Kukuruźnik Napisano 28 Sierpnia 2009 Share Napisano 28 Sierpnia 2009 Witam po dłuższej przerwie. Dziś przedstawię efekt wymiany ciosów z pięknym modelem typu short-run....Teraz już wiem co to znaczy Ale do rzeczy. Na zdjęciach Avro Anson Mk I w barwach powojennych, z francuskiej szkoły nawigatorów i radiooperatorów w Fez, na terenie Maroka. Anson to arcyciekawy samolot, jedna z ikon wojennego lotnictwa Jej Królewskiej Mości. Bardzo lubiany przez pilotów i niezawodny. Po wojnie służył w wielu barwach, od Południowej Afryki po Norwegię. Zaskakuje jednak nikłe zainteresowanie nim wydawców monografii. Tak słabo opisanego samolotu próżno szukać. Sylwetka tego samolotu bardzo przypadła mi do gustu i gdy pojawił się na rynku jego model w skali 1:48 bardzo się ucieszyłem. Jak należy się domyślać, wydany został przez duet Classic Airframes/Special Hobby. Ja nabyłem zestaw SH pod tytułem "Colorful Annie" zawierający kolorowe malowania samolotu (czerwona "Francuzka", żólty "Kanadyjczyk" i kamuflowany "Australijczyk" w roli antypodwodniaka). Walczyłem długo nie mogąc zdecydować się, któe z tych atrakcyjnych malowań wybrać. Padło na czerwonego, bo nie miałem jeszcze w kolekcji samolotu w barwach francuskich. Model jest przeznaczony dla cierpliwych modelarzy. Ja parę razy byłem bliski załamania. Ale jakoś doprowadziłem ten projekt do końca. Z własnej inicjatywy dorobiłem popychacze w silnikach, pierścienie imitujące kolektory wydechowe (drut) oraz opływową obudowę obrotowej anteny radionamiernika na dachu kabiny. O dziwo, mimo iż instrukcja wyraźnie pokazuje, że ten egzemplarz ją miał, brakuje jej w zestawie Mimo wszystko model pozostawił miłe wrażenia. Lekcja, jakiej mi udzielił, przyda się przy budowie kolejnego Ansona (tym razem z Classic Airframes), który już oczekuje w składziku. Na zdjęciach kolejno - "w fabryce Ansonów" Urządzanie wnętrza: I "Annie" w całej okazałości: Niestety w trakcie sesji zdjęciowej uszkodziłem maszt anteny, co zauważyłem dopiero na zdjęciach (luźna linka anteny). Nie miałem już jednak siły rozpoczynać zdjęciówki od nowa. Wybaczcie. P.S. Maszt już naprawiłem. Pozdrawiam Kuku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pilex7 Napisano 28 Sierpnia 2009 Share Napisano 28 Sierpnia 2009 Piękny, a wnętrze powalające Czerwony to chyba dość "trudny" kolor do malowania, myślę też, że na na tym kolorze niełatwo się robi ślady eksploatacji. Czy wnętrze sam robiłeś, czy są to elementy fototrawione. Zdradź w jaki sposób zostały zrobione tablice - wyglądają ekstra Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kukuruźnik Napisano 28 Sierpnia 2009 Autor Share Napisano 28 Sierpnia 2009 pilex7, tablice to oczywiście "gotowiec" - barwiona blaszka fototrawiona. Podobnie pasy załogi. Reszta to rękodzieło, zwane czasem rzemiosłem Zestaw SH ma tę właśnie przewagę nad CA, że ma barwioną blaszkę, więc odpada pędzlowanie. A czerwony kolor...hmm...prawdziwa lekcja pokory. Pod spód obowiązkowo biały podkład, bo inaczej wyjdzie buraczkowy. Zdjęcia nieco rozjaśniają ślady eksploatacji. Na żywo wygląda na bardziej "sterany życiem" W końcu to już końcówka lat pięćdziesiątych i ze dwie dychy przelatane. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gulus Napisano 28 Sierpnia 2009 Share Napisano 28 Sierpnia 2009 Sylwetka tego samolotu bardzo przypadła mi do gustu No wiesz ... toż to brzydal straszliwy (sporo modeli, które skleiłem nie podobały mi się, jako realne rzeczy, ale zakochałem się w nich, jak zacząłem je sklejać). Jak patrzę na drugą fotkę od góry - to są gotowe maski do tej "szklarni"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pilex7 Napisano 28 Sierpnia 2009 Share Napisano 28 Sierpnia 2009 Wielkie dzięki za odpowiedź - model bardzo mi się podoba Reszta to rękodzieło, zwane czasem rzemiosłem - temat jak rzeka, pewnie moglibyśmy z pięć godzin przegadać . I nie chodzi mi o to żeby ktoś kogoś przekonał do jedynie "słusznej drogi", ale o zrozumienie, czemu ludzie potrafią tracić tygodnie na udowadnianie, że to, co robią jest tym lub tym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gulus Napisano 28 Sierpnia 2009 Share Napisano 28 Sierpnia 2009 temat jak rzeka, Czyli można lać wodę, jak to w jakimś studenckim kawale było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kukuruźnik Napisano 29 Sierpnia 2009 Autor Share Napisano 29 Sierpnia 2009 Masz rację gulus, to brzydal. Powinienem raczej napisać, że sylwetkę ma niebanalną i to stanowi o jego atrakcyjności modelarskiej. A maski - są, ale tylko połowicznie. Montex robi pełne maski, ale tylko dla wersji z łagodnie opadającym wiatrochronem, jaki miały wczesne Ansony. Mój to egzemplarz późniejszy, w którym szyby wiatrochronu stoją bardziej pionowo. Może nie jest to ładniejsze, bo łagodny wiatrochron dawał bardziej opływową sylwetkę, ale wyeliminowano refleksy, które przeszkadzały w celowaniu pilotowi (niektóre wersje były uzbrojone w karabin w kadłubie). Zatem część wiatrochronu "omaskowałem" wykorzystując zbędne fragmenty folii z maski Montexu (zdjęcie piąte od góry). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dweler Napisano 29 Sierpnia 2009 Share Napisano 29 Sierpnia 2009 piekny, gdyby nie maski to byla by rzeznia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
manas Napisano 30 Sierpnia 2009 Share Napisano 30 Sierpnia 2009 Piękny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.