Zaczynałem do Ultry 2w1 i po jakimś czasie kupiłem Procona PS270 (0.2 mm). Ultrę muszę całą rozebrać i wszystko wyszorować żeby nie było widać śladów farby w środku. Z proconem robię tak: wlewam płyn do czyszczenia, mieszam pędzelkiem, wylewam brudny płyn do słoika, czyszczę płatkiem bezpyłowym zbiorniczek i pryskam resztki. Powtarzam to 3-4 razy aż płyn jest czysty. Nie odkręcam igły a tym bardziej dyszy. Aero jest w użyciu co 3-4 dni i przy takiej konserwacji nie sprawia żadnych kłopotów.
Próbowałem tak samo postępować z Ultrą ale z jakiegoś powodu takie czyszczenie nie wystarcza, farba zbiera się w okolicach uszczelki przy mechaniźmie spustowym, podsycha i utrudnia poruszanie igły.
W Proconie gdy chcę wyczyścić dyszę to odkręcam całą głowicę, czyli największy gwint najbliżej zbiorniczka. Za pierwszym razem kluczem płaskim, potem już bez użycia narzędzi. Gwint jest solidny i nie ryzykuję uszkodzenia dyszy czy wykruszenia uszczelniacza.
Ogólnie to w moim odczuciu między Proconem a Ultrą jest przepaść. Do pracy spustu Japończyka, jego miękkości i liniowości Ultra nie ma startu. Do tego przy moim użytkowaniu czyszczenie jest dużo szybsze.
Teraz rozglądam się za Proconem z większą dyszą do podkładów i lakierów.
PS. Maluję Mr.Hobby serii H rozcieńczanym ich dedykowanym płynem. Czasami Vallejo Air rozcieńczane ich Cleanerem.