biegacz90 Napisano 2 Września 2015 Share Napisano 2 Września 2015 Taki króciutki wstęp na początek, kto nie chce czytać może przewinąć nie pogniewam się Zbudowane w okresie międzywojennym niemieckie okręty typu Deutschland z całą pewnością należą do jednych z najciekawszych oraz oryginalnych konstrukcji jednostek pancernych wykorzystanych w czasie II wojny światowej. Na to zainteresowanie zasługują dzięki ich założonemu przeznaczeniu, a także rozwiązaniom konstrukcyjnym i szczegółom technicznym ich budowy. Po zakończeniu I wojny światowej państwo niemieckie miało prawo do posiadania własnych sił morskich, ale skutecznie okrojonych przez państwa Ententy i nadających się wyłącznie do działań defensywnych. Ich trzonem było osiem pancerników typów Braunschweig oraz Deutschland, które pochodziły z początków XX wieku (Perussen i Lothringen znajdowały się w rezerwie) oraz osiem lekkich krążowników, należących do typów Gazelle i Bremen (pochodziły z przełomów XIX i XX wieku), a także 32 niszczyciele i torpedowce (po 16 sztuk) oraz 36 trałowców. Według zapisów Traktatu Wersalskiego okręty te mogły zostać wymienione na nowe po określonym czasie służby – w przypadku lekkich jednostek 15 lat, a krążowniki i pancerniki po 20 latach. Jednakże ich następcy mieli charakteryzować się dużo słabszymi parametrami taktyczno-technicznymi, w porównaniu do swoich brytyjskich czy francuskich odpowiedników (np. pancerniki wyporność do 10000 ton). Decyzja dotycząca wyboru projektu przyszłego następcy pancernika Preussen, będąceego pierwszym w kolejce do wycofania, zapadła 11 czerwca 1927 roku – poparcie dla wizji II/M27 wyrażali dowódca floty, wiceadmirał Mommsen, dowódca Rejonu Morza Północnego wiceadmirał Bauer, do którym dołączył także dowódca Rejonu Morza Bałtyckiego i szef Reichsmarine, admirał Zenker. Wybór projektu przewidzianego do realizacji nie był ostatnim problemem, do wydatków należało jeszcze przekonać niemiecki parlament. Według planów, w ramach budżetu marynarki na rok 1928 roku, wydanych miało zostać 9,3 mln marek – jednak trudna sytuacja gospodarcza kraju spowodowała, że głosowanie w tej sprawie 17 grudnia 1927 roku zakończyło się odrzuceniem wniosku. Kolejne podejście do tego programu zostało rozpoczęte w marcu 1928 roku, kiedy niższa izba parlamentu zaaprobowała fundusze na budowę – w obawie przed ponownym odrzuceniem w wyższej izbie parlamentu, głosowanie nad tym wnioskiem zostało (pozytywnie) rozpatrzone dopiero na jesień 1928 roku, po lobbingu dowództwa marynarki oraz ministra obrony, który uzasadniał budowę okrętu potrzebą ochrony morskich linii komunikacyjnych pomiędzy Niemcami i Prusami Wschodnimi. Zbudowane przez Niemców okręty stanowiły pewien problem ze względu na przypisanie do jednej z istniejących wówczas klas okrętów. Z jednej strony, po względem wyporności, mieściły się w górnej granicy krążowników waszyngtońskich (później zwanych ciężkimi), jednak przewyższały je kalibrem artylerii, który był narzucony przez zapisy traktatu waszyngtońskiego. Z drugiej strony, właśnie ze względu na kaliber artylerii, mogły mieścić się także w klasie powyżej pancerników i tak były klasyfikowane choćby przez Francuzów. Niemcy dla swoich nowych okrętów stworzyli nową klasę – Panzerschiffe – która w lokalnej klasyfikacji mieściła się poniżej pancerników. Niemiecka klasyfikacja pancerników/okrętów liniowych obejmowała trzy podklasy: Linienschiff - okręt liniowy starego typu, Schlachtschiff - pancernik nowego typu oraz Schlachtkreuzer - krążownik liniowy. Natomiast ich najbardziej znana nazwa – pancernik kieszonkowy – pochodzi z okresu negocjacji brytyjsko-niemieckich nad układem morskim z 1935 roku, wówczas tym określeniem nazwała je brytyjska prasa. Było to