Skocz do zawartości

KTO "Rosomak" WEM - Tololoko 1/72


temir 2

Rekomendowane odpowiedzi

... a na koniec przychodzi jeszcze ramka z blaszki i folijka

 

A, tu jest pies pogrzebany

O tym nie pomyślałem i długo zastanawiałem się jak u diabła można te światła tak realistycznie wymalować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

jako modelarz wykonujący pojazdy współczesne nie mogę oczywiście zostawić takiego tematu bez komentarza

 

Przede wszystkim ukłony dla Temir-a za kawał zawodowej (profesjonalnej) robory. Model prezentuje się świetnie.

Jedyna rzecz na minus to koła: obręcze wydają się za bardzo wystawać na zewnątrz w stosunku do opon. Wydaje mi się, że jest to dosyć łatwe do skorygowania w trakcie budowy modelu.

Ukłony w stosunku do TOLOLOKO za podjęcie wspaniałego tematu.

 

Modelu w rękach nie miałem ale ze zdjęć wynika że ma jeden poważny mankament: kadłub to zywiczny monolit - klocek

 

W ostatnich miesiącach, uczestnicząc wimprezach modelarskich w Moson i Wiedniu miałem okazję oglądać sporo nowych modeli żywicznych w skali 1/72. Niesamowice wrażenie zrobiły na mnie modele rumuńskiej firmy FAN KIT, która potrafiła wykonać np. piękne odlewy kadłuba do hałbicy M43 (na podzespołach sherman-a) w wersji cienkościennej! Ścianki kadłuba, o dziwo idealnie proste byłu cieńsze niż w niejednym modelu wtryskowym. Model nie miał wnętrza ale takie łatwo możnaby wykonać.

Przy czymś takim "klocek" Rosomaka to żenada. Może w dziedzinie kolejkowej taka technologia to nadal nowość ale w świecie redukcyjnego modelarstawa pancernego to hmm.... ubiegła epoka.

 

Dlaczego tak jest? Po raz kolejny dostajemy model polskiego pojazdu w wersji "niedorobionej". Dlaczego tak jest?

 

1. Może nasza krajowa technologia nie dorasta tej "zagranicznej"?

2. Może producent wyszedł z cynicznego założenia że "przecież i tak kupią bo innego nie ma" i bez problemu możemy za klocka zaśpiewać 122 zł!!

 

 

Niestety wszystko wskazuje że mamy do czynienia z drugim rozwiązaniem. Obym się mylił.

 

Jako wielbiciel pootwieranych włazów modelu nie zamierzam kupować.

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja podstawowa z wieżyczką kosztuje 220 zł z kalkami UN a 250 zł w kamo. Więc owe 122 zł to będzie wielka okazja taaniocha tylko brać po kilka naraz .Pozdrawiam OLO (cena osobiście odstraszyła mnie od Rosomaka a szkoda)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Jedyna rzecz na minus to koła: obręcze wydają się za bardzo wystawać na zewnątrz w stosunku do opon. Wydaje mi się, że jest to dosyć łatwe do skorygowania w trakcie budowy modelu.

 

Dokładnie tak

 

A teraz pozwolę sobie na odniesienie do pozostałej części wpisu:

 

Niesamowice wrażenie zrobiły na mnie modele rumuńskiej firmy FAN KIT, która potrafiła wykonać np. piękne odlewy kadłuba do hałbicy M43 (na podzespołach sherman-a) w wersji cienkościennej! Ścianki kadłuba, o dziwo idealnie proste byłu cieńsze niż w niejednym modelu wtryskowym. Model nie miał wnętrza ale takie łatwo możnaby wykonać.

Przy czymś takim "klocek" Rosomaka to żenada. Może w dziedzinie kolejkowej taka technologia to nadal nowość ale w świecie redukcyjnego modelarstawa pancernego to hmm.... ubiegła epoka.

 

Drobne spostrzeżenie:

O ile "Sherman" i jego pochodne są dokładnie rozwałkowane przez różnej maści szermanologów i szermanomaniaków to w przypadku naszego "Rosomaka" dokumentacja objęta jest klauzulą "TAJNE/POUFNE" (bez wnikania w zasadność - tak jest i już) więc zarzut o "klocku" jest krzywdzący. Rozumiem że spora część modelarzy oczekuje od producentów "fullwypasu" za małe pieniądze ale bądźmy szczerzy: nakłady na technologię kosztują i bez wątpienia wpływają na finalną cenę produktu - o tym niżej - ta bywa potem mocno "kontestowana".

