Skocz do zawartości

Revell HMS Victory 1:225


Wyrwitrzew

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,
Jest to mój pierwszy temat na tym forum i ogólnie forach modelarskich.
Na wstępie chciał bym przedstawić Państwu moją skromną historię przygody z modelarstwem.

Z modelarstwem miałem styczność w latach dziecięcych. Miałem 8-12 lat, a aktualnie na karku mam 33 więc miałem chwilę przerwy. Niestety młodszy brat, skutecznie zniechęcił mnie do modelarstwa, a po modelach mam tylko wspomnienia.

 

Podczas swojej krótkiej historii z modelarstwem złożyłem łącznie 3 modele:

  • Messerschmitt Me 262 - pierwszy model jaki skleiłem, który to po sklejeniu został pomalowany czarnym markerem (teraz wiem, że nie jest to trwałe malowanie) - nie przetrwał lotu próbnego tydzień po zmontowaniu.
  • AH64 Apache - drugi z modeli, żył krócej niż Me 262, gdyż brat chwycił go ze stołu zaraz po sklejeniu i trakcie ucieczki wywrócił się - model niestety zamortyzował jego upadek.
  • Śmigłowcowiec Jeanne d'Ark wydaje mi się, że był to model Hellera 1:400 (z farbami) - ostatni z modeli, składałem go całe ferie. Stał dumnie na półce w miejscu gdzie nikt nie mógł przejść koło niego obojętnie. Niestety już podczas wakacji, braciszek z kolegami zwodowali go na rzece i dalsze losy okrętu nie są znane, wraku nie odnaleziono.

Miałem także epizod z malowaniem figurek z Władcy Pierścieni - kolega podsuwał mi je raz na 2 tygodnie, bo malowanie w jego wykonaniu kończyło się na czarnym podkładzie.

Na podstawie mojej historii z modelarstwem i wspomnień jaki mi po niej zostały, nie spodziewałem się, że kiedyś usiądę ponownie do plastiku.

 

22 stycznia 2023 wypad z żoną do Lidla po codzienne sprawunki odmienił moje życie.
W jednej z alejek leżało kilka modeli marki Revell, m.in tytułowy HMS Victory. Żona twierdzi, że w momencie gdy wziąłem karton do ręki, zachowywałem się jak dziecko, pomimo to odłożyłem go twierdząc, że jest to "zbędny wydatek" i rzucając argumentami typu, nie mam miejsca do jego składania, nie mam gdzie go postawić ect.
Możliwe, że moja narracja była by skuteczniejsza, ale do owej alejki wracałem co najmniej 5 krotnie :D . 
Ostatecznie podirytowana moją dziecinnością żona, stwierdziła, że tak nie da się ze mną zrobić zakupów i "wcisnęła" mi model jako przedwczesny prezent z okazji urodzin.
Ja zyskałem model, a żona skutecznie "pozbyła się" mnie z domu. 

Reasumując jestem żółtodziobem, raczkującym w temacie modelarstwa, prosił bym więc o wyrozumiałość 😉

Wstęp mamy za sobą, a teraz do rzeczy. 

Nie będzie to typowa relacja. Model jest już w zaawansowanym stadium budowy - niestety. Przy jego budowie popełniłem kilka błędów, dodałem też kilka rzeczy od siebie wmawiając sobie, że są potrzebne.  Otworzyłem ten temat, gdyż chciał bym zasięgnąć Państwa opinii na temat jego aktualnego stanu i w poszukiwaniu podpowiedzi, nad czym mogę jeszcze popracować, zanim usiądę do kolejnego.

Przy okazji chciałem pokazać, czym HMS Victory mnie zaskoczył.

Aktualny stan modelu wygląda następująco:
image.thumb.jpeg.1f180ef3afb8dce87c938110000d9858.jpeg

Jak widać na załączonym zdjęciu, dodałem dodatkowe olinowanie na foku - pomimo, że w instrukcji nie było o tym mowy.