spowodowane tym, że Brytyjczycy nalegali na Niemców, aby opisywana trójka została zakwalifikowana do tej klasy, dzięki czemu skutecznie ograniczone zostałyby możliwości tego państwa do budowy kolejnych pancerników. Kadłub o długości całkowitej 186 metrów, szerokości od 20,7 do 21,65 metrów i maksymalnym zanurzeniu od 7,25 do 7,34 metrów, został wykonany pod presją oszczędności ciężarowych, dzięki czemu w jego konstrukcji poza stalą okrętową (ST 45 i ST 52) zastosowano aluminium, a łączenie blach wykonano metodą spawania elektrycznego (ponad 90% konstrukcji) – co samo w sobie było dość nowatorskim podejściem. Wnętrze podzielono na 16 przedziałów wodoszczelnych, zostały one oznaczone rzymskimi cyframi od I do XVI – numeracja zaczynała się od rufy. 3/4 długości stanowiła część gładkopokładowa, która kończyła się uskokiem tuż za rufową wieżą artylerii głównej. Dziób otrzymał płaską dziobnicę z gruszką, jednak jak pokazały doświadczenia atlantyckie, nie było to rozwiązanie udane i na dwóch jednostkach przebudowano je (najbardziej rozwinięte rozwiązanie zastosowano na Admiral Scheer – wiązało się to z przedłużeniem jednostki, właśnie w części dziobowej). Podwodna ochrona kadłuba składała się z burtowego biernego systemu o grubości dwóch przedziałów, za którym znajdowała się gródź przeciwtorpedowa, dno chroniło dno podwójne rozciągające się na długości około 90% kadłuba. W ruchowej części podwozia znalazły się końce dwóch wałów napędowych, zakończonych trójłopatkowymi śrubami napędowymi oraz pojedynczym sterem kierunku o powierzchni 49 m² umieszczonym pomiędzy nimi – tego typu układ zapewniał możliwość wychylenia steru pod kątem do 30° na każdą z burt. Pojedyncza, smukła, nadbudówka dziobowa (na drugim i trzecim okręcie w kształcie pagody – w okresie międzywojennym), mieściła pomieszczenia dowódcy, oficerów oraz stanowiska dowodzenia i nawigacyjne. Powyżej nich umieszczono dalocelownik, a w późniejszym czasie także stacje radiolokacyjne. Za nią znajdował się pojedynczy, wąski, komin odprowadzający spaliny silników wysokoprężnych oraz posiadający przewody doprowadzające świeże powietrze. Rufowa, niska, nadbudówka stanowiła podstawę dla rufowego dalocelownika oraz stanowiska armat ciężkiej artylerii przeciwlotniczej. Napęd okrętów typu Deutschland oparty był na silnikach wysokoprężnych, w tamtych czasach stanowiło to oryginalne rozwiązanie, szczególnie dla tak dużych jednostek. „Sercem” układu było osiem 9-cylindrowych wysokoprężnych silników MAN M9 Zu 42/58 (każdy o mocy 6655 koni mechanicznych), które napędzały dwa wały napędowe. Zostały one umieszczone parami w czterech przedziałach wodoszczelnych, każdy wał (za pośrednictwem przekładni wyprodukowanych w stoczni Vulcan) napędzały cztery silniki – silniki lewoburtowego wału umieszczone były bliżej dziobu. Łącznie urządzenia maszynowni zajmowały sześć przedziałów wodoszczelnych. Dodatkowo, jako napęd awaryjny, każda z jednostek otrzymała cztery 5-cylindrowe silniki MAN M5 Zu 42/58 o mocy 3450 koni mechanicznych każdy – znajdowały się one, pojedynczo, w każdym z czterech przedziałów wodoszczelnych silników głównych. Co ciekawe, trzecia jednostka serii (Admiral Graf Spee), według niektórych publikacji, miała otrzymać układ napędowy składający się z kotłów opalanych ropą oraz turbin parowych – na korzyść tej teorii może świadczyć choćby zmiana układu opancerzenia burtowego. Ostatecznie, z powodu potrzeby wprowadzenia licznych zmian w projekcie i związanymi z tym potencjalnymi opóźnieniami, zdecydowano się ukończyć go według oryginalnego projektu z silnikami wysokoprężnymi. Prędkość maksymalna oraz zasięg poszczególnych jednostek różniła się i wynosiła od 28 do 28,5 węzłów, a zasięg przy prędkości ekonomicznej, wynoszącej 