Skocz do zawartości

HMS Rodney 1943 1/700 Tamiya


witek@

Rekomendowane odpowiedzi

Pisze to ze względów edukacyjnych, a nie po to, żebyś coś zmieniał .

Przejrzałem zdjęcia i okazuje się, że lufy w tym pancerniku były ładowane w położeniu horyzontalnym. I strzelał jak napisał witek, jak popadło chyba, bo ustawienie luf nie sugeruje jakiegoś wyrafinowanego systemu.

Ciekawie wyglądało ustawienie wież artylerii głównej w "położeniu sztormowym". Były mianowicie poustawiane tak, żeby woda nie wpadał a do luf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 167
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Pisze to ze względów edukacyjnych, a nie po to, żebyś coś zmieniał .

 

Uff już przy tej relacji dałem się wkręcić w jedną propozycje i dały mi one mocno w kość .Więc automatycznie już reaguje alergicznie na propozycje dodatkowej roboty przy tym modelu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Ciekawie wyglądało ustawienie wież artylerii głównej w "położeniu sztormowym". Były mianowicie poustawiane tak, żeby woda nie wpadał a do luf.

A to nie zakładano kapturów na lufy czy też specjalnych "korków" (nie wiem jak to nazwać, metalowa pokrywa wkręcana w lufę lub na lufę)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Ciekawie wyglądało ustawienie wież artylerii głównej w "położeniu sztormowym". Były mianowicie poustawiane tak, żeby woda nie wpadał a do luf.

A to nie zakładano kapturów na lufy czy też specjalnych "korków" (nie wiem jak to nazwać, metalowa pokrywa wkręcana w lufę lub na lufę)?

Zakładano, ale czytałem gdzieś, że na wszelki wypadek ustawiano działa w taki sposób

photo038.jpg

Brytyjskie pancerniki w tamtym okresie miały ostre dziobnice i cała wodę brały na siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że bardziej chodziło o zachowanie stateczność.

Ręce opadają... Pooglądajcie zdjęcia z okresu pokoju, tam lufy są ustawiane wzdłuż osi symetrii podczas marszu. Tutaj ma miejsce patrol bojowy, wieże celowo były tak ustawiane, by nie tracić czasu na ich obrót w razie napotkania przeciwnika (porównajcie sobie ze zdjęciami brytyjskich krążowników lekkich z tego okresu, czy niszczycieli) chodziło o to, by przynajmniej jedna wieża mogła jak najszybciej rozpocząć ostrzał - stąd trzecia wieża w położeniu zerowym, weszła by do walki jako druga, po wieży nr 1 lub 2

SamP, zlituj się, wieże były tak wyważone, że nawet w przypadku obrotu wszystkich na jedną burtę, stateczność okrętu była bezpieczna, ich punkt wyważenia był mniej więcej na środku barbet.

Co do różnie ustawionych luf, artylerzyści z Nelsona i Rodneya słynęli w Navy jako jedni z najgorszych

I jeszcze słówko o strzelaniach na tych pancernikach. Po pierwszych próbach artyleryjskich, dostały one zakaz prowadzenia ognia ze wszystkich trzech wież na raz, z prostej przyczyny: konstrukcja kadłuba dosłownie się rozlatywała Była zdecydowanie za słaba w stosunku do siły ładunków miotających dział artylerii głównej

I jeszcze o samych wieżach trój działowych, strzelaniu salwami i ich ułożeniu w twoim modelu: strzelano naprzemienne raz z jednej, środkowej armaty, raz z dwóch zewnętrznych. Chodziło o to, by gazy podmuchowe środkowej armaty nie zaburzały trajektorii lotu zewnętrznych pocisków, gdyż skutkowało to dużym rozrzutem salwy. Tak więc dobrym ułożeniem luf twojego Rodneya były by dwa zewnętrzne działa uniesione a środkowe w pozycji do ładowania w 1 i 3 wieży a w drugiej uniesiona środkowa lufa, albo na odwrót, aler nie jest to oczywiście przymus

