Skocz do zawartości

Sherman czyli zmagania z nudnym czołgiem


cooper69

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 weeks later...

Zupełnie nie znam się na Shermanach i zaintrygował mnie sposób odpalania granatów.

Czy dobrze rozumiem, że trzeba było "łeb" wystawić z kopuły i łapą "ręcznie" na zewnątrz toto odpalić?.

A wracając do modelu, to lufa jakaś kanciata, tak ma być?.

P.S. Podglądam z zainteresowaniem, na pewno kiedyś zabiorę się za "Ronsona"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PS. Następny Sherman to na 99% „Markiza”

 

Zatem czekam na warsztat tylko która będzie ?

Pierwsza w kammo spod Piedimonte, czy druga, cała zielona.

 

Pozdrawiam

Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej pierwsza bo w kamuflażu.

 

Możecie mi wierzyć lub nie ale dopiero przeczytałem „Na imię jej było Lilly” Tymienieckiego - zajebista, a co ważniejsze i mądra książka!

 

Ale pierw pewnie będzie Vickers E firmy Cam’s w „japońskim” kamuflażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co byś chciał?...

Robisz daleko idącą waloryzację modelu - może fajnie byłoby, gdybyś dla potomności (i ewentualnych naśladowców) napisał co zrobiłeś sam, jak i dlaczego

 

Z zapartym tchem śledzę relację z budowy Grizzly'iego na armoramie ( https://www.armorama.com/modules.php?op=modload&name=SquawkBox&file=index&req=viewtopic&topic_id=219852&ord=&page=1 ) - a facet robi cuda z modelem tasca...

 

Fajnie by były, gdyby i tobie starczyło sił na taki SBS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście zacna relacja.

 

Tylko po co komu (oprócz dosłownie kilku wariatów - pewnie na palcach jednej ręki można by policzyć) tutaj dokumentować takie zabawy.

 

Większość tutaj jest zadowolona z ilości ochów i achów nt. ich tfurczości i nie potrzebuje więcej.

A jak im za mało to idą po żebrolajki na fejsuniu

 

Tak czy inaczej coś tam więcej będę dokumentował, a jak coś z tych moich „głębokich waloryzacji” mam opisać to niech zainteresowani piszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie być gołosłowny.

 

Pierwszy raz składałem Asukowy M.2 i pierw oczywiście wyciągnąłem metalową lufkę z zestawu RB Model ale po przyjrzeniu się bliższym schowałem z powrotem do woreczka bo moim zdaniem to co dostarcza wtrysk można tylko zepsuć.

Jedyna uwagę jaką mam do zestawowego M.2 dotyczy skrzynki amunicyjnej wraz z mocowaniem bo w tym wypadku wygląda to jakby Panowie projektanci się już znużyli i potraktowali temat (w stosunku do M.2) na odczep. Za to zestawowa taśma amunicyjna przyda się na pewno bo wygląda dużo lepiej niż fototrawione "płaszczaki"

 

Wadą zestawów Asuki jest brak osobnego pierścienia na peryskop przez co wszystkie są w tym samym położeniu - to mogliby skopiować z Dragona.

 

Przy otwartych włazach należy się też wspomóc blaszkowymi (Aber - zestaw 35215) "kieszeniami" na peryskopy bo patrząc na zdjęcia to przeważnie były one nie zamontowane. Pewnie jako drogi i delikatny sprzęt (optyka) były montowane tylko w czasie boju.

 

Trzeba też przerobić w wersji DV uszy przednie i tylne bo producentowi się nie chciało wyprodukować właściwych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że z tego co widać to za dużo blach ci się nie przydało. W sumie to chyba średni interes inwestować w tego Abera tylko dla peryskopów. No chyba że się go rozdzieli na kilka zestawów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście zacna relacja.

 

Tylko po co komu (oprócz dosłownie kilku wariatów - pewnie na palcach jednej ręki można by policzyć) tutaj dokumentować takie zabawy...

