Tiger I Ausf. E (AFV Club 1:48)

Witam,

 

udało mi się skończyć Tygrysa w 1:48. Mizerny zimmerit AFV zeszlifowałem i obkleiłem czołg żywicą ATAKu, wymieniłem gąsienice na plastikowe i wetknąłem lufę RB. Brakuje lin holowniczych ale za jakiś czas będę miał kolejnego Tygrysa w robocie i mu jedną (niepołamaną ) linę podbiorę.

 

 

Malarsko sporo się narobiłem, starając się żeby wszystko zgrało się w jedną w miarę spójną całość.

 

Zapraszam do konstruktywnego komentowania !

Niezła robota, ale kilka rzeczy mi nie leży:

- kolor tłumików, nie za bardzo odróżnia się od koloru na kamo i zdecydowanie brakuje okopceń w okolicy wydechów,

- odpryski zimmeritu są dla mnie za jaskrawe, i za bardzo się odznaczają od reszty,

Fajny pomysł z tym urwanym błotnikiem i innym kolorem pod nim.

Co do lin, to z regóły też mam problem z ich łamaniem się. Dlatego wtedy odcinam mocowania (nie wiem jaka jest poprawna nazwa), wiercę w nich otworki i skręcam linę z kawałka przewodu elektycznego. W Pz.kpfw. IV D taką robiłem - możesz podejrzeć jak chcesz (nie jest idealna, ale lepsza niż ta plastikowa).

Model zacny, bardzo mi się podoba ; ) Malarsko widać że odwaliłeś kawał roboty.

 

Z moich uwag:

-nie wiem czy opłacało sie wymieniać gumy na plastiki skoro te i tak są z pełnym zębem.

-dodatkowe ogniwa na wieży nie są niczym umocowane, wygladaja jak przyspawane do pancerza.

-gdzieś wcieło uchwyty na klapie silnikowej.

-troche zbyt jasny i jednolity wyszedl ten efekt wytarcia metalu na zębach.

Dziękuję za uwagi i czekam na kolejne.

- kolor tłumików, nie za bardzo odróżnia się od koloru na kamo i zdecydowanie brakuje okopceń w okolicy wydechów,

Co do wydechów to się zgadzam, miałem dylemat - albo mało odróżniające się, albo zbyt ciemne, albo pomarańczowe. Okopcenia są tylko po wewnętrznej stronie osłony.

-dodatkowe ogniwa na wieży nie są niczym umocowane, wyglądają jak przyspawane do pancerza

No tak, są przyspawane.

-nie wiem czy opłacało się wymieniać gumy na plastiki skoro te i tak są z pełnym zębem.

zawsze lepsze z pełnym zębem niż za krótkie Pewnie Friule są lepsze ale nie miałem ochoty na takie wydatki.

Takie dodatkowe paski gasienic były po prostu przymocowane do ostatniego ogniwa w uchwycie, a po drugiej stronie przytrzymywał je drut. Mniej wiecej tak jak tutaj. Wtedy można było z nich skorzystać w razie potrzeby. Bo przyspawane to już dupa.

 

 

Wtedy można było z nich skorzystać w razie potrzeby. Bo przyspawane to już dupa.

Niedobrze Z przyczyn "technologicznych" nie mogę tych nieszczęsnych gąsienic poprawić. No trudno, dla dobra sprawy załóżmy, że w moim czołgu są przyspawane.

Jest fajnie, co do zimmeritu to uważam, że jest w porządku. Pastę kładziono bezpośrednio na metal, zatem po jego odłupaniu pokazywała się nam faktura i kolor gołego metalu. Sam zimmerit naturalnie był szary. Jest Ok.

Jest fajnie, co do zimmeritu to uważam, że jest w porządku. Pastę kładziono bezpośrednio na metal, zatem po jego odłupaniu pokazywała się nam faktura i kolor gołego metalu. Sam zimmerit naturalnie był szary. Jest Ok.

a nie powinno być widać minii spod ubytku zimmu tak goły metal to chyba nie bardzo.

Gołego metalu w moim Tygrysie nie ma, na ubytku z boku wieży jest minia. Na goły metal zimmeritu nie kładziono... a przynajmniej ja bym tak nie zrobił.

Nie znam się na tych niemieckich kotach ale dlaczego zimmeritu miano nie kłąść na goły metal?Pasta była kładziona w fabryce i jeśli by położono na minie miała by mniejszą przyczepność ,tak myśląc na zdrowy rozum ,podobnie jest w lakiernictwie samochodowym :kto kładzie szpachlę na podkładówkę ,kładzie się na oczyszczony metal.Zaznaczam jeszcze raz nie znam się na Tygrysach ale moje zdanie jest jw.

Robercie z bardzo prostej przyczyny - minia to farba antykorozyjna więc chronić ma metal a nie pastę zimmeritową

Poczekajmy niech wypowie się fachowiec od panzerwafe i poda zródło swojej wiedzy

Powierzchnia czołgu nie musiała być przygotowana przed nałożeniem Zimmeritu, ale przeważnie pokrywano pojazd farbą antykorozyjną. Zimmerit nakładano w dwóch warstwach używając kielni z cienkiej blachy.

Cytat z tego tematu myślę że wystarczy:

http://www.panzerpunkt.info/artykuly/zimmerit/zimmerit.htm

Autor mając na myśli farbę antykorozyjną miał na myśli minię.Znane sa dokumenty że minię stosowano do ostatnich dni wojny,ba w ostatnim miesiącu wojny używano jej nawet jako kamo.Znając Niemcow słynących z solidności nie puścili by pojazdu bez powłoki antykorozyjnej,aczkolwiek jakiś Helmut z Hansem(bo im się nie chciało) bądź pracownicy przymusowi(sabotaż) mogli puścić fuszerkę.

Uwaga jest cenna i słuszna. Ja natomiast źle się wysłowiłem. Na Twoim modelu widać ubytki zimmeritu powstałe na skutek uderzenia pocisku (i taki efekt zapewne całkiem słusznie chciałeś osiągnąć). W takiej sytuacji powinien być metal. Przy odłupaniach nazwijmy to powstałych na skutek "eksploatacyjny" powstały np na skutek przejażdżki przez budynek albo kolizji z innym pojazdem, które należy traktować jako siłę mniejszą i rozłożoną na większej powierzchni zapewne pozostała by minia. Zresztą obserwując zdjęcia można stwierdzić że przy uderzeniu "naturalnie" szary zimmerit odrywał się nie całkowicie a raczej na zasadzie oderwania grubej warstwy od cieniutkiej mocno przylegającej do pancerza. Tu przy uderzeniach pocisku będzie widoczny metal i to w moim odczuciu bez względu na jak długi okres pozostawania na "świeżym powietrzu" nie pokryty warstwą rdzy.

Dzięki za odnośnik do artykułu o zimmericie. Chylę czoła, zawsze byłem przekonany, że jest on szary.

Ja się na niuansach panzerwaffe nie znam, odpowiem Wam jedną oklepaną złotą myślą: człowiek się przez całe życie uczy Dzięki za komentarze.

Specjalistą od Panzerwaffe nie jestem a niuansów jest od groma i ciut,ciut sam poległem na wczesnym Tygrysie i to mając dokumentacje pod nosem a zlota myśl w naszym hobby jest aktualna przy pierwszym i sto dwudziestym pierwszym modelu.Ogólnie kotek mi się podoba szczególnie kamo.