maciek3 Posted December 21, 2011 Share Posted December 21, 2011 Witam po długiej przerwie. Prac nad jastrzębiem mimo hucznych zapowiedzi (patrz in-boxy nowy jastrzab) z mojej strony, utknęła na jakiś czas w martwym punkcie. Powoli udaje się coś zrobić. Ale do rzeczy. Po oczyszczeniu wewnętrznych powierzchni połówek kadłuba z pozostałości kanałów wlewowych okazało się ze pasują do siebie dość dokładnie. Jedynie końcówka kadłuba była za wąska w stosunku do statecznika poziomego jakieś 0.5 mm . Sprawę rozwiązała "wstawka" Wpasowanie skrzydła również bez problemów. Jednak pojawiają się pierwsze nie dokładności. Całość wymaga szpachlowania Więcej problemów było z usterzeniem. Brak jakichkolwiek elementów ustalających powoduje że wklejenie statecznika poziomego odbywa się praktycznie wyłącznie "na oko" podobnie ze statecznikiem pionowym. Tak naprawdę to nie ma żadnego dramatu ale zdecydowanie łatwiej zrobić to używając Clearfix'a . Przy jego pomocy ustalić właściwe położenie statecznika i dopiero potem złapać na sztywno cyjanoakrylem. I tu na łączeniach powstają szczeliny. Szczególna uwagę należy zwrócić na połączenie krawędzi natarcia stateczników z kadłubem. Wyczyściłem cały model i przygotowałem do nałożenia szpachli natryskowej. Efekt końcowy wielce obiecujący. Powierzchnia jest równa, bez dziur i zarysowań. Sądzę że wystarczy "polerka" i bryłę kadłuba będę miał gotową. Jestem zadowolony. Na razie wszystko idzie dobrze. Części nieźle pasują . brak bąbli i nie dolewek, ( przynajmniej w moim egzemplarzu). Choć części na pierwszy rzut oka wglądały "topornie", ustrojone w monstrualne wlewki, po oczyszczeniu dobrze pasują. Oczywiście to subiektywna ocena. Moje doświadczenia z żywicą to zaledwie dwa wczesne modele "Dekno", Morane Saulnier MS z "Choroszy" i Sokół z "Top Gun". To nie czyni mnie ekspertem. Na dodatek moja modelarska pasja kiełkowała w czasach gdy modele Froga i Airfixa dyktowały modelarski standard, dziś zaś są brzydkimi kaczątkami modelarskiego rynku. Być może zbyt łatwo przymykam oczy na braki i niedoróbki. Jako laik w żywicy nie używam również żadnej żywicznej chemii. Kleiłem zwykłym krótkim cyjanoakrylem, do szpachlowania wstępnego użyłem dwuskładnikowej szpachli samochodowej a do natrysku Mr. Surfacer 1200 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jarek38 Posted December 21, 2011 Share Posted December 21, 2011 Mam ten model i z wielką ciekawością będę się przyglądał Twojemu warsztatowi. Powodzenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciek3 Posted December 30, 2011 Author Share Posted December 30, 2011 Kiedy kadłub odpoczywa czas obejrzeć drobiazgi. Zacząłem od elementów kabiny. To tylko fotel, tablica przyrządów, " ścianka" i "półka". Biorąc pod uwagę że nie ma żadnych zdjęć ani rysunków kabiny jej wygląd należy traktować bardzo umownie. Pierwszą czynnością było sklejenie tylnej ścianki i półki Najpierw "złapałem Clerarfixem" oba elementy by ustalić właściwy kąt, dopiero potem kleiłem na stałe. Co do umieszczenia gotowego elementu w kabinie, pomocny będzie fragment kratownicy zaznaczony na podłodze. Element należy umieścić za kratownicą w kierunku ogona. Pokrywa się to również z liniami podziału na kadłubie. Oczywiście za nim przystąpiłem do klejenia kabiny pomalowałem wnętrze. Tę czynność wykonałem po sklejeniu połówek kadłuba, gdyż duży otwór pozostawiony do wklejenia oszklenia zapewnia swobodny dostęp do widocznych elementów wnętrza. Z braku danych dotyczących malowania wnętrza uznałem że najodpowiedniejsze będzie pozostawienie go w naturalnym kolorze metalu zgodnie z powszechna praktyką PZL. Widoczne na zdjęciach "brudy" to ślady po farbie, używam jej jako "demaskatora " wszelkich wad odlewów żywicznych. Nakładam cieniutka warstwę bardzo rzadkiego lakieru. Podczas czyszczenia części przed montażem, szlifuje również malowane powierzchnie. Praca niewielka a oszczędza wielu przykrych niespodzianek przy końcowym malowaniu kiedy najczęściej trudno poprawić drobne sklejone elementy. Czas przejść do zespołu napędowego. I tu uwaga ! Porównując mój model z pokazanym w in-boxem u mnie, zamiast żywicznej "kluchy" mam silnik a przynajmniej komplet cylindrów i osłonę. Trochę to toporne ale w całości prezentuje się nieźle, szczególnie że z pod osłony widać niewiele. Strzałki umieszczone na częściach ( w przypadku osłony umieszczona na wewnętrznej powierzchni stąd przeniesienie ołówkiem) pozwalają na precyzyjne połączenie części i