Skocz do zawartości

slavko

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    99
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

Informacje

  1. Jeśli odlejesz w żywicy, to też będę chętny na kilka sztuk.
  2. Do jedynki mam trochę zdjęć, ale muszę przeglądnąć materiały, bo nie pamiętam co jeszcze. Dawno w polskich statkach uzbrojonych nie grzebałem.
  3. Z Dickmanem II może być problem... Bo chyba nie mam żadnych planów... :( Ale coś poszukam Z kolejnością u mnie będzie tak: Zuchwała, T-4 i typ D. Myślę jeszcze o berlince, która była na wyposażeniu flotylli, ale chcę ją zrobić już w barwach sowieckich, więc średnio nadaje się do projektu.
  4. Mam świetne zdjęcia "Wilna", więc służę pomocą Wbrew pozorom nieznacznie się różniły między sobą. Pzdr. Slavko
  5. Czołem Panowie! Sprostuję nieco: Ad. 1 Okręty typu Żeleźniakow miały działać przeciw polskim monitorom i były przeznaczone do operowania na całym Polesiu. Pod koniec września 1939 roku wpłynęły na Pinę. Żeleźniakow miał 0,9 m zanurzenia (gdańskie od 0,75 do 0,8 m, krakowskie 0,39 m, ale od początku były projektowane dla dywizjonu dopływowego). Ad. 2 Warszawskie - 34,5 m, krakowskie - 35,00 m, Żeleźniakow - 51,2 Ad. 3 Monitory krakowskie kosztowały 46 tysięcy dolarów za sztukę (81 kg złota), na monitor MC przeznaczono w budżecie 1935/36 1,5 mln złotych. Z tej kwoty zakupiono w fabryce Cegielskiego silniki. Dowództwo nie zrezygnowało z budowy okrętu MC. Z braku bieżących funduszy przeniesiono jego budowę na lata 1940-1942. Fragment opracowania dot. silników: "Firma H.Cegielski SA w 1933 roku dostała zlecenie z KMW na budowę dwóch silników bezkorbowych Diesel-Kręglewski o mocy 350 KM. Miały być przeznaczone dla nowego monitora ciężkiego (MC) flotylli rzecznej i kosztować 168 tysięcy złotych. Raty miały być płacone w okresach budżetowych: 1933/34 (zaliczka 35%), 1934/35 (po przyjęciu na hamowni 55%) i 1936/37 (10% w sześć miesięcy po odbiorze) i wszystkie zostały zapłacone, choć silników nie odebrano. Prace nadzorował inż. A.Potyrała, pierwszy termin dostarczenia pierwszego silnika to 14 stycznia 1935 roku." Natomiast, do meritum tego wątku: Tak, na tyle na ile będę mógł, to powrzucam informacje i zdjecia Natomiast T-4 można dopisać do listy. Może nawet zaraz po Zuchwałej go zacznę. Pozdrawiam Slavko
  6. Czołem! Mam kilka zdjęć i prawdopodobnie plany z czasów wojny polsko-bolszewickiej (nie są opisane). Z całej flotylli chyba ten statek uzbrojony mam najlepiej udokumentowany dzięki jego służbie w Dywizjonie Szkolnym. Co do innych, to zależy, bo z każdej wizyty w CAW, czy Archiwum w Petersburgu przywożę coś nowego. Ostatnio z Wiednia przywiozłem dość ciekawe zdjęcia, ale muszę je posortować. Niestety nie wszystko jeszcze mogę publikować, ale coś podeślę Jako numer dwa zgłaszam ORP "Zuchwałą", nad którą prace trwają. Jako numer trzy zgłaszam W-2, zdobytą w Czarnobylu opancerzoną motorówkę typu "D". Pozdrawiam Slavko
  7. Genialnie Ci to wyszło. Ta praca jest moim faworytem
  8. slavko

    KU-30 skala 1:72

    Bardzo chętnie dołączę. Sądzę, że jeszcze kilka osób również się przyłączy (wiem, że koledzy z Krakowa mają w planach kutry). Ja mam gotowy, ale nadający się do remontu ORP "Kraków" z dawnego konkursu na MW, zdobyczny kuter typu D, do którego muszę tylko zrobić dioramkę i w 1:350 statek uzbrojony z krakowskiej Flotylli Wiślanej. W planach mam trałowiec typu T-1, ORP "Toruń", KU-5, a "Zuchwała" się buduje, jak zauważyłeś. Może jeszcze coś wymyślę - myślę o ORP "Wawel" i berlince, ale ta już w radzieckich rękach. Natomiast, co do KU-30 to i tak może być, choć nadal wydaje mi się, że lekko się zwęża Ale w sumie i tak nie ma, póki co, żadnego pewnego dowodu na kształt kazamaty, więc można pofantazjować
  9. slavko

