HubertK Napisano 25 Marca 2008 Share Napisano 25 Marca 2008 Witam Podczas niedawnych świąt wielkanocnych miałem okazję zwiedzać muzeum lotnictwa w Duxford. Historia: Wojskowe lotnisko w Duxford jest jednym z pierwszych zbudowanych w Wielkiej Brytanii. Powstało podczas I wojny światowej. Po utworzeniu, w 1918, RAF (z połączenia RNAS (Royal Naval Air Service) i RFC (Royal Flying Corps) lotnisko w Duxford funkcjonowało początkowo jako baza szkoleniowa sił powietrznych. Lotniskiem myśliwskim Duxford zostało w 1924 goszcząc dywizjony 19, 29 i III. W 1938 Duxford zostało pierwszą bazą lotniczą wyposażoną w myśliwce Mark Spitfire I, w które jako pierwszy przezbrojono 19 dywizjon. W czasie bitwy o Anglię na lotnisku w Duxford stacjonował m.in. polski dywizjon 302 wyposażony w samoloty Hurricane. W 1943 lotnisko przekazano amerykańskim siłom powietrznym, które wykorzystywały je dla samolotów Thunderbolt i Mustang osłaniających bombowce udające się nad terytorium niemieckiej Rzeszy. Duxford było lotniskiem trawiastym, jednakże stacjonujący na nim Amerykanie wyposażyli je w pas startowy z perforowanej stali. Umożliwiło to wykorzystanie go przez RAF po wojnie jako bazy dla myśliwców odrzutowych Gloster Meteor. W 1951 wybudowano pas betonowy. Stacjonujący wówczas na lotnisku dywizjon 64 wyposażono w samoloty Gloster Javelin. Kiedy rozpoczęła się era myśliwców ponaddźwiękowych, ze względu na położenie lotniska nie zdecydowano się na kosztowne modernizacje wymagane dla obsługi tego typu samolotów. Wojsko opuściło Duxford w 1961. Przyszłość lotniska wahała się aż do roku 1977. Proponowano m.in. przekształcenie go w ośrodek sportowy i więzienie. W 1977 Duxford przekształcono w muzeum lotnictwa. Dziś można w Duxford podziwiać kolekcję lotniczą obejmującą zarówno samoloty z okresu I i II wojny światowej jak i egzemplarze wojskowych i cywilnych maszyn odrzutowych, m.in.: Concorde'a (jedna z maszyn testowych początkowej serii), bombowiec Vulcan, różne modele pasażerskich Avro. Bogata kolekcja samolotów amerykańskich obejmuje m.in.: B17, B29, B52, Blackbirda, F15 i wiele innych maszyn. Muzeum posiada także hangar z ekspozycją broni lądowej, prezentującą m.in. wiele egzemplarzy czołgów i pojazdów opancerzonych. Jedną z największych atrakcji Duxford jest możliwość obserwacji procesu rekonstrukcji historycznych maszyn, który jest prowadzony w hangarze dostępnym dla zwiedzających. Muzeum posiada latające egzemplarze takich samolotów jak Spitfire i Hurricane, które biorą udział w częstych pokazach lotniczych. Ciekawostką jest, że Hurricane z Duxford wciąż noszą polską szachownicę z przodu samolotu. Polską szachownicę umieszczono także na symulatorze, w którym można przeżyć lot z okresu Bitwy o Anglię. Również egzemplarz T-34 w hangarze sił lądowych nosi polskie znaki. A teraz do rzeczy W Duxford można zwiedzać 7 Hangarów. Na dzień dobry miły personel kasuje 16 Ł (funtów) od łebka. Warto. Następnie przechodzimy przez sklep z pamiątkami, w którym możemy kupić m.in. modele i książki. W pierwszym Hangarze wita nas wesoły emeryt, który pokazuje kierunek zwiedzania. I zaczynamy. Na wstępie rozłożona rakieta... Ostatnie zdjęcie: Patrzyłem oczom nie wierzyłem - stary samolot rozłożony i przygotowywany do renowacji.. okazało się to dopiero czubkiem góry Lodowej... 