 

Dlaczego tak jest? Po raz kolejny dostajemy model polskiego pojazdu w wersji "niedorobionej". Dlaczego tak jest?

 

Odp.: j.w..

 

Może producent wyszedł z cynicznego założenia że "przecież i tak kupią bo innego nie ma" i bez problemu możemy za klocka zaśpiewać 122 zł!!

 

Niestety wszystko wskazuje że mamy do czynienia z drugim rozwiązaniem. Obym się mylił.

 

Uważam ponownie że jest to krzywdząca opinia - to nie czasy PRLu że "co rzucą to kupią": ceny podobnych zestawów żywicznych wykonanych na podobnym poziomie innych producentów zarówno krajowych jak i zagranicznych oscylują w granicach 20-40 eurosów: np. Extratech, Modelltrans, Planet Models, Retrokit, Balaton, Armory (a chyba większość z nich to "klocki' - taki urok żywic ) - to bynajmniej nie zarzut tylko stwierdzenie faktów, to po prostu tyle kosztuje i już, czy się nam to podoba czy nie.

 

Jako wielbiciel pootwieranych włazów modelu nie zamierzam kupować.

 

Coż - nie namawiam ale pragnę zauważyć że "otwarte włazy" w modelach pojazdów współczesnych (oczywiście nie tylko współczesnych!) nie są normą - żeby nie być gołosłownym parę powszechnie znanych przykładów: z wtryskowych: praktycznie wszystkie modele Trumpetera, "Luchs" Revlla (tego podałem bo mam ), poszczególne Dragony, BMP ACE, z żywic: niemal wszystkie ARMO, sporo z oferty ModellTrans itp.- przykłady można mnożyć. A część z w.w. modeli wcale do tanich nie należy - to też nie zarzut tylko stwirdzenie. Z modelarskiego punktu widzenia nie jest to jakiś wielki problem "wyborowanie" kilu otworów i zastąpienie ich "samoróbką" pokryw - skoro jesteś skłonny zainwestować niemałe pieniądze w różne "ulepszacze" typu blaszki, żywczne konwersje, dokonać "przeszczepów międzymodelowych" oraz poświęcić hektogodziny katorżniczo-karkołomnej pracy nad modelem ARMO lub ACE by doprowadzić go do stanu przypominającego orginał więc nie za bardzo łapię w czym rzecz

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę źle mnie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o model "full wypas" z wnętrzem tylko o kadłub pusty w środku. Wnętrze - wiadomo że tajne. Jasna sprawa, ale kiedyś takie być przestanie.

Włazy jak dla mnie nie muszą być osobno bo mogę je sobie "wyborować" ale całego frezowanie wnętrza raczej mija się z celem. Po prostu smutno mi że to klocek i nikt w Polsce jakoś nie myśli by zestawy w 72 jakoś inaczej konstruować. A jak widać można.

 

122 zł to cena porównywalna z innymi zestawami. O cenę pretensji specjalnie nie mam. Warto zauważyć tylko że jest ona o 50% wyższa niż zestawy armo na porónywalnym technologicznie poziomie.

 

Co do producentów, których wymieniłeś to właśnie najnowsze ich produkcje to zestawy cienkościenne.

 

W technologię inwestować myślę że warto zwłaszcza że zainteresowanie na rynku zagranicznym dobrym modelem rosomaka byłoby jak sądzę niemałe.

 

Wcale nie twierdzę że ten jest zły. Uważam że mógłby być lepszy. I nie jest to uwaga do Ciebie jako twórcy "matki" bo ta uważam jest na bardzo wysokim poziomie sądząc po zdjęciach tylko do producenta że nie poszedł krok dalej.

Nieco ostry ton wypowiedzi miał w zamyśle wzbudzić dyskusję (co poniekąd się udało). Jeśli poczułeś się urażony to bardzo przepraszam

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Jeśli poczułeś się urażony to bardzo przepraszam

 

No co Ty - polemika czy wyrażenie "zdania odrębnego" to nie powód do obrazy!

