Skocz do zawartości

Arsenal VG.36 C1 - Azur 1:48


Hubert Kendziorek

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłem ten model na przecenie w TTT w maju tego roku - nie wiedziałem jeszcze wówczas, że to będzie ostatni mój zakup w tym sklepie, ale skoro tak - postanowiłem zmierzyć się z wyzwaniem, niech to będzie mój prywatny hołd złożony modelarskiej marce, po której pozostaną w sumie miłe wspomnienia i odrobina smutku; może przez czas jakiś wyszukiwarki będą jeszcze wyświetlać zawartość ich serwerów? Kopie in-boxu z logo Tora Tora Tora zamieszczam tu tylko dla celów dyskusji.

 

y7KRr2.gif

 

gK7bNe.gif

gO5nGj.gif

hLkFDX.gif

 

Jeżeli zaś po jakimś czasie te zdjęcia znikną, zawartość pudełka można zobaczyć na stronach Mojehobby.pl. Oczywiście, można też wykazać się desperacją i nabyć model - uroda tego myśliwca jest moim zdaniem niezwykła i w pełni może uzasadniać przyjęcie wyzwania, aczkolwiek jego cena... cóż.

 

Model Azura, produkcja roku 2000, odświeżona w 2010. Typowy dla tego okresu i tej marki standard: nieco mydlane części wtryskowe, dużo ładniejsze żywiczne, kabinka formowana próżniowo.

 

0MoOER.jpg

 

Fm4njM.jpg

 

VG.36 nie zdążył wejść do produkcji seryjnej, źródeł niewiele, fotografii niewiele - zatem nie ma obaw o zgodność mojego modelu z pierwowzorem.

 

gDpluA.jpg

 

Drewniane cudo - nie dostał szansy w swoim czasie, ale postaram się dać mu jeszcze jedną.

 

Pierwszym poważniejszym wyzwaniem są wnęki podwozia głównego. Żywiczne odlewy mają ten mankament, że są płytsze, niż korespondujące z nimi wnęki w kadłubie - przez co powstawałby wyraźny, wysoki na około 3 mm uskok. Tak na pewno to nie wyglądało. Wymusza to nieco odmienny od zwykłego początek prac - nie kokpit, ale wnęki podwozia i skrzydła.

 

W związku z tym, zeszlifowałem sufity wnęk i w ich miejsce wkleiłem nowe z hipsu, przy czym z naddatkiem korespondującym kształtem z wnękami w kadłubie. W tych wnękach naciąłem sloty, w które wsunąłem doklejone sufity i voila:

 

TPA6yp.jpg

 

XvikIE.jpg

 

Potem odrobinka Mr. Dissolved Putty i szlif. Jak na mnie, wygląda chyba nieźle:

 

BQeCtb.jpg

 

Doklejenie górnych połówek skrzydeł wymaga ich pocienienia o około 1,5 mm i niewielkiej dozy perswazji.

 

ryQPxX.jpg

 

Po tym zabiegu wszystko w miarę ładnie pasuje...

 

RmexV5.jpg

 

... ale wznios lewego płata wymaga korekty:

 

w65CPU.jpg

 

Niech to teraz wszystko porządnie wyschnie, przeszlifuję połączenia kadłuba ze skrzydłami i ruszam z kokpitem.

 

iG1anK.jpg

 

OppnOd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem ten model, ale nie zdecydowałem się, a kurcze elegancik z niego. Powodzenia!

Dzięki

 

Tymczasem - wkleiłem tyle z kokpitu, żeby można było swobodnie pomalować. Zero podpowiedzi, jak to wkleić, ale wstępnie przymierzona druga połówka kadłuba jakimś cudem dosyć dobrze pasuje, jest w miarę prosto. Postaram się wszystkie niedokładności zamaskować za pomocą hipsu i resztek z blaszek już po złożeniu połówek.

 

Skróciłem też owiewkę za osłoną kabiny - w VG.36 poprawiono widoczność w porównaniu z VG.33.

 

LG8Zxf.jpg

 

UxEASE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem ten model na przecenie w TTT w maju tego roku - nie wiedziałem jeszcze wówczas, że to będzie ostatni mój zakup w tym sklepie, ale skoro tak - postanowiłem zmierzyć się z wyzwaniem, niech to będzie mój prywatny hołd złożony modelarskiej marce, po której pozostaną w sumie miłe wspomnienia i odrobina smutku
Mnie też ich będzie trochę brakować... Przepuściłem tam kilka kafli, był czas, że zaglądałem na chwilę, rąsia-rąsia i po godzinie wychodziłem z lżejszym portfelem, ale bez modelu - ten zostawiałem u chłopaków i zabierałem dopiero po kilku dniach, jak mogłem go bezpiecznie "przemycić" do domu .

Widziałem się z właścicielem jeszcze pod koniec czerwca, przed jego urlopem - nic nie bąknął, że zwija interes...

 

Nie lubię żywicy, ale technologicznie samolocik wygląda całkiem przyzwoicie. Fajnie, że są 2 osłony kabiny. Są takie same, czy to 2 różne wersje?