20 węzłów, wynosił od 8900 do 10000 mil morskich i było to spowodowana przez różnice w pojemności zbiorników paliwa. Przy niższej prędkości (na przykładzie prototypu), wynoszącej 13 węzłów, zasięg mógł zostać zwiększony do 17400 mil morskich. Energia elektryczna była zapewniana przez cztery pary 4-cylindrowych silników wysokoprężnych o mocy 604 koni mechanicznych każdy, które napędzały cztery generatory o łącznej mocy od 2160 do 3360 kW (w zależności od okrętu). Zmiana kursu odbywała się przy pomocy pojedynczego steru, umieszczonego pomiędzy śrubami napędowymi – o powierzchni 49 m². Był on poruszany mechanicznie przy pomocy maszyny sterowej, sterowanie odbywało się z pomostu nawigacyjnego lub w sytuacjach awaryjnych z pomieszczenia maszyny. Głównym uzbrojeniem okrętów typu Deutschland było sześć armat SKC/28 kalibru 283 mm umieszczonych w dwóch trzylufowych wieżach Drh LC/28, po jednej w dziobowej i rufowej części kadłuba. Każda z nich, o masie około 750 ton, posiadała kąt ostrzału 290º (po 145º na każdą burtę). Zapas amunicji wynosił do 120 pocisków na lufę – stosowano trzy typy: pocisk przeciwpancerny oraz dwa typy pocisków burzących. Maksymalny zasięg prowadzenia ognia wynosił około 36,5 km przy kącie podniesienia luf 40º. Każda z wież była obsługiwana przez personel liczący 50 marynarzy. Artyleria średnia składała się z ośmiu armat SKC/28 kalibru 149,1 mm umieszczonych na pojedynczych podstawach MPLC/28, po cztery na każdej z burt. Każde z nich posiadało maski przeciwodłamkowe, chroniące personel od czoła, boków i góry, o grubości od 20 do 60 mm i łącznej masie 24830 kg. Długość całkowita armaty wynosiła 55 kalibrów i ważyła 9080 kg. Kąt prowadzenia ognia wynosił od -10º do + 35º i pozwalał na osiągnięcie zasięgu 22000 metrów, do strzelania wykorzystywano dwa rodzaje pocisków: burzące z zapalnikiem czołowy oraz przeciwpancerne (o masie 45,3 kg). Żywotność lufy określono na 1100 wystrzałów z maksymalnym ładunkiem, prędkość początkowa pocisku wynosiła 875 m/s, a szybkostrzelność na 10 pocisków na minutę – jednostka ognia wynosiła do 150 pocisków na lufę. Ciężka artyleria przeciwlotnicza składała się z trzech stanowisk zdwojonych armat SKC/31 kalibru 88 mm na podstawach LC/31. Początkowo Deutschland posiadał trzy pojedyncze stanowiska armat SKL/45 kalibru 88 mm, pochodzących z okresu I wojny światowej, na podstawach MPLC/13 – zostały one wymienione na nowszy model w czasie prac stoczniowych w połowie lat 30. Armaty SKC/31 charakteryzowały się całkowitą długością lufy 78 kalibrów, możliwością prowadzenia ognia w pionie pod kątami -10º do +80º. Pocisk, o masie całkowitej 9 kg, był wystrzeliwany z prędkością początkową 1060 m/s i mógł osiągnąć zasięg 17800 metrów lub pułap 13300 metrów (przy kącie podniesienia armat +80º). Szybkostrzelność pojedynczej lufy wynosiła do 15 pocisków na minutę, a jej żywotność określono na około 1500 wystrzałów. Trzy stanowiska ustawiono na pozycjach w kształcie trójkąta – po jednym po obu stronach komina, a trzecie tuż za rufową wieżą artylerii głównej, gdzie posiadało możliwość prowadzenia ognia w promieniu około 300º. Przeciwlotnicza artyleria małokalibrowa składała się z ośmiu działek SKC/30 kalibru 37 mm umieszczonych na czterech, stabilizowanych trójosiowo, dwulufowych stanowiskach LC/30. W okresie lat 30. XX wieku stanowiły podstawowy przeciwlotniczy system artyleryjski marynarki o kalibrze powyżej 20 mm. Stanowiska LC/30 charakteryzowały się masą całkowitą 2020 kg, zapewniały możliwość prowadzenia ognia w obrębie pionowych kątów od -9º do +85º. Maksymalny zasięg poziomy wynosił do 8500 metrów, a w pionie do 6800 metrów (przy kącie 85º). Szybkostrzelność teoretyczna została określona na 180 pocisków na