Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'p-51d' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Tematyka modelarska
    • Samoloty, śmigłowce, przestrzeń kosmiczna
    • Pojazdy wojskowe
    • Pojazdy cywilne
    • Okręty, statki
    • Różne
    • Jak to zrobić i jak pokazać
    • Projekty Grupowe
    • Konkursy modelarskie archiwum
    • Spis treści forum
    • Portfolio
    • Historia modelarstwa - Vintage & PRL
  • Tematyka okołomodelarska
    • Dział handlowo-usługowy
    • Wydarzenia, Spotkania, Konkursy
  • Bielska Strefa Modelarska Spotkania BSM
  • Modelwork Founders Witam

Blogi

  • Modelarski Blog Konstruktora
  • Takie tam
  • War Game and Wordscapes
  • Debata na temat bezpieczeństwa seniorów w Olecku
  • Blog
  • Eksperymenty modelarskie
  • Eksperymenty modelarskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Skąd


Zainteresowania


Zawód


Facebook


Youtube


Skype


Strona WWW


Yahoo


Twitter

Znaleziono 2 wyniki

  1. Początki tej kolekcji opisałem już tu, więc nie ma sensu, żebym się powtarzał, a Was zanudzał. Wyjaśnienia natomiast wymaga wybór akurat tego malowania, a także rozbieżność pomiędzy tytułem, a napisem rzeczywiście na modelu widniejącym. Uznałem bowiem w pewnym momencie, że będzie ciekawiej, jeśli zrobię nie model, który wymyślę, ale taki, którego Moja Pani sobie sama zażyczy. Oczywiście nie spodziewałem się i nie liczyłem na konkretne wskazanie palcem, ale przynajmniej na coś w rodzaju sugestii. Zwłaszcza, że do tego czasu nazbierałem już solidną bazę różnych "El" i sam zacząłem mieć kłopot z wyborem, co teraz robić. Biedna Ela, naciskana o coś, na czym się kompletnie nie znała, rzuciła więc, pewnie trochę dla świętego spokoju: "Sissi". I ku własnemu zdziwieniu usłyszała od razu "OK, załatwione", bo tak się składało, że tę maszynę miałem już w portfolio. "Sizzlin'Liz" brzmi podobnie do "Sissi", a czerwony nos i ogon z jasnym srebrem pośrodku przypomina od biedy austriacką flagę. A mi chodziło właśnie o inspirację, a nie konkret , więc wyszło idealnie (może nawet trochę za idealnie - nie miałbym nic przeciwko pogłówkowaniu i pokombinowaniu). Właściwa zabawa zaczęła się w momencie, kiedy zacząłem wchodzić w detale - wyposażenie kabiny, siłownik otwierający wylot powietrza z chłodnicy oleju (tu uzyskałem pomoc od @greatgonzo) - wówczas skonfrontowałem się z koniecznością rozkminienia, jaką konkretnie odmianę tej wersji mam robić, z jakiej fabryki, itd. Problem potęgował fakt, że zdjęcia archiwalne, od których zacząłem prace, były podłej jakości i rozmazane. W dodatku jeszcze w pewnym momencie zorientowałem się, że przedstawiają dwie różne maszyny (na początku interesował mnie tylko napis i na nim się skupiałem) Poznałem to po różnych kształtach oznaczenia Grupy - była to 4. Grupa Myśliwska, oznaczająca nosy swoich maszyn na czerwono. Na pierwszym zdjęciu granica koloru przebiega z grubsza pionowo, na drugim - wyraźnie po łuku, z charakterystycznym wycięciem na imię maszyny. Całe szczęście udało mi się wkrótce znaleźć dwa inne dokumenty: zdjęcie samolotu z początkiem numeru seryjnego: a potem dokument dotyczący jego pilota, mjr. Geralda E. Montgomery'ego z listą samolotów, na których walczył na froncie. Było ich pięć, z czego trzy nazwane "Sizzlin' Liz" (dwa pierwsze to Thunderbolt i Mustang B). Lista podawała dokładne podwersje i pełne numery seryjne, więc wiedziałem, że na drugim zdjęciu jest P-51D-15-NA, o numerze 44-15326. Przy okazji zresztą wyszło, że na zestawie kalkomanii tej maszyny, który wypuścił