Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zts plastyk' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Tematyka modelarska
    • Samoloty, śmigłowce, przestrzeń kosmiczna
    • Pojazdy wojskowe
    • Pojazdy cywilne
    • Okręty, statki
    • Różne
    • Jak to zrobić i jak pokazać
    • Projekty Grupowe
    • Konkursy modelarskie archiwum
    • Spis treści forum
    • Portfolio
    • Historia modelarstwa - Vintage & PRL
  • Tematyka okołomodelarska
    • Dział handlowo-usługowy
    • Wydarzenia, Spotkania, Konkursy
  • Bielska Strefa Modelarska Spotkania BSM
  • Modelwork Founders Witam

Blogi

  • Modelarski Blog Konstruktora
  • Takie tam
  • War Game and Wordscapes
  • Debata na temat bezpieczeństwa seniorów w Olecku
  • Blog
  • Eksperymenty modelarskie
  • Eksperymenty modelarskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Skąd


Zainteresowania


Zawód


Facebook


Youtube


Skype


Strona WWW


Yahoo


Twitter

Znaleziono 2 wyniki

  1. Kilka-naście słów o samolocie. (można pominąć) W kwietniu 1941 r. zakończone zostały prace nad projektem wersji szkolnej samolotu Ił-2, która miała zamontowaną drugą kabinę pilota w miejscu kabiny strzelca. Uzbrojenie ograniczono do dwóch SzKASów i 200 kg bomb. Decyzję o produkcji seryjnej podjęto w lipcu 1941 r. Ponieważ w pierwszym roku wojny z Niemcami wszystkie siły koncentrowano na produkcji wersji bojowej, pierwsze egzemplarze pojawiły się dopiero w połowie 1942 r. W 1942 r. zbudowane zostały zaledwie 34 samoloty oznaczone jako Ił-2U (brak danych czy zostały zbudowane od podstaw czy też przebudowane z samolotów jednomiejscowych). Normalną produkcję seryjną Iła-2U rozpoczęto w kwietniu 1943 r. i do końca roku lotnictwo otrzymało 412 egzemplarzy. W 1944 r. przekazano 390 egzemplarzy, a w roku następnym 370 egzemplarzy. Razem przekazano 1211 egzemplarzy Iłów-2U. W Polsce. Samoloty Iljuszyn Ił-2m3 znalazły się od sierpnia 1944 r. na wyposażeniu lotnictwa polskiego. Wtedy to Armia Radziecka przekazała Dowództwu WP 611 Pułk Lotnictwa Szturmowego, wyposażony w 32 samoloty Ił-2. Po wyszkoleniu załóg polskich na tych samolotach, działalność bojowa jednostki rozpoczęła się 23 sierpnia 1944 r. lotami na rozpoznanie w rejonie walk na przedpolach Warki, aby kolejno samoloty te brały udział w walkach o Warszawę. Pod koniec 1944 r. 611 Pułk Lotnictwa Szturmowego przemianowano na 3 Polski Pułk Lotnictwa Szturmowego, działający w składzie 4 Mieszanej Dywizji Lotniczej. W czasie ofensywy styczniowej samoloty Ił-2 lotnictwa polskiego prowadziły rozpoznanie powietrzne i ataki na wykryte cele, a w czasie ofensywy zimowej operowały na całym północnym froncie, uczestnicząc w wyzwalaniu Pomorza Zachodniego, przełamaniu Wału Pomorskiego, w walkach o Kołobrzeg i atakując wykryte stanowiska wyrzutni niemieckiej broni odwetowej V-2, a w ostatnim okresie wojny w forsowaniu Odry i walkach o Berlin. W skład ludowego Wojska Polskiego wchodziły również 6, 7 i 8 PLSz, tworzące 2 Brandenburską Dywizję Lotnictwa Szturmowego, którą zaczęto formować 30.09..1944 r. Pułki utworzono w oparciu o jednostki radzieckie: 6 PLSz uformowano ze 658 Siedleckiego PLSz, 7 PLSz ze składu 382 PLSz, 8 PLSz powstał na bazie 384 PLSz. Etat przewidywał posiadanie 96 bojowych samolotów szturmowych Ił-2 oraz 3 szkolno-bojowe Ił-2U. Na początku kwietnia 1945 r. przerzucono pułki 2 DLSz z Ukrainy do Polski i weszły do boju, uczestnicząc w operacji berlińskiej. Ostatnie zadania bojowe polskie Iły-2 wykonywały w dniu 3.05.1945 r. w rejonie rzek Haweli i Łaby. Polscy piloci i strzelcy pokładowi szkolili się również na samolotach Ił-2 w Związku Radzieckim, przy czym strzelcy znajdowali się tam już od połowy 1944 r. w Szkole Lotniczej w miejscowości Kinel, a pilotów szkolono na Ił-2U i Ił-2 w Wojskowej Szkole Pilotów