2 miłe godziny spędziłem w tym Hangarze. Można było przejść przez Concorda i pod lukiem bombowym Vulcana Hangar II oddalony znacznie od pierwszego. W nim ujrzałem Spitfire'a Wtrakcie montażu. Tak tak, obok stały skrzyni z narzędziami, miski na olej. w dni powszednie ludzie grzebią przy nim... i nie tylko. Okazało się że zajmują się tu naprawą samolotów latających do dziś... Obok Hangar III Można tu oglądać Samoloty gotowe do lotu: Me 109, Spitfire, i inne. Także coś co już chyba nigdy nie poleci - He 111... Hangar IV V1, Hurricane, Me 109, gloster meteor, borfors itp. Ogólnie (prawie) wszystko poświęcone Bitwie o Anglię Hangar V Ciotka Ju, Mi 24, Spitfire. typowy warsztat. Skrawarki, obrabiarki, lakiernia itp. Ogólnie miejsce gdzie samoloty odzyskują swoją świetność. Na początku Spitfire podczas malowania. Nie wierzyłem własnym oczom widząc jak ze złomu odradza się sprawny (lub muzealny) samolot. Byłem w skoku. Takie modelarstwo ale w skali 1:1.... Ciekawe co zrobią z tym ZERO... Hangar VI Poświęcony Lotnictwu USA. Stoi tu B 52, Blackbird, Mustang, Liberator, Mithell, Avenger, Latająca forteca... Tata:"To jest Mcdonnell douglas" Brat (laik, 11lat)"Co? gdzie McDonald?" i zaczął gorączkowo rozglądać się za fastfoodami.. Czynniki Krytyczne: Pogoda i Mama sprawiły, że nie zdążyłem zrobić ciekawszych fotek. W Duxford odbywają się pokazy lotnicze, podczas których te klasyki latają. Zamierzam tam być :] Byłem tam jakieś 7 godzin i nie zdążyłem wszystkiego obejrzeć. Ogółem zrobiłem ponad 350 zdjęć (było by więcej ale akku padły) jest jeszcze budynek nr 7 ale przez niego dosłownie przebiegłem robiąc kilka fotek. Stug III, tiger I itd... nie znam się, Był Sherman T-34 wersja polska, Half-truck, wszystko zrobione jak diorama, drut kolczasty i worki z piaskiem oddzielają widza od eksponatów. Ogólnie niesamowite jest zobaczyć, dotknąć coś co się składa w ramach modelarstwa. Niedługo zrobię Walkarounda z Avro Lancasterem, może z B 17 i liberatorem... Aha i Wyrobiłem sobie stanowcze zdanie o maszynkach do nitowania, pasach inwazyjnych i zimmercie ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tepe31 Napisano 4 Kwietnia 2008 Share Napisano 4 Kwietnia 2008 Jakie to zdanie? podziel się! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HubertK Napisano 5 Kwietnia 2008 Autor Share Napisano 5 Kwietnia 2008 No więc, dla mnie robienie dziur i nazywanie tego "nitami" na modelu to dla mnie teraz paradoks. Co sie okazuje: nity są wystające (dotykałem, widziałem) wiec nie mogły sie do nich dostać zabrudzenia (zresztą linie podziały też nie są rewelacyjnie brudne). Oczywiście mówię tu o II wś (choć w późniejszych takowe nity też widziałem) I teraz pytanie nadchodzi takie: czy skoro nity wystają 1-2mm to czy opłaca się je w ogóle robić? Mam mieszane uczucia gdyż z jednej strony "wydziurkowane" nity można ciekawie podkreślić na modelu, ale tym czasem podważa się wiarygodność. Pasy inwazyjne-były proste (równe krawędzie) Zimmert: Tu moim zdaniem niektórzy przeginają z gęstością i głębokością. Ten który widziałem był nie grubszy niż 3 może 4 mm a szeroki nie więcej niż 1 cm, po przeskalowaniu sami sobie odpowiedzcie;) Oczywiście nie chcę się wymądrzać na temat Zimmertu bo w pancerce jestem blado-zielony, po prostu wyrażam swoją opinię na temat teg co widziałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tepe31 Napisano 5 Kwietnia 2008 Share Napisano 5 Kwietnia 2008 a no właśnie, ja miałem taki pogląd że jeśli chodzi o nasze