Search the Community
Showing results for tags 'creative colors'.
-
Materiały zamieszczone już na FB, ale też mogą się tu komuś przydać... Im więcej tym lepiej Część I Dzięki uprzejmości Emeta z http://www.comdrive.ig.pl/ otrzymałem do testowania dwuskładnikowy lakier bezbarwny Creative Colors (CC-000G), oraz dwa lakiery z palety Porsche – Arena Red (CC-P84R) i Fayance Yellow (CCP1C1). Na tę chwilę podzielę się tylko uwagami wstępnymi, przy czym nie ukrywam, że byłbym bardzo zadowolony mogąc kupować lakier od polskiej firmy, choć pewnie rozlewany, gdzieś tam w świecie. Ale po kolei… Zupełnie nie wiem w jakich proporcjach to ze sobą zmieszać, ale po przyjrzeniu się trzem buteleczkom znajduję na lakierze info: 100 lakieru, 50 utwardzacza, 10-30 rozpuszczalnika. Na pozostałych opakowaniach (także lakierów bazowych) brak innych informacji związanych ze sposobem kładzenia: dysza, ilość warstw, czas schnięcia, itp. Są one praktycznie kopią tego co napisano na buteleczkach od Gravity (patrz zdjęcie). Tak więc, wyjąłem ładne rzeczy z pudełka, ale nie wiem do końca jak się z nimi obchodzić. Pierwsze, co przychodzi mi do głowy to iść „na stronę” producenta i tam sprawdzić, czy jest jakiś instruktaż. Na etykiecie jest adres, więc to nie problem. Strona: http://www.comdrive.ig.pl/creativecolors… (dostęp: 18.05.2020). Niestety tu także brak jakiejkolwiek informacji, co do sposobu kładzenia lakieru. Lipa, myślę. Malować co 5 min? A może co 15 min? A może na raz? Normalnie nie wiem i jestem skazany na szukanie w sieci informacji innych, którzy „już użyli”… Przy okazji patrzę na cenę, to 74 zł (czyli ok. 17 ojro) za 200 ml. ZP Diamond kosztuje obecnie 26,28 ojro więc cena wydaje się być atrakcyjna. ZP jest trochę więcej bo 220 ml, ale ciągle go nie ma w Polsce, także jakby nie liczyć, cena jest na plus dla Creativecolors. Z kolei jednoskładnikowy ZP (ZP-3003) o pojemności 250 ml – w mojej ocenie najlepszy z lakierów – przy pojemności 250 ml kosztuje 27,5 ojro. Leję go do aero, niczego nie muszę ze sobą mieszać, a trzeba pamiętać, że całe to mieszanie to także koszty – pipet, pojemniczków, patyczków i Bóg wie jeszcze czego. Jeżeli efekt rekompensuje trud to ok. Jeżeli nie, wtedy walić to! To co jeszcze zrobiłem na etapie organoleptycznego obmacywania towaru to powąchałem… Bazowe capią wg. mnie strasznie, co nomen omen dobrze wróży – dobra chemia musi śmierdzieć. Lakier capi trochę mnie, ale malowanie bez maski raczej nie wchodzi w grę. Dokonałem też „rozmazu” koloru Arena Red. To metalik, więc wiadomo o co chodzi – o pigment, a właściwie jego „ziarnistość”. Już w przeźroczystym opakowaniu widać, że jest on bardzo drobny. Na tym etapie (wylania próbki na arkusz plastikowy) mogę powiedzieć, że jest zdecydowanie lepszy niż w ZP, a nawet w Gravity. Przypomina mi Gayę, która przynajmniej dla mnie miała dotychczas najmniejszą ziarnistość. Zobaczymy jak będzie po malowaniu, ale tu muszę powiedzieć, że jestem bardzo miło zaskoczony…. Czyli podsumowując… Mam chyba coś fajnego, ale nie wiem do końca jak podziałać. Tak więc Szanowny Producencie, powiedz mi jak mam lać twój lakier (warstwy – czas). Tego się chyba nie powinienem domyślać… Cześć II Po pierwsze jestem w strasznym niedoczasie (może to i lepiej dla testu), więc ograniczyłem się do tradycyjnego przygotowania części kasty (surfacer 1200 szary i biały, gąbka 2 tys., pogłębione linie). Baza - trzy cienkie warstwy (dysza 0,4 mm). W mojej ocenie metalik o najdrobniejszym pigmencie z jakim miałem do czynienia. Przewyższa jakością Gravity i Gaię, choć musiałbym mieć identyczny kolor od tamtych producentów. Co do prawidłowości barwy się nie wypowiadam, bo nie porównywałem. Aplikacja bezproblemowa, lejesz ze słoika do aero i już. Gdzieś coś, ktoś pisał o jakiś „przepaleniach plastiku”. U mnie nic takiego nie wystąpiło. Bezbarwny - pogadałem sobie z Emetem, który zalecił proporce 2:1:1. Taką mieszanką psiknąłem pierwszą kontaktową (sucha) warstwę. 15 minut przerwy. Do tego co zostało dolałem ½ porcji poprzedniej porcji rozpuszczalnika i psiknąłem drugą mokrą warstwę. 15 minut przerwy. Znów dolałem pół poprzedniej porcji rozpuszczalnika i dałem trzecią mokrą warstwę. Czyli schemat był taki (lakier/utwardzacz/rozpuszczalnik). 2-1-1 0-0-1/2 0-0-1/2 Pierwsze psiknięcia wprawiły mnie w lekką panikę. Na powierzchni zaczął się tworzyć biały osad i zacząłem się zastanawiać czy przez pomyłkę nie dodałem do mieszanki dwóch porcji utwardzacza zamiast rozpuszczalnika. Zmniejszyłem ciśnienie i odległość. Dalej lakierowało się normalnie. Generalnie odniosłem wrażenie, że lakier lubi małe odległości i nie warto przeginać z ciśnieniem (u mnie 2 bary).Wrzuciłem do suszarki, wygrzewa się dobrze, ile będzie odparowywał jeszcze nie wiem. Problemów na kolejnych etapach się nie spodziewam. Etap polerki kiedyś… Konkluzja Bardzo dobra baza. Jestem naprawdę zaskoczony i zwyczajnie się cieszę, że coś takiego mogę kupić w Polszcze. Zakładam, że inne kolory także są spoko. Bezbarwny dla mnie bezproblemowy, daje ładny naturalny połysk (Brillant od ZP świeci dla mnie całkowicie nienaturalnie). Z czystym sumieniem mogę polecić, ale zastrzegam jak zawsze – To nie lakier maluje I tyle... Na zdrowie