Skocz do zawartości

"Herbaciarz" na dworze Draculi: Bristol Blenheim Mk 1a, 1/72


abtb

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Będę robił ( ) Blenheima z Airfixa

 

Znaczy się było tak

Z Blenheimem nr F-FX, nr boczny L1134

 

8FEaEEW.jpg

 

wiąże się sentymentalna historia opisana w kilku książkach.

A oto i ona:

9.12.1941 ciężko ranny Artur Scraf ląduje swoim podziurawionym Blenheimem w poblizu szpitala w którym pracuje jego żona. Niestety Scraf umiera po 2h na rękach swojej zony .

Jednak po wojnie okazało się że historia została zmyślona.

Zaciekawiony tym, jak było na prawdę, przekopałem stare księgi

 

nWRXqnu.jpg

 

w których to znalazłem opis tego wydarzenia:

 

8.12.1941 wieczorem Scarf udał się do knajpy "Pod rozbrykanym kucykiem", gdzie spotkał się z niejakim Mirosławem J.- znanym szerzej w miejscowym półświatku jako Agent J. Po przyjacielskiej rozmowie i wypiciu trunku zwanego "herbatą z górnej półki", Scraf otrzymał po cichaczu pod stołem sakiewkę z brzęczącą zawartością. Po "wymianie barterowej" panowie rozeszli się w przeciwnych kierunkach.

9.12.1941 Blenheim Scrafa zatankowany po wszystkie korki, zaopatrzony w dodatkowe zbiorniki paliwa w komorze bombowej oraz bańki po mleku (z paliwem) w kabinie pilotów wytoczył się na pas startowy i z nie ukrywanym trudem wzbił się w powietrze udając się w kierunku bliżej nie określonym w celu bliżej nie znanym.

I............... zniknął

Jednak dociekliwi odnaleźli Blenheima w stanie nienaruszonym (ale odrobinę rozłożonym na czynniki pierwsze) w 16 stopowym kontenerze w porcie w ....Konstancy

W tym też porcie, w zaciszu magazynów zyskał on nowe barwy i znaki.

 

Historia PRAWDZIWA

 

W ramach walki z nudą postanowiłem odrobinę poeksperymentować z chemią i innymi zabiegami. Wybór padł na Blenheima (który to był przedstawiony już w galerii na MW)

Na początek potraktowałem go "łosiem" do zielono-brązowych kamuflaży. A że miejscami płat posiadał fakturę papieru ściernego o gradacji 360-400( najprawdopodobniej efekt zbyt dużego ciśnienia przy malowaniu) to różnie ten "łos" wyszedł .

Następnie spróbowałem psiknąć linie podziału mieszanką bezbarwnego lakieru z odrobina czarnej farby - taki smooke- z domowej apteki. Na jednym płacie wyszło ok, ale na drugim to mi ręka drgnęła i wyszła kicha. Sytuację próbowałem ratować przy pomocy zmywacza wamodu. Nawet doże się to wszystko starło, ażeby już było ok to zmyłem płat wodą

I tu mnie z nóg zwaliło - ok 30% powierzchni płata pokryło się białą "szadzią"

 

Wyjścia z tej sytuacji były dwa:

-wywalić do kosza

- zakasać rękawy i tchnąć nowe życie w latawca

 

Więc wyszło tak:

 

4c6hCHl.jpg

 

VPmdZYm.jpg

 

ofBaVIf.jpg

 

Bnk4kkC.jpg

 

yzFbst5.jpg

 

Zw1XzUm.jpg

 

by9Fmb7.jpg

 

gYn3oRL.jpg

 

Y8ipeGk.jpg

 

yqtIfY3.jpg

 

rX2GSTK.jpg

 

Jak widać pozostało jeszcze zrobić parę zabiegów i będzie po warsztacie

 

Można :

- wbijać szpile

- gryźć i szarpać

- psy wieszać (z tym to może ostrożnie bo zaraz jakiś animals prokuraturę zawiadomi )

- komentować w każdy dowolny sposób

 

A tak na serio: historia prawdziwa jest prawdziwa Postanowiłem pokazać warsztat ( ) ku przestrodze tym, którzy będą mieszać zmywacz wamodu z wodą

 

Jeżeli watek nie spełnia wymagań warsztatowych, proszę Admina o usunięcie tematu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.