Draw Decal jest błąd, bo przy tym numerze seryjnym dali czerwony nos kończący się pionowo. Zdecydowałem się zrobić tę maszynę, tylko dlatego, że ma więcej czerwonego. Przy okazji okazało się, że jeden (przypuszczam, że pierwszy) z Mustangów Sizzlin' Liz miał napis wykonany w innym stylu: Sam Montgomery służył w 334 Dywizjonie od 13 maja 1943 do lipca 1945 r. odnosząc 3 zwycięstwa powietrzne (imponującą liczbę balkenkreutzów pod kabiną zapewniło 14,5 maszyn wroga zniszczonych na ziemi). Odznaczony m.in. DFC i Air Medal, zginął 3 marca 1952 r. pilotując F-84E nad Koreą. Kwestia wersji i malowania była rozwiązana. Pojawiła się natomiast druga, dużo gorsza: dłuższe oglądanie Mustangów w NMF uświadomiło mi, że nie były one po prostu "srebrne". Po pierwsze (to akurat wiedziałem wcześniej) szpachlowane skrzydła i płócienne powierzchnie sterów były malowane srebrzanką, a poszycie kadłuba mogło mieć przynajmniej trzy odcienie metalu! Obsesyjne przeglądanie pod tym kątem zdjęć innych Mustangów doprowadzało do rozpaczy, bo wychodziło mi, że nie da się ustalić jakiegoś konkretnego, ścisłego wzorca. Udało mi się jedynie zaobserwować kilka powtarzających się reguł (poza oczywistą ciemną blachą magnezjową (?) przy rurach wydechowych): a) blachy o najciemniejszym odcieniu są praktycznie zawsze używane przy nasadzie krawędzi natarcia skrzydeł i przy wylocie tunelu chłodnicy oleju, i b) duża, zaczynająca się skośnie blacha na burcie jest w odcieniu ciemniejszym niż te poniżej rur wydechowych i jaśniejszym, niż te wspominane poprzednio. Reszta - loteria, na co naprowadził mnie @Baas ArK. Uznałem, że skoro NMF, to trzeba uzyć metalizerów, z którymi dotychczas nie miałem żadnego doświadczenia. Zdecydowałem się na Xtreme Metal od AK: White Alluminium (bardzo jasny srebrny) , Duraluminium (trochę ciemniejszy o lekko złotawym zabarwieniu) i Gunmetal (wiadomo), mieszając je w różnych proporcjach. Srebrzankę zrobiłem kolorem Steel od Vallejo. Pozwólcie, że nad przygodami z maskowaniem tej mozaiki nie będę się rozwodził. Weathering robiłem głównie Panel Line Wash od Ammo, ze względu na możliwość subtelnego rozcierania lekko podeschniętej farby. Skrzydła trysnąłem lakierem półmatowym (mat/błysk w proporcjach 4:3), uznając (nie wiem, czy słusznie), że srebrzanka na szpachli ze względów aerodynamicznych raczej nie była matowa, a kadłub bardziej matowym (mat/błysk ok. 5:2) - bo z tego, co pamiętam, aluminium matowieje przy utlenianiu. Okopcenia zrobiłem już na matowym lakierze za pomocą pyłu z suchej pasteli. Próbowałem też zróżnicować fakturę metalu, traktując ogólny mat lakierem błyszczącym w technice suchego pędzla pod kabiną, na nasadzie skrzydeł i lukach km-ów. Zasadniczo jestem zadowolony z efektu całości, zwłaszcza z (trochę przytłumionych washem) różnic w kolorystyce blach poszycia, chociaż nauczyłem się przy okazji, że metalizery to dość delikatne farby. Ewidentnie za mocno pojechałem z brudzeniem, zwłaszcza, jeśli brać pod uwagę nawet niezbyt wyraźne zdjęcia oryginału. Moja Pani oczywiście żadnych zastrzeżeń nie zgłasza. Następna zamówiona "Ela" to "czerwony kwadrat"... To tyle, można bić.
  2. Dziś galeria jednego z najstarszych zachowanych modeli w mojej kolekcji. Jest to model myśliwca P-51D Mustang opracowanego w latach 70 przez japońską firmę Crown sprzedawany w latach 80 przez Revella a od 1993 przez Academy. Modelik malowany jeszcze pędzlem. Moim zdaniem jeden z lepszych modeli w skali 1/144 oferowanych niegdyś prze Crowna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.