Swoją droga, brytole ciekawie rozwiązali problem trój lufowych wież i skupienia ognia na krążownikach lekkich typu Town: salwy oddawano ze wszystkich luf wieży prawie jednocześnie, środkowa lufa miała wbudowany opóźniacz, przez co oddawała strzał po dwóch zewnętrznych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forest, zlituj się, mówimy o warunkach SZTORMOWYCH. A zdjęcie nie jest z patrolu bojowego bo na końcach luf dostrzegam kaptury - ich ściągnięcie zajmuje trochę czasu. Salwa z jednej wieży? No cóż, można i tak, z tego co mi wiadomo dążono do oddawania salw całoburtowych, a przy takim ustawieniu czas się wydłuża. Wystarczy wspomnieć bitwę pod Savo, gdzie amerykanie byli strasznie zdziwieni, że japońskie pancerniki miały wieże w położeniu marszowym. Co do czasu, no cóż nie wiem po co byli obserwatorzy i radary, które wyłapują wroga dostatecznie wcześnie, tak, że zanim okręt wejdze w zasięg skutecznego strzału, to wieże może obrócić kilka razy dookoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu apelować o litość. Po prostu szukajmy wspólnie wytłumaczenia. Ja myślę, że takie ułożenie wież zabezpieczało lufy przed zalaniem(gdzieś o tym czytałem), a jednocześnie symetria takiego ustawienia nie powodowała przechyłu. A jeśli wieże były tak zaprojektowane, ze miały środek ciężkości w środku obrotu, to i tak bym je w ten sposób ustawił ze względów estetycznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ta symetria ustawienia nie powodowała przechyłu, ale nie o to mi chodziło. Rzecz w tym, że w czasie sztormu, okręt poddawany jest działaniu dodatkowych sił, czyli wody i wiatru. Generalnie okręt atakuje fale dziobem, ale nie zawsze to jest możliwe i tutaj takie ustawienie wież zwiększa stateczność okrętu na ewentualne działanie fali na bok okrętu poprzez rozstawienie masy na większym ramieniu. Sama wieża oczywiście nadal pozostaje w osi okrętu a więc w osi ciężkości ale lufy i ich masa już są przesunięte względem tej osi. A jedna lufa to ok. 100 ton masy.

Często zresztą, okręty, które miały przechył na burtę na skutek uszkodzeń, obracały wieże w przeciwnym kierunku, aby spróbować wyrównać przechył.

To co prawda nie jest porównanie, ale podczas jednego z konwojów atlantyckich nasz niszczyciel Garland na fali miał przechył 63°! To pokazuje dobitnie co może morze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek - dlaczego relingi przyklejasz po pomalowaniu a nie przed?

Ja robię póki co odwrotnie, ale nie zawsze wychodzi mi to na plus więc chciałbym się dowiedzieć jaką widzisz różnicę pomiędzy jednym a drugim sposobem.

 

Okręcik cymes!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek - dlaczego relingi przyklejasz po pomalowaniu a nie przed?

Ja robię póki co odwrotnie, ale nie zawsze wychodzi mi to na plus więc chciałbym się dowiedzieć jaką widzisz różnicę pomiędzy jednym a drugim sposobem.

 

Okręcik cymes!

 

Jak by to wytłumaczyć....ta metoda zdecydowanie bardziej mi pasuje. Reling maluje jeszcze przed wycięciem z ramki i przyklejam już pomalowany.U mnie ta metoda sprawdza się w 100 %.Nie wyobrażam sobie klejenie nie pomalowanego relingu i późniejsze malowanie pędzlem lub zabawę w maskowanie nadbudówek i psikanie na przyklejony reling

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurde, toż to finisz zaraz będzie

Zadowolony jesteś z tego pokładu, wszystko pasowało?

Z jakiego materiału będzie olinowanie i jak będziesz je mocował?

 

Pozdrawiam

 

No faktycznie wkrótce finisz ;D Pokład rewelacyjny pasował idealnie a wygląda na żywo po prostu fantastycznie.