późniejsze połączenie ich z pierścieniem. Część ta mile zaskakuje, ścianki bardzo cienkie wręcz przeźroczyste. Na wewnętrznej powierzchni znajdują się dwie "prowadnice" po kilku przymiarkach okazuje się że oznaczają "górę ". Wystarczy zgrać z nimi strzałkę silnika i mamy właściwe ułożenie. Należy dodać ze silnik pasuje idealnie do osłony. Trzeba go delikatnie dopchnąć do krawędzi kolektora. Po nałożeniu osłony uzyskujemy właściwą odległość by później zamontować kołpak ze śmigłem. "Na sucho" wszystko wygląda idealnie. Teraz biorę się za malowanie i montaż . Podsumowując nadal wszystko idzie nieźle. Części po obróbce okazują się dobrej jakości i dobrze pasują do siebie. Co prawda instrukcja montażu odpowiada na nie wiele pytań ale posiłkuje się rysunkami Pana Artura Sudnika zamieszczonymi pod adresem: http://awiacja.republika.pl/pzl-50%20rysunki.htm Koniec pisaniny biorę się do pracy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Złośliwiec Posted December 31, 2011 Share Posted December 31, 2011 maciek3 ogromne dzięki za Twoją relację z budowy bo u mnie czekają takie trzy na warsztat. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciek3 Posted January 3, 2012 Author Share Posted January 3, 2012 Kiedy silnik i osłony schną , czas zająć się śmigłem. Kołpak i trzy małe łopatki, tylko jak to zmontować ? Po dość długich przemyśleniach zaczynam od rysunku. Kółeczko o średnicy nieco większej niż kołpak i trzy kreski odpowiadające układowi łopat, kawałeczek plasteliny i szyba jako idealnie równa baza . Kartkę przykleiłem do szyby, kołpak do kartki. Plastelina posłużyła jako elastyczna podkładka pod łopaty. Teraz mogłem wkleić łopaty. Znów używam Clearfixa nanoszę go odrobinę na końcówkę łopaty i przyklejam do kołpaka. Plasteliną ustalam poziom i kąt łopat, kiedy wszystko jest równe cyjanoakrylem łącze wszystko na gotowo. Banalnie proste szkoda tylko że zajęło mi to pół nocy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karambolis8 Posted January 3, 2012 Share Posted January 3, 2012 Fajny patent Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciek3 Posted January 7, 2012 Author Share Posted January 7, 2012 Ostatnio prace zwolniły tempa. Podłubałem troszkę w silniku . Położyłem pierwszy lakier. Kiedy kadłub ze skrzydłami będą gotowe wtedy postaram się znaleźć właściwy odcień aluminium i zróżnicować odcienie blach. Wtedy nałożę ostateczny lakier. Trzeba też popracować nad łączeniem śmigieł z kołpakiem to nie powinien być jednolity blok. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciek3 Posted September 27, 2012 Author Share Posted September 27, 2012 Przepraszam za brak rzetelności w prowadzeniu warsztatu i przyznaje że impulsem do jego dokończenia był zakup kolejnego modelu z Yellowbox'u. Kończąc warsztat chciałem pokazać że z pozoru kiepskiego modelu można też coś wykrzesać. O ile cały czas model kleił się dobrze to oszklenie okazało się dość trudne, wymagało wielu pasowań, poświęcenia zapasowej kabiny ( teraz wiem dlaczego dostałem dwie), szpachli i polerowania. Teraz czas na malowanie I po malowaniu Tu niestety luka w warsztacie za co przepraszam, mamy już tylko efekt końcowy Model kleił się na tyle dobrze że postanowiłem zrobić drugi. Oto etap na którym jestem: Podsumowując, model pomimo niedostatków takich jak uproszczenie, czy może raczej brak detali, kabiny i podwozia, kleił się przyzwoicie i nie nastręczał kłopotów, no może poza oszkleniem, ale to częsty problem w "rodzinie vacu - żywica". Jeśli Kobuz jest przynajmniej na tym samym poziomie montażowym co jastrząb, wzbogacony o dużą blachę może dać bardzo ładny model. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hadzi Posted September 28, 2012 Share Posted September 28, 2012 Ardpol to to nie jest, ale ladnie go zrobiles. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciek3 Posted September 28, 2012 Author Share Posted September 28, 2012 Kiedy kupowałem te modele Ardpolowych jeszcze nie było, a "seryjnego" Jastrzębia nie ma chyba do dziś, choć przyznaje ze nie sprawdzałem, poprzestanę na tym co mam. Gdyby można cofnąć czas zdecydowałbym się na Ardpol bo to pewniak, ale Yellowa też nie żałuję bo jak widać też się da. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hadzi Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 Jastrząb serii próbnej będzie z Ardpola, kadłub juz praktycznie gotowy a reszta z prototypu bedzie użyta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.