Skocz do zawartości

Diamond Reo C-116DB - AMT / złom - 1:25


Banshee777

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie!

 

W ramach drugiej edycji konkursu zimowego chciałbym Wam ponownie przedstawić coś amerykańskiego i dziesięciokołowego. Doświadczenie z zeszłego roku uczy, że nie powinna to być koncepcja przesadnie skomplikowana i czasochłonna (sesji niestety nie przeskoczę), co jednak nie oznacza, że moje ambicje sięgają jedynie poziomu „prosto z pudełka”. Będą przeróbki, będą szczegóły i przede wszystkim będą ślady eksploatacji – w ramach intensywnego treningu. Pudełka zresztą nie ma, ponieważ znów startuję z modelem złomowanym, których wciąż jest zbyt dużo w mojej szafie.

 

Ciężarówka, którą chciałbym zbudować to Diamond Reo C-116DB, czyli klasyczny ciągnik siodłowy z dużym silnikiem Diesla, cofniętą osią przednią i (najprawdopodobniej) bez kabiny sypialnej.

 

Wypadałoby zacząć od kilku zdjęć przykładowych oryginalnego pojazdu. Niestety ciągniki, na każdym ze zdjęć jakie posiadam, trochę się od siebie różnią. A to inny filtr powietrza, inny silnik, kabina sypialna, kominy, grill, światła itp. Klienci DR mieli spory wybór opcji, pewne elementy były zmieniane z czasem, a zdjęć jest na tyle mało, że nie mogę wybrzydzać. Proszę więc, nie zwracajcie uwagi na niektóre różnice. Każdy zamontowany element zostanie udokumentowany z osobna ;).

 

 

 

drc116_01.jpg

Zdjęcie będące główną inspiracją

 

drc116_02.jpg

Wersja bez kabiny sypialnej i napisem zamiast loga

 

drc116_03.jpg

Również bez kabiny sypialnej, ale z ładniejszym optycznie rozstawem osi

 

drc116_04.jpg

Wersja z kabiną sypialną

 

Przechodząc do modelu i bezBOXa...

 

drc116_101.jpg

Przykładowe pudełko modelu bazowego, czyli brzydszej wersji DF

 

drc116_102.jpg

Model po rozpakowaniu paczki - 5 warstw różnego koloru malowanych pędzelkiem

 

drc116_103.jpg

Pod maską wcale nie lepiej

 

Rozpowszechnienie techniki DOTowania było w tym przypadku prawdziwym wybawieniem. Zanim to jednak nastąpiło, model przeszedł kilka nieudanych prób usuwania powłok za pomocą miniszlifierki, przez co nadwozie wymaga dziś intensywnego szpachlowania.

 

drc116_104.jpg

Nadwozie

 

drc116_105.jpg

Podwozie

 

To tyle na dobry początek. Pierwsze zdjęcia z prac już wkrótce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maskaradę czas zacząć!

 

Budowę zaczynam dość nietypowo, ponieważ na początek zabrałem się za maskę. Są jednak ku temu co najmniej dwa ważne powody. Po pierwsze, jest to jedyna poważniejsza przeróbka standardowego zestawu, której powodzenie rzutuje na cały projekt. Po drugie, tak jak już wcześniej wspomniałem, karoseria ma wiele wgłębień po nieudanych próbach zeszlifowania farby miniszlifierką. Dlatego najpierw chcę wyszpachlować całe nadwozie i odstawić je na dłuższy czas, aż szpachla spokojnie osiądzie. W tym czasie zajmę się czymś innym.

 

 

drc116_106.jpg

Nadkola zostały przesunięte do tyłu i przecięte w miejscu otwarcia maski. Ich tylna część zostanie przymocowana do ramy. Boki maski zostały ponownie wyprofilowane, a powstałe dziury zaklejone polistyrenem i wyszpachlowane.

 

drc116_107.jpg

Maska niestety nie jest prosta, lecz zwęża się ku grillowi. Przesuwając nadkola do tyłu, musiałem przyciąć je tak, aby szerokość ciężarówki pozostała niezmieniona.