Na mnie możesz liczyć

 

Mam też pytanie - czy stosujesz właściwe uszy do podnoszenia kadłuba. Patrzę na zdjęcie oryginału od przodu i jakby nie widzę tych przyspawanych płytek pod uchem...

Mam też trudność z ustaleniem producenta czołgu - Fisher czy ALCO...

... Ale skłaniam się ku ALCO

 

Pytanie jest oczywiście czysto akademickie - bez konieczności wnoszenia zmian do modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj zdjęcie z boku - wprawdzie nie tego konkretnego, ale (o ile się nie mylę) ten sam typ. Tutaj to ucho widać lepiej.

 

104953.jpg

Fotka znaleziona na Academy Prime w czyimś wątku z budowy.

 

Tylko po co komu (oprócz dosłownie kilku wariatów - pewnie na palcach jednej ręki można by policzyć) tutaj dokumentować takie zabawy.

Bo dla większości to jest po prostu Sherman. Tak samo jak Tygrys, Panthera czy T-34. Ja tak klasyfikuję współczesne Hamvee, Leopard, itp.

Jednak dla tych kilku zainteresowanych, bądź takiego który będzie chciał się zagłębić to cenna informacja. Ja ciągle się cieszę że ocalał wątek Marioby z Shermanami i nawet fotki są (choć może nie wszystkie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj zdjęcie z boku - wprawdzie nie tego konkretnego, ale (o ile się nie mylę) ten sam typ. Tutaj to ucho widać lepiej.

Typ mniej więcej ten sam (choć produkcja wcześniejsza - patrz podwozie). Problem jest tylko w identyfikacji producenta czołgu - bo różni producenci stosowali krótko rzecz mówiąc różne podzespoły - ale to powszechna praktyka w pojazdach produkowanych w dużych ilościach przez kilka fabryk (np. Pantera, T-34).

Np Fisher gdzie mógł wstawiał elementy spawane zamiast odlewanych.

 

Tu na przykład opisane są "niuanse" produktów ALCO -> http://the.shadock.free.fr/sherman_minutia/manufacturer/m4alco/m4alco_variants.html

Jest nawet jedna fotka naszego czołga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Dyskusja kreatywna jest zawsze fajna (jeszcze lepsza bezpośrednia z napojami sfermentowanymi na podorędziu).

 

Pooglądałem trochę zdjęć, powertowałem Son of Sherman i jestem na 90% pewien że Bohun powinien mieć takie jak zrobiłem (ale nic obciąć sobie za to nie dam). Dodatkowo na zdjęciu z pustyni jak dobrze się przyjrzeć też widać płaskowniki (jest pod uszami - kąt, a nie zaokrąglenie).

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Zgodnie z wolą autora odnośnie budowy kompendium wiedzy o czołgu zadam pytanie w tym wątku. Sprawa rozchodzi się o numery ewidencyjne malowane na Shermanach w 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka z walk na froncie zachodnim. Widziałem zdjęcia na których taki numer znajduje się w przedniej, bocznej części pancerza, widziałem je w tylnej części i w końcu widziałem zdjęcia, na których nie było ich w ogóle? Zatem pytanie brzmi:

Czy były jakieś procedury oznaczania pojazdów numerami ewidencyjnymi i co w sytuacji gdy numer został przykryty przyspawanymi gąsienicami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy były jakieś procedury oznaczania pojazdów numerami ewidencyjnymi

U Brytyjczyków (a im podlegali zarówno Polacy jak i Kanadyjczycy) numer ewidencyjny winien być naniesiony na bocznej ścianie pojazdu, i - o ile dobrze pamiętam - nie było określonego konkretnego miejsca.

i co w sytuacji gdy numer został przykryty przyspawanymi gąsienicami?

Był oficjalny zakaz obwieszania Shermanów dodatkowymi gąsienicami (przeciążenie zawieszenia i takie tam...), no ale zakazy sobie a życie sobie, i po dospawaniu dodatkowego opancerzenia pewnie nikt się nie przejmował odtwarzaniem numerów ewidencyjnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.