodnosamoloty b. często się psuły." ?!

No, litości..

 

Pozdrawiam,

Maciej

 

P.S.

Mnie jedynie nie podoba się wizualnie rysunek Ryszarda.

Marytowycznie jest poprawny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciej - bardzo przepraszam ale nie pisałbym czegoś do czego nie jestem przekonany.

A oto odpowiedz na twoje wątpliwości:

 

Dlaczego "w kontekście Flotylli Pińskiej" budowa tej jednostki, twoim zdaniem, byłaby wysoce wątpiwa?

Z prostej przyczyny, we Flotylli Pińskiej istniał REL i tylko on użytkował wodnosamoloty. Zresztą został rozwiązany jeszcze przed wojną z uwagi na zużycie sprzętowe (ale to nieistotne). Otóż owe wodnosamoloty były używane wyłącznie w celach rozpoznawczych oraz do przewożenia meldunków/rozkazów bo kablowe linie telekomunikacyjne były w tamtych rejonach bardzo skąpe. Każdy kto był kiedykolwiek na bagnach Poleskich wie że jakiekolwiek ofensywne działania militarne na tym obszarze są skazane na porażkę - wiedzieli to nawet sowieci w 1944 którzy je po prostu obeszli. Zatem taka jednostka musiałaby być wykorzystana przez Polaków wyłącznie w wojnie obronnej. Zatem po co by powstała skoro wodnosamoloty mogłyby stacjonować w bazach lądowych - ekonomika.

 

Takie plany istniały nie tylko w Rosji radzieckiej. Nie prawdą jest, że dotyczyły jednostek działających na większych rzekach - na Dnieprze nie było takiej potrzeby.

Jeśli masz informację o innych tego typu jednostkach to chętnie bym się coś dowiedział w tym temacie. Ja wiem, że taką rzeczną, jednostkę śródlądową, która została zbudowana i była użytkowana tylko przez sowietów. O planach tu nie wspominam bo planować na papierze można różne dziwactwa.

 

Czy uważasz, że nasz pojekt nie miał uzasadnienia militarnego, skoro jednym ruchem dodajesz, że rosyjski miał?

Jak najbardziej. Wyjaśniłem pobieżnie w poprzednim poście. Otóż rosyjska doktryna wojenne w latach 20tych była nastawiona na ofensywę, co więcej tempo natarcia miało być bardzo duże (stąd m.in. budowano dużą ilość czołgów szybkich typu BT). Wymyślono zatem ową barkę jako "lotniskowiec" dla wodnosamolotów, która służyła nie jako baza dla nich - jak zobaczysz sobie jej zdjęcia w necie to widać że tam nie było żadnej infrastruktury pokładowej ani kabin dla pilotów. Jednostka ta miała tylko i wyłącznie przewieść samoloty na linię frontu by nie musiały tam dolatywać w dotychczasowych baz, które w wyniku ofensywy znajdowały się daleko. Przypominam że ówczesne wodnosamoloty miały zasięg ok 400km więc bezpiecznie operowały w kole o promieniu 150-200km od bazy.

Dlaczego z naszej z perspektywy nie miała? Sprawa jest oczywista - tylko zupełnie niezrównoważony planista mógłby zakładać użycie naszej FP w wojnie ofensywnej (na wschód). Żeby to zrozumieć wystarczy otworzyć atlas i obejrzeć biegi rzek.

 

Nie prawdą jest również, że jednostka musiałaby być większa o conajmniej 50%.

Napisz, proszę na jakiej podstawie tak uważasz - bo zapewnie nie na widzimisię, prawda?

Tu też sprawa wydaje mi się oczywista. Wodnosamolot narysowany na tym rysunku to "wizja autora". Przypominam że żaden wodnosamolot służący w lotnictwie RP nie był jednopłatem (pomijam Nikola bo to był prototyp). Głównym użytkowanym w REL wodnosamolotem był Schreck FBA - przypominam gabaryty: dł. 9m, rozp. 13m więc większy niż tutaj narysowany. Ponadto projektowanie takiej jednostki pod jeden typ samolotu to nierealna sytuacja bo postęp technologiczny idzie szybko i trzeba projektować na wyrost. Przy okazji nadmienię iż Schrecki były nieuzbrojone. Piloci RELu na jednym zamontowali "metodą chałupniczą" km, który był zamocowany na stałe i strzelał na wprost. Zresztą próby poligonowe wykazały jego skuteczność bojową jako zerową. Było w planach zamontowanie na niech wyrzutni bomb (przypominam - były to 2 bomby 12kg) ale również po testach poligonowych zrezygnowano z tego pomysłu bo nie spełnił oczekiwań.