 

drc116_108.jpg

Kabina musiała ustąpić nieco miejsca nadkolom, dlatego straciła przednie dolne rogi. W tym miejscu znajduje się przetłoczenie - wystarczy przeciąć po jego linii.

 

drc116_109.jpg

Tak prezentuje się całość. Niby niewielka zmiana, a model zupełnie inaczej wygląda . Teraz czas na porządne szpachlowanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż jak zawsze kolega zaskakuje swoją wiedza na temat USA-ow/Australijskich trucków.

 

Widać prace powolne ale i z skutkiem dość wysokim. Tak trzymać temat napewno do pozatrzymywania się na nim i do edukowaniu się z tej dziedzinny ciężarówej motoryzacji.

 

Nietoperzu nie zaprzestawaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie był to może najbardziej pracowity weekend, ale zawsze do przodu. Popracowałem nad kabiną. Usunąłem wszelkie ślady kleju, nadlewek i szwów. Usunąłem także wycieraczki i wyciąłem drzwi. Pomysł z drzwiami nie był chyba do końca trafiony, bo wymusza to na mnie zrobienie całego wnętrza od nowa: podłogi, siedzeń, rantów drzwi, zamków, boczków, podsufitki i jeszcze innych cudów niewidów. Coś czuję, że teraz dopiero się zacznie… Na koniec poszpachlowałem wszystkie elementy. Dobry moment aby wyciągnąć polistyrenik i pokombinować co ze środkiem .

 

drc116_110.jpg

drc116_111.jpg

 

Przy okazji takie luźne pytanie do Was, bo pojawiła się koncepcja wykonania wraka C116 na podstawie zdjęć.

Nie jest ich zbyt wiele, ale widać to, co najważniejsze. Odpada wtedy robienie silnika oraz tylnego zawieszenia. Wypadałoby za to wykonać od nowa ramę oraz wyciąć kratki grilla (brrrrr), nie mówiąc o ścisłym trzymaniu się oryginału. A może po prostu wykorzystać po części szczegóły ze zdjęć i wykonać własną wersję z silnikiem i zawieszeniem?

 

Aha, skrzynki akumulatorów, tak jak na zdjęciach, trafią za zbiorniki paliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrak świetny pomysł, tylko czemu odpada robienie silnika i zawieszenia oryginał ich nie ma silnik zawsze może leżeć obok samochodu i trzeba postarać się o wszelaką instalacje pneumatyczną i elektryczną(zawsze jakieś resztki są na ramie). Pokaż zdjęcie(zdjęcia) wraku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że pomysł z wrakiem całkiem spoczko. Pytanie czy podołasz. Choć sądząc po znanym projekcie długo terminowym to i z tym powinieneś dać sobie radę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Ale reaktywowałem trupa! Grudzień 2008? Drugi konkurs zimowy? To były czasy! Niestety szans na wyrobienie się w terminie nie miałem, bo chociaż projekt miał być prosty, to trudno jest przejść nad niektórymi niedoróbkami AMT obojętnie. Właściwie to nie było elementu, który z czystym sumieniem mogłem od razu przeznaczyć do malowania. Obecnie model jest już prawie skończony i miał już nawet epizod na tegorocznym MTMie w Kępnie. Ale może po kolei.

 

Diamond Reo - jako jeden z pierwszych modeli ciężarówek - został zrobiony na kiepskich formach. Przede wszystkim chodzi o grubość (przez wielkie G!) części. W efekcie model wygląda jak zabawka – pancerna rama nie nadawała się do niczego, szyby niczym okulary Stępienia były jeszcze gorsze.

 

drc116_112.jpg

Tutaj widać wnętrze – koszyczek o rozszerzających się ściankach i najgrubszą szybę świata

 

drc116_113.jpg

Zrobiłem więc własną podłogę, spasowałem ją z przednią ścianą kabiny (firewallem), dopasowałem deskę rozdzielczą do podszybia.

 

drc116_114.jpg

Prawa podłużnica i poprzeczki już pocieniowane, lewa jeszcze przed.

