dumapolski Napisano 5 Kwietnia 2017 Share Napisano 5 Kwietnia 2017 Następne Ferrari. Tym razem w specjalnym malowaniu z GP Włoch 2001, kiedy Ferrari chciało oddać hołd ofiarom WTC. Jako że nie przepadam za Schumacherem, a lubię Barrichello, wybór kierowcy był oczywisty. Model sklejał się dobrze, jednakże między zdejmowaną pokrywą silnika i nieruchomą częścią garbu jest uskok z winy producenta. Moją winą z kolei są napisy na pasach - zniszczyłem zestawową kalkę i zastąpiłem ją pozostałością z Revellowskiego F310B. Lepiej za małe, niż żadne. Wielki plus za wykonane fabrycznie napisy na oponach oraz za kalkę z łagodnym przejściem czerwonego w czarny na granicy podłogi i czerwonego korpusu. Tamiya dodała także złotą i srebrną folię na elementy zawieszenia, ale nie mogąc uzyskać dobrego efektu zdecydowałem się to po prostu pomalować. Udało mi się uzyskać dobry odcień czerwieni, który przy odpowiednim oświetleniu wpada w pomarańcz - jak prawdziwy. Numer na nosie jest krzywy. Po nałożeniu przesuwałem go, prostowałem, pod jednym kątem było dobrze, pod innym krzywo. Po entej próbie w końcu zasechł i już go nie mogłem ruszyć. Szkoda. Na tylnym skrzydle kalkomania jest nierówna i szczerze mówiąc nie bardzo wiem, dlaczego. Czytałem, że po użyciu płynu kalka się marszczy i należy wtedy zostawić ją w spokoju, żeby sama ułożyła się jak trzeba. Nałożyłem, potraktowałem płynem, zmarszczyła się, poczekałem i nic. W ogóle kalki były dziwne. Jednocześnie grube i delikatne. Szew na oponach zostawiłem celowo, że niby nowe. Ale jak tak na niego patrzę na półce, to chyba jednak jest zbyt wyraźny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.