Skocz do zawartości

Ławoczkin Ła-7 // Eduard // 1:72


jersey

Rekomendowane odpowiedzi

Korzystam z urlopu więc kolejny model na tapecie. Tym razem Ła-7 - jeden z moich ulubionych samolotów okresu Drugiej Wojny.

 

Model z trochę wyższej półki jakościowej niż poprzedni Spitfire, przynajmniej teoretycznie - bo Eduard. Patrząc na wypraski to detale faktycznie - o wiele bardziej delikatne, zwłaszcza jeżeli chodzi o fakturę poszycia. Z drugiej strony wnętrze bardziej ubogie niż to, co oferował Airfix w Spicie. Przypomina mi trochę to, co kiedyś można było zastać w Jaku-1 od Plastyka: drążek, tablica z kalkomanią i "ożebrowanie" będące częścią płata. Pewnie Eduard postawił na standardowe wydania z blaszkami i tam prezentuje się to lepiej. No, ale ja mam Łikend Edyszyn i jak jest każdy widzi. To samo dotyczy silnika którego nie ma - jest tylko okrągły kawałek plastiku robiący za żaluzje i osłony rur wydechowych. Te ostatnie zresztą też w postaci płaskich kawałków plastiku z fakturą.

 

W przyszłości jak będę chciał coś od Eduarda to będę albo kupował standardowe edycje z blaszkami, albo inwestował w jakieś dodatki, bo weekendowe są strasznie biedne.

 

Kalki są wykonane ok, jak się nakładają to wyjdzie w praniu. Producent proponuje dwa rodzaje malowania, dodał osobny arkusik z pasami. Na pewno na plus w porównaniu z większością weekendowych modeli które oglądałem - tam jest tylko jedna wersja malowania. Ja wybrałem sobie taką:

 

009.jpg

 

Dzisiaj popstrykałem tylko fotki i pomalowałem te elementy które się dało bez wycinania z ramek (czyli wnętrze kadłuba etc) jasno szarym.

 

Generalnie chcę na tym modelu przetestować malowanie płynnego przejścia kolorów za pomocą pędzla. Testowe mazianie po butelkach daje niezłe rezultaty, zobaczymy jak wyjdzie na modelu.

 

I jeszcze mały inbox:

 

001.jpg

002.jpg

003.jpg

004.jpg

005.jpg

006.jpg

007.jpg

008.jpg

 

Wniosek z fotografowania jest taki, że potrzebuję porządnego oświetlenia do robienia fotek. Będzie trzeba w coś zainwestować. Choćby w jakąś sensowną drugą lampkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście wolę kamuflaż czarno-zielony z początków wojny. Ten szaro-szary nie do końca mi leży

 

Rezultat ostatnich paru dni i znajdywania chwilki czasu między robotą, przygotowaniami do sylwka i leczeniem kaca

 

Rezultatem jest sklejony do kupy kadłub, pomalowany w środku jasnym szarym oraz płat - tak samo, część "kabinowa" na jasno szaro. Dokleiłem drążek i złożyłem do kupy deskę rozdzielczą i fotel pilota. Sprawdziłem też super-truper kalki mające robić za pasy. Na kolana nie powalają, ale na pewno są lepszym pomysłem niż pasy będące częścią fotela czy w ogóle ich brak więc zdecydowany plus dla Eduarda za dołączenie ich do weekendowego zestawu.

 

Na tablicy przyrządów jest kalka. W rzeczywistości się tak nie błyszczy, ale i tak średnio wygląda. Lepszym pomysłem byłoby jednak przejechanie tablicy suchym pędzlem i zakroplenie przyrządów lakierem bezbarwnym. Będzie człowiek mądrzejszy na przyszłość.

 

Przymierzyłem też kadłub i skrzydła. Wyszło na to, że bez szpachli się nie obejdzie. W okolicy komór podwozia jest łączenie z kadłubem i zieje tam paskudna szpara. Ani płat ani kadłub nie były szlifowane, reszta nawet pasuje więc to raczej błąd producenta. Sam płat też nie bardzo chciał się skleić - trzeba było zdjąć trochę plastiku z zamkniętej części komór podwozia - były za grube. Za to kadłub spasował się idealnie. Jako "szpachli" użyłem starego patentu który pewnie większości jest znany czyli po sklejeniu obu połówek przejechałem po łączeniu pilniczkiem i wypełniłem mikro ubytki pyłem ze szlifowania.