 

drc116_115.jpg

Tutaj widać różnicę. Oczywiście z powodów czysto technicznych wycieniowałem głównie zagięcia i końce podłużnic. Dno literki U (wybaczcie, brakuje mi profesjonalnego słownictwa) jest nieco grubsze, aby rama nie wygięła się do dołu pod ciężarem nadwozia, zbiorników itp.

 

drc116_116.jpg

Widok z innej strony. Przy okazji widać, że zawieszenie też wymagało uzupełnienia.

 

drc116_117.jpg

 

drc116_118.jpg

 

drc116_119.jpg

Poprzeczki po przeróbkach i porównanie z oryginałem. Niestety brakuje w nich mocowania do ramy. Tym może pobawię się przy następnym projektach

 

drc116_120.jpg

Zawieszenie tylne. Zamiast przyklejać mosty, przewierciłem mocowania i włożyłem przycięte patyczki do uszu (te od lizaków są zwykle za grube). Trzymają się pewnie i są w pewnym stopniu ruchome.

 

drc116_121.jpg

Zawieszenie przednie. Tutaj troszkę przekombinowałem z mocowaniem piór do ramy. Wygląda to jak w oryginale, ale jest niestety bardzo cienkie i zdążyło się już kilka razy urwać. Musiałem więc zalać je częściowo cyjanoakrylatem (na zdjęciach jeszcze tego nie widać). Przednia część ramy również została uzupełniona – w oryginale nie ma takiego wycięcia, a zawiasy maski mocowane są pod ramą (w obu wersjach DF i DB).

 

drc116_122.jpg

 

drc116_123.jpg

Samych zbiorników nie trzeba było zmieniać, bo widać je przecież tylko od zewnątrz. Stopnie zrobiłem od zera wykorzystując jakąś blaszkę do H0. Nie robiłem całych obejm, tylko te odcinki, gdzie obejma odchodzi od zbiornika. Ślady po wypychaczach zaszpachlowałem później. Drugi zbiornik wyrzuciłem pozostawiając tylko samo mocowanie.

 

drc116_124.jpg

Przez głowę przeszła mi szatańska myśl, aby zamienić silnik z rzędowego Cumminsa na widlastego Detroit Diesel. DD jest niestety krótszy, ma też mniejszą obudowę skrzyni biegów i wymaga innego typu poprzeczek. Brak zdjęć poprzeczek i mocowania zadecydował o pozostawieniu oryginału. Ale tak dla porównania: czerwony Cummins NTC-475 Revella, Detroit Diesel 8V92N od KW K100 AMT, DD 8V71 od GMC Astro AMT oraz Cummins od Diamonda. Barwami proszę się nie sugerować, wszystkie są złe .

 

drc116_125.jpg

 

drc116_126.jpg

A tutaj już Cummins po złożeniu. Odwróciłem miskę olejową, pocieniowałem elementy zewnętrzne, przykleiłem prawidłowo pokrywy zaworów (jedna była odwrotnie!). Przerobiłem też kanciasty aftercooler na starszą wersję. Można go spotkać w innych modelach AMT, ale ja go nie miałem. Zmieniłem także kształt turbosprężarki – w starych silnikach turbina była mniejsza i obła w porównaniu do dużej sprężarki, płaskiej od strony wewnętrznej. Co ciekawe we współczesnych silnikach jest dokładnie odwrotnie. Imitacja śrub to małe kropelki CA. Przy silniku są tylko kable i rury wew. obiegu. Te łączące silnik z kabiną, chłodnicą, hamulcami zostaną dodane później.

 

drc116_127.jpg

 

drc116_128.jpg

 

drc116_129.jpg

Przykładowe cieniowanie elementów

 

drc116_130.jpg

Układ sterowniczy przeniosłem do tyłu, ale chyba ciut za bardzo. Zrobiłem też bębny przedniego zawieszenia, których w modelu brakuje. Wykorzystałem do tego oś od naczepy Italeri i bębny od osobówek AMT. Zbiorniki powietrza przeniosłem ponad zbiorniki paliwa (oczywiście zgodnie z oryginałem). Otwarta skrzynka akumulatora jest zrobiona od podstaw (nie opłacało się cieniować).