Wróćmy do jednostki - zakładając iż napęd jednostki był rozwiązany podobnie jak w naszych monitorach (co sugeruje grafika), na śródokręciu pozostaje mało miejsca dla załogi i pilotów. Wspominałem w poprzednim poście że w warunkach bojowych do jednej maszyny były przydzielone dwie załogi (jedno bojowa, druga zapasowa). Musieli oni mieć jakieś kabiny - nie mogli przesiadywać ani na pokładzie, ani w maszynowni ani w tej małej pokładowej sterówce (zapewne 2 osobowej - nie liczę obsługi tego km w wieżyczce).

 

Dźwig napewno nie był konieczny do podnoszenia ani opuszczanie łodzi latającej.

Spójrzmy realnie: mamy rzekę na której ląduje wodnosamolot. Aby został wciągnięty na pokład ową "samochodową" wciągarką która jest widoczna na pokładzie musiałby się ustawić równo za rufą, obsługa musiałaby podpiąć hak i zacząć wciąganie. Przy takim założeniu główna gumowa rolka musiałaby być centralnie na rufie i wstawać poza obrys kadłuba. Czemu - otóż owe samoloty byłe zbudowane ze sklejki i były bardzo delikatne - jeden ze Schreków został kiedyś poważnie uszkodzony przez fale będąc zacumowanym w porcie.

Stąd pomysł z żurawikiem, do którego wodnosamolot byłby podwieszany i podnoszony wydaje mi się o tyle sensowny iż nie ma tutaj bezpośredniego kontaktu kadłub-pokład. Co więcej myślę że taki proces trwałby znacznie krócej bo ustawienie samolotu nie ma znaczenia.

 

W ogóle posługujesz się plątaniną pseudoargumentów..

To pozostawię bez komentarza...

 

Albo to: "ówczesne wodnosamoloty b. często się psuły." ?! No, litości..

Co w tym dziwnego? Takie były realia. Proponuję zajrzeć do jakiejkolwiek książki o MDL czy REL gdzie pisze wprost iż połowa samolotów będących na stanie była w ciągłym remoncie. Stąd moje założenie że wysyłanie takiego stateczka w bój, bez chociaż jednego wykwalifikowanego mechanika do obsługi samolotu na pokładzie byłaby potraktowana jako dywersja.

 

-----------------

A już całkowicie poza ową wizją artystyczną pozostawiam sprawy finansowe - budowy oraz eksploatacji takiej wykwalifikowanej jednostki. Przy ówczesnych realiach II RP gdzie liczono każdą złotówkę po dwa razy byłoby to nieuzasadnione. Co za sens było budować coś takiego skoro FP pilnie potrzebowała większej ilości monitorów i to była sprawa dużo pilniejsza i bardziej militarnie uzasadniona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dodam swoje 3 grosze ( a może i więcej ) :

1. ten samolot w wizji Ryszarda to PZL-12 H , czyli samolot turystyczny zupełnie nie nadający się do naszych celów.

2. Całość jako projekt powinna być raczej przystosowana do jakiś nowych modeli samolotów a nie do Schrecka np. PZL-8 ? PZL-15 ?

3. Czy przypadkiem na rzece nie nastawiano się na płaskodenne pływaki do samolotów ?

4. Dla mnie ta jednostka ma sens raczej jako pomocnicza krypa z napędem, być może nawet bez uzbrojenia

5. rolki to wg.mnie kiepski pomysł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka słów wyjaśnienia :

Ad 1.) to że to jest PZL -12 to chyba widać, zresztą Ryszard sam tak napisał. To czy ten samolot miałby zastosowanie wojenne to już pozostawiam waszemu osądowi. Być może jakieś zadania pomocnicze jak RWD-8 ale budowanie dla niego okrętu- nosiciela wydaje mi się troszkę naciągane.