 

To tyle marudzenia - parę zdjęć. Przy okazji na płacie będzie widać jak bardzo nie wychodzi mi malowanie emaliami. Nie wiem dlaczego ale jakaś masakra. Położone są 3 warstwy Humbrola rozcieńczone 2:3. I ciągle widać ślady pędzla. Pactrę do wnętrza Spita malowałem nierozcieńczoną, raz i śladów pędzla prawie nie było. Porażka jakaś.

 

010.jpg

011.jpg

012.jpg

013.jpg

014.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złożyłem całość do kupy. Szpachla była potrzebna tam, gdzie pokazałem wcześniej, trzeba też było przypiłować odrobinkę wlot powietrza do chłodnicy - jamka skurczowa. Ale na tyle mała, że wystarczył papier ścierny. Spróbowałem też patentu ze szpachlówką Tamiyi i wymyciem nadmiary bezacetonowym zmywaczem do paznokci. Kiepski pomysł, a raczej - pomysł ok, ale wykonanie ssało. Szpachlówka i owszem ładnie się wymyła, ale zmywacz ją "uaktywnił" i nadtopiło mi plastik w okolicy. Bez papieru ściernego i tak się nie obyło :(

 

Na koniec założyłem maski i tyle. Trzeba psiknąć podkładem, ale to dopiero jak wichury przejdą bo przy takim wietrze jak jest teraz to w model nie trafię

 

015.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lini podziału praktycznie nie ma, bo Ła-7 miał w większości drewniane (sklejkowe) poszycie. Te które są faktycznie - są dosyć delikatne.

 

Prawdę mówiąc podoba mi się taki gładki model - dobrze oddaje skalę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatr rano trochę zelżał, więc położyłem podkład. Chociaż i tak celowanie było niezłą zabawą Do wieczora, w parogodzinnych przerwach - 3 warstwy ruskiego błękitu na spód. Trzecia zrobiła mi się trochę za gęsta, ale nie jest źle. Generalnie Pactra to całkiem spoko farbka jak na swoją cenę.

 

017.jpg

 

Model trafił do pudełka. Kolejna aktualizacja dopiero za 2 tygodnie, bo czas wracać do pracy z daleka od warsztatu :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Przez sobotę i niedzielę nałożyłem AMT-11 na górę, oraz pierwszą warstwę AMT-12. "Łatki" wyglądają nie za specjalnie jeszcze, ale to dopiero pierwsza warstwa i do mocno rozcieńczonej Pactry która sama z siebie gęstością nie grzeszy. Kolejna powinna zniwelować niedoskonałości.

 

Prawdę mówiąc przy malowaniu kamuflażu znacznie bardziej dał mi się we znaki brak aero niż przy zabawach z metalizerem na MiGu-15. Zamaskować, fiuknąć i by było, a tak manewruj człowieku pędzelkiem z jęzorem na wierzchu ;)

 

019.jpg

021.jpg

018.jpg

020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Ostatnie 4 tygodnie to dwie (2) warstwy farby czerwonej na dziobku mojego Łaczka. Niestety taką ma człowiek pracę, że na modele mam tylko dzień, czasami dwa raz na dwa tygodnie. A emalia musi wyschnąć, nawet akryl potrzebuje paru ładnych godzin na wyschnięcie zanim będę mógł położyć kolejną pędzelkiem.

 

022.jpg

 

Te moje przeboje z czasem skłoniły mnie do przesiadki na aero. Ten model dokończę pędzlami, ale kolejny będzie malowany już aerografem. Przy akrylach powinno dać się pomalować samolocik w rozsądnym czasie nawet przy moich ograniczeniach czasowych (warstwa rano/warstwa wieczorem?). Z oparami jakoś sobie poradzę, najwyżej co malowanie będę rozbierał aero do rosołu i czyścił "ręcznie".

 

No i planuję przesiadkę na 1/48. Obaczym. Zanim tego Łaczka skończę jeszcze pewnie z miesiąc albo dwa miną, mam czas myśleć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.