 

drc116_131.jpg

 

drc116_132.jpg

Okablowanie jest bardzo proste – tylko hamulce i tylne światła. Żadnych czujników, pneumatycznego zawieszenia!

 

drc116_133.jpg

Mała próba brudzenia kół z zadowalającym efektem – wystarczyło trochę pigmentu i farb olejnych.

 

Na razie to tyle. Nie wszystko zostało uwiecznione na zdjęciach podczas budowy, zostanie więc omówione niedługo w galerii. Zdjęcia nadwozia w kolejnym odcinku. Gdyby były jakieś pytania, uwagi, to bardzo proszę. Ja już mówiłem, model jest dziś PRAWIE skończony i można niektóre rzeczy jeszcze poprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Słodki sprzęt - z jednej strony klasyczna ciężarówka którą dziś już trudno zobaczyć, z drugiej strony model wygląda jakbyś znał ten samochód na pamięć... Chciałbym mojego Macka zrobić na podobnym poziomie. No cóż - dwa lata Ci to zajęło - ale wygląda na to że było warto! Gratulacje i czekam na więcej. Pozdrawiam

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dziękuję za wyrazy uznania, ale Twoje stwierdzenie Seba to już lekka przesada Gdyby było perfect, widzielibyście tam prawdziwe śruby, a nie kawałki drucików itp. itd. No ale na pewno wygląda to lepiej niż element zestawowy.

 

Z tymi dwoma latami Paweł to też nie tak do końca. Czas upłynął, ale rzeczywiste prace to zima i wiosna 2009, potem przerwa na dokończenie cystern b-double, brak warunków w nowym mieszkaniu i tak naprawdę cała reszta (czyli wykończenie ramy, silnik, nadwozie) powstały w sierpniu i wrześniu tego roku.

 

A to kilka zdjęć pracy nad nadwoziem:

 

drc116_134.jpg

 

drc116_135.jpg

Grill to chyba moja największa „duma“ jeśli chodzi o ten projekt. Długo wahałem się, czy spróbować, bo znalezienie zamiennika byłoby bardzo trudne. Blaszek o podobnym oczku też za bardzo nie widziałem. Na szczęście wyczyny Arcyręki Andrzeja dały mi wiarę w możliwości manualne człowieka i jakoś się udało. Technika była w sumie prosta – cieniowanie od wewnątrz warstewka po warstewce aż do pojawienia się ciemnych przebarwień na tworzywie. Następnie żmudne wycinanie oczek skalpelem i przetarcie bardzo drobnym papierem. Na zdjęciu jeszcze przed szlifowaniem.

 

drc116_136.jpg

Maski ze względu na swój kształt nie można było precyzyjnie pocieniować od środka. Dlatego pocieniowałem tylko rant od strony kabiny, a od dołu wkleiłem cienkie kawałki plastiku. Pozostała „gruba” część świetnie imituje warstwę izolacyjną, którą znalazłem na zdjęciach jednego egzemplarza C116. Na przodzie wkleiłem także pasek polistyrenu, aby cieniutki grill był zamocowany do maski, a nie wkładany w środek.

 

drc116_137.jpg

Przykład cieniowania nadkoli – wyglądają znacznie lepiej i nic nie ważą, co zmniejsza prawdopodobieństwo uszkodzenia w czasie transportu.

 

drc116_138.jpg

Drzwi zostały pocieniowane na rantach, a z resztek koszyczka tworzącego wnętrze zrobiłem boczki.

 

drc116_139.jpg

Filtr powietrza, którego nie ma w zestawie (tam jest skrzynka). Zresztą ja dostałem z jeszcze innym, który nie mam pojęcia skąd pochodził. Wykorzystałem: kawałki ramek, komina, pokrywę filtra od osobówki i jakiś dekiel.

 

drc116_140.jpg

Zestawienie większości elementów nadwozia. Tutaj palił mi się już kuper i nie bardzo miałem czas na robienie zdjęć. Widać, że firewall został zrobiony w końcu od zera, a brak jednego reflektora był zamierzony od początku.

 

drc116_141.jpg

Siedzenia oryginalne

 

drc116_142.jpg

I siedzenia zgodne z oryginałem. Taki teleskop pod siedziskiem powinien znajdować w prawie każdym modelu. Pomiędzy leży panel montowany na środku pod sufitem.