 

1676660857017.thumb.jpg.ef7f75a8d3e1dbd20526bffce1047395.jpg

Na burcie powoli pojawiają się kolejne włazy burtowe. Tu widać jedną z moich pomyłek. W instrukcji nie było mowy o malowaniu wewnętrznych części otworów na kolor brązowy/czerwony.
Już kombinuję jak sobie z tym jakoś poradzić. 
 

1676660857010.thumb.jpg.db4aed9e61b844d11988bd1bde300dcf.jpg

Na rufie, pojawiło się olinowanie podtrzymujące dźwigary szalupy. W instrukcji nie ma o tym wzmianki, ale na zdjęciach jest widoczne olinowanie biegnące od burt do dźwigarów, oraz następnie do masztu. Z tego powodu z drobnego druciku wykonałem małe uchwyty, w których znajduje się lina, a w burtach igłą, nawierciłem otwory zbliżone wielkością do średnicy nici.
1676660856973.thumb.jpg.7e12120e89e1fdd5d39bd5b95dd42562.jpg

 

Poniżej jeden z tych gagatków, powstałych przez owinięcie drutu, na igle i skręceniu go na końcu.
1676667643462_2.thumb.jpg.5c6c44550d204a9372d525e4c180b77d.jpg

Przepraszam wszystkich za przydługi wstęp, obiecuję poprawę oraz to, że kolejne posty będą bardziej merytoryczne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowa przynajmniej z początku postępowała zgodnie z instrukcją załączoną do modelu, aktualnie bardziej bazuję na zdjęciach okrętu i modeli w skali 1:100 niż instrukcji.

Na ten moment nie posiadam aerografu, wszystkie elementy maluję pędzlami. Z modelem był jeden pędzel, więc dokupiłem w jednej z drogerii pędzle do malowania paznokci. Mają drobne końcówki i całkiem precyzyjnie można nimi malować (w mojej subiektywnej ocenie).

Pierwszym etapem było pomalowanie i "uzbrojenie" środkowego pokładu okrętu. Tu wyszły moje pierwsze problemy z używaniem farb akrylowych od Revella oraz tendencja do utrudniania sobie pracy z modelem.
O ile samo pomalowanie pokładu nie było wielkim wyzwaniem o tyle, pomalowanie wózków działowych utrudniłem sobie wzorowo, co zresztą zaprezentuję poniżej :)

image.thumb.jpeg.96ce93425366761a389d8b647bee4b4c.jpeg
Pomalowany pokład (zgodnie z własną logiką) okleiłem szczelnie kawałkami "delikatnej" taśmy malarskiej. Miało to na celu zabezpieczenie pokładu przed zabrudzeniem farbą podczas malowania wózków działowych. Niestety żółta z zestawu farba za nic nie chciała lgnąć do wózków (model był odtłuszczony IPĄ), więc dałem jej grubszą warstwę.

1676660858900.thumb.jpg.679e2bf2fc0b71898f626a98ddcac2d3.jpg
Niestety po odklejeniu taśmy (nie wiedząc jak powinno się ją odklejać poprawnie), porobiłem odcięcia między pokładem, a farbą na wózkach.

 

1676668615952.thumb.jpg.717a71991e47aa13fba9043492d77c01.jpg

Samo malowanie dział, też doprowadziłem do "mistrzostwa", najpierw wycinając je z wypraski (miały nadlewy - zdjęcie poniżej), następnie klejąc je do poprzecinanych wykałaczek. Dopiero później zacząłem używać pęsety samozaciskowej wetkniętej w kawałek pianki.


1676660858766.thumb.jpg.21d776d678363f0ffbe60b2b20e6979d.jpg

Z całej partii, działa bez widocznych na zdjęciu nadlewów, stanowiły mniejszość. 

1676660858732.thumb.jpg.3eedb4be0ac6a9e055d300431ac3623a.jpg

W trakcie malowania dział, przed ich wklejeniem ich na pokład oglądałem jedną z relacji budowy HMS Victory na YT.  Zainspirowałem się i wykonałem wash.. popłuczynami pozostawionymi po czyszczeniu pędzla z czarnej farby.
Następnie stwierdziłem, że nie dało mi to zadowalającego efektu (zbyt brudny pokład i zbyt ciemny) więc postanowiłem przetrzeć pokład gazikiem z alkoholem.
Nie przewidziałem, że gazik prócz zmycia części washu, pozostawi na wszystkich wystających elementach fragmenty włókien.  Czyszczenie pokładu z tego bajzlu zajęło mi ponad 30 minut.