Ad.2 ) Nie ma co w ogóle zakładać, iż na nowej jednostce planowano umieścić takie samoloty jakie już dawno wyszły z użycia, natomiast były projektowane różne wodnopłatowce do celów wojskowych. min właśnie PZL-8 ( mały samolot raczej na akweny śródlądowe niż morskie ) i PZL-15. Opcja, że taki nosiciel samolotów byłby przystosowany tylko do jednego typu wydaje się bardzo mało sensowna. Zakładam jedynie, że planowano jakiś lekki samolot.

Ad-3) To było raczej zapytanie do was. Być może to moja nadinterpretacja pewnych rysunków,

Ad-4 ) Umieszczenie na kutrze lotniskowym takiej wieżyczki jak na kutrach uzbrojonych przeznaczonej do walki bezpośredniej wydaje mi się błędem. Owszem jakaś broń p-lot ale to chyba nie miała być jednostka opancerzona do wspierania jakiś działań na lądzie.

Ja widzę ją zupełnie inaczej. Jednostka pomocnicza transporter i holownik w jednym. Nie tak jak wy piszecie do jakiś działań ofensywnych. Można owszem na jej pokładzie przetransportować samolot na jakaś wysuniętą tymczasową bazę, ale również może służyć do ewakuacji uszkodzonej maszyny zmuszonej do awaryjnego lądowania. Może ją wziąć na pokład, może naprawić albo przeholować. Ale z równym powodzeniem może przewieźć coś innego ( samochód, elementy konstrukcyjne, nawet drewno ) Normalny koń roboczy na co dzień, który też w razie potrzeby można użyć w jakiś działaniach operacyjny. Dla mnie taka jednostka miałaby sens w przeciwieństwie do jednostki typowo bojowej.

Ad-5) Nie wiem czy ktoś z was kiedykolwiek próbował wyciągać samochód za pomocą wyciągarki na lawetę, bo ja owszem miałem tę przyjemność. I jedna zasadnicza uwaga jaka mi przychodzi do głowy , to że oba samochody muszą być idealnie w linii i ta linia musi być super stabilna. Osobiście czarno widzę taka operację nawet na super spokojnej tafli wody wymagałoby to kotwiczenia holownika i uważanie na każdy ruch załogi na kutrze, na najmniejszą falę itd. Całość będzie pływała w stosunku do siebie i to w sensie dosłownym i w przenośni. Może się mylę ale wolałbym nie brać udziału w takiej operacji, która chyba nawet nie ma nigdzie odpowiednika i znacznie prościej jest samolot załadować żurawikiem a potem go postawić,

Druga sprawa to samolot ma redan wiec w momencie wyciągania należałoby podłożyć coś pod tył. Pytanie jak to zrobić i jak to zamocować aby nie wypadło przy dalszym ciągnięciu ( na rysunku jest to zaznaczone na czarno )

Taki układ rolek odpowiada tylko samolotom z kadłubem w kształcie pływaka a już dwupływakowym nie. Tak naprawdę to byłby nosiciel tylko do tego. Czy to nie za duża specjalizacja?

Cy prościej jest zrobić układ rolek, utrzymywać to w czystości aby się kręciły, dbać o to by nie uszkodziły samolotu iż postawić żurawik ?

Można też zrobić symulacje jak układa się kadłub takiego samolotu. Jak dziób wchodzi w rolkę, jak się unosi przód i czy przypadkiem samolot nie zahacza wtedy o taflę wody ogonem? Jak chronić stery przed uszkodzeniem? itp ?

 

To moje uwagi do rysunku Ryszarda, co nie zmienia faktu że sam rysunek jest świetnym materiałem wstępnym, oraz nie wyklucza że naprawdę tak miał wyglądać ten okręt. Każdy ma prawo do swojej wizji i interpretacji.

 

 

PS. aby było wiadomo o jakich samolotach pisałem.

PZL 8 ( dwupłat ) PZL-15 ( jednopłat, którego pływaki na rysunkach zinterpretowałem jako płaskodenne w przeciwieństwie do PZL-9 bazującego na tym samym samolocie. )

Oczywiście mogły to być też inne samoloty.