minutę, jednak ze względu na niewielką ilość amunicji w magazynkach praktycznie osiągano do 120 pocisków na minutę. Dodatkowo, każdy z okrętów, otrzymał sześć pojedynczych działek automatycznych Flak 38 kalibru 20 mm, charakteryzujących się szybkostrzelnością teoretyczną 400 pocisków na minutę, jednak w praktyce ograniczoną do 200 ze względu na magazynki o pojemności jedynie 40 pocisków. Uzbrojenie torpedowe składało się z dwóch czterorurowych zespołów umieszczonych w rufowej części kadłuba, każdy z zespołów mógł odpalać torpedy w stronę jednej burty. Początkowo, na prototypie, znajdowały się wyrzutnie kalibru 550 mm, jednak w połowie lat 30. zostały zastąpione przez standardowe o kalibrze 533 mm przeznaczone dla torped G7a. Modyfikacje uzbrojenia. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej rozpoczął się program modernizacji uzbrojenia okrętów typu Deutschland – obejmował on wymianę armat SKC/31 kalibru 88 mm na sześć armat SKC/33 kalibru 105 mm na podstawach LC/31 (tych samych co armaty 88 mm). Posiadały one lufy o długości całkowitej 65 kalibrów, które zapewniały prędkość początkową pocisków 900 m/s. Armaty posiadały możliwość prowadzenia ognia w elewacji od -9º do +80º stopni – maksymalny zasięg w poziomie wynosił 17700 metrów, a w pionie do 12500 metrów (pod kątem 80º). SKC/33 mogły prowadzić ogień do celów lotniczych (pociski z zapalnikami czasowymi), morskich (pociski z zapalnikami czołowymi) oraz oświetlającymi. Poza tym zmiany uzbrojenia objęły modyfikacje ilości broni małokalibrowej (40-20 mm), które w czasie wojny były prowadzone co pewien czas. W przypadku trzeciego z serii, Admiral Graf Spee, zmiany objęły dodatnie czterech pojedynczych działek Flak 38 kalibru 20 mm – jego wczesne zatopienie przekreśliło następne dozbrojenie. Pozostałe dwa okręty miały sukcesywnie uzupełniany arsenał – będący odpowiedzią na wzrost zagrożenia ze strony alianckiego lotnictwa, pod koniec wojny na ich pokładach znajdowały się następujące ilości działek przeciwlotniczych: Kierowanie ogniem artylerii było nadzorowanie centralnie z nadbudówki, gdzie docierały informacje z optycznych, a w późniejszym okresie czasu także radiolokacyjnych, systemów obserwacji. Do kierowania artylerią głównego kalibru zainstalowano na jednostkach cztery dalmierze o bazie optycznej 10,5 metrów – dwa z nich znalazły się w wieżach, a pozostałe na dziobowej i rufowej (awaryjny) nadbudówce. Artyleria średniego kalibru kierowana była za pośrednictwem jednego dalmierza o bazie optycznej 7 metrów, a ciężka artyleria przeciwlotnicza za pomocą dwóch dalmierzy SL 2. Od 1937 roku na pokładach okrętów zaczęły pojawiać się radary, dzięki którym wzrosła skuteczność prowadzenia ognia do celów morskich – początkowo był to model FuMG 39G (antena o wymiarach 0,8 na 1,8 metrów), który w latach 1939-40 został zastąpiony przez model FuMO 22 (antena o wymiarach 6 na 2 metrów), wywodzący się z wcześniejszej konstrukcji. Radary te zostały zainstalowane na nadbudówce dziobowej, na dachu dalmierza. W 1940 na Admial Scheer radar FuMO 22 został zastąpiony przez nowszy model – FuMO 27 (antena o wymiarach 2 na 4 metry), który w 1942 roku został uzupełniony przed drugie urządzenie – radar FuMO 26, zainstalowane na nadbudówce rufowej. Poza tym, obie jednostki, otrzymały w późniejszym okresie czasu, system FuMB 4 Samos wykrywający emisję stacji radiolokacyjnych innych okrętów. Wyposażenie lotnicze. Okręty typu Deutschland otrzymały katapultę parową oraz dwa wodnosamoloty – pierwsze dwie jednostki otrzymały ten element wyposażenia w czasie remontów w połowie lat 30., a Admiral Graf Spee otrzymał ją przed wprowadzeniem do służby. Ze względu na brak hangaru do przechowywania, wodnosamoloty (początkowo Heinkel