robert.bednarczyk Napisano 9 Kwietnia 2013 Share Napisano 9 Kwietnia 2013 Kolejny ze starszych (nie aż tak bardzo) modeli - Corsair zrobiony w 2010 r. Trochę wzbogacony blaszkami Eduarda i pilotem z PJ Production. Z gór przepraszam za tło ale to fotki robione przeze mnie w niezbyt pięknej, starej konwencji. RB. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
damian70n Napisano 9 Kwietnia 2013 Share Napisano 9 Kwietnia 2013 Podoba się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Andrzej_LK Napisano 9 Kwietnia 2013 Share Napisano 9 Kwietnia 2013 tego mi zawsze brakuje - porządna figurka pilota. mała rzecz a cieszy :-) podoba się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Banny Napisano 9 Kwietnia 2013 Share Napisano 9 Kwietnia 2013 Bardzo fajnie zrobiony Corsair! Maszynę DeLonga jakiś czas temu robiłem w 1/72 i z tego co pamiętam nosek śmigła powinien być biały, na biało też było pomalowane (lub zaklejone) miejsce wokół kmów: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robert.bednarczyk Napisano 9 Kwietnia 2013 Autor Share Napisano 9 Kwietnia 2013 Dzięki Panowie. Banny te osłony km-ów pół biedy - element usuwalny ale co do kołpaka obawiam sie, że masz rację. Nie mam pewności czy jest biały czy srebrny ale z pewnością nie domalowałem na "jasno" elementów mocowania łopat śmigła. Temat kołpaka znam od jakiegoś czasu i nie mogę się zdecydować jak to zmienić - biały czy srebrny. Chyba jednak biały i pora to przemalować. Niestety gdy robiłem model nie znałem tej fotki - stąd też brak charakterystycznych przetarć u nasady lewego płata - tego już raczej nie będe uzupełniał (kiedyś ich nie było ) Ten model to dla mnie nauczka by najpierw wnikliwie zgłębiać dokumentację, a potem brać się do roboty - tu niestety było na odwrót. Teraz, na ile to możliwe staram się na maksa zgłębiać marytorykę. Serdeczności. RB. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Banny Napisano 9 Kwietnia 2013 Share Napisano 9 Kwietnia 2013 Takie drobiazgi nie wpływają na odbiór Twojego świetnego modelu, osobiście bym nie poprawiał. Ja z reguły mam odwrotnie. Merytorycznie zazwyczaj się nieźle przygotuje (lubię wiedzieć), ale nie wchodzę w oddanie wszystkich niuansów malowania, eksploatacji itp budując modele z założenia w dość uproszczony sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robert.bednarczyk Napisano 10 Kwietnia 2013 Autor Share Napisano 10 Kwietnia 2013 Takie drobiazgi nie wpływają na odbiór Twojego świetnego modelu, osobiście bym nie poprawiał. Ja z reguły mam odwrotnie. Merytorycznie zazwyczaj się nieźle przygotuje (lubię wiedzieć), ale nie wchodzę w oddanie wszystkich niuansów malowania, eksploatacji itp budując modele z założenia w dość uproszczony sposób. To prawdziwy dylemat modelarza redukcyjnego - czy w pewnym momencie nieco odpuścić i po prostu robić modele w przyzwoitym tempie, posługując się jak najlepiej swoim warsztatem modelarskim, czy miesiącami szukać dokumentacji i robić jeden model pół roku. Zdarza mi się coraz częściej, że stawiam na maksymalne przygotowanie merytoryczne i dążenie do rozwikłania niuansów wszelkich detali konstrukcyjnych - niestety efekt bywa taki, że model czasem czeka na dokończenie naście miesięcy, jak w przypadku prezentowanego w galerii pojazdów samochodu Crossley. Bywa jednak, że idę skrótem, tak dla samej przyjemności zrobienia czegoś nowego - nie zawsze warto - w przypadku mojego Me-163 zabrakło mi wnikliwości i źle przykleiłem oznaczenia pomimo, że ten konkretny egzemplarz był dość dobrze fotograficznie udokumentowany (może jednak wrzucę go do galerii). A więc jak to w życiu ważny jest zdrowy rozsądek. Jestem natomiast przeciwny ortodoksyjnemy robieniu modeli redukcyjnych wyłącznie w oparciu o konkretną fotkę i dążenia do idealnego odtwarzania uwiecznionych śladów zużycia. Świetnie jest zrobić taką wierną replikę, jednak zdecydowana większość wojennego sprzętu jest obfotografowana ubogo lub tylko z jednej strony i tak czy owak w znacznej mierze pozostają nam domysły. Są też sprzęty, które wiadomo, że funkcjonowały, a fotek z epoki, oryginalnych egzemplarzy jak na lekarstwo. Wtedy zostaje pole wyłącznie na modelarską inwencję i opisy schamatów malowania i oznakowania - tak było w przypadku wspomnianego juz wyżej brytyjskiego Crossleya. Serdeczności .RB. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kowal76 Napisano 10 Kwietnia 2013 Share Napisano 10 Kwietnia 2013 Super Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robert.bednarczyk Napisano 10 Kwietnia 2013 Autor Share Napisano 10 Kwietnia 2013 Dzięki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fiedotow Napisano 11 Kwietnia 2013 Share Napisano 11 Kwietnia 2013 Nic dodać nic ująć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robert.bednarczyk Napisano 12 Kwietnia 2013 Autor Share Napisano 12 Kwietnia 2013 Nic dodać nic ująć... Dzięki. Z punktu widzenia techniki modelarskiej jestem nadal z modelu zadowolony. Co do zgodności merytorycznej troszkę mniej. Dziś bym się do tego elementu mocniej przyłożył. Serdeczności. RB. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.