w Czkałowie. Samoloty Ił-2m3 po zakończeniu działań wojennych były podstawowym wyposażeniem pułków lotnictwa szturmowego w Polsce. Po wojnie sformowano jeszcze 2 Pułk Lotnictwa Szturmowego (na bazie 2 Pułku Nocnych Bombowców ”Kraków”), wkrótce potem rozwiązano część jednostek, skutkiem czego od 1946 r. Lotnictwo Polskie posiadało: - 4 Pułk Lotnictwa Szturmowego- poprzednio 2 PLSz (ex 2 PNB), - 5 Pułk Lotnictwa Szturmowego- poprzednio 3 PLSz, - 6 Pułk Lotnictwa Szturmowego- poprzednio 6 PLSz. Samoloty Ił-2 znajdowały się również na uzbrojeniu 14 Samodzielnego Pułku Rozpoznania i Korygowania Ognia (przemianowaną na 1 Samodzielną Eskadrę Rozpoznania i Korygowania Ognia Artylerii, którą z kolei rozformowano we wrześniu 1945 r.), 15 Pułku Zapasowego oraz Wojskowej Szkoły Lotniczej w Zamościu. W 1946 r. samoloty Ił-2m3 zostały zastąpione nowszą wersją, ze skośnym skrzydłem i dodatkową aparaturą elektroniczną. Latem 1947 r. brały udział w działaniach podczas zwalczania partyzantki ukraińskiej w południowo-wschodniej Polsce. Ze względu na brak samolotów szkolno-bojowych, w latach 1947-1952 w Lotniczych Zakładach Remontowych Nr 2 w Bydgoszczy przebudowano 30 samolotów Ił-2 na dwustery przejściowe UIł-2. Samoloty Ił-2 służyły w polskim lotnictwie szturmowym do 1949 r., gdy rozpoczęto wprowadzanie na uzbrojenie samolotów Iljuszyn Ił-10. Ostatnie samoloty wycofano na początku lat 1950-tych. Największy jednorazowy stan tych samolotów w polskich jednostkach lotnictwa szturmowego wynosił 202 egz. w końcu 1945 r. Ogółem polskie lotnictwo otrzymało ok. 230 samolotów Ił-2. Jeden samolot Iljuszyn Ił-2m3 jest wystawiony na ekspozycji Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Samolot był eksploatowany w 3 Pułku Lotnictwa Szturmowego do 1950 r. Do zbiorów muzeum przekazano go w sierpniu 1950 r. Kilka słów o modelu. Tu w sumie nie ma o czym pisać można by zażartować no bo jaki jest koń, każdy widzi. Stary i niezbyt udany model Iła z krajowej spółdzielni ZTS Plastyk z Pruszkowa, owiany legendą niesklejalnego gluta. O jego zadach i waletach nie będę pisał bo większość z nas przeżywała go nie raz i nie dwa lub kilka razy w czasach „hartowania się stali”. W czasach kiedy kształtował zdolności manualne na ZetPeTach, a potem całymi eskadrami rozstrzygał losy uczestników w czasie zabaw piaskownicowo-wojennych. Archiwum X był zawsze wlot powietrza za śmigłem, którego trza było wkleić na wklęsło, tymczasem jedni wklejali go na wypukło, a drudzy zaś robili sobie z tego „paznokcia” do dłubania w uchu Jedna osoba pamiętam że wkleiła w to miejsce kabinę jednoosobową i był taki Iłek trójkabinowy W międzyczasie (szczenięco-późno nastoletnim) dwa razy zamigały mi w starej literaturze sylwetki UIła-2 z szachownicami i zachciało mi się mieć model takiego „innego” Iła, ale że modelu nie było to temat został odłożony na późne kiedyś tam może. Jakiś czas temu urodził się pomysł aby spróbować zrobić UIła-2 i nawet gdzieś tu na łamach forum, kiedyś pokazałem małą zajawkę. Pamiętam że rozmyślając nad „poziomem trudności” takiej konwersji zdziwiło mnie czemu ówcześni odpowiedzialni za opracowanie tego modelu nie dodali właśnie możliwości zbudowania wersji „U”czebnej. Wystarczyło w sumie dodać aż dodatkowy fotel, drążek, oszklenie i jakieś może dwa dodatkowe malowania No ale nie zbadane są wyroki ustroju słusznie minionego, który decydował ile dany obywatel dostanie papieru do doopy w danym miesiącu. Jako dawca ten model nadawał się jako jedynie słuszny, ponieważ w razie niepowodzenia misji poleciałby bez żalu kursem prostym do kosza. No i tak sobie go rzeźbiłem „szybciutko-powolutku” na merytorykę patrząc trochę z przymrużonym okiem. W kabinie dodałem drugi fotel, drążek i tablicę przyrządów. Oszklenie zmajstrowałem z dwóch dołączonych do zestawu