 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejnym etapem tej historii było pomalowanie górnego pokładu. 

1676660858696.thumb.jpg.1fcc30da316ed9ea87186d81cd50076d.jpg

Zabrudzenia blisko dział zostawiłem dużo ciemniejsze niż pokład. Doszedłem do wniosku, że pomimo słynnej czystości pokładów w Royal Navy, proch mógł osadzać się w okolicach dział, schodów, lin, ect.

 

image.thumb.jpeg.3b48bf29b155d2db62a5bb7438697263.jpeg

Malowanie lin na górnym pokładzie. Lubię precyzyjną dłubaninę, więc ich pomalowanie było czystą przyjemnością :)
 

image.thumb.jpeg.1444f4aa20189eebb1426a53b0f40b54.jpeg

1676660858355.thumb.jpg.02d2fc6e499ed372993f2904d83fef1c.jpg

Oczywiście "wash" popłuczynami musiał być. Starałem się dodać go w miejscach w których uważałem, że może pojawić się zabrudzenie. 

 


image.thumb.jpeg.884b142872828dec0a6e413e600721c5.jpeg
image.thumb.jpeg.0db26d508f99c3e49a9aafc2107611d2.jpeg image.thumb.jpeg.9765cfc7f668bb17d103562eda4f077f.jpegimage.thumb.jpeg.7be08c9e92c25c22adefc06a570818b2.jpegimage.thumb.jpeg.eaeb4a63a1a72651829cf0441eb1f340.jpeg

Powyżej widać przymiarki. Na tym etapie dostrzegłem problemy ze spasowaniem górnego pokładu, oraz pokładu nadbudówki. W każdym razie żyłem przekonaniem,  że tak jest.


Następnie zabrałem się za malowanie burt i części rufowej
image.thumb.jpeg.90223829e776ce45ecaee3a79033e727.jpegimage.thumb.jpeg.a2b10ec6c474eef47b4470f6e58622da.jpegimage.thumb.jpeg.87d0b2cae92cb8e21b3e5acc6d27dc37.jpeg

image.thumb.jpeg.176e4ca8b1afd61629736d3e50271175.jpeg

 

 

image.thumb.jpeg.db0cf6ed879d81c6074412fb3a38379c.jpeg

Malowanie miedzianego poszycia kadłuba. Tu pierwszy raz posiłkowałem się dokumentacją zdjęciową HMS Victory, gdyż nie pasowało że w instrukcji cały ster jest miedziany, a  dolne deskowanie jest jakby pominięte.

 

 

Kolor piękny, niestety nie przy malowaniu z intensywnym LEDowym oświetleniem. Po pomalowaniu tylko jednej burty moje oczy wymiękły.

 

Co do dalszego procesu samego malowania burt... dałem tyłka po całości.
Na zdjęciu powyżej widać jak na orche naniosłem czarne pasy. Następnie zabrałem się za malowanie żółtych. W instrukcji nie było podpowiedzi, a ja nie wiem jaką logiką się wtedy kierowałem. Ilość życzliwości jakie słałem do człowiek który zrobił tą instrukcję, była zaskoczeniem nawet dla mnie.   
Niewiedza i moja bezmyślność, ostatecznie kosztowała mnie 40 min zmywania farby. Na szczęście udało mi się usunąć ją od połowy dolnego czarnego pasa w górę.
Zweryfikowałem na spokojnie malowanie z instrukcji i malowanie na HMS Victory w sieci, na tym etapie postanowiłem porzucić instrukcję i kierować się wyłącznie dokumentacją fotograficzną okrętu (ewentualnie opracowaniami na jego temat jeśli się do czegoś dokopałem).
 