He 60, a od września 1939 roku Arado Ar 196) umieszczono na katapulcie (jeden egzemplarz) oraz rozmontowany w pomieszczeniach nadbudówki rufowej. Sama katapulta parowa, na poszczególnych jednostkach, została umieszczona w różnych miejscach – na pokładzie prototypowego Deutschlanda zainstalowano ją pomiędzy dziobową nadbudówką i kominem, a na pozostałych za kominem w kierunku rufy. Obsługa wodnosamolotów, a także ich podnoszenie z wody, zapewniały dwa dźwigi. Opancerzenie każdego z okrętów różniło się między sobą, miało jednak podobne rozplanowanie, dzięki któremu opis ten będzie w jakiś sposób usystematyzowany. Każda jednostka otrzymała pancerz wykonany ze stali pancernej Kruppa, KC-Panzer, hartowanej powierzchniowo i spawanej. Największy nacisk położono na zabezpieczenie kadłuba przed zagrożeniem w postaci upadających w pobliżu pocisków oraz torped i min morskich – blisko 90% długości posiadało podwójne dno, a opancerzenie burt było dwuwarstwowe (pancerz burtowy oraz ciągnąca się w głębi gródź przeciwtorpedowa wraz z systemem biernej ochrony). Charakterystyczną cechą opancerzenia kadłuba było pochylenie obu warstw pod kątem 12º (Deutschland), 13º (Admiral Graf Spee) i 14º (Admiral Scheer). Admiral Graf Spee posiadał główny pas pancerny o grubości (w części górnej) 50 mm i 80 mm (w części dolnej, na wysokości linii wodnej), za nim rozciągała się gródź przeciwtorpedowa o grubości 40 mm. Opancerzenie poziome, w postaci jednego pokładu pancernego, miało grubość 40 mm oraz 20 mm (pod nadbudówkami). Na wszystkich jednostkach opancerzenie wież artylerii głównej składało się z pancerza czołowego o grubości 140 mm, boków o grubości 85 mm, dachu 85-105 mm oraz tyłu 152 mm. Barbety wież chronił pancerz o grubości 125 mm. Artyleria średniego kalibru posiadała osłony przeciwodłamkowe o grubości 60 mm (czoło) i 20 mm (boki i dach), osłona stanowisk ciężkich armat przeciwlotniczych miała grubość 10 mm, taką samą posiadały wyrzutnie torped – zapewniały one osłonę przed podmuchami armat głównego kalibru oraz zabezpieczały broń przed odłamkami. Główne stanowisko dowodzenia chronił pancerz o grubości od 50 do 150 mm, a zapasowe (umieszczone na rufowej nadbudówce) 60 mm. Podsumowanie Z założenia okręty typu Deutschland stanowiły ciekawy kompromis w budowie dużych wojennych, w narzuconych przez umowy międzynarodowe limitach. Niemieccy konstruktorzy, wiedząc że nie uda im się opracować jednostki spełniającej wymagania w dziedzinie siły ognia, opancerzenia oraz prędkości, postanowili poświęcić opancerzenie na rzecz siły ognia i prędkości. Dzięki temu bohaterowie niniejszego artykułu, w momencie wprowadzenia do służby, byli zdolni do pokonania każdego okrętu potencjalnego przeciwnika, który mógłby je dogonić. Oczywiście rozwój techniczny, głównie w latach 30. XX wieku, a także uwarunkowania polityczne, doprowadziły do tego, iż w Europie rozpoczęto budowy szybkich okrętów liniowych, które przewyższały je zarówno prędkością i siłą ognia. Przebiegu służby nie będzie bo jest tak znany, że wszyscy znają. A kto nie zna to sobie poczyta na wikipedii, w ajpressie albo wysłucha audycji Bogusława Wołoszańskiego. A teraz króciutko o modelu Podstawa to model Academy kupiony w zeszłym roku za śmieszne 104 złote na hobbysta.pl – fuj, be, ohyda - nigdy więcej Academy . Pełno baboli -różne łoża 105 mm, różne działa 20 mm i to jeszcze przeskalowane, za krótkie maszty, mało detali w porównaniu do trampka i te legendarne kalkomanie academy na niebieskim papierze . Tak wiem trzeba było dołożyć do trampka Mądry Polak po szkodzie. Wracając do modelu to waloryzacja dedykowanym zestawem Eduarda, niemiecką katapultą MK1 design, niemiecką flagą AMP. Dodatkowo po długim namyśle wykorzystałem