M.A.V. Napisano 2 Listopada 2020 Share Napisano 2 Listopada 2020 podczas przekopywania dostępnych online zasobów londyńskiego IWM w poszukiwaniu materiałów o Eskimo znalazłem kilka ciekawych fotek... 1) zatopienie U-971 dnia 24 czerwca 1944 - okręt został zbombardowany przez Liberatora z 311 Dywizjonu RAF (czechosłowackiego) a następnie dobity przez niszczyciele HMS Eskimo i HMCS Haida, które potem wyłowiły rozbitków 2) zatopienie U-210 dnia 6 sierpnia 1942 - okręt atakujący konwój SC-94 został zauważony we mgle a następnie staranowany przez niszczyciel HMCS Assiniboine 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
socjo1 Napisano 8 Listopada 2020 Share Napisano 8 Listopada 2020 Te foty z Assinaboine widziałem wcześniej - naprawdę niesamowity dramatyzm z nich bije, zresztą jak z całej akcji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M.A.V. Napisano 8 Listopada 2020 Autor Share Napisano 8 Listopada 2020 9 godzin temu, socjo1 napisał: niesamowity dramatyzm z nich bije no właśnie oglądając w tym roku Greyhounda gdzie była scena w której niszczyciel z u-bootem prowadziły walkę artyleryjską na bliskim dystansie myślałem że scenarzystę mocno poniosło - a tu widać że walka w zwarciu jednak się zdarzała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michal_G Napisano 8 Listopada 2020 Share Napisano 8 Listopada 2020 Przypadków walk w zwarciu które kończyły się taranowaniem U-boota było więcej. Tak na szybko, wykaz na pewno nie kompletny (Wiki + pamięć): X 1942 koreta HMS "Crocus" 2 razy staranowała U-333 a i tak U-boot się wywinął XII 1942 niszczyciel HMS "Hesperus" zatopił taranem U-357 ale i sam wylądował w stoczni. W "pogromcy U-bootów" Macintire`a (ówczesnego dowódcy "Hesperusa") jest o tym więcej, o jeszcze jednym taranowaniu U-39 w jego wykonaniu też. Bliźniak "Hesperusa" "Harvester" z taranowania U-444 wyszedł zastopowany i został zatopiony przez U-432. Obywa U-booty wykończyła francuska korweta "Aconit", U-444 dobiła również taranem. XI 1943 niszczyciel USS "Borie" taranował U-405, U-boot zatonął a niszczyciel trzeba było dobić. Amerykański eskortowiec "Campbell" zaliczył "stłuczkę " z U-606 w lutym 1943 - wyszedł z niej unieruchomiony, U-boota dobiła "Burza". Warto poczytać https://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=89&t=13756 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
socjo1 Napisano 8 Listopada 2020 Share Napisano 8 Listopada 2020 (edytowane) Tego typu akcje były dość częste w pierwszej połowie wojny, gdy taktyka U-bootów zakładała ataki na powierzchni, działania okrętów eskorty nie grzeszyły skutecznością, a nasycenie alianckim lotnictwem było znikome. Black Swany z grupy eskortowej dowodzonej przez Walkera też taranowały, pamiętam że czytałem u Blaira, że zdarzył się przypadek, że jeden z Niemców nawet przeskoczył na pokład eskortowca. Choć to trudne do uwierzenia. Jeden z oficerów Royal Navy był tak niskiego zdania o umiejętnościach swoich kolegów z Kanady (co było splotem wielu czynników, m.in. ubogiego wyposażenia korwet produktowanych w Kanadzie) , iż pisał, że w ich przypadku taran pozostaje najskuteczniejszym środkiem walki. Właśnie dlatego na wprowadzanych od 43/44 nowej generacji eskortowców (jak na pokazywanej przeze mnie w galerii korwecie) armata była montowana na specjalnej platformie. Oczywiście, miała ona na celu podniesienie działa i zmniejszenie zalewania przez fale, ale kształt platformy i jej wyniesienie ponad szerszy pokład miały umożliwiać też oddawanie strzałów na bliski dystans, przy ujemnych kątach podniesienia (wprowadzono też specjalne pociski typu Shark, skuteczne w przebijaniu kadłubów U-bootów). W praktyce rzadko kiedy wykorzystywano tę cechę, bo w drugiej połowie wojny nie dochodziło juz do tak zaciętych starć na powierzchni... Edytowane 8 Listopada 2020 przez socjo1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M.A.V. Napisano 8 Listopada 2020 Autor Share Napisano 8 Listopada 2020 no właśnie myślałem że zazwyczaj to wyglądało tak, że eskorta zmusza u-boot o wynurzenia (uszkodzony wypływa żeby załoga mogła się ewakuować) - i tutaj następuje "spontaniczny" taran. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić walki artyleryjskiej na powierzchni (taką jaką pokazali w w/w filmie), bo jak to słusznie socjo1 zauważył na fali oceanu trafić z pokładowego działa w cel wielkości kiosku a w dodatku w ruchu to już jak zgarnięcie kumulacji w totka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