Edytowane przez Wyrwitrzew
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dalej.

image.thumb.jpeg.e7ac8d9295c8620854f53b21e9ce7048.jpeg
Część z dział znajdujących się na dolnym pokładzie. chwilę przed ich wklejeniem.. dłuższą chwilę,
W trakcie przymiarek, okazało się, że trzeba je zeszlifować półki na których mają zostać wklejone działa. Na ich zewnętrznych bokach znajdowały się walcowe wykończenia, które powodowały, że działa blokowały się na osiach kół wózka zapierając się przy tym o górną część otworu w burcie. Po zeszlifowaniu okazało się, że same działa też wymagają dodatkowego obniżenia. Jedno z nich przed wklejeniem stało się niższe o 1 mm !

Po wklejeniu dział w burty, zabrałem się za klejenie  kadłuba w całość.

1676660858031.thumb.jpg.a649100a20699520be48f0dc8b076a8e.jpgimage.thumb.jpeg.7870b295985374f2ca398cf98c330765.jpeg

Niepomalowany element na zdjęciu nie jest wklejony, dobrze trzymał gumki, które trzymały część rufową na czas przymiarek.

 

image.thumb.jpeg.dbf4bb3e5826bdbc5d4bdea399396dc0.jpegimage.thumb.jpeg.72dfd1dadc2debc3144633c3ee46f92a.jpeg



A tu moje narzędzie do stabilizowania elementów podczas malowania.

image.thumb.jpeg.0694a3d265f347784605efb1871d1758.jpeg


Początki uzbarajania pokładu w drobniejsze elementy. 
image.thumb.jpeg.d545a41b10659e01fe06018cea5518bc.jpeg

Widoczny na zdjęciu dzwon pokładowy. Doprowadzenie go do stanu ze zdjęcia, pochłonął mi ponad godzinę zabawy. W chwili wycięcia go z wypraski, miałem w dłoniach kawałek plastiku, który w niczym nie przypominał tego czym miał być. Jeden wielki bliżej nieokreślony placek, z ledwo widocznym zarysem.
Niestety dużo elementów w tym modelu jest rozlanych, nie wiem czy to typowe dla Revella, czy tylko ja miałem takie szczęście. Poszukam zdjęcia jak wyglądał ten element przed "uwolnieniem".

 


image.thumb.jpeg.f1cf5c46a2172d80bc708fc055aeabef.jpegimage.thumb.jpeg.e4111e17f7949ff626b09752ce9980b7.jpeg

Przymiarki kolejnych elementów pokładu.

 

image.thumb.jpeg.67e198c8a484bc2a27a75e2ec296a412.jpeg
Olinowanie steru. Widoczne także filary podtrzymujące pokład nadbudówki i moje przyszłe nemezis. Do tego momentu praca z modelem (nie licząc zabawy z filarami dzwonu i wpasowywaniem pokładów w chwili sklejania burt) była czystą frajdą.

Niestety wklejanie pokładu nadbudówki to była dla mnie wyższą jazdą, a ostateczny efekt jest jednocześnie największym błędem jaki zrobiłem klejąc Victory.image.thumb.jpeg.3d7d4cb6b6bc5fb90c47ea01c6359f9d.jpeg

 

Elementy montażowe które znajdowały się pod pokładem, nie pasowały do filarów - pokład wystawał poza jedną z burt, był mocno przekoszony i wysunięty do przodu tworząc z tyłu szczelinę na prawie 2 mm względem tyłu nadbudówki.
W chwili gdy wyciąłem te elementy, pokład zapadał się na 1-1,5 mm w przedniej części i do 3 mm w tylnej. Patrząc na zdjęcie poglądowe będące na okładce instrukcji miałem wrażenie, że pokład jest zrównany z górną krawędzią burt. Niestety ni zweryfikowałem tego z zdjęciami innych modeli czy też zdjęciami samego okrętu. Wyparłem pokład od dołu kawałkiem pianki, od góry zablokowałem gumkami, przymierzyłem rufę, zniwelowałem szczelinę i tak skleiłem.

 

image.thumb.jpeg.a97fe2b0e57173f91cf35a1c71bac5b1.jpeg

Zauważyłem na zdjęciach, że olinowanie kotwicy wychodzi z otworów w części dziobowej, dodałem więc otwory.

