Skocz do zawartości

Postarzanie silników


elextronoid

Rekomendowane odpowiedzi

Jak masz dostęp do auta otwórz maskę i obejrzyj , przy czym w silnikach lotniczych raczej nie powinien występować kurz,błoto za to w dużej ilości wycieki oleju, paliwa, gilkolu. W czasie lotów ,walk powietrznych silniki były narażone na olbrzymie przeciążenia,pracę na pełnych obrotach i ogólnie ekstremalne warunki pracy dlatego nie wytrzymywały uszczelnienia i silniki ciekły z każdego możliwego miejsca i nikt ich specjalnie nie czyścił(były inne ważniejsze prace).Możesz też zardzewić kolektory i rury wydechowe gdyż jako że często były przegrzewane to i rdza je częściej brała. A na pewno we wszystkich zagłębieniach i przetłoczeniach gromadził się tłusty brud. Pozdrawiam M1A1(HA)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Które to ważniejsze prace odciągały mechaników silnikowych od dbania o motory samolotów?

Oczywiście, że Merliny ciekły, ale nie z każdego miejsca i sprawdzanie tego elementu (przecieków) było jedną ze składowych obsługi silnika. Czyszczenie jest jednym ze sposobów na sprawdzenie, czy czy nie pojawiają się wycieki nadmierne, lub z niedopuszczalnych miejsc. Oprócz tego Merliny (jak inne silniki) podlegały określonym regulaminem przeglądom codziennym i okresowym. Te drugie wyznaczały listę czynności po wylataniu danego czasu. Pierwszy przegląd następował po 10 h lotu, co przy bardzo intensywnych operacjach oznaczało że praktycznie miał miejsce codziennie. Dochodziła eskalacja kolejnych stopni przeglądów okresowych do wybudowania silnika z samolotu i serwisu głównego włącznie. Pomijając zwykłą ludzką niechęć do babrania się w syfie, skrajnie brudne silniki zwyczajnie utrudniały lub nawet wykluczały prawidłowe przeprowadzenie niektórych czynności serwisowych.

Oczywiście, że Merliny, cieknące niekoniecznie z powodu zepsucia ich intensywną eksploatacją brudziły się w naturalny sposób, ale nadużyciem jest twierdzenie, że obsługa nie zajmowała się tym tematem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko prawda ale regulaminy sobie a życie sobie, jeżeli samolot był potrzebny natychmiast np. podczas Bitwy o Anglię to obsługa ograniczała się pewnie do zatankowania ,uzbrojenia, sprawdzenia płynów eksploatacyjnych ,nie sadzę że jeżeli np w środku dnia wypadał przegląd to ktoś mógł zezwolić na wyłączenie samolotu z walki.Sprawdzanie przecieków odbywało się w newralgicznych dla niego miejscach( klawiatura, pompa paliwa itp) nikt pewnie nie mył całego silnika.Co innego okres pokoju wtedy jest czas na wszystkie regulaminy ,przeglądy a dodatkowo można jeszcze sprzęt wypastować ( kierowcy w mojej kompani pastowali UAZ-y pastą do butów przynajmniej 1 w miesiącu bo takie było kaprycho d-cy kompanii)Pozdrawiam M1A1(HA)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informacje jak na modelu zrobić to o co pytasz -w PRAKTYCE - znajdziesz w tej pozycji.

Tu masz kilka ciekawych artykułów o ciuraniu silników w tym i lotniczych. Zdjecia , opis jakich siuwaksów użyć i takie tam fajne bajery :

 

http://www.martola.com.pl/pl1238/produkty48136/the_weathering_magazine_vol_4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podczas Bitwy o Anglię to obsługa ograniczała się pewnie do zatankowania ,uzbrojenia, sprawdzenia płynów eksploatacyjnych ,nie sadzę że jeżeli np w środku dnia wypadał przegląd to ktoś mógł zezwolić na wyłączenie samolotu z walki.

 

Tu nie o to chodzi, że taka sytuacja nie mogła się zdarzyć. Chodzi o ogólne stwierdzenie 'w warunkach wojennych' sugerujące, że to standard. We wrześniu 1940, czyli w najintensywniejszym okresie walk w swojej historii Dywizjon 303 miał 16 dni bez kontaktu z wrogiem, w tym kilka w ogóle bez lotów bojowych. 9 dni z dwoma startami i 3 z trzema. Większość startów bojowych kończyła się brakiem kontaktu z wrogiem. W sumie dywizjon (jako jednostka, niezależnie od ilości poderwanych samolotów) przebywał w powietrzu mniej więcej 50 godzin (to rząd wielkości, w sumie w całym 1940 roku 303 wylatał ok.1050 godzin). To oznacza, że ok. 670 godzin pozostało na resztę działań dywizjonu, w tym serwis, który nie był fanaberią, a miał zapewnić sprawne działanie samolotów w akcji. To jest proporcja ze skrajnie intensywnego okresu. Te stanowią zdecydowaną mniejszość w sześcioletnich zmaganiach powietrznych IIWŚ.

 

Regularnie można przeczytać sugestię jak to producenci nie trzymali różnych standardów, bo wojna i nikt się tym nie przejmował oraz jak żołnierze z tego samego powodu nie stosowali się do regulaminów, instrukcji i zasad wynikających ze zdrowego rozsądku. Moim zdaniem sporo w tym przesady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.