    KU-30 skala 1:72

    Świetny pomysł z projektem grupowym! Do stulecia polskich flotylli rzecznych w sumie niewiele czasu pozostało, jeśli patrzeć na skalę projektu, ale chętnie się piszę z moimi gotowymi trzema i kolejnymi dwoma zaczętymi okrętami. Do tego kończę FBA-17, a czeka Lublin i PWS-5t2 Natomiast patrząc na zdjęcia, wydaje mi się, że nadbudówka nie zwężała się nagle, a płynnie się lekko zwężała (nie tak bardzo, jak na znanych rysunkach technicznych. Zerknij na ostatnie zdjęcie w moim artykule: http://facet.interia.pl/obyczaje/historia/news-alupolon-polski-cud-techniki-czy-kolejny-mit,nId,1428212 Bo na pierwszym mam wrażenie, że jakaś leżąca szmata sprawia wrażenie, jakby tam ściana kazamaty się załamywała.
  10. slavko

    KU-30 skala 1:72

    Jeśli chodzi o malowanie części podwodnej, to nie byłbym taki pewien. Istnieją bardzo mocne dowody w postaci zdjęć, które dowodzą, że część podwodna była malowana na czerwono (zdjęcia wykonane przez PRON w październiku 1939 roku). Także zostawiłbym tak jak jest. Natomiast z zachowanych rysunków technicznych wynika, że światła pozycyjne były na nadbudówce. I patrząc na zdjęcia, wydaje mi się, że rufowa część nadbudówki miała nieco inny kształt. Natomiast walcz dalej, bo cieszą mnie kolejne rzeczne modele Temat bardzo niszowy, więc dobrze, że nie jestem sam ;) Pozdrawiam Slavko
  11. Dzięki Przerabiam radzieckiego piechura w zimowym mundurze z Revella. Na razie wyciąłem mu pepeszę i chlebak z pleców. W miejsce PPSz pojawi mu się krótka wędka z rybą na haczyku, a na plecach skórzana torba sporych rozmiarów. Wzoruję się na zdjęciu z epoki, na którym widać zarządcę jednego z poleskich majątków w pikowanej kurtce, która wyglądem przypomina radziecką kufajkę. Mam taki pomysł, że pan zarządca z młodym paniczem wybrali się zimą na rybki, a że Schreck w pobliżu sobie latał to i dzieciak ma radochę Tę figurkę przerabiam (zdjęcie telefonem robione...):
  12. Czołem! Na razie przykleiłem jedynie główne zastrzały i stwierdziłem, że muszę odpocząć od samolotu, bo skończy się to źle... Zabrałem się więc za podstawkę. Mam zamiar uzyskać efekt jak na zdjęciach z epoki. Oba pochodzą z książki "Polesie" Ferdynanda A. Ossendowskiego. Zwłaszcza zależy mi na zawianym śniegu na lodzie, jak widać na drugiej fotografii. Sosny i tafla lodu były już przyklejone podczas ostatniej aktualizacji. Lód to produkt Krycella. W szpary pomiędzy drzewami wkleiłem twardy styropian i całość zalałem gipsem. Następnie zamaskowałem lód i całość psiknąłem białym podkładem. Następnie pomalowałem przyszłą ścieżkę mieszanką brązów i czerni oraz posypałem startym w moździerzu liściem. Następnie przykleiłem kępki trawy i pociągnąłem całość bardzo rzadką mieszanką czarnej i czekoladowej farby. Teraz przyszedł czas na śnieg. Ponownie wykorzystałem produkt Krycella - chcę uzyskać efekt sypkiego śniegu, a ich produkt najlepiej się do tego nadaje. Niestety zawaliłem nieco sprawę i będę musiał w niektórych miejscach zetrzeć śnieg do podkładu i nałożyć jeszcze raz. Miałem problemy z trzymaniem się proszku na podstawie. Chyba będę musiał nałożyć kilka cienkich warstw, żeby uzyskać oczekiwany efekt. Na razie wygląda to tak: Dojdą jeszcze sieci rybackie, takie, jak są widoczne na zdjęciu z lat 30., tatarak oraz wędkarz z dzieciakiem i psem. Dzieciaka na razie pociąłem i będę go składał w pozycji do machania. Na razie muszę coś wymyślić ze śniegiem... Pozdrawiam Slavko