 

No, i jeszcze go nie widziałem nigdzie, więc masz dodatkowy za niespotykany temat .

 

bzzz-bzzz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię żywicy, ale technologicznie samolocik wygląda całkiem przyzwoicie. Fajnie, że są 2 osłony kabiny. Są takie same, czy to 2 różne wersje?

Łatwizna...

Co do osłony kabiny - dali drugą szansę, pewnie z myślą o takich modelarzach, jak ja

 

zostawiałem u chłopaków i zabierałem dopiero po kilku dniach, jak mogłem go bezpiecznie "przemycić" do domu
Skądś to znam... ratunkiem stały się paczkomaty, jestem za nie głęboko wdzięczny ich pomysłodawcy, choć z drugiej strony, przyczyniły się pewnie w niemałym stopniu do problemów sklepów stacjonarnych.

 

Arsenal pryśnięty w środku czarnym podkładem i ubogacony granatowym kolorem kokpitu, właśnie zabieram się za malowanie detali w kabinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zamknięciu będzie tam mało co widoczne, może tarcze byś zapuścił zielonym, czerwonym i białym, bo tych wybłyszczonych obrzeży nie będzie tam widać

Myślę, że raczej tylko igłą naniosę na tarcze zegarów po kropelce bezbarwnego błyszczącego, dostęp będzie nawet po zamknięciu kadłuba - nie mam pojęcia, jakie kolory tam były, jedyne dostępne zdjęcia kokpitu są czarno-białe.

Tymczasem trwa walka o złożenie kadłuba do kupy.

Wydłubałem też wloty powietrza na nosie.

 

dhIORU.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę Hubert że zacząłeś kolejnego "dziwoląga".

Jakby Francuzi mieli więcej takich "dziwolągów" zamiast swoich dziwolągów, to byśmy razem z nimi pogonili Szkopów gdzie pieprz rośnie, przynajmniej z nieba nad Francją.

Zdaję się, że w Twoim wątku z Letnią wpadką wspomniałem o nim w kontekście walki z materią - no to go robię.

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, materiałów jak na lekarstwo, zwłaszcza że ten akurat samolot powstał w jednym egzemplarzu - są bodaj trzy zdjęcia i kilka interpretacji malowania (z których sensowna wydaje się ta z instrukcji modelu) oraz głównie strona L'Arsenal VG33. Jest jeszcze Aero Files Nr 1, 16(!) stron o całej linii konstrukcyjnej VG-30/39... nie mam tej publikacji, ale chyba nie ma czego żałować.

Ale i tak warto moim zdaniem zainteresować się tym samolotem, miał ogromny potencjał, no i są powiązania z naszymi lotnikami, choć dotyczą VG.33.

 

A Twoja Ławeczka mi się podoba, model z historią - na pewno sporo z tego warsztatu wyniosłeś, tego samego ja spodziewam się po moim Arsenalu.

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt...

Pierwszy raz musiałem podgrzewać plastik by go jakoś formować.

Doświadczenie przyda Ci się z żywicami - mam Suma z Ardpolu (niestety w małej skali, z którą się pożegnałem akurat wtedy, gdy złożony z 99% czekał na malowanie), tam trzeba było prostować skrzydła. Tu na razie nie jest aż tak źle, ale połówki nie chciały się zejść ze sobą. Jak na górze było dobrze, to na dole źle.

Jak zatem przewidywałem, trzeba było użyć CA. Kleiłem partiami.

Przy okazji CA zadziałał jak szpachla, od razu trzeba było iść tą drogą.

Znów będzie kilogram pyłu - nie wiem niestety, czy znajdę chwilę przez weekend, dużo do zrobienia wokół domu.

 

WxpRN2.jpg

 

8s3G3Q.jpg

 

xAbDCw.jpg

 

ZQqP3m.jpg

 

NybPi7.jpg

 

PuUFFB.jpg

 

dUS8Nb.jpg

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak udało się coś podziałać.

Połączenie połówek przeszlifowane - trzeba będzie odtworzyć utracone linie podziału.

Wklejona obudowa chłodnicy oraz usterzenie poziome - zaszpachlowane Mr. Dissolved Putty.

 

EJxnB7.jpg

 

wFk4Ai.jpg

 

C2jxA7.jpg

 

FxzLM6.jpg

 

jF6stl.jpg

 

hMXnO5.jpg

 

Jak wyschnie, przelecę po tym patyczkiem kosmetycznym zwilżonym LT.

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewielkie postępy, ale jednak postępy.

Oderwałem usterzenie, było odchylone do przodu względem osi - patrząc na plany, tak to nie wyglądało, ciach pod lekkim kątem i teraz jest lepiej.

 

Potem szlifowanie, duuuużo szlifowania.

Kontrolnie pryśnięte podkładem, coś niecoś jeszcze jest tu do poprawy i ... szlifowania, ogólnie - jestem zadowolony.