eduardowych załogantów z BIG EDA od Z-43. Olinowanie z nici monofilowej 0,05 mm. Inspiracją do takiego wypryskania (vallejo – lower hull oraz tamiya – reszta klamotów) była rycina zamieszczona w German Naval Camouflage – Tom 1 strona 99. Już dokleiłem tego odpadającego trapa Starczy tego dobrego W weekend pobawię się w szklarza i zmajstruje sobie akwarium na tą 54 cm rybkę A teraz się trzeba zastanowić w kwestii dalszego rozkwitu floty kriegsmarine. Korci zostać posiadaczem 1:144 VIIC atlantic i go trochę sponiewierać, jednakże ostatnio w oko wpadł mi revellowski sznelbot w siedem-dwa, chociaż z drugiej strony dwa pudła mi się walają pod nogami Może jak mi kiedyś cegła na makówkę spadnie i to przeżyję oraz będzie mamona w portfelu to kupię sobie trampka i go wypryskam w kamuflaż. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
filipsg Napisano 3 Września 2015 Share Napisano 3 Września 2015 Śliczny model paskudnego okrętu Nie podobają mi się tylko ten Reichsadler na rufie, bandera i godła na dziobie- takie wyróżniające się detale najbardziej przyciągają uwagę, a w tej skali można je naprawdę ładnie zrobić. Reichsadlera chyba widziałem kiedyś na jakimś zestawie fototrawionek- warto sobie takiego blaszanego orzełka sprawić, bo nawet Trumpeter nie ma jego porządnej imitacji, nie wspominając już o tym czarnym... gołębiu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
biegacz90 Napisano 3 Września 2015 Autor Share Napisano 3 Września 2015 widziałem kiedyś na jakimś zestawie fototrawionek- warto sobie takiego blaszanego orzełka sprawić, ja też ale jak chciałem zanabyć to się saharahobby zawinęła , a pomyśleć że jak składałem zamówienie na inne zabawki to jeszcze mieli i było dość tanio bo coś koło 26 złotych http://www.bnamodelworld.com/north-star-models/nsa350090 niby mogłem z JU KEJ ale uznałem że i tak bym całej blachy nie wykorzystał nawet jak bym na każdy okręt przyklejał bo w blaszce coś koło 20 sztuk więc w końcu nie zanabyłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
7urgen Napisano 3 Września 2015 Share Napisano 3 Września 2015 Zawsze mialem jakis sentyment do tej klasy okretow... Model sliczny i godny pozazdroszczenia. Na moje tylko matrosy maja ciut za jasne te mundury, ale to moze kwestia oswietlenia i przeklamania na zdjeciu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
biegacz90 Napisano 3 Września 2015 Autor Share Napisano 3 Września 2015 matrosy maja ciut za jasne te mundury, ale to moze kwestia oswietlenia i przeklamania na zdjeciu. pewnie dlatego że nic nie robiłem z tymi eduardowskimi załogantami, jedynie to buty w UHU zamoczyłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Forest Napisano 3 Września 2015 Share Napisano 3 Września 2015 Jest gitara Poza wcześniej wymienionymi "ozdobnikami", mnie się jeszcze niezbyt podoba osłona kabiny Arado, jakoś tak na nim nie leży A poza tym, elegancki model Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
biegacz90 Napisano 3 Września 2015 Autor Share Napisano 3 Września 2015 Jest gitara Poza wcześniej wymienionymi "ozdobnikami", mnie się jeszcze niezbyt podoba osłona kabiny Arado, jakoś tak na nim nie leży A poza tym, elegancki model Bo to samoróbka i lekka niedoróbka. Kabine strugałem z ramki chyba po jakimś spicie (kumpel lepi latadła i dał mi troche przezroczystego złomu). Próbowałem to okleić drutem żeby kabina miala ręcę, nogi i słupki ale po 2 godzinach "szewcowania" odpuściłem Edit W kwestii arado to sie przyznaje do niegeometrycznego kamuflażu. Prawdopodobnie nie doczytałem w ajpressie albo przeczytałem i zapomniałem. Jest jeszcze trzecia opcja - z lenistwa zamiast kroić taśme tamki pędzla zatopiłem w maskolu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.