Hubert Kendziorek Posted December 1, 2019 Share Posted December 1, 2019 Przed Wami miniatura produkcji IBG: Typ 1 Chi-He. Mankamenty czołgów Typ 97 Chi-Ha, a później Shinhoto Chi-Ha (głównie słabe uzbrojenie, kłopoty z chłodzeniem silnika) miały zostać usunięte w nowym wozie. W 1941 roku rozpoczęto testy prototypu czołgu Typ 1 Chi-He. Zachował on napęd, układ jezdny i uzbrojenie czołgu Typ 97 Shinhoto Chi-Ha, ale kadłub i wieżę skonstruowano od nowa. Były one spawane, nowy kadłub miał prostą konstrukcję i składał się z mniejszej ilości płyt. Wieża była większa niż we wcześniejszych czołgach japońskich, dzięki czemu możliwe było powiększenie załogi o ładowniczego i odciążenie dowódcy. Do napędu służył sześciocylindrowy silnik wysokoprężny. Układ jezdny składał się z sześciu kół jezdnych, koła napędowego, napinającego i trzech rolek podtrzymujących gąsienicę i zasadniczo stanowił powtórkę układu swojego poprzednika. Główne uzbrojenie to armata czołgowa kalibru 47 mm Typ 1. Dodatkowo zamontowano czołgowe karabiny maszynowe Typ 97. Załoga składała się z kierowcy, strzelca kadłubowego km, celowniczego, ładowniczego i dowódcy. Zainteresowanych odsyłam do Wikipedii (która posłużyła za bazę do powyższego wstępu) i innych źródeł. Wszystkie wyprodukowane maszyny przeznaczono do obrony wysp macierzystych, nie wzięły więc udziału w walkach. Myślę, że na szczęście dla ich załóg, gdyż w starciu z Shermanami i wchodzącymi do uzbrojenia czołgami ciężkimi, nie miałyby pewnie wielkich szans. Model - muszę przyznać, że IBG bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Dość dobry poziom detali, niezłe dopasowanie (choć nie wszystko poszło gładko, ale to raczej moja wina, a nie zestawu - vide górna płyta). Natomiast tylko dobrze można mówić o układzie jezdnym - w tej skali chyba nie da się tego zrobić lepiej. Zresztą może i się da, ale po co, skoro tak jest bardzo dobrze - koła odlane razem z gąsienicami, do tego doklejane zewnętrzne połówki koła napędowego i napinającego. Bułka z masłem. Pomalowany z ręki, dedykowanymi kolorami Gunze C, jakoś nie mogłem się przemóc do maskowania plam, choć pewnie byłoby to bardziej wierne oryginałowi. Brudzenie, umiarkowane, błotkiem Gunze, Vallejo, pigmenty AK, wash Tamiya i AmmoMIG w różnych odcieniach, w tym czarny na żaluzjach chłodzenia silnika. Nie mam doświadczenia w takich maluchach i nie chciałem przesadzić z efektami specjalnymi, ale - jak na pierwszy od 12 lat skończony model pancerny w tej skali, jestem zadowolony. Bawiłem się przy nim świetnie. Pozdrawiam Hubert 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Adamerio Posted December 2, 2019 Share Posted December 2, 2019 Fajnie wyszło 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rack Posted December 2, 2019 Share Posted December 2, 2019 Fajnie zmalowany, ubrudzony ze smakiem, trzeba się nieźle wpatrywać, by zauważyć, że to skala 1:72 . 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hubert Kendziorek Posted December 4, 2019 Author Share Posted December 4, 2019 Dzięki! W dniu 2.12.2019 o 20:20, Rack napisał: Fajnie zmalowany, ubrudzony ze smakiem, trzeba się nieźle wpatrywać, by zauważyć, że to skala 1:72 . Niby mały, ale nie aż tak bardzo. Starszy braciszek w skali 1:35, jeden z moich pierwszych modeli, sprzed wielu lat... A tu z farbkami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.