 

alY2gt.jpg

 

KNgAIG.jpg

 

sf5vW0.jpg

 

nasmCl.jpg

 

XHZNs3.jpg

 

TrVRQF.jpg

 

Niebawem wykrawanie i pasowanie kabinki, będzie zabawnie.

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W słońcu poranka

 

Ostatecznie położony podkład.

 

tw0WqJ.jpg

 

Piękny ten ichni wynalazek, a z kabinką, patrząc na wlot powietrza, to dasz radę

Oby, to będzie moja druga w życiu kabinka vacu. Pierwsza, na Sumie z Ardpolu, nie wyszła najlepiej.

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miało być zabawnie i... jest!

Przecież w tym modelu mamy kadłub od VG.33, który miał zupełnie inny wiatrochron.

W VG.36 mamy owalny, w VG.33 złożony z trzech płaszczyzn, którym odpowiada kształt otworu w kadłubie.

 

gDpluA.jpg

 

Będzie trzeba wykroić co nieco pod ów owalny wiatrochron... przy okazji widać na zbliżeniach, że nie jest jeszcze idealnie tu i ówdzie.

 

Będzie się działo ;)

 

edIed6.jpg

 

IHnyPP.jpg

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to drugiego kadłuba nie mam, a to w nim trzeba zmienić kształt wycięcia pod wiatrochron. Postaram się nie spartolić. Owiewce brakuje tylko wykończenia tylnej części, na razie tego nie będę ruszać, dopiero w trakcie dopasowywania - ale poszło z nią łatwiej, niż przypuszczałem.

 

Wiedziałem od początku, że to nie klocki Lego .

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kabina wklejona.

 

Najpierw odrysowałem niezmywalnym cienkopisem zarys wiatrochronu na kadłubie. W drugim kroku za pomocą nowego ostrza nożyka zgoliłem z kadłuba tyle, żeby wyjść na wewnętrzne granice odrysowanego kształtu. Potem seria przymiarek i poprawek pilniczkiem Flex-i-File. Dodatkowo trzeba było odrobinkę podwyższyć burty kabiny, co wykonałem za pomocą kawałków ramki wyciągniętych nad ogniem.

 

Przed wklejeniem kabinki (CA Roket Odourless) dorobiłem coś, co jest widoczne na zdjęciu samolotu i chyba jest podstawą celownika (moim zdaniem VG.36 nie był uzbrojony, nie widać luf km w natarciach skrzydeł, a trudno mi jakoś przyjąć, że włożyliby lunetkowy, gdy w produkcji i powszechnym zastosowaniu mieli np. Collimateur OPL Type : RX. 393, nazywany latarenką lub grecką świątynią).

 

Z drugiej strony, nie mam 100% pewności, albowiem na jedynej znanej mi fotografii kokpitu VG.33 podstawa celownika skonstruowana jest inaczej i na pewno nie wyglądałaby z boku tak, jak to co zamontowano w VG.36.

 

Cokolwiek by to nie było, coś na kształt tego wkleiłem, choć słabo to widać na fotografiach.

 

Teraz zamaskuję, wyrównam płynną szpachlówką i patyczkiem kosmetycznym zmoczonym LT.

 

Pfx9z8.jpg

 

MhJ9Gi.jpg

 

JXyB5r.jpg

 

Następny krok, to wydechy - patrząc na nieliczne inne warsztaty i galerie zamieszczone w Sieci, wyzwaniem będzie wklejenie ich równo.

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No uzbrojenia to on nie miał.

Planowane było i na planach się skończyło. Po średnio udanym VG.33 który osiągał za małą moc Francuzi stworzyli kilka prototypów różniących się tylko silnikami, chłodnicami itd.

W sumie dziwi mnie testowanie prototypów i ich osiągów bez dodatkowego obciążenia jakim jest uzbrojenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po średnio udanym VG.33 który osiągał za małą moc Francuzi stworzyli kilka prototypów różniących się tylko silnikami, chłodnicami itd.

 

Chm... moim zdaniem, jak na samolot z drewna, skonstruowany w relatywnie niewielkiej prywatnej firmie, był całkiem udany.

 

Arsenal VG.33:

Hispano-Suiza 12Y31 760 km na ziemi, 860 km na 3850 m

V max: 558 km/h na 5200 m

 

Dewoitine D.520:

Hispano-Suiza 12Y45 de 930 km

V max: 532 km/h à 5500 m

 

Identyczne uzbrojenie. Większa prędkość maksymalna przy dużo słabszym silniku - i to już z uzbrojeniem.

Arsenal miał odrobinę mniejszy zasięg i pułap praktyczny, ale w warunkach wojny w Europie w 1940 roku nie miało to takiego znaczenia.

 

W sumie dziwi mnie testowanie prototypów i ich osiągów bez dodatkowego obciążenia jakim jest uzbrojenie.

Mnie to nie dziwi. Kilka lat pracowałem dla dużej korporacji zarządzanej przez Francuzów, powiedzmy że są pewne podobieństwa.

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.