Co do olinowania to w tym modelu chciałem spróbować metody z nitką wyciąganą z tiulu czy jak fachowo się ten materiał nazywa organza. Widziałem z tego olinowanie w modelach Kasi M. i W.Śliwińskiego i bardzo mi się podobało.

 

Tak czy owak jakoś zrobię to olinowanie a tymczasem w nocy uzbroiłem Brytyjskiego Buldoga w oerlikony 20mm

 

p1150285j.jpg

 

p1150289.jpg

 

Dziś zabrałem się za relingi.Przyklejam je jak wspomniałem już pomalowane kawałek po kawału.Wygląda to mniej więcej tak

 

p1150291.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajnie model się prezentuje, czekam na resztę

A będziesz go brudził, czy zostanie tak jak teraz?

 

Pozdrawiam

 

Oczywiście,że lekko go ufajdam

Troszkę wasza i pigmentów dostanie.Na to wszystko przyjdzie szczypta rdzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupio pisać bezpośrednio pod swoim postem ale zakładam,że większość z nas leczy moralniaka po meczu naszych Orłów.Na otarcie łez mały apdejcik z tej nocy :

 

p1150297l.jpg

 

Oraz apdejcik z dzisiejszego przedpołudnia :

Rodney czerwiec 1942 morze czerwone

 

p1150302.jpg

 

p1150303.jpg

 

p1150305.jpg[/img]

 

p1150306h.jpg

 

p1150307v.jpg

 

p1150305.jpg

 

p1150304n.jpg

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Pierwszy etap brudzenia i nakładania pigmentów mam już za sobą.Zdjęcia w makro jak zwykle uwypuklają wszystko.Na żywo wygląda to interesująco.
A jaki efekt chciałeś osiągnąć tym pierwszym etapem? Do jakiego efektu ma to prowadzić? Pytam, bo jak dla mnie to ten etap wygląda dość zagadkowo... No ale oczywiście ważny jest efekt końcowy - stąd moje pytanie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy etap brudzenia i nakładania pigmentów mam już za sobą.Zdjęcia w makro jak zwykle uwypuklają wszystko.Na żywo wygląda to interesująco.
A jaki efekt chciałeś osiągnąć tym pierwszym etapem? Do jakiego efektu ma to prowadzić? Pytam, bo jak dla mnie to ten etap wygląda dość zagadkowo... No ale oczywiście ważny jest efekt końcowy - stąd moje pytanie...

 

Generalnie ten etap ma imitować różnego rodzaju przetarcia i inne mechaniczne uszkodzenia powłoki malarskiej.Drugie etap czyli pigmenty mają nieco uplastycznić wszystko. i na sam koniec kilka zacieków.Generalnie wszystkie modele które zrobiłem są brudzone wg. tego klucza.Tutaj dodatkowo użyłem zamiast washa vallejo nowy nabytek Tamiya Panel line accent color w kolorze jasno szarym.

 

w normalnej odległości wygląda to teraz tak :

 

p1150313.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namawiał bym cie na techniki mokre - mocno rozcieńczone farby. W 1/700 trzeba używać technik na tyle delikatnych, żeby nie zdemolować modelu. A pigmenty, ze swej natury bardziej nadają się do pojazdów. Okręt raczej się nie kurzy . Dlatego wydaje mi się, że mokre techniki "postszedingowe" byłyby lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namawiał bym cie na techniki mokre - mocno rozcieńczone farby. W 1/700 trzeba używać technik na tyle delikatnych, żeby nie zdemolować modelu. A pigmenty, ze swej natury bardziej nadają się do pojazdów. Okręt raczej się nie kurzy . Dlatego wydaje mi się, że mokre techniki "postszedingowe" byłyby lepsze.

 

Na razie używając tamiya panel line accent to w 100% technika mokra. Natomiast zabawa pigmentami też odbywa się powiedzmy w wysoce wilgotnym środowisku.Nigdy lub prawie nigdy w 100% na sucho oraz zdecydowanie selektywnie wybrane miejsca.Myślę,że efekt końcowy będzie ciekawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.