tenzan Napisano 12 Kwietnia 2015 Share Napisano 12 Kwietnia 2015 Prezentuję kolejnego Japończyka z mej kolekcji. Tym razem to japoński bombowiec nurkujący Kugisho D4Y1 Judy, wykonany z zestawu Fine Molds. Sam samolot był najszybszym bombowcem nurkującym II wojny światowej, zwrotnym i o dobrych właściwościach lotnych, jak też niezłym udźwigu bomb. W większej ilości wszedł do służby pod koniec 1943 roku, aby w 1944 i 1945 stać się podstawowym bombowcem nurkującym Cesarskiej Japońskiej Marynarki Wojennej. Była to udana konstrukcja, ale brak opancerzenia, coraz słabszy poziom wyszkolenia pilotów japońskich, jak też rosnąca dominacja USA w powietrzu spowodowały, że nie odniósł sukcesów takich jak np Aichi D3A Val. Pod koniec wojny często używano go do ataków kamikaze, jak też kilka egzemplarzy przystosowano do roli nocnego myśliwca. Cechą charakterystyczną pierwszych wersji Judy był silnik rzędowy, rzadkość w lotnictwie Japonii tego okresu. Potem zastosowano silnik gwiazdowy. Fine Molds wypuściło na rynek kilka wersji Judy w skali 1:48, począwszy od bombowca nurkującego z silnikiem rzędowym, poprzez nocny myśliwiec, bombowiec nurkujący z silnikiem gwiazdowym, jak też maszynę kamikaze z bombą 800 kg oraz dodatkowymi silnikami rakietowymi. Co ciekawe, nie znalazłem informacji, aby inny producent skusił się na wypuszczenie tego samolotu w 1:48, co wydaje się dziwne. Maszyna jest ładna, nie jest to też jakiś samolot wyprodukowany w minimalnej ilości. Cóż, do wyboru mamy Fine Molds i Fine Molds. Ja nabyłem i skleiłem wersję D4Y1, acz inne warianty też chodzą mi po głowie. Zestaw ten budzi moje mieszane uczucia. Z jednej strony fajny samolot, dobra detalizacja kokpitu, możliwość wykonania komory bombowej, ciekawe malowanie i dobrej jakości kalkomanie. Z drugiej strony koszmarna osłona kabiny - nie dość, że gruba niczym szkło pancerne, to jeszcze mało co przez nią widać i jest jednoczęściowa. Można oczywiście pociąć kabinkę na kawałki, ale osłona jest tak gruba, że wygląda to karykaturalnie. Do tego osłona kabiny po prostu bardzo słabo pasi do kadłuba, co jest po prostu irytujące. Również spasowanie kadłub - silnik, oraz fragment chłodnica - silnik wymaga sporej cierpliwości, szpachli i szlifowania. Poza tym było OK, ale model nie dla początkujących. Do tego drażnąca jest cena, ale co poradzić. Odżałowałem, kupiłem i zrobiłem. Jak wspomniałem, osłona kabiny jest do luftu, toteż wysupłałem na osłonę vacuform Squadrona. Niestety, nie pomyślałem i nie dałem jakichś pasów do foteli, model by tylko zyskał. Malowanie to standard dla ówczesnych japończyków. Góra - Tamiya XF-11 (Japanese Navy Green), dół Tamiya (XF-12, Japanese Navy Grey), kokpit - Tamiya XF-71 (cockpit green Imperial japanese Navy), śmigło Tamiya XF-10 (flat brown), pasy szybkiej identyfikacji - Hobby Color 413 (RLM04 yellow), wnętrze komory bombowej oraz komory podwozia - aotake (kumpel wyczarował większą ilość tego koloru, toteż skorzystałem z darowizny ). Co do tego ostatniego miałem wątpliwości, czy nie pomalować komór w kolorze aluminium, ale aotake ładniejszy. Potem delikatny wash oraz ślady eksploatacji, ale tu bez szaleństw. Zdjęcia pokazujące niemiłosiernie odrapane Judy to najczęscie fotki wraków lub maszyn przejętych po kapitulacji, które swoje odstały pod chmurką. Fotosy D4Y w służbie pokazują, że nie były tak mega zużyte, acz wyjątki się zdarzały. Zachęcam do oglądania i komentarzy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polski_Czołgista Napisano 12 Kwietnia 2015 Share Napisano 12 Kwietnia 2015 Aż miło popatrzeć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.