 

yKLMN4v.jpg

mXOEsOA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciej nie ustosunkował się do mojej odpowiedzi zatem dodam jeszcze kilka uwag do tego co napisał p11c

 

Ad 1.) to że to jest PZL -12 to chyba widać, zresztą Ryszard sam tak napisał.

Zatem tym bardziej nie rozumiem jak prototyp (który nota bene rozbił się podczas lotu testowego) malutkiego samolotu "turystycznego" mógł być wzięty do rozważań nad wyglądem takiej jednostki o przeznaczeniu militarnym.

 

Ad.2 ) Nie ma co w ogóle zakładać, iż na nowej jednostce planowano umieścić takie samoloty jakie już dawno wyszły z użycia (...) Zakładam jedynie, że planowano jakiś lekki samolot.

Słuszna uwaga, tym bardziej że już od połowy lat 30tych planowano wycofywanie ze służby łodzi latających - ze względu na słabe osiągi (głównie prędkości i zwrotności). Miły być używane wyłącznie w celach rozpoznawczych oraz ratowniczych (w MDL). Wszystkie eskadry miały być przezbrojone w samoloty na pływakach o konstrukcji mieszanej a docelowo stalowej. Tak więc budowa takiej jednostki jaka została tu przedstawiona nie miała sensu.

 

Ad-5) Osobiście czarno widzę taka operację nawet na super spokojnej tafli wody (...) Druga sprawa to samolot ma redan wiec w momencie wyciągania należałoby podłożyć coś pod tył. Pytanie jak to zrobić i jak to zamocować aby nie wypadło przy dalszym ciągnięciu (...) Cy prościej jest zrobić układ rolek, utrzymywać to w czystości aby się kręciły, dbać o to by nie uszkodziły samolotu iż postawić żurawik ?

Można też zrobić symulacje jak układa się kadłub takiego samolotu. Jak dziób wchodzi w rolkę, jak się unosi przód i czy przypadkiem samolot nie zahacza wtedy o taflę wody ogonem? Jak chronić stery przed uszkodzeniem? itp

Dlatego właśnie pisałem o żurawiku. Operacja wciągania łodzi na pokład po tych rolkach w warunkach bojowych byłaby nierealna (wodowanie już prędzej ale to przy bardzo sprzyjających warunkach). Dźwig typu żuraw jest poręczniejszy i bardziej uniwersalny. Tym bardziej że podwieszenie byłoby za silnik - więc za najcięższy element samolotu - przez co rozkład masy podczas manewrowania samolotem byłby najkorzystniejszy. Szczególnie że tamte łodzie latające były budowane ze sklejki. Śmiem twierdzić że taki PZL-12 podczas wciągania z wody na te rolki przełamałby się na pół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciej nie ustosunkował się do mojej odpowiedzi zatem dodam jeszcze kilka uwag do tego co napisał p11c

 

Przepraszam.

Ostatnio, od paru dni, proóbuję złapać choćby 4 godziny snu na dobę.

Daj mi szansę - w końcu się wyśpię! ;)

 

Pozdrawiam,

Maciej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawianie się nad rodzajem samolotu jaki miałby być w użyciu na tego typu jednostce to w sumie to jest dobry punkt wyjścia do pewnych założeń odnośnie jego wyglądu.

Ja stawiam na PZL 15. Być może wyjaśniało by to skąd się wzięła koncepcja wąskiej belki ogonowej i tych odrobinę odmiennych pływaków? Może chodziło o znaczne odchudzenie samolotu ?

Wg. mnie istotne też jest przeznaczenie jednostki. Jak już wcześniej napisałem mam zupełnie odmienny niż wy pogląd na ten temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze proszę o dopisanie mnie z modelem kutra holowniczego Kiliński, jednak warsztatu nie rozpocznę w najbliższym czasie, muszę pokończyć resztę modeli:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może byśmy zrobili sobie jakiś banerek? Przed chwilą zmontowałem coś takiego:

texturastaraFFFFDDDDDDD_jpg_300x300_q85.jpg

Daj jakiegoś orła a nie kaczkę.. ;)

 

Pozdrawiam,

Maciej

EDIT: Poprawiłem:)

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem za. Każda inicjatywa jest cenna. Dziś myślałem też o imiennych wizytówkach do chętnych.