socjo1 Napisano 8 Listopada 2020 Share Napisano 8 Listopada 2020 (edytowane) Pamiętaj, że kiedy trzon eskorty stanowiły korwety (ok. 16 węzłów) , wszelkiej maści kutry (w tym pożyczone od US Coast Guard), to mogły sobie przeciwnika goooo... i jeszcze trochę ... oooonić. Z kolei US czterofajkowce miały promień skrętu o ile dobrze pamietam rzędu conajmniej krązownika i U boot był w stanie je łatwo wymanewrować. No więc siłą rzeczy strzelali ile mogli i jak mogli. Natomiast skutki bywały różne - relacje wspominają, że pociski często się ześlizgiwały po obłościach kadłuba, w dodatku stal z którego był zrobiony miała bardzo dużą twardośc i nie bbyło łatwo osiągnąć penetracji. Kapitan MacIntyre sie pięklił, że absolutnie nieskuteczna była artyleria amerykańskich niszczycieli eskortowych (działa 3"/50 czyli 76 mm). "Kwiatki" z kolei kołysały się nawet na mokrej trawie, jak mówiło popularne powiedzonko. Za to raporty alarmowały, że powyżej 4 stopni Beauforta ich skuteczność jest bardzo mocno problematyczna - tak jako platformy do strzelań artyleryjskich, jak i do działań przeciwpodwodnych (skuteczność asdicu, stabilność odpaleń z miotaczy b.g.). Dodatkowo - podkreslano, że choroba morska załóg jest na tyle częsta , że stanowi powaznym problem zmniejszający efektywność walki. Wady te zmniejszono lub zlikwidowano na większych jednostkach - niezrównane pod tym względem były fregaty River, również jednak mniejsze Castle stanowiły znaczący postęp (choć żadna z nich nie imponowała prędkością - skutek zastosowania napędu - tłokowego silnika parowego). (DYGRESJA: rozmiar nie był automatycznie związany z lepszą praca na fali: amerykańskie nisczyciele eskortowe były bardzo krytykowane były przez Anglików za bardzo szybką i "nerwową" charakterystykę przechyłów). Dodatkowo, tak jak pisałem , opracowano "sharka" - specjalny, ciężki pocisk który m.in. miał nie rykoszetować. Miał bbyć używany na bliskim dytansie, używając go, miano celować w kadłub U-boota pod linią wodną. Pozdrawiam, Michał. Edytowane 8 Listopada 2020 przez socjo1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tiger44 Napisano 10 Grudnia 2020 Share Napisano 10 Grudnia 2020 Cześć. Dość ciekawy przypadek to zatopienie przez taran francuskiego "krążownika podwodnego" "Surcouf" przez statek SS „Thompson Lykes” (6762 BRT), co prawda kraksa nie zupełnie zamierzona, ale uznawana za najtragiczniejszą w historii zatonięć OP. Warto też wspomnieć o pierwszo wojennej taktyce ( jeśli mozna to tak nazwać) pancerników i krążowników, czy tam sensowniej battleships, walki z OP. Choćby w carskiej Marynarce ćwiczono strzelania przeciwpodwodne na najmniejszym kącie podniesienia luf, zakładano że eksplozja cięzkiego pocisku artyleryjskiego pod wodą nie będzie obojętna lekkiej dośc jeszcze konstrukcji OP (choćby tych spotykanych na Morzu Czarnym). Oczywiście skuteczność tego to..eh, ale zawsze jakiś punkt nowy w dyskusji. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michal_G Napisano 10 Grudnia 2020 Share Napisano 10 Grudnia 2020 Co do strzelań przeciwpodwodnych - nawet jeżeli nie uszkodzą kadłuba op to dają następujące efekty: - mogą uszkodzić peryskop co siłą rzeczy uniemożliwi atak - utrudniają obserwację celu (bliskie fontanny wody, fala uderzeniowa wybuchów miota op). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.