  13. Na razie sam jestem przerażony Główne zastrzały na skrzydłach z zestawu są ok i je wykorzystam. Natomiast na zdjęciach i rysunkach z książki serwisowej widać, że zastrzały odchodzące od gondoli silnika są zrobione z płaskowników - zarówno te z boku, jak i z góry - wykonam je więc z fototrawionek. Problem tylko w tym, że będę musiał ustalić jakość kąt, pod jakim mają być ustawione, bo producent nie ułatwił tego. Na razie mam zrobione prawidła do głównych zastrzałów i tak będę kleił. Po niewczasie zauważyłem babola, z którym już raczej nic nie zrobię: poprzeczka na zastrzałach podtrzymujących gondolę silnika jest nieco za wysoko (jak w wersji z silnikiem gwiazdowym). Gdybym ją przyciął tak jak powinna być, to śmigło orałoby po kadłubie... Pozdrawiam Sławek
  14. Widzę, że Schreck cieszy się mniejszą popularnością, niż "Zuchwała", ale to nic. Dla mnie ten szmatopłat stanowi większe wyzwanie. Głównie dlatego, że jest pierwszym dwupłatem, który buduję i pierwszym samolotem, któremu robię naciągi. A do tego sporo do niego muszę dorabiać. Więc walczę z naciągami. W oryginale wyglądały tak: Na razie po długiej walce udało mi się ustawić gondolę silnika na zastrzałach, co nie było łatwym zadaniem. W modelu brak jest jakichkolwiek kołków pozycjonujących, a żeby takie zamontować, musiałem najpierw ustalić pod jakim kątem ustawić zastrzały. Zrezygnowałem więc z tego i najpierw ustawiłem zastrzały przy pomocy modeliny na kadłubie po czym przykleiłem gondolę. Potem skrzydła i zacząłem naciągać żyłkę 0,2 mm. Przy każdej okazji staram się sprawdzać, czy model jest dobrze wyważony na szklanej rurce. I tu pojawił się problem: po tygodniu część rurki "zaparowała" oparami kleju cjanoakrylowego i stała się lekko mleczna wewnątrz... Dobrze, że tego za bardzo nie widać... Na razie zatrzymałem się na etapie: Jak do licha umocować górny płat i dorobić brakujące zastrzały nad gondolą silnika? Zestawowe się nie nadają, a do tego z obserwacji zdjęć wynika, że brakuje kilku... A teraz część naukowa Najbardziej popularnym i cieszącym się największym zaufaniem klientów był samolot zaprojektowany osobiście przez Louisa Schrecka - FBA-17. Teraz zapożyczenie wprost z wue1918-1939.pl: "Prototyp łodzi szkolno-treningowej Schreck FBA-17HE2 został oblatany w 1923 roku, a w następnym roku został skierowany do produkcji seryjnej. W 1924 roku opracowano i oblatano wersję amfibii patrolowej oznaczoną jako Schreck FBA-17HMT2, którą skierowano do produkcji seryjnej w 1925 roku. Maszynę w wersji amfibijnej oparto na konstrukcji FBA-17HE2, łódź wyposażono w składane mechanicznie podwozie podciągane pod dolny płat, gdzie pozostawało w pozycji ukośnej. Istniała możliwość demontażu podwozia poprzez wybicie dwóch sworzni. Łodzie Schreck FBA-17 wszystkich wersji zostały wyprodukowane w łącznej ilości około 140 egzemplarzy. Największym ich użytkownikiem była Francja gdzie użytkowano łącznie 115 maszyn tego typu. Łodzie Schreck były również przedmiotem eksportu. Używano ich m.in.: w lotnictwie polskim, w liczbie 16 sztuk(10 HMT2 i 6 HE2), w Kanadzie 3 sztuki i w Japonii 2 egzemplarze. W 1931 roku Amerykańska Straż Przybrzeżna(US Coast Guard) zakupiła jedną maszynę Schreck FBA-17HE2 w celu jej wypróbowania i określenie przydatności w służbie w US Coast Guard. Maszyna została oceniona pozytywnie. Amerykanie wykupili licencję na budowę tej łodzi, na jej podstawie w wytwórni Viking Flying Boat Company w New Hawen powstało sześć maszyn oznaczonych jako Viking OO-1." W kolejnej części pojawi się już tylko moja twórczość, w tym kilka dotąd niepublikowanych zdjęć Schreków. Pozdrawiam Slavko
  15. slavko

    Wiatrak w Wikrowie 1:200

    Ostatnio zastanawiałem się, jak zrobić drzewa i krzaki do dioramy 1:350 i dzięki Ci wielkie, bo chyba podkradnę pomysł Świetnie to wygląda! Powodzenia w dalszych pracach Pozdrawiam Slavko
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.