Po pierwsze to dzień dobry, bo dopiero tu zawitałem dzięki koledze blacmanowi.
Równiez za jego zachętą (i pod groźbą zatopienia w World of Warships, skąd się znamy ) zamieszczam krótką relację ze złożenia (nie użyję słowa "budowy", bo to jednak był stosunkowo prosty proces, w porównaniu z niektórymi dziełami, które tu wrzucacie) modelu rosyjskiego pancernika Borodino w skali 1/350 firmy "ZVEZDA".
Jest to mój pierwszy model redukcyjny od 15 lat, kiedy to swoją przygodę z modelarstwem... zawiesiłem z uwagi na studia, pracę, rodzinę... i tak jakoś się zeszło (z małymi przerwami na "modelarstwo" do gier bitewnych, ale powiedzmy sobie szczerze, to nie są prawdziwe modele).
Moja wiedza modelarska zatrzymała się na tym okresie, więc nieopatrznie zdecydowałem, że model będzie pomalowany... emaliami modelarskimi (Humbroll). Skląłem się w trakcie pracy za to wielokrotnie, bo z akrylami miałem już kontakt przy okazji wspomnianych figurek i modeli do gier bitewnych, więc byłem w stanie uświadomić sobie różnicę jeśli chodzi o tzw. upierdliwość takiego rozwiązania. Na zdjęciach zobaczycie też, że wybór emalii poskutkował nadmierną "czystością" modelu - ale bałem się po prostu robić weathering emalią, bo zepsułbym prawdopodobnie cały model.
Prace zajęły mi kilka miesięcy, ale pracowałem bardzo powoli, po godzinie - dwie dziennie, z dużymi przerwami (dziecko, praca, drugie dziecko w drodze, itp.). Sam model ZVEZDY oceniam jako poprawny, choć w kilku miejscach musiałem zdrowo pociągnąć go szpachlą (spojenie kadłuba i pokładu dziobowego na prawej burcie i spojenie nadbudówki i pokładu głównego na lewej burcie). Nie jestem pewien, czy to wina mojej niestaranności przy klejeniu, czy zniekształceń samego modelu - w każdym razie trochę gimnastyki to wymagało.
Model malowałem i kleiłem w wersji "waniliowej", czyli bez jakichkolwiek dodatkowych elementów - co niestety widać po braku relingów i olinowania. Tu mam od razu do Was pytanie (śledziłem dyskusję z kolegą czesiem, ale szczerze mówiąc nie do końca rozumiem konkluzje ). Jakim drutem / linką posłużyć się do ewentualnego olinowania, i jak przymocować je do modelu? Oraz czy warto korzystać z dostępnych np. w sklepach modelarskich relingów metalowych? Być może pokuszę się jeszcze o dodanie tych elementów, a na pewno będę chciał je wykorzystać przy kolejnym modelu (A 86 "Mirage'a" już czeka na swoją kolej).
No i mała galeria. Fotografia modelarska to w ogóle dla mnie kompletna nowość, więc zdjęcia pewnie średnio ilustrują model, ale coś tam na nich widać.
[edit: blacman] przeniesione do galeri