tenzan Napisano 1 Czerwca 2015 Share Napisano 1 Czerwca 2015 Ostatnimi czasy wpadł mi w ręce model pilotowanej latającej bomby Yokosuka MXY7 Ohka (Baka). Jedna z owych japońskich "cudownych broni", która była połączeniem dosyć prymitywnej technologii z poświęceniem ludzkiego życia. Model tego samobójczego samolotu o napędzie rakietowym wypuściła firma Fine Molds, skala 1:48. Może coś o historii. Pogarszajaca się sytuacja wojenna Japonii spowdowała, że rozpaczliwie zaczęto poszukiwac metod zniwelowania przewagi USA. Japoński przemysł technologicznie był zapóźniony w porównaniu do USA, WIelkiej Brytanii czy Niemiec, toteż wyszukana technika musiała ustąpić temu, czego w ówczesnej Japonii nie brakowało - czyli pogardzie wobec śmierci i poświęceniu życia dla Cesarza. Japonia sięgnęła po lotników-samobójców. Używano do tego celu wielu typów maszyn, często nowoczesnych, do tego materiałochłonnych i drogich w produkcji. Ideałem byłby samolot tani, prosty w produkcji, do tego o dużej sile niszczenia. W tej sytuacji pomysł ppor. Mitsuo Otha wydawał się interesujący. Lotnik ten zaproponował zastosowanie prostego samolotu o napędzie rakietowym, którego w miejsce akcji "podrzuciłby" samolot-matka, przekonstruowany bombowiec G4M. Już w sierpniu 1944 (czyli jeszcze przed pierwszymi atakami samobójczymi, co dużo daje do myślenia), opracowano projekt wstępny. Początkowo do napędu służyć miał silnik rakietowy na paliwo ciekłe, ale okazało się to zbyt dużym wyzwaniem dla japońskiego przemysłu. Zastosowano więc zespół trzech silników rakietowych na paliwo stałe, co przełożyło się na krótki zasięg samolotu - zaledwie 37 kilometrów. Prace nad rozwojem konstrukcji postępowały szybko i już w październiku 1944 przeprowadzono pierwsze próby samolotu. Testy zakończono do stycznia 1945 roku. Mógłbym jeszcze się porozpisywac o historii samolotu, czy też pilotowanej bomby, ale akurat na ten temat w PL napisano sporo. Generalnie, pomysł ten okazał się klapą. Ohka model 11, pomimo dużego potencjału rozczarowała. Niewielki zasięg powodował, że należało przetransportować latającą bombę blisko potencjalnego celu, co narażało samolot-nosiciel na zestrzelenie. Obciążone nosiciele Ohka, czyli bombowce G4M2, praktycznei nie miały szans przedrzeć się przez parasol myśliwców USA. Straty były wysokie, sukcesy nikłe. Najprawdopodobniej tylko jeden okręt US Navy padł łupem Ohka. Był to niszczyciel USS Mannert L. Abele. Przejdźmy do modelu. Przedstawia on samolot MXY7 Ohka , Model 11. Inna, popularna nazwa to Baka, czyli po japońsku głupiec. "Ksywkę" tą nadali tej maszynie Amerykanie. Do rąk dostajemy podełko z ładnym obrazkiem: Po otwarciu okazuje się, że wszystkie części są starannie zafoliowane. Model składa się z 75 części, wykonanych z jasnoszarego tworzywa. Dobrze komponuje się to z jasnoszarym kamuflażem Ohka. Części są umieszczone na dwóch ramkach. Generalnie, jakość odlewek jest wysoka. Nie zauważyłem nadlewek, wklęśnięć czy innych niedoróbek. Zbliżenie: Do tego dochodzą części przeźroczyste. Kabina jest trzyczęściowa, dzielona: Nie rozpakowałem jej, ale jakosć wykonania oceniam wysoko. Kalkomanie pozwalają na wykonanie 6 malowań, aczkolwiek różnią się one tylko oznaczeniami kodowymi. Kalki są dobrej jakości, wyraźne, bez przesunięć kolorów, ale film wydaje mi się cokolwiek gruby: Zobaczymy, jak zareaguje z płynami, jak się już wezmę za to cudo. Instrukcja klejenia zawiera rozbudowaną historię konstrukcji, a także kilka rysunków, acz ma jeden feler - jest po japońsku. Rysunki montażu są przejrzyste i zrozumiałe. To samo dotyczy schematów malowania: Pod tym kątem naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Przyczepic można się do ceny. Jak za tak niewielki model, jest ona oszałamiająca. W kilku sklepach w PL, nie znalazłem taniej niż 150 PLN. Rzuca na kolana, nie powiem. Dużo taniej wychodzi zamówić bezpośrednio w Japonii (nie wiem, czy mogę podać miejsce, w którym zamawiałem - reklama??), zapłacić koszta wysyłki i cieszyć się tym ciekawym modelem. Wychodzi znacznie taniej. Podsumowując, model MXY7 Ohka Model 11, przedstawia ciekawą konstukcję lotniczą. Jakość wykonania oceniam wysoko, a z tego co wyczytałem, model skleja się łatwo. Polecam miłośnikom lotnictwa Cesarstwa Japonii, aczkolwiek zakup tej zabawki w Polsce nadwyrężyć może budżet większości modelarzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.