kabinek po odpowiednim docięciu i sklejeniu. Skrzydła naciąłem w klin od tyłu na zewnątrz gondoli podwoziowych, a następnie wygiąłem, skleiłem, wypełniłem ubytki i po oszlifowaniu wyszły pseudo striełki. W Polsce podobno były też UIły-2 ze skrzydłem prostym, ale spodobało mi się malowanie na którym jest skrzydło skośne wiec sobie porzeźbiłem. Reszta modelu to w sumie PZPR bez większych zmian i ingerencji. Kilka zdjęć jak to rzeźbienie przebiegało. Jako że zachciało mnie się szachownicy, a na wojskowych maszynach aż tak się nie znam, gdzie i w jakim pułku służyły to mogę coś źle sformułować. Wybrałem sobie powyższe malowanie maszyny z numerem 21. Ładne kamo i kolorowe akcenty, ale pojawił się nowy Stratus i… no właśnie. W nowym Stratusie to malowanie przedstawiono jako zwykłe zielono-niebieskie bez akcentów i przekonali mnie do tej właśnie opcji leniwszej. Nie jestem przekonany natomiast do goleni podwozia czy powinny być niebieskie czy jednak jakieś szare itp. Niech mnie ktoś uświadomi to najwyżej poprawię. Model wyszedł jak wyszedł, dla mnie wystarczy. Jest zamysł na jeszcze dwa UIły-2 ale trochę ambitniejsze i z innego zestawu, ale to na kiedyś tam może. Tymczasem zapraszam do galerii… Źródła pomocnicze: Stratus, www.samolotypolskie.pl, TLiA, LzSz Dzięki za uwagę
  2. Ok, to jest mój pierwszy post i mam szczerą nadzieję, że nie złamię nim wszystkich zasad forum. Modelarstwem nigdy nie zajmowałem się szczególnie profesjonalnie, sklejanie traktowałem jako rekreacyjno-sentymentalne zabijanie czasu; żadnych taśm maskujących, żadnych aerografów, żadnego kupowania czarnej farbki na elementy które można pomalować pisakiem do płyt. Ot, taka filozofia, że jeśli pierwsi Piastowie gołymi ręcyma zbudowali Biskupin, to i ja raczej dam radę pomalować tego Meteora z Airfixa tak jak bozia kazała: pędzelkiem. Do Airfixa miałem szczególną słabość przez grę komputerową "Airfix Dogfighter", niestety na studiach pojawił się stres, brak czasu na sklejanie, coraz trudniej było mi zracjonalizować zakup plastikowego samolotu i narzędzi za 70 złotych. Wtedy wróciłem do dawnej miłości: modeli ZTS Plastyk. Te modele pamiętałem od dzieciaka - zawsze były mega toporne, pierdołowate i takie jakby niedorobione, ale w dość rozczulający sposób. Były modelarskim ekwiwalentem malarstwa Nikifora, hamburgera z dworcowej budy albo Świata Według Kiepskich. Niedawno z przyjaciółką sklejałem ZTS'ową TS11 Iskrę i zaczęliśmy zastanawiać się jakim cudem taki dinozaur jak ZTS utrzymuje się na obecnym, hiperkonkurencyjnym rynku? Ciekawość wzięła górę i jak tylko wywietrzyłem smród kleju z pokoju, siadłem do pisania e-maila z zapytaniem: "Czy można umówić się na wywiad o ZTS Plastyk"? Właściciel się zgodził i w taki oto sposób skończyłem jako modelarska wersja Huntera Thompsona, z własnym gonzo mini-projektem. Pełną historię z ZTS'u znajdziecie na moim Instagramie: Instagram.com/Adam.kavecki Nie wiem czy a sens przeklejać tu całość tej historii, fora internetowe nieszczególnie się nadają do czytania tego typu dłuższych form. W trakcie mojej wizyty nagrałem ponad 90 minut wywiadów z właścicielem ZTS, w którym opowiada własnymi słowami historię tego przedsiębiorstwa, od lat '40 do dnia obecnego. Na filmie widać też akt założycielski spółdzielni, tysiące modeli leżących w magazynie oraz ogólny rozkład tego przedsiębiorstwa, które swego czasu zatrudniało ponad 700 ludzi. Film będzie gotowy do końca miesiąca, trafi na YouTube. Co do samych zdjęć: wykonałem je na kliszy Pentaxem SuperME, na filie Illford PAN400, wywoływałem i skanowałem film samemu. Zdjęcia są ciut zbyt ciemne, ale w pomieszczeniach firmy było niesamowicie ciemno, pudła z modelami zasłaniały większość okien. Dwa zdjęcia są z telefonu, tak dla balansu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.