Imię i nazwisko, numer telefonu i np. link do fb. Taki jakiś szablon, który każdy może sobie wydrukować sam wstawiając własne nazwisko, oczywiście jeśli tylko chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem na swój sposób uczcić Żołnierzy Wyklętych i zbudować Kuter lotniskowy,

oraz nazwać go ORP Inka. ( oczywiście model a nie prawdziwy okręt )

Ciekawe jak wam się ten pomysł podoba?

 

Tak wyglądał ten kuter wg. Pana Łakomskiego

umbuFVw.pnghttp://

 

Istniał projekt Lotniczego Kutra transportowego, ale nie ma to nic wspólnego z dziwadłem prezentowanym przez niejakiego "Pana" Łakomskiego :-)

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Kwartalnik_Historii_Nauki_i_Techniki/Kwartalnik_Historii_Nauki_i_Techniki-r2002-t47-n2/Kwartalnik_Historii_Nauki_i_Techniki-r2002-t47-n2-s71-96/Kwartalnik_Historii_Nauki_i_Techniki-r2002-t47-n2-s71-96.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Wersja Pana Prosnaka wydaję się być faktycznie bardziej prawdopodobna, choć też nie pozbawiona wad. Czytałem już jeden artykuł Pana Prosnaka i też były tam bardzo interesujące fragmenty na temat FP. Jak znajdę to tu umieszczę.

 

Nasunęła mi się tylko taka refleksja, że są grupy osób badających niezależnie od siebie historię FP ale nie współpracujące ze sobą lub wręcz nie lubiące się nawzajem. Taka swoista rywalizacja. Każda z tych grup coś nowego odkrywa ale wzajemnie ignorują one swoje odkrycia

 

Cenię sobie zarówno Pana Prosnaka, jak i Pana Łakomskiego i Pana Borowiaka oraz wszystkich innych badaczy historii FP,

O nikim też nie odważyłbym się napisać niejakiego "Pana" Łakomskiego bo szalenie cenię ich prace a określenie takie wydaje mi się troszkę obraźliwe

 

PS. Tak przy okazji podobna sytuacja jest w lotnictwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z innej beczki: będąc w Wiedniu na GoModeling2016 zakupiłem parę drobiazgów, o których istnieniu może nie wszyscy "flotopińscy" modelarze wiedzą:

 

20160319_220800_HDR_zpsldy0scxm.jpg

1. figurki austro-węgierskich marynarzy można bez większych przeróbek zastosować na naszych jednostkach;

2. CMK Rowing boats - ślicznie wykonane łodzie wiosłowe, przydatne na dioramki

3. Działo morskie szybkostrzelne 37 mm Hotchkiss. Pięknie wykonane, toczone lufy + elementy żywiczne i fototrawione.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci marynarze to są super! Można ich gdzieś w Polsce dostać? Z tego co zobaczyłem po przeszukaniu wujka googla to chyba nie ma szans..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O nikim też nie odważyłbym się napisać niejakiego "Pana" Łakomskiego bo szalenie cenię ich prace a określenie takie wydaje mi się troszkę obraźliwe

Nikogo nie chciałem obrażać, jeśli kogoś uraziłem to Przepraszam ! :-), piszę "niejaki" ponieważ nie znam tego "Pana" a kiedyś było to normalne określenie nieznanej osoby !, a Pana w cudzysłowiu ponieważ na forum nie ma Panów, a jednak inni tak piszą :-)

Pozdrawiam :-)

edit:

Faktem jednak jest że TV podzieliła społeczeństwo i ni jak nie idzie się z nikim dogadać, każdy sobie rzepkę skrobie a wartościowe informacje są chowane do biurka jak cenne relikwie.

" Mam ale nie dam/nie sprzedam/nie podzielę się" to powinno być motto dzisiejszego społeczeństwa :-)

Mam zamiar zbudować model monitora typu Kraków i Warszawa w skali 1:35 ale trudności ze zdobyciem dobrego materiału wyjsciowego są powalające, są osoby mające oryginalne plany, ale trzymają to czekając nie wiem na co

Jedynym wyjściem z sytuacji jest czekać, być może ktoś napisze kolejny artykuł w stylu "Gryf jakiego nie znacie" i wtedy będzie można coś pomyśleć w temacie modelu :-)

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.