modelarskie sztuczki i upiekszenia to rzeczywiscie model wygląda efektowniej ale... czy w rzeczywistości preshading ma odnośnik? nity? blachy.... W zupełności się z Tobą zgadzam ... Niestety to jest jednak model a nie 1:1 ... tam np nity choc małe to je trochę widać a w małych skalach nie wiać ich zupełnie... więc dylemat pozostaje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SmokHaosu Napisano 5 Kwietnia 2008 Share Napisano 5 Kwietnia 2008 Modelarstwo rządzi się swoimi prawami, tu też występują różne mody itp. Czasem na paradoksalnie wklęsłe nity, albo za głęboki zimmeryt. Akurat pasy inwazyjne mogły być odmalowywane, zapewne tak samo jak większość sprzętu z drugiej wojny. Ale już takie linie podziału niby jak miały by się pobrudzić w zagłębieniach na czarno? Bo malowane też nie były A wszystko to by modelowi nadać wygląd poważniejszy jak zwykłej zabawki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HubertK Napisano 6 Kwietnia 2008 Autor Share Napisano 6 Kwietnia 2008 Także wciąż w modelarstwie są 2 opcje: Wiarygodność lub efektowność. Jedno się wyklucza drugiemu... niestety Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adamkijak Napisano 6 Kwietnia 2008 Share Napisano 6 Kwietnia 2008 Hubert jak bedziesz mial czas, mozliwosc i ochote to odwiedz muzeum w Crosford, niedaleko Birmingham, ja bylem 2 razy i jest super. 3 hangary i , mnostwo samolotow takze i troche modeli. http://www.rafmuseum.com/cosford/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiton Napisano 6 Kwietnia 2008 Share Napisano 6 Kwietnia 2008 świetne foty!!! Ten szmatopłat (nie pamiętam nazwy , choć miałem model :-)) ma przepiękne faktury. Chyba będzie trzeba coś takiego zrobić!! Jeszcze raz dzięki za tą relacje !!!. Ps. prędzej czy później moja stopa wyląduje na zielonej wyspie, i stad pytanie, Co warto zobaczyć z lotniczego, okrętowego i pancernego punktu widzenia??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HubertK Napisano 6 Kwietnia 2008 Autor Share Napisano 6 Kwietnia 2008 Hubert jak bedziesz mial czas, mozliwosc i ochote to odwiedz muzeum w Crosford, niedaleko Birmingham, ja bylem 2 razy i jest super. 3 hangary i , mnostwo samolotow takze i troche modeli. http://www.rafmuseum.com/cosford/ Cosford leży w sferze moich planów Prawdopodobnie zaliczę je w wakacje. Me 163, 410 i te sprawy A jeszcze Hendon... Ps. prędzej czy później moja stopa wyląduje na zielonej wyspie, i stad pytanie, Co warto zobaczyć z lotniczego, okrętowego i pancernego punktu widzenia??? No z całą pewnością mogę Ci polecić Duxford. Co prawda płatne, ale nie będziesz miał czego żałować. Tu znajdziesz lotnictwo i pancerniaki. Aha i najlepiej zarezerwować sobie cały dzień. Gdzieś jest jeszcze muzeum poświęcone całkowicie pancerce, ale nie potrafię go zlokalizować. Co do okrętów to wiem, że przy Tower bridge stoi HMS Belfast. O inne pływadła pytaj ekspertów :P Do Lotnictwa to jest jeszcze Hendon w Londynie (wstęp Free) i jak już Adam wspomniał Cosford, ale to już trzeba podróżować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adler Napisano 11 Kwietnia 2008 Share Napisano 11 Kwietnia 2008 Witam! Byłem w Duxford 8 lat temu - niezapomniane przeżycie, zwłaszcza gdy idziesz sobie w hangarze, a obok kilku facetów na twoich oczach rekonstruuje wyciągniętego gdzieś z wody Mitsubishi Zero. Rewelacja! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.