 

Zabrałem się do dalszego klejenia modelu. Trzymając się zasady najpierw przymiarka później klejenie. 
image.thumb.jpeg.e07160773b2e636d6274c464f13ac57a.jpeg

Zauważyłem, że schody kładły się przed pokładem.. 
 

image.thumb.jpeg.97d0b0d7cc310390139d832e46402d31.jpeg

.. przyciąłem barierkę, z każdej strony o 1.5mm, bo kończyła się w połowie schodów..


image.thumb.jpeg.5b4d122ac223b43d2d0004b78b19711a.jpeg

..usunąłem piny, wkleiłem problematyczne schody. Same piny w otwory przed schodami i ruszyłem dalej...

image.thumb.jpeg.0507c474ed484380fc55a569b6c3a97e.jpeg

.. wkleiłem rufę..
 

image.thumb.jpeg.67c5a18aa32d152c8c9a77ea06cdc6d4.jpeg

.. w tym momencie byłem bardzo zadowolony z uzyskanego efektu, więc zabrałem się za dalsze przymiarki..

image.thumb.jpeg.d39d43cbf4747358ba3ccf6465c7d19b.jpeg

.. zdębiałem. Wszystkie zdjęcia, plany, szkice jakie znalazłem wskazywały na to, że te elementy powinny być połączone z rufą. Gdybym nie cofnął pokładu różnica była by jeszcze większa.
Dodatkowo jeden z elementów (pierwszy od dołu) nie pasował w otwory. Piny mają przekrój półkola, a w przypadku tego elementu piny są odwrócone względem siebie o 180%). Kolejny raz usunąłem piny, wkleiłem w pokład i zabrałem się za wklejenie foku.

image.thumb.jpeg.55bf2ba413ae725df64f15554ebc2220.jpeg

Sugerując się dokumentacją zdjęciową, zdecydowałem się na przycięcie rampy, tak by wpasować ją odpowiednie miejsce. 

image.thumb.jpeg.a0505c0080c472f5cfdaabeeba99b5c4.jpeg

 

następnie przymierzyłem "wąsy" znajdujące się na dziobie. 
image.thumb.jpeg.7b7ff1428fd2bae698e1ff3d0efa63ff.jpeg

niestety troszkę uciekały, nie wiem czy był to zamierzony efekt (teoretycznie są obrotowe) ale na zdjęciach okrętu i w instrukcji wydają się być umieszone symetryczne...

image.thumb.jpeg.b0e872b702352388022e0bf6d6f692ea.jpeg 

..więc zostały tak wklejone.

 

image.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem o Twoich zmaganiach, myślę że nie odbiegają od normalnych cierpień młodego modelarza. Dobrze, że się nie poddajesz, brnij dalej. Wiele nie podpowiem, na szkutnictwie się nie znam, ale będę kibicować. Przed kładzeniem łosza zwykle zabezpieczam powierzchnię lakierem ale rozumiem, że go nie masz. Myślę, że żona nie przewidziała tego, że okręt będzie początkiem wydatków, a nie końcem.

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też maluję pędzlem więc pokazuję Ci błąd jaki robisz przytej technice;malowanie drobnych e;ementów na pokładzie, lub większym jakiś zespole. proponuje malować drobnicę odzielnie, na to wash (jeśli trzeba) i lakier i dopiero wtedy umieszczesz na właściwym miejscu. Maluj ceniutka warstwą 3-4 razy, a nie  na grubo.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doszedłem do tego właśnie przy okazji malowania wózków działowych -  od tamtej porty wszystko maluje cienkimi warstwami, a kolejne nakładam gdy przeschnie poprzednia.

