greatgonzo Napisano 21 Grudnia 2024 Share Napisano 21 Grudnia 2024 10 minut temu, Albatros napisał: niektóre argumenty przeciwko krytyce były posunięte do ekstremum tzn. padały przykłady skrajne, gdzie taka skrajna forma krytyki (niegrzeczna, uporczywa, nękająca) w zasadzie się nie zdarza, albo jest sporadyczna. To jest fragment zjawiska rozmywającego obraz. I w argumentacji i w odbiorze forumowego życia pojawiają się klisze, niekoniecznie konfrontowane z rzeczywistością. To nie neguje istnienia negatywnych zjawisk, np. tych wymienionych wyżej form krytyki. Ale jeśli autor styka się z powtarzającymi się uwagami, których nie chce widzieć w swoich galeriach to sytuacja nie jest wcale jednoznaczna. Jeżeli ktoś pisze uwagi i otrzymuje od autora info, że te są w jego galeriach niepożądane, to powtarzając je w kolejnej prezentacji rzeczywiście jest namolny. Ale jeżeli robi to inny forumowicz, to dla niego jest to zupełnie nowa sytuacja. Autor może mieć niepożądane komentarze w dosłownie każdej galerii, ale to nie oznacza, że ktokolwiek zachował się nieelegancko. Już nawet nie wspominam o przypowieści o ośle i siodle, ale taka powtarzająca się sytuacja powinna chyba skłonić autora do podjęcia jakichś kroków, jak np. wklejanie na początku każdej galerii komunikatu, o który postulował HK. Rzucenie się na podłogę i walenie o nią nogami i rękami nie jest w takim przypadku uzasadnione. A co gdy niechciane uwagi w kolejnych galeriach wpisuje ten sam komentator? Też może być różnie. Jeśli np. nowa galeria pojawia się po pół roku, to typ może zwyczajnie nie pamiętać co wydarzyło się sześć miesięcy wcześniej. Ludzie z dobrymi intencjami załatwiają takie sprawy w dwóch prostych zdaniach. Kto, jak nie modelarz, łatwo zrozumie, że można popełnić błąd? Inną taka kliszą jest, z mojego punktu widzenia, fetysz zakazujący uwag merytorycznych w galerii i rezerwujący dlań miejsce wyłącznie w warsztacie. Pomijając nawet wszystkie scenariusze, w których krytyk za brak uwag w relacji z budowy jest w pełni usprawiedliwiony ( a jakoś nigdy przy zaistnieniu problemu nikt tego nie weryfikuje, tylko od razu wprowadza ten fetysz jako aksjomat), nie rozumiem dlaczego model w galerii nagle staje się uświęcony, a kanonizacja zasłania wszelkie niedoskonałości całunem nakazu milczenia. Z mojego punktu widzenia to w ogóle jest samo zło, ten fetysz, bo ogranicza rozwój modelarstwa i zmniejsza mi szansę na oglądanie dobrych modeli. W jakimś tam tylko stopniu, naturalnie, ale jest to jeden z elementów zdejmujących z modelarza odpowiedzialność za efekt końcowy jego działań. A to na nim ciąży obowiązek zadbania o jakość swojej pracy. Nie na tym, czy jakiś forumowicz będzie miał czas czy ochotę śledzić jego warsztat i w ogóle w nim pisać. Przy tym warto pamiętać, że modelarze oczekujący pomocy w swoich wątkach raczej mogą mieć problem z opędzeniem się od niej, niż z brakiem zainteresowania. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HKK Napisano wczoraj o 09:31 Autor Share Napisano wczoraj o 09:31 W dniu 30.09.2024 o 16:00, greatgonzo napisał: A w ogóle, to właściwie po co drukować? Jest cyfrowy model, wiadomo, że druk to tylko formalność. Na konkursach mogą rywalizować ze sobą cyfrowe pliki :). Odświeżam wątek, bo w związku z nabytą ostatnio praktyką mogę coś na ten temat powiedzieć. Otóż z tą "formalnością" bardzo się mylisz. Między modelem 3D a otrzymaniem gotowego elementu w druku jest cały obszar umiejętności i wyzwań. I nie mówię tu tylko o ograniczeniach technologii. Część z ograniczeń może zniknąć, ale część raczej na pewno nie, lub nie szybko. Tak jak tradycyjna technologia wtryskowa dalej pewne zasadnicze ograniczenia ma, mimo oszałamiającego postępu w ciągu ostatnich 20-30 lat. Można zrobić dowolnie szczególasty cyfrowy model . Ale nawet jakby znikła techniczna niemożliwość wydruku takowego, to pozostaje kwestia granicy postrzegania o której wspomniałeś. Cyfrowy model również musi zachować równowagę między dokładnością odwzorowania a dostrzegalnością szczegółów przez nieuzbrojone oko. Zależnie od tematu, skali oraz konkretnego elementu. To nie znika, a nawet staje się jeszcze istotniejsze w momencie, gdy cyfrowe projektowanie daje złudzenie nieograniczonych możliwości detalowania. Na dodatek, dla całęgo szeregu detali, konieczne jest ich drukowanie w częściach dla zachowania szczegółowości czy choćby dobrego pomalowania. Późniejszy montaż i sklejenie tych drobiazgów to często wyzwanie niespecjalnie różniące się od budowy ze scratcha. W dniu 30.09.2024 o 19:25, Andrzej Ziober napisał: Nie interesowało mnie sklejenie i pomalowanie kolejnego modelu do kolekcji, lecz tworzenie modeli na granicy własnych możliwości manualnych Ale przecież nie tylko, a być może nawet nie przede wszystkim manualnych. Dobrze zdetalowany model to kwestia projektu, przemyśleń, rozwiązań. Oraz ich modyfikacji na każdym etapie. To jest trudne i jest wyzwaniem. Wg mnie nie mniejszym niż fizyczne wypiłowanie jakiegoś submilimetrowego drobiazgu. Tym bardziej, że nie oszukujmy się, ale z wiekiem precyzja rąk spada i tyle. W tym sensie, druk 3D daje równie dużo możliwości samorealizacji i wyzwań, co tradycyjne detalowanie. A jest pozbawiony wielu wad charakterystycznych dla owych tradycyjnych metod. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano wczoraj o 10:18 Share Napisano wczoraj o 10:18 (edytowane) Moja wypowiedź ma charakter eksperymentu myślowego. Dotyczy nieistniejącej (jeszcze) sytuacji, gdy problemy o których piszesz rozwiązywane są przez zaawansowane urządzenia. Inną formą tej samej myśli będzie sytuacja, gdy wykonanie modelu sprowadzi się do wydania inteligentnemu urządzeniu polecenia: wykonaj model Caudrona z maja 1940, pilot Kowalski, eskadra 1, ślady eksploatacji odpowiadające godzinnemu lotowi z dziesięciominutową walką - drukuj. Moim zdaniem Twój wątek znakomicie obrazuje różnice między tradycyjnym scratchem, a drukiem 3D. Z tymi wszystkimi problemami i robiąc rzeczy pierwszy raz, po paru miesiącach masz gotowy zestaw w budowie. Opcja 3D może zawierać wyzwania dla jednostek nawet nie do przeskoczenia, ale per saldo, w porównaniu do klasycznego modelarstwa jest to ułatwienie. Ale bardzo dobrze, że jest, świetnie, że można z tego skorzystać. Twoja relacja to, wg mnie, jedno z najciekawszych i najbardziej ambitnych przedsięwzięć na forum. Aha, nie wiem, czy Andrzej śledzi forum. Ale mogę bez ryzyka pomyłki powiedzieć, że sprowadzanie wyzwań modelarskich do możliwości manualnych, czy stawianie ich na czele tych wyzwań, zupełnie mija się z jego podejściem. Edytowane wczoraj o 10:35 przez greatgonzo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.