 

Więcej zdjęć z budowy niestety nie mam, bo ostatnie tygodnie prac to było czyste szaleństwo.

Następnym razem wrzucę kilka fotek z Kępna, pierwsze podsumowanie i plany na ostateczne dokończenie modelu.

 

Komentarze krytyczne mile widziane.

 

Pozdrawiam

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Co tu pisać - wygląda bardzo dobrze. Przypomina mi ile jeszcze roboty na mojej maszynie mi zostało. Pozdrawiam i życzę miłego dnia

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

W oczekiwaniu na świąteczny transport do domu wrzucam trzy fotki zrobione na MTM w Kępnie.

 

W ostatnich dniach przed konkursem miałem ogromny deficyt czasu, przez co wiele elementów jest zamocowanych tymczasowo. Maska na przykład jest przyklejona do kabiny, bo na eksperymentowanie z zawiasami mocowanymi do delikatnego grilla mogło źle się skończyć, lusterko (jakże grube) jest oryginalne, a brudzing ograniczył się do absolutnego minimum. Może w czasie przerwy świątecznej uda się niektóre elementy poprawić lub podmienić, ewentualnie dodać coś nowego do podwozia.

 

Przy okazji wyszła głupia sprawa z kolorem farby. Pojazd na którym się wzorowałem, miał pomarańczowy lakier wyblakły na słońcu. Zmieszałem więc pomarańczową Pactrę z białą licząc na podobny odcień. Niestety po wyschnięciu okazało się, że model jest... świńsko różowy. Nie mając czasu na poprawki ratowałem się pomarańczowymi pastelami wtartymi w farbę, co niestety widać na zdjęciach (na żywo nie jest to tak widoczne). Nie wiem dokładnie co zawiodło, może jasnoszary podkład?

 

Diorama też jest oczywiście nie skończona. Postaram się załatać pęknięcia i dodać jakieś rośliny.

 

Przy okazji chciałbym Wam życzyć miłej atmosfery w czasie Wigilii i dużo plastiku pod choinką (ale nie C4).

 

drc116_143.jpg

 

drc116_144.jpg

 

drc116_145.jpg[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie kolor jest dosc oryginalny, z reszta caly model wyglada naprawde swietnie. Odwaliles kawal dobrej roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napięte terminy - nie lubimy tego...

Maszyna wygląda dobrze i jest to prawdziwy klasyk, jak to się mówi, dziś już takich nie robią...

 

Co do pęknięć w dioramie - wysychające błoto też pęka... Oczywiście załątanie tego to minuty roboty, ale jakbyś chciał taki efekt uzyskać celowo, to pomyśl jakbyś się męczył...

 

Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt i powodzenia przy dalszych pracach

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej nadkole od forda które przerabiałem, na podstawie zdjęcia kenwortha. Trochę inne, tylko 3 cienkie rurki przykręcone do jednej grubej a nie 6, ale uproszczenie opracowania takie samo. Wypełniona przestrzeń pomiędzy cienkimi rurkami, a tą grubą.

CRW_0078.jpg

Skoro zadał sobie tyle trudu żeby zrobić ramę od podstaw, to...

Pokaż to zdjęcie które znalazłeś na necie, może się mylę i niepotrzebnie sobie i innym roboty przy modelu daję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na marginesie, ta część się nazywa "quarter fender", można to przetłumaczyć na ćwierć-błotnik . Zawsze to ból dotykać gotowy model, z drugiej strony poprawka nie jest bardzo trudna, a efekt potencjalnie efektowny... Jak to widzisz Banshee? Pozdrowienia

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Copycat ma absolutną rację! Wielkie dzięki. W szale przygotowań nawet tego nie zauważyłem, ale oryginał też ma taką ażurową konstrukcję mocowania. No nic, będzie trzeba dodać to do listy "pakietu urealniającego" :]

 

Dopiero teraz zorientowałem się, że nie pokazałem w relacji zdjęcia, na którym się wzoruję. Mam nadzieję, że podobieństwo jest widoczne:

 

drc116_05.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.