 

122 zł to cena porównywalna z innymi zestawami. O cenę pretensji specjalnie nie mam. Warto zauważyć tylko że jest ona o 50% wyższa niż zestawy armo na porónywalnym technologicznie poziomie.

 

Tak to prawda - ale np. takie ARMO sprzedaje zestawy "gołe" a w przypadku "Rosomaka" (wersja podstawowa) Tololoko dorzuca blaszkę, metalową lufę i kalki - każda z tych rzeczy kupiona osobno podbija cenę modelu, czyż nie?

 

Co do producentów, których wymieniłeś to właśnie najnowsze ich produkcje to zestawy cienkościenne.

 

Oddajmy sprawiedliwość: większość (nie wszystkie) z wymienionych prze ze mnie firm jest obecna na rynku od dłuższego czasu i w swojej ofercie posiadają produkty zarówno nowe i jak i nazwijmy je "już nie pierwszej świeżości" conajmniej w tej samej cenie i jakości. "Kluczowym" słowem jest tu "najnowsze". Producent "Rosomaka" ma wszystko przed sobą.

 

W technologię inwestować myślę że warto zwłaszcza że zainteresowanie na rynku zagranicznym dobrym modelem rosomaka byłoby jak sądzę niemałe.

 

Oczywiście - nie mniej na względzie trzeba mieć nakłady i to nie małe tj. chociażby opracowanie dokumentacji produkcyjnej, linie produkcyjną (maszyny), coś trzeba płacić pracownikom, promocję, itp.. Pytanie po jakiej ilośći sprzedanych sztuk i w jakim czasie te nakłady się zwrócą a produkt zacznie być dochodowy Od razu uprzedzam - ja nie wiem .

 

Wcale nie twierdzę że ten jest zły. Uważam że mógłby być lepszy.

 

Ależ oczywiście - tak może być ze wszystkim i zawsze

Żywice mają pewną przewagę nad wtryskami wynikającą stąd że "matki" mają większy "potencjał modernizacyjny" niż formy wtryskowe (co nie oznacza że jest to łatwe ).

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Termin to jak to jest z ceną zestawu podstawowego, jak pisałen do firmy i prosiłem o zestaw do samodzielnego składania , to cena była taka jak pisałem. Teraz dowiaduję się ,że można to dostać za połowę ceny. Jak to prawda to piszę się na Rosomaka, pozdrawiam OLO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OLO Zapewniam Cię , że cena w wersji podstawowej do złożenia jest taka jak pisałem 100 zł + 10 wysyłka (mam nawet paragon do kupionego zestawu)

Tak więc nie wiem skad u TOLO taka rozbieżność cen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w przypadku "Rosomaka" (wersja podstawowa) Tololoko dorzuca blaszkę, metalową lufę i kalki - każda z tych rzeczy kupiona osobno podbija cenę modelu, czyż nie?

 

Oops! Masz rację. W tej sytuacji zwracam honor.

 

na względzie trzeba mieć nakłady i to nie małe tj. chociażby opracowanie dokumentacji produkcyjnej, linie produkcyjną (maszyny), coś trzeba płacić pracownikom, promocję, itp..

 

Nie sądzę żeby inne "firmy" od żywic pracowały aż z takim zadęciem. Moim zdaniem to bardziej kwestia dobrej pompy próżniowej, chytrze wykonanej formy i odpowiednio dobranej mieszanki zywic. Na odlewaniu się nie znam niestety. Tyle wiem od kolegów, którzy są bardziej biegli w temacie. Tego rodzaju przedsięwzięcia to zwykle grupa kilku zapaleńców albo wręcz jeden.

 

Pytanie po jakiej ilośći sprzedanych sztuk i w jakim czasie te nakłady się zwrócą a produkt zacznie być dochodowy

 

Tego typu przedsiewzięcia to raczej sposób na podreperowanie domowego budżetu niż sposób na wielki biznes. Chyba że się ma mnóstwo rzeczy w ofercie jak np. tololoko.

 

 

Żywice mają pewną przewagę nad wtryskami wynikającą stąd że "matki" mają większy "potencjał modernizacyjny" niż formy wtryskowe

 

No i tego się trzymajmy! Czekam na wersję "pustą w środku" A jak się kiedyś wkurzę to kupię i kadłub zrobie od podstaw.....

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.