Malowanie masztów pędzlem było dla mnie katorgą. Farba z zestawu przy malowaniu masztów gęstniała mi momentalnie.  Zdecydowałem się więc na zakup Revell Aqua Color Mix, ale nie miałem okazji go przetestować. Maszty wymagają jeszcze drobnych poprawek i uzbrojenia w drobnicę, więc będą jeszcze "dopracowane".


image.thumb.jpeg.77c8d098ef61018e266f67b7b09e385c.jpeg
image.thumb.jpeg.fb1ba9649d86d722bdb4513714c03368.jpeg

W instrukcji elementy żagla gaflowego (gafel i bom) są żółte. Aktualne zdjęcia okrętu, niektóre pocztówki i zdjęcia archiwalne wskazują. że powinny być czarne. Za to w opracowaniach bom jest żółty lub czarny, a gafel zawsze czarny.


image.thumb.jpeg.c28be7a2ac7663438302ab4b2e5188ad.jpeg
Mam tylko nadzieję, że wyprostują się przy okazji robienia olinowania, bo są strasznie zwichrowane. 

Oczywiście malowanie robiłem na podstawie zdjęć, a tak jak już wspomniałem - maszty wymagają jeszcze poprawek.
image.thumb.jpeg.60b092479f936c01c8c4846f21241a0c.jpeg
Przykładowo, tu na żółto został przemalowany element pod dybą nad marsem masztu. Dodatkowo na poniższym zdjęciu okładki pod marsem też wydają się być czarne.


image.jpeg.89230af186c2e34bc4aadf605b1a3ea9.jpeg


Dziś w planie było pomalowanie szalup, wczoraj zostały oczyszczone z nadlewów i wyszlifowane od środka. 
image.thumb.jpeg.dca3737b4fef3b66e933ffb1a789cdfc.jpeg
Szalupa druga od prawej była już po nałożeniu pierwszej warstwy farby.

 

 

image.thumb.jpeg.7d49dd19ca6254fb2b040b2835aa7993.jpegimage.thumb.jpeg.fe62b1221b9992d158c16ae7def560e7.jpeg
image.thumb.jpeg.a57e403f92e7ed0237a5f959ae390870.jpeg
Powyżej efekt przed dodaniem steru i wioseł.

Co do malowania drobnicy, każdy element przed malowaniem oczyszczam z nadlewów/szlifuję i pasuję z miejscem gdzie ma zostać ostatecznie wklejony. Gdy mam pewność, że będzie pasował zabieram się za jego malowanie.  

  • Like 2
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzywe maszty? Albo robić  nowe z drewna.drutu albo gorąca woda i próbować prostować od razu. Z prostowaniem w trakcie olinowania moze byc, a raczej na pewno, bedzie problem.Spójrz na szalupe z ostatniej fotki...Szereg krawędzi jest do poprawki (zadziory, nie doszlifowane)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z wyginającymi się masztami jest chyba w każdym plastikowym żaglowcu. U Ciebie jest to niestety jeszcze bardziej wyolbrzymione przez dość małą skalę. Zostaje tylko wymiana na jakieś drewniane patyczki. A tak poza tym to nieźle Ci to idzie. Sugerowałbym coś większego na następny model jeśli załapałeś bakcyla na żaglowce   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masztow nie naprostujesz do konca olinowaniem, bo ci strzel kleje ... To trzeba miec proste od razu ... Niestety. Jak kolega radzi lepiej patyczki i od podstaw

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem,

z przyjemnością obserwuję Twoje zmagania. Moja żona popłakała się ze śmiechu, słuchając historii o zakupach - dzięki 😉

Farby akrylowe możesz spróbować rozcieńczać po prostu wodą (lub  np. wódką).  Te czarne "drzwi" na burtach to ambrazury albo po prostu furty działowe. Czy wnętrza szalup mają imitować "gołe drewno"? Jeśli tak, to popatrz jak to robi kol. Zaruk w swoim warsztacie Sopwitha Camela (uwaga: potrzebna Ci będzie olejna farba artystyczna).

 

Powodzenia i pozdrawiam,

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Niestety z przykrością muszę przyznać, że prace przy modelu "ugrzęzły". Próbowałem kilkukrotnie siadać do niego, ale niestety zabrakło mi weny.
 Zmieniłem pracę, domykam projekty w byłej,  pół tygodnia jestem w rozjazdach. Do Wielkanocy wszystko powinno się domknąć i unormować.

Tak więc mogę zapewnić, że aktualizacja